Paulina MATYSIAK: "Pocztówki z historią (26): Porto"

"Pocztówki z historią (26)

Photo of Paulina MATYSIAK

Paulina MATYSIAK

Filolożka i filozofka. Posłanka na Sejm IX i X kadencji. Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym. Autorka felietonów "Pisane lewą ręką", które ukazują się w każdą sobotę we "Wszystko co Najważniejsze".

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autorki

Porto, zbudowane na górzystym brzegu rzeki Douro tuż przed jej ujściem do Oceanu Atlantyckiego, urzeka malowniczością. Dachówki kamienic na starym mieście czerwienieją w blasku słońca. Zaułki i przesmyki zachęcają do spacerów. Jednak tym, z czego najbardziej słynie Porto jest najbardziej znane, związane z historią miasta, portugalskie wino.

Dla mnie Portugalia, jak już pisałam we wcześniejszych tekstach, to przede wszystkim literatura. Pessoa i Saramago nieodmiennie przychodzą mi na myśl, do ich tekstów ciągle wracam, odkrywam też nowe. Choć oczywiście nie odmówiłabym lampki wina w Porto, przy której Księga niepokoju odsłoniłaby z pewnością nowe, nieznane znaczenia.

Dla nas wciąż (bo bardzo powoli się to zmienia) wino to kolejny alkoholowy trunek. Mało kto zwraca uwagę na jego kulturotwórczy charakter. Wystarczy wspomnieć znaczenie winnic dla starożytnych Greków, wpływ na gospodarkę, a dalej – na kulturę. Słynne Dionizje ku czci Dionizosa (dni wypełnione procesjami, nabożeństwami, ucztami i … winem oczywiście) w Grecji, Bachanalia w Rzymie. Zatrzymać się można przy winie i jego religijnym charakterze, także w kontekście chrześcijaństwa i przyklasztornych winnic. Nadużyciem nie będzie zatem stwierdzenie, że kultura europejska, w kształcie w jakim ją znamy, została w dużej mierze uformowana przez wino.

Barco rabelo, które można zobaczyć na pocztówce, to tradycyjne portugalskie łodzie towarowe, służące do transportu ludzi i towaru wzdłuż rzeki Douro. Łodzie, dopóki w tym rejonie nie pojawiła się kolej, były najszybszym środkiem transportu pomiędzy Doliną Douro (tam właśnie produkowano wino) a Porto (gdzie trunek był sprzedawany).

Może warto wieczorem usiąść z lampką wina w dłoni i sięgnąć do swoich ulubionych twórców, niekoniecznie portugalskich? Przejrzeć zapomniane powieści czy traktaty, pochylić się nad dawno wypowiedzianym i zapisanym słowem? Zdrowie!

Paulina Matysiak

Pocztówkę otrzymałam od Humbaka. Dziękuję!

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 15 marca 2015