Cyfryzacja w Polsce to wciąż słowa, słowa, słowa...
Gdy pod koniec 2015 roku czytaliśmy założenia leżące u podstaw utworzenia Ministerstwa Cyfryzacji, wszyscy mieliśmy nadzieję na zrealizowanie projektów, które były zaniedbywane przez ostatnie osiem lat. Szumnie zapowiadano nowe otwarcie i oceniano krytycznie poprzednie ekipy. Obecnie z cyklu artykułów jakie pojawiły się choćby w „Dzienniku Gazeta Prawna” wyłania się obraz przedłużających się prac i wielu słów, które nie przekładają się na efekty.
Stwierdzenie, że projekty: dowód osobisty z warstwą elektroniczną, Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców (CEPiK 2.0) oraz platforma ePUAP są podstawowymi projektami, które należy zrealizować, by wprowadzić w życie ideę Polski nieresortowej i przyjaznej Polakom, będzie stwierdzeniem oczywistym i nikogo nie zaskoczy. Cele można osiągać przez pracę u podstaw, czyli realizując wymienione projekty albo prowadząc działania wizerunkowe. Czyli: słowa, słowa, słowa…
Pierwszy z fundamentalnych projektów to słynne pl. ID. Słyszeliśmy powtarzane do znudzenia, że było źle, a teraz będzie dobrze. Niestety, do określenia terminu wdrożenia dowodów osobistych z warstwą elektroniczną wciąż używa się trzech liczb pierwszych: 3, 5 i 7 lat podczas, gdy termin zakończenia prac i rozliczenia finansów dla tego projektu jest sztywno określony przez Komisję Europejską na koniec pierwszego kwartału 2019 roku. Później konieczny jest zwrot otrzymanych środków unijnych wraz odsetkami za okres trwania projektu.
Wiele się mówi o wyodrębnieniu profilu zaufanego z ePUAP, tylko nikt nie powiedział wprost, że jest to w istocie niedopracowany surogat dowodu osobistego z warstwą elektroniczną, który się pojawił, gdy stwierdzono, że dawne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie wykona w pełni projektu pl. ID.
Jeśli dodać do tego, że propagowane prace nad koncepcją nowego dowodu są tak naprawdę powtórką już wielokrotnie przeprowadzonych prac i uzgodnień od roku 2007, to widać, że w Ministerstwie Cyfryzacji jest dziś problem z efektywnością działań. W to miejsce pojawiają się bardzo chwytliwe dla niektórych środowisk hasła: dowód osobisty w smartfonie, co budzić ma zachwyt w gronie młodych entuzjastów bardzo zaawansowanej informatyzacji.
Z dowodem osobisty ściśle się wiąże problem zachowania lub usunięcia meldunku z dowodu osobistego. Decyzja została zawieszona do 2018 roku, ze wskazaniem ekspertów, że usunięcie meldunku jest bardzo złym działaniem, które może zachwiać prawidłowym funkcjonowaniem państwa. Dlaczego? Dlatego, że państwo ma całą strukturę zarówno podatkową, bezpieczeństwa jak i dotacyjną dla gmin (chodzi o dotacje dla osób starszych i dzieci w szkołach i przedszkolach) opartą na szacowaniu wydatków na podstawie zameldowanych obywateli. Odkładanie tego na „wieczne nigdy” doprowadzi do bałaganu. Jeśli np. Minister Obrony Narodowej będzie chciał wyszacować możliwości stworzenia Obrony Terytorialnej, to na jakiej podstawie to zrobi?
.Drugi projekt to projekt CEPiK 2.0 O projekcie CEPiK 2.0 czytamy, że w zasadzie nie kierowano nim prawidłowo, bo robiło to kilka ministerstw, bo był trudny, itd. Określony termin ustawowy już raz przesunięto z 31 grudnia 2016 r. na 31 grudnia 2017 roku. O tym, że realizacja projektu CEPiK 2.0 jest niewłaściwa i prowadzi do niepowodzenia (termin realizacji jest określony na 1 stycznia 2017 roku i jest nierealny) nadzorujący Departament Ewidencji Państwowych Ministerstwa Cyfryzacji został poinformowany już na przełomie stycznia i lutego 2016 r.
Rzeczywistość była znacznie bardziej brutalna niż powiedziano. Otóż realizujący projekt w Centralnym Ośrodku Informatyki nie przyznali się, że nie realizują wszystkich podstawowych modułów systemu, a są to moduły zasadnicze dla prawidłowego działania systemu. Nie zrobili, ponieważ nie miał kto tego zrobić – brak ludzi. Mimo to nie było żadnej reakcji. Raczej mówiło się, że dorobi się później a wizerunkowo uruchomi się to co jest. Tylko, że tak nie wolno robić systemów, bo grozi to awarią przy każdej próbie modyfikacja lub też ta modyfikacja nie jest możliwa.
Był to ostatni dzwonek na przestawienie sposobu i zakresu realizacji projektu, by spełnić oczekiwania parlamentu i wdrożyć system CEPiK 2.0 w zakładanym terminie. Jedynym pomysłem na rozwiązanie problemu były decyzje kadrowe. Jednak zmiany kadrowe wymagają przynajmniej pół roku, jeśli nie roku, na pełne zapoznanie się nowo zatrudnionych z tematyką realizowanych projektów. Piszę „projektów”, gdyż w zasadzie te same zespoły realizują projekty CEPiK 2.0 oraz dowodów osobistych z warstwą elektroniczną, a także toczą boje informatyczne z ePUAP.
Warto podkreślić, że dwa wskazane projekty, czyli pl.ID oraz CEPiK 2.0, są dla gospodarki projektami kluczowymi. Ich zrealizowanie pozwoli nie tylko na zwiększenie możliwości kontaktowania się obywateli z administracją publiczną, ale i na eliminację wielu patologii w obrocie gospodarczym. Są to również podstawowe narzędzia wspierające rząd w walce m.in. z szarą strefą.
.Biorąc pod uwagę stan faktyczny realizacji projektów, jest już najwyższy czas, żeby się zastanowić nad dalszym ciągiem, bo jeszcze trochę, a CBA będzie znowu analizować, jak to się stało, że musimy oddać Komisji Europejskiej pieniądze wraz z odsetkami, i kto odpowiada za pomyłki. Wątpię, abyśmy dostali akt łaski, gdy Komisja Europejska dowie się, że zrobimy tylko opracowanie dowodów osobistych z warstwą elektroniczną bez ich wdrożenia. W kontrakcie jest wyraźnie napisane, ile dowodów ma być wydanych, więc słowa nie wystarczą – muszą to być realne wyniki.
Nie mamy alternatywy: dowody muszą wejść do użytku w pierwszym kwartale 2019 roku. Co prawda nikt w Polsce nie poniósł dotąd odpowiedzialności za zaniechania ale zacznijmy coś robić, wyjdźmy z etapu zapowiedzi.
Konrad Białoszewski