Papież nie-Włoch i to zza żelaznej kurtyny!
Jestem zaszczycony, że mogę przyjąć zaproszenie, by podzielić się kilkoma słowami refleksji o Świętym Janie Pawle II z okazji obchodów setnej rocznicy urodzin tego wielkiego człowieka — pisze Martin O’BRIEN
.Jestem katolikiem z Irlandii Północnej. Podziwiałem Jana Pawła II z wielu perspektyw, m.in. z perspektywy deklaracji chrześcijańskiego humanizmu, niestrudzonego dążenia do pokoju, odwagi i umiejętności inspirowania oraz umacniania ruchu Solidarności, który doprowadził do upadku komunizmu w Polsce i w całym bloku wschodnim. Podziwiałem to, jaki przykład – w postaci stoicyzmu i przyjęcia woli Bożej – dał całemu rodzajowi ludzkiemu, a zwłaszcza tym, którzy cierpią, kiedy podupadał na zdrowiu w swych ostatnich latach, tygodniach i dniach.
Jako młody dziennikarz niedługo po ukończeniu studiów doświadczyłem fali ekscytacji, która ogarnęła wielu, gdy 16 października 1978 roku ogłoszono wybór Karola Wojtyły na papieża. Oglądałem ten moment w barze jednego z hoteli w Belfaście. Papież nie-Włoch i to zza żelaznej kurtyny!
Ta zdolność Jana Pawła II do porywania tłumów była niezmienna przez cały czas trwania jego pontyfikatu – uważam jednak, że było to coś dużo większego niż tylko zachwyt i entuzjazm.
Papież uchwycił i podtrzymywał wyobraźnię świata oraz był moralnym i proroczym głosem w świecie przez ponad ćwierć wieku, stając się jedną z najbardziej znaczących postaci XX stulecia. Na zawsze zostanie ze mną wspomnienie tego, jak machałem, gdy w sobotni wieczór we wrześniu 1979 roku przejeżdżał przez pełną ludzi ulicę O’Connell w Dublinie. Jechał na zachód Irlandii, do sanktuarium maryjnego w Knock, w hrabstwie Mayo, by następnego dnia celebrować mszę świętą dla 450 000 osób. W ciągu 48 godzin 2,7 miliona ludzi wzięło udział w jego nabożeństwach w Republice Irlandii, w tym wielu z półmilionowej populacji katolików w Irlandii Północnej, co stanowiło największe zgromadzenie ludności w historii tego kraju.
W Irlandii Jana Pawła II najbardziej pamięta się z Droghedy, gdy wypowiedział swą gorącą, błagalną prośbę – przyjętą niekończącymi się brawami – do tych, którzy zaangażowani byli w akty terroru. „Na kolanach błagam Was, abyście odwrócili się od drogi przemocy i powrócili na drogę pokoju”.
Irlandzka Armia Republikańska odrzuciła jego prośbę i pokój nie nadchodził przez prawie 20 następnych lat, ale kto z jej zwolenników mógł wtedy zaprzeczyć prawdzie słów świętego, że „przemoc jedynie opóźnia dzień sprawiedliwości”?
Uważam, że wiele wypowiedzi papieża Jana Pawła II przetrwa próbę czasu, czy to będzie jego wezwanie w encyklice „Evangelium vitae” z 1995 roku, by wybrać „kulturę życia” zamiast „kultury śmierci”, czy stwierdzenie w książce „Przekroczyć próg nadziei”, że „Ewangelia jest największym potwierdzeniem wszystkich praw człowieka”.
.Późnym wieczorem i wczesnym rankiem z 4 na 5 kwietnia 2005 roku uczestniczyłem w wystawieniu jego trumny w Bazylice św. Piotra. Przebywając wówczas w gęstym tłumie ludzi ze wszystkich krajów świata, czułem – jak inni – pokorę i zaszczyt, że mogę oddać hołd jednej z największych postaci naszych czasów.
Martin O’Brian