Molly KRASNODĘBSKA: Największa Polonia jest dziś na Islandii

Największa Polonia jest dziś na Islandii

Photo of Molly KRASNODĘBSKA

Molly KRASNODĘBSKA

Doktor nauk politycznych, University of Cambridge. Autorka "Politics of Stigmatization: Poland as a 'Latecomer' in the European Union" (Palgrave 2021). Ukończyła studia filozofii i historii na Uniwersytecie Hawajskim oraz dyplomacji publicznej na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Obecnie dyplomata w Ambasadzie RP w Republice Islandii.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autorki

Nie ma innego kraju na świecie, w którym imigranci z Polski stanowiliby tak dużą część społeczeństwa, jak na Islandii. W tym kraju liczącym 370 tysięcy mieszkańców Polaków mieszka szacunkowo 25 tysięcy. Stanowią oni więc siedem procent społeczeństwa, będąc zdecydowanie największą grupą wśród obcokrajowców mieszkających na wyspie – pisze Molly Krasnodębska

.Obecność tak dużej liczby Polaków zmieniła ten kraj wyspiarski i homogeniczne do niedawna społeczeństwo stało się bardziej różnorodne pod względem etnicznym, religijnym, językowym, a także kulinarnym. Zmieniła też sposób postrzegania przez Islandię areny międzynarodowej, przybliżając jej nasz kraj i region.

Zjawisko tak licznej polskiej emigracji na Islandię najprościej jest wytłumaczyć wyższymi zarobkami. Polacy pracują między innymi w branży budowlanej, w przemyśle rybołówstwa i przetwórstwa rybnego oraz w turystyce i hotelarstwie. W wielu wypadkach na decyzję o wyjeździe właśnie do Islandii wpłynęły przypadkowe czynniki. Jak zawsze występował efekt kuli śnieżnej. Z rozmów z mieszkającymi na Islandii Polakami wynika, że często zachęcał do tego fakt, że już wcześniej inna osoba z rodziny lub znajomy z tej samej miejscowości zamieszkali na wyspie. To zjawisko opisuje profesor Małgorzata Budyta-Budzyńska na przykładzie emigracji mieszkańców Starych Juch na Islandię. Są jednak także inne bardziej złożone powody, dlaczego Polacy wybierają Islandię, dlaczego czują się w niej szczególnie dobrze i dlaczego „kula śnieżna” zwiększała się tutaj szybko, przybierając tak znaczne rozmiary.

Choć jak wszędzie, także na Islandii zdarzają się incydenty świadczące o niechęci do obcokrajowców, relacje polsko-islandzkie pozbawione są wielu obciążeń, które w przypadku innych państw europejskich wpływają negatywnie na życie codzienne i samopoczucie mieszkających w nich Polaków. Nie ma traumatycznych zaszłości historycznych, tak jak w przypadku Niemiec, ani mocnych podziałów klasowych, tak jak w przypadku Wielkiej Brytanii, które uniemożliwiałyby przełamanie pewnych barier.

Jak zauważa Rafał Raczyński, autor jednej z niewielu publikacji na temat stosunków polsko-islandzkich, nasze historyczne kontakty były tak sporadyczne, że – co jest skutkiem pozytywnym – Islandczycy nie postrzegają Polski i Polaków w sposób utarty i stereotypowy. W Islandii jako kraju, który do połowy XX wieku nie cieszył się dobrobytem, ceniona jest pracowitość, a taka cecha przypisywana jest właśnie Polakom, co jest tym istotniejsze, że islandzka gospodarka w dużym stopniu zależna jest od pracowników z zagranicy. Polacy gotowi są podejmować pracę w mniejszych miejscowościach, którym inaczej groziłoby wyludnienie, ponieważ młodzi Islandczycy gremialnie przenoszą się do stolicy.

Pierwsza duża fala polskich imigrantów, napływająca do Islandii po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, składała się głównie z emigrantów zarobkowych, często planujących zostać na wyspie tylko kilka lat. Obecnie Polacy częściej zostają na dłużej, zakorzeniają się głębiej w islandzkie społeczeństwo. Coraz więcej Polaków na Islandii pracuje w zawodach wymagających wyższego wykształcenia. Dzięki polskim inżynierom, lekarzom, architektom i przedsiębiorcom powstają kontakty biznesowe z Polską. Także w dziedzinie sztuki obecność Polaków jest coraz bardziej zauważana, np. wśród filmowców lub muzyków islandzkiej Orkiestry Symfonicznej. Dużą rolę odgrywają polscy duchowni, i to nie tylko dla Polonii. Polskie siostry karmelitanki bose, obecne na wyspie od 1984 roku, odwiedzane są nie tylko przez Rodaków. Tak było szczególnie podczas pierwszych miesięcy pandemii, gdy wzrosła na Islandii potrzeba wsparcia duchowego.

Islandię i Polskę łączą także pewne wspólne cechy i wartości, co tworzy podstawę dobrych relacji. Będąca przez kilka wieków duńską kolonią Islandia uzyskała status autonomiczny w 1918 roku, a w pełni suwerenna stała się dopiero w 1944 roku. Dlatego, podobnie jak Polska, Islandia ceni własną niezależność. Już Edmund Chojecki, opisując swoją podróż do Islandii w 1856 roku, zauważył, że dominującą cechą narodową Islandczyków jest umiłowanie wolności, którego instytucjonalnym wyrazem jest długa tradycja islandzkiego „parlamentaryzmu”, sięgająca swymi korzeniami czasów średniowiecza. Islandzki Alþingi uchodzi za jeden z najstarszych parlamentów na świecie. W swojej pierwotnej formie ustanowiony został już w 930 roku.

Przywiązanie do wolności Islandczyków skutkuje dzisiaj innymi, niż w przypadku Polski, decyzjami politycznymi i innym stosunkiem do integracji europejskiej. Islandia przerwała negocjacje akcesyjne z Unią Europejską, a zwolenników wstąpienia do niej jest obecnie niewielu. Choć UE jest bliskim partnerem Islandii w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego, argumentem przeciwko wstąpieniu do Unii jest obawa o niedostateczną reprezentację i wpływy w jej instytucjach. Stąd też islandzka prasa, która z reguły krytycznie opisuje wydarzenia polityczne w Polsce, z dużym zaciekawieniem, a po części nawet z sympatią, odniosła się do październikowego wyroku TK w sprawie nadrzędności prawa polskiego nad unijnym. Duża część społeczeństwa, w tym partia obecnej premier Katrín Jakobsdóttir Ruch Lewica Zieloni, sceptycznie zapatrywała się także na członkostwo w NATO. To wyniki negatywnych doświadczeń czasów zimnej wojny, gdy na wyspie powstała duża zarządzana przez Stany Zjednoczone baza wojskowa.

Ważnym tematem w relacjach polsko-islandzkich jest kwestia nauczania języka. Z jednej strony Islandczycy pewnym niepokojem reagują na fakt, że znaczna część imigrantów mieszkających na wyspie nie posługuje się językiem islandzkim. Język jest dla Islandczyków powodem do dumy, ponieważ jest on – można powiedzieć – reliktem wśród języków skandynawskich. Istnieje jednak poważne zagrożenie dla jego przetrwania. Z drugiej jednak strony, doceniając znaczenie i wartość własnego języka, Islandczycy wykazują duże zrozumienie dla dążenia przybyłych Polaków, by zachować język ojczysty. Stąd życzliwa gotowość islandzkich władz centralnych i lokalnych, by umożliwiać polskim dzieciom naukę języka polskiego w szkołach. W ostatnich latach stało się to możliwie nie tylko w regionie stołecznym, ale w mniejszych, odległych od stolicy miejscowościach. Władze dostrzegają, że dobra znajomość obu języków wśród młodych osób otwiera nowe szanse promocji islandzkiej kultury za granicą. Dzięki licznym powracającym z Islandii do kraju Polakom Polska stała się krajem z największą poza Islandią liczbą osób ze znajomością języka islandzkiego.

Obecność Polonii na Islandii wpływa na politykę zagraniczną tego państwa. Kontakty z Polakami w kraju sprawiają, że Islandczycy coraz bardziej doceniają rolę Polski oraz całego regionu Europy Środkowowschodniej. W ostatnich latach doszło do intensyfikacji kontaktów politycznych na najwyższym szczeblu. Współpraca gospodarcza rozwija się w nowych dziedzinach, takich jak ‘zielona’ energia.

Jesienią ubiegłego roku MSZ Islandii opublikował całościowy raport na temat relacji polsko-islandzkich, a pod koniec tego roku planowane jest otwarcie Ambasady Islandii w Warszawie, która będzie również odpowiadała za stosunki z Białorusią, Litwą i Ukrainą (dotychczas na Polskę akredytowany był Ambasador w Berlinie). Zacieśnia się także współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa. W ramach misji NATO-wskiej polskie F-16 strzegły we wrześniu 2021 roku przestrzeni powietrznej Islandii.

Rosyjski atak na Ukrainę głęboko poruszył Islandię. Do niedawna Rosja uchodziła za partnera w niektórych ważnych dla Islandii dziedzinach, jak ochrona klimatu w regionie Arktyki. Jednak wojna całkowicie zmieniła nastawienie rządu i społeczeństwa islandzkiego. Jak na kraj geograficznie odległy, poczucie solidarności z Ukrainą jest na wyspie bardzo silne. Jednoznaczne stanowisko Islandii ułatwia fakt, że państwo to nie sprowadza węglowodorów z Rosji, a eksport ryb do tego kraju został prawie całkowicie zatrzymany w 2015 r., gdy Rosja nałożyła na państwa europejskie sankcje odwetowe. Islandia, choć nie ma własnej armii, angażuje się w dostawę sprzętu wojskowego na Ukrainę, udzielając wsparcia logistycznego. Jako kraj arktyczny Islandia obawia się skutków agresywnej polityki Rosji w regionie Dalekiej Północy. Możliwe rozszerzenie NATO o Szwecję i Finlandię, które rząd Islandii oficjalnie wspiera, sprawia, że Islandia staje się bardziej zaangażowanym członkiem sojuszu, przełamując dawne uprzedzenia i obawy części społeczeństwa.

.Uwarunkowania geopolityczne z jednej strony, a obecność licznej Polonii z drugiej zbliżają Polskę i Islandię do siebie. Kraje, które do niedawna były raczej sobie odległe i wzajemnie uznawały się za egzotyczne, stają się dziś bliskimi partnerami. Obecność dużej liczby Polaków wzbudziła zainteresowanie kulturą naszego kraju, ale zapoczątkowała także rozwój stosunków w innych dziedzinach, takich jak gospodarka i bezpieczeństwo.

Molly Krasnodębska

Tekst został pierwotnie opublikowany na łamach portalu „Dla Polonii” [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 maja 2022
Fot: FNS