"System emerytalny"
.Podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat (dla mężczyzn o dwa lata, dla kobiet aż o siedem), choć rozłożone w czasie, budzi powszechny sprzeciw. Nie bez powodu.
.Po pierwsze, 67 lat to dla osób wykonujących prace uciążliwe, zwłaszcza wymagające wysiłku fizycznego, jest wiekiem zaawansowanym. Dotyczy to wielu zawodów, a szczególnie dotyka kobiet. Przesuwanie pracowników na stanowiska, na których praca jest lżejsza, w wielu wypadkach jest iluzją. W konsekwencji rośnie i będzie rosnąć liczba bezrobotnych w wieku 60+ bez prawa do zasiłku.
Po drugie, tym boleśnie odczuwanym zmianom związanym z podwyższeniem wieku przechodzenia na emeryturę nie towarzyszy likwidacja przywilejów emerytalnych dla wielu grup zawodowych.Wyrzeczenia są możliwe do przyjęcia tylko wówczas, gdy ciężary są sprawiedliwie rozłożone. A nie są.
Po trzecie, obecny system dopuszcza łączenie pracy z pobieraniem emerytury bez jakichkolwiek ograniczeń osiąganych dochodów. Ta praktyka jest częsta zwłaszcza w instytucjach budżetowych, gdzie zdarza się, że blisko połowa kadry kierowniczej to emeryci, pobierający pełne emerytury, dodatkowo przyznawane na starych, korzystniejszych zasadach, bo emerytury kapitałowe (liczone od zebranych składek) są znacznie niższe. Osoby w wieku powyżej 60 lat, zarabiające ponad 10 tys. zł i pobierające równocześnie emerytury nie są wcale rzadkością. Sytuacja ta jest nie tylko wątpliwa moralnie, wypacza bowiem ideę emerytury jako zabezpieczenia po zakończeniu aktywności zawodowej, ale także wpływa niekorzystnie na rynek pracy, hamując drogę awansu młodszych pracowników i blokując etaty tym, którzy pozostają bez pracy. Na taki luksus, aby można było łączyć pełną emeryturę z pracą zarobkową bez żadnych ograniczeń, nie pozwalają sobie kraje znacznie od Polski bogatsze, np. Niemcy.
.Reforma systemu emerytalnego powinna uwzględniać cztery główne elementy:
- powiązanie wieku emerytalnego ze stażem pracy, wraz z możliwością wyboru przez pracownika, kiedy odejdzie na emeryturę, pod warunkiem przepracowania przez niego np. 35 lat i osiągnięcia wieku co najmniej 60 lat,
- wprowadzenie zasady automatycznego zawieszania emerytury, gdy zarobki pracującego emeryta przekraczają wysokość średniego wynagrodzenia krajowego, i ograniczanie wysokości emerytury, gdy zarobki te są większe od trzech czwartych tej średniej,
- przegląd i ograniczenie przywilejów emerytalnych różnych grup zawodowych, służb mundurowych i innych,
- reformę KRUS polegającą na objęciu tą specjalną formą ubezpieczenia tylko rolników z tzw. gospodarstw socjalnych (ok. 7 proc. ogółu gospodarstw rolnych); pozostali, w tym nierolnicy korzystający z rolniczych przywilejów, powinni zostać włączeni do powszechnego systemu ubezpieczeń.
.Podwyższenie wieku emerytalnego miało uratować niewydolny system emerytalny. Bez reform, o których wspominamy, niewiele w sensie ekonomicznym zmieniło. Wniosło natomiast do świadomości społecznej przekonanie o opresyjności władzy, która jednych zmusza do pracy bez jakichkolwiek alternatywnych rozwiązań, koniecznych w różnych sytuacjach życiowych (np. opieka nad starymi rodzicami, opieka nad wnukami itp.), drugim zaś zapewnia rozliczne, kosztowne dla budżetu przywileje.
Zaproponowane zmiany sprawią, że system emerytalny będzie:
- sprawiedliwszy,
- elastyczniejszy, dający możliwość realnego wyboru (dłuższa praca — wyższa emerytura, krótsza aktywność — niższe świadczenie),
- korygujący napięcia na rynku pracy i umożliwiający szybszy awans ludzi w średnim wieku.
.Dłuższą aktywność zawodową będą wybierali ci, którym zdrowie oraz sytuacja rodzinna i rodzaj pracy na to pozwolą, bo świadczenie emerytalne wyraźnie wzrasta z każdym kolejnym rokiem zatrudnienia. Średni wiek przechodzenia na emeryturę będzie podwyższał się stopniowo, w sposób naturalny, bez przymusu. Nie bez znaczenia jest poczucie sprawiedliwości, które w tym obszarze może rozpocząć proces odbudowy zaufania do władzy.
Maria Wanke-Jerie
Małgorzata Wanke-Jakubowska