Czego Franciszek szuka w Azji?
W czasie podróży do Bangladeszu i Birmy (Mjanmy) papież staje w obliczu jednego z najpoważniejszych kryzysów ostatnich lat: ekologicznego, religijnego i politycznego. Zmierzy się z dylematem, co i jak zakomunikować, w jaki sposób wypełnić ewangeliczne przykazanie pomocy bliźniemu w skrajnie trudnej sytuacji dyplomatycznej – pisze Michał KŁOSOWSKI
.W 2015 roku Franciszek zwrócił uwagę na muzułmańską społeczność Rohingów, uznawaną dziś za najbardziej prześladowaną mniejszość etniczną na świecie. Rohingowie zamieszkują zachodnią część jednego z birmańskich stanów, stanowiąc prawie milionową społeczność. W buddyjskiej Birmie (Mjanmie), gdzie buddyzm ma skrajnie nacjonalistyczne oblicze, Rohingowie są prześladowani za wyznawanie islamu. Od 1982 roku władze Birmy (Mjanmy) nie uznają ich za odrębną społeczność, ale za nielegalnych imigrantów, którzy przedostali się przez granicę ze 163-milionowego Bangladeszu, w którym wyznawcy islamu stanowią 90% społeczeństwa. Według raportu ONZ z 22 października 2017 roku 603 tysiące Rohingów z powodu czystek etnicznych uciekło do sąsiadującego z Birmą (Mjanmą) Bangladeszu. Bangladesz jest jednym z najgęściej zaludnionych państw świata i mierzy się z problemem przeludnienia. Rohingowie nie są tam mile widziani.
Na kryzys uchodźczy w regionie nakłada się kryzys ekologiczny. W 2013 roku eksperci Azjatyckiego Banku Rozwoju przewidywali, że region wschodniego wybrzeża Zatoki Bengalskiej (a więc zarówno Bangladesz, jak i Birma) w najbliższej przyszłości może borykać się z większą liczbą wyzwań środowiskowych, takich jak zanieczyszczenie powietrza, nadmierna emisja dwutlenku węgla, brak wody i podstawowych urządzeń sanitarnych, a także podatność na klęski żywiołowe. Dziś przewidywania te stały się faktem. Wschodnie wybrzeże Zatoki Bengalskiej jest miejscem, gdzie wiele problemów ekologicznych, z którymi boryka się współczesny świat, przyjmuje najbardziej jaskrawe formy.
Papież Franciszek, wybierając jako cel pielgrzymki te dwa kraje, uczynił to nieprzypadkowo. Zapytać można dlaczego, zwłaszcza że w obu krajach odsetek katolików w społeczeństwie nie przekracza 5%, a w Bangladeszu oscyluje nawet na poziomie 0,3%. Podróż Franciszka ma kilka aspektów. Odpowiedź jest jednak o tyle prosta, że kiedy wsłuchamy się w słowa tego pontyfikatu, od publikacji „ekologicznej” encykliki Laudato si’ aż po słowa wypowiadane przez Franciszka w trakcie kryzysu migracyjnego w Europie, jasne stanie się, że Franciszek musiał polecieć do Bangladeszu i Birmy (Mjanmy) także po to, by słowa o miłości bliźniego i potrzebie dbania o stworzenie nie były puste.
Papież Franciszek jest celebrytą
Papież Franciszek jest celebrytą. Wszędzie, gdzie się pojawia, natychmiast rozbłyskują flesze i sypią się wpisy w mediach społecznościowych. Ojciec Święty doskonale wie, jak wykorzystać ten medialny szum, i na kierunki swoich podróży wybiera miejsca, w których może stać się ambasadorem Dobrej Nowiny. Podróże apostolskie Franciszka zawsze skierowane są na peryferie, którym dzięki tym podróżom „udziela głosu”, pozwala zaistnieć w światowym dyskursie. Podróż do Bangladeszu i Birmy ma dokładnie taki cel. W obliczu konfliktu na tle religijnym, dramatu Rohingów i bierności Zachodu Ojciec Święty obiera za hasło pielgrzymki słowa „Zgoda i pokój”: „Przybędę, by głosić Ewangelię Jezusa Chrystusa, orędzie pojednania, przebaczenia i pokoju”, mówi Franciszek w orędziu przed podróżą do Birmy (Mjanmy). „Pragnę odwiedzić kraj w duchu szacunku i zachęty dla każdego wysiłku na rzecz budowy zgody i współpracy w służbie dobru wspólnemu”. Wypowiadając te słowa, Franciszek wyciąga rękę do obu stron, a jednocześnie prosi międzynarodową społeczność o wsparcie. Watykaniści nazywają tak realizowaną politykę dyplomacją miłosierdzia.
Trudno o jaśniejsze przesłanie. Dla papieża z Argentyny chrześcijaństwo jest jak zaczyn, który łączy i pomaga zbudować pokój. Jedzie więc Franciszek do Birmy jako wysłannik pokoju, podobnie jak miało to miejsce w Egipcie. Drugim celem podróży jest konieczność „zasiania ziarna”. Franciszek wyświęci na miejscu szesnastu kapłanów, którzy będą pracować w dynamicznie rozwijającym się pod względem religijnym terenie. Poprzednio taka sytuacja miała miejsce w trakcie pielgrzymki w latach 80. XX wieku, kiedy to Jan Paweł II wyświęcił osiemnastu kapłanów, z których jeden jest obecnie biskupem, który będzie gościć Franciszka. W osobnym pozdrowieniu dla mieszkańców Bangladeszu Franciszek podkreślił, że chce umocnić w wierze tamtejszą wspólnotę katolicką. „Chcę głosić Ewangelię, która naucza o godności każdego mężczyzny i każdej kobiety (…), wzywa, by otworzyć serca wobec innych, zwłaszcza najbiedniejszych i potrzebujących”.
W przypadku obu wizyt rzuca się w oczy także znaczna liczba oficjalnych spotkań z władzami obu państw, od których to spotkań papież zazwyczaj stroni. Poza przedstawicielami władz państwowych i noblistką Aung San Suu Kyi spotkają się z Ojcem Świętym mnisi buddyjscy, którzy nieformalnie rządzą Birmą (Mjanmą), a w Bangladeszu, na międzyreligijnym spotkaniu, także przedstawiciele islamu i lokalnych Kościołów.
Za próby podejmowania międzyreligijnego dialogu sypią się na Franciszka gromy. Jest tak również w przypadku tej podróży. Dlaczego papież upomina się o muzułmanów, islamską mniejszość Rohingów? – pyta wielu publicystów. I tu znów odpowiedź zdaje się prostsza, niż można się spodziewać: papież dostrzega, że największym zagrożeniem dla współczesnego świata jest pełna sekularyzacja, wyrugowanie religii i wiary z przestrzeni publicznej. A proces ten ma między innymi swoje korzenie w nacjonalizacji wiary, w zamknięciu na dialog, co dzieje się obecnie w Birmie (Mjanmie).
Najważniejsza wydaje się jednak osobista chęć papieża, by spotkać się z młodymi w obu krajach. W 2016 roku mówił Franciszek do wolontariuszy Światowych Dni Młodzieży, że są przyszłością świata. A żeby przyszłość tę budować, potrzebują dwóch cech: pamięci i odwagi. Można zakładać, że młodzi mieszkańcy Bangladeszu i Birmy (Mjanmy) usłyszą podobne słowa. Franciszek wierzy, że to oni będą w stanie zbudować bardziej sprawiedliwy świat. Zapewne na tych spotkaniach, a nie na oficjalnych rautach z dyplomatami i władzami padną słowa najważniejsze: nie czytane z kartki, lecz wypowiadane od serca.
.Podróż do Azji wpisuje się doskonale w papieską filozofię wychodzenia na peryferie, ma jednak znamiona czegoś więcej. Jest okazją do poszukiwania dialogu, szerzenia pokoju i wskazywania na charakterystyczną dla pierwszych chrześcijan cechę: istnienia w warunkach skrajnie nieprzyjaznych, gdzie apostołowie pielgrzymowali po to, by głosić pokój i miłość. Takim apostołem jest Franciszek, który dzięki nowoczesnym mediom skupia zainteresowanie świata na tych problemach, które wymagają uwagi i działania.
Michał Kłosowski