Ks. Prof. Franciszek LONGCHAMPS DE BÉRIER: Co łączy Polaków?

Co łączy Polaków?

Photo of Ks. prof. Franciszek LONGCHAMPS DE BÉRIER

Ks. prof. Franciszek LONGCHAMPS DE BÉRIER

Ksiądz katolicki, profesor nauk prawnych, kierownik Katedry Prawa Rzymskiego na Wydziale Prawa i Administracji UJ, członek prezydium Komitetu Nauk Prawnych PAN, wybrany do Wspólnego Komitetu Zarządzającego (kadencja 2016-2018) China-EU School of Law w China University of Political Science and Law w Pekinie.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Polaków wciąż łączy nadzieja związana z wielką rolą kobiet. Oby też łączył ich, jak kiedyś, ogromny dla nich szacunek. Czy kobietom uda się zmusić nas do doceniania różnorodności i poszukiwania dobra wspólnego? Czy będą umiały studzić emocje? A potem przekazać kolejnym pokoleniom to, co w Polsce najlepsze? – pyta ks. prof. Franciszek LONGCHAMPS DE BÉRIER

.Gdy jako licealista myślałem o własnej przyszłości, ojciec mnie ostrzegał: „Nie próbuj w polityce. Ktoś krzyknie: »On nie jest Polakiem!« — i co mu powiesz? Nie będzie czasu tłumaczyć, że Ląszany są tutaj od 300 lat, bo »we Lwowie« — nawet z dokumentami od króla Augusta III — nie każdy uzna za »tutaj«”.

O tym, co łączy Polaków, trudno pisać, nie wspominając o kobietach. Hugenoci, czyli francuscy kalwini, szukający po odwołaniu edyktu tolerancyjnego miejsca do życia i pracy, wybrali między innymi bogatą w różnorodność i gościnną Polskę. Szybko się bowiem zintegrowali, katolikami i Polakami stając się dzięki żonom i matkom. Córka przybyłego do Polski Franciszka Longchampsa de Bériera, Eleonora, dobrze nauczyła języka ojczystego swojego syna, Wincentego Pola, skoro stał się znanym polskim poetą, chociaż jego wcześnie zmarły ojciec pozwalał mu mówić w domu tylko po niemiecku…

Dla wszystkich w Polsce było miejsce, a tolerancja pozostawiała swobodę. Jednak być Polakiem to nie sprawa miejsca na ziemi, lecz wyboru. Matki i żony z delikatnością i wrażliwością, ale zdecydowanie i nieustępliwie przekazywały to, co łączy Polaków. Mężczyźni walczyli na wojnach i w powstaniach, ukrywali się lub emigrowali, siedzieli w więzieniach bądź byli na zsyłce, a one uczyły młode pokolenia, jak i dlaczego kochać Polskę, jej łacińską kulturę, republikańskie ideały i katolicką wiarę, odwagę i szczerość, serdeczne pragnienie wolności i jedności mimo różnicy zdań. Historyk sztuki Karol Estreicher wspominał, że jego rodzice we wszystkim byli zgodni i tylko o jednym mówili na osobności i stanowczo — gorąco przekonywali do własnej oceny roku 1863. Piękna matka, Helena Ląszanówna, podkreślała wielkość i znaczenie zrywu narodowego, szanując zdanie innych. I takie kobiety jak ona wychowały pokolenie, które wywalczyło niepodległość w 1918 roku.

Dla Polski poświęcały się także siostry zakonne i kobiety samotne, całkowicie oddając się pracy dla innych. W naszej rodzinie zasłużyły się chociażby siostra mojego prapradziadka (nauczycielka i dyrektor żeńskiej szkoły Wincentego, jedyna w państwie austriackim kobieta w składzie Krajowej Rady Szkolnej) czy siostra mojego ojca Małgorzata — doktor nauk prawnych, oddana „Solidarności”, nie tylko wrocławskiej, zaangażowana w prace Krajowej Sekcji Nauki, ale przede wszystkim gotowa nieść pomoc tym, którzy jej potrzebowali w trudnych latach osiemdziesiątych — służyła pomocą prawną sądzonym w procesach politycznych, pomagała w zdobywaniu leków dla chorych, oferowała opiekę ukrywającym się i ich bliskim.

.Polaków wciąż łączy nadzieja związana z wielką rolą kobiet. Oby też łączył ich, jak kiedyś, ogromny dla nich szacunek. Czy kobietom uda się zmusić nas do doceniania różnorodności i poszukiwania dobra wspólnego? Czy będą umiały studzić emocje? A potem przekazać kolejnym pokoleniom to, co w Polsce najlepsze?

ks. Franciszek Longchamps de Bérier

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 sierpnia 2017
Fot.Shutterstock