Agresja ZSRR na Polskę. 17 września 1939 r. Stalin włączył się w II wojnę światową
17 września 1939 roku wojska Związku Radzieckiego przekroczyły granice II Rzeczpospolitej Polskiej. Wydarzenie to do dziś jest tłumaczone przez rosyjską propagandę jako wysiłek poniesiony na rzecz ratowania zagrożonych ekspansją nazizmu mieszkańców Ukrainy i Białorusi. Jest dla nas – przedstawicieli społeczeństw Zachodu – oczywiste, że agresja ZSRR na Polskę miała zupełnie inne cele. Jednocześnie umyka nam jednak często jeden szczegół. To we wrześniu 1939, a nie w czerwcu 1941 roku, Józef Stalin zaangażował się w II wojnę światową. Jako sojusznik Hitlera.
Agresja ZSRR na Polskę: w poszukiwaniu pretekstu
.Wczesnym rankiem, około drugiej w nocy, 17 września 1939 roku ambasador Rzeczpospolitej w Związku Radzieckim Wacław Grzybowski został pilnie wezwany do Ludowego Komisariatu Spraw Zagranicznych. Tam zobaczył się z Władimirem Potiomkinem, zastępcą szefa sowieckiej dyplomacji, Wiaczesława Mołotowa. Został przez niego powiadomiony o nadchodzącym wkroczeniu Rosjan do Polski. Przedstawiono mu też oficjalne powody tego kroku. Zdaniem władz ZSRR II Rzeczpospolita przestała istnieć, ponieważ większość jej miast została zajętych przez III Rzeszę, rząd nie podejmował walki z najeźdźcą, a skarb świecił pustkami. Wszystko to było oczywiście kłamstwem, ale pozwoliło Stalinowi i jego świcie sformułować prosty fikołek logiczny: skoro Polski nie ma, to nie obowiązują też żadne jej wcześniejsze umowy ze Związkiem Radzieckim. Innymi słowy, Sowieci uznali, że wobec kraju nad Wisłą zgodnie z prawem międzynarodowym mogą robić co chcą.
Obok tego wytłumaczenia znaleziono też „humanitarną” motywację, po wojnie powtarzaną przez propagandę wpierw radziecką, a później rosyjską. W wyniku dalszego pochodu III Rzeszy na wschód, pojawić się miało zagrożenie dla zamieszkujących II Rzeczpospolitą Ukraińców, Białorusinów i Żydów. Związek Radziecki deklarował pragnienie ochrony tych grup ludności przed represjami ze strony nazistów. Rzecz jasna były to słowa tyle górnolotne, co fałszywe. Ludność cywilna na podbitych terenach miała zostać poddana kontroli nie Gestapo, ale NKWD. Żydów z kolei Sowieci w swoim państwie nie chcieli widzieć, zatrzymując ich migrację z terenów przejętych przez Niemców.
Prawdziwa geneza agresji ZSRR na Polskę jest zupełnie inna. Grunt pod nią położyły rozmowy z III Rzeszą i pakt Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku. Na ich mocy Hitler i Stalin podzielili pomiędzy siebie Europę Środkową i Wschodnią. Do strefy wpływów ZSRR zaliczono Finlandię, państwa bałtyckie i Besarabię. Polska z kolei została przez układających się podzielona na pół wzdłuż linii Narwi, Wisły i Sanu. Sowieci weszliby do Polski nawet gdyby kampania wrześniowa nie przyniosła Niemcom znaczących sukcesów. Dzięki klęskom wojska polskiego Stalin zyskał więc tylko okazję do wytłumaczenia swoich działań społeczności międzynarodowej. Przy okazji 28 września 1939 roku przesunięto jeszcze granicę „rozbiorów” nieco dalej na wschód. Odtąd miała ona przebiegać wzdłuż Narwi, Bugu i Sanu.
Agresja ZSRR na Polskę: przebieg i reperkusje
.Armia Czerwona wkroczyła na ziemie polskie z różnych kierunków rankiem 17 września. Jej postępy były ekspresowe, między innymi dlatego, że mieszkańcy Rzeczpospolitej nie mieli wypracowanego planu działania względem najeźdźcy. Dla wielu z nich pojawienie się Sowietów było wielkim zaskoczeniem. Do konfrontacji zniechęcały też rozkazy płynące z polskiego sztabu, który po radzieckim ataku podjął decyzję o ewakuacji do Rumunii. W tym momencie ważne stało się wyciągnięcie z opresji jak największej liczby żołnierzy, którzy potem mogli tworzyć jednostki polskie na Zachodzie. W efekcie nacierającym, liczącym pół miliona ludzi siłom sowieckim, poddawały się całe oddziały i miasta. Wśród nielicznych heroicznych epizodów oporu odznacza się między innymi obrona Grodna z 20–22 września.
W wyniku radzieckiej ofensywy faktycznie przestała istnieć II Rzeczpospolita. Przed 17 września Polacy mogli jeszcze liczyć na to, że walki w środkowej i wschodniej części kraju potrwają do momentu, w którym do wojny czynnie włączą się Brytyjczycy i Francuzi. W obliczu agresji ZSRR takich szans już nie było. Rosjanie wzięli we wrześniu 1939 roku około czterysta tysięcy polskich jeńców, z których część została później zamordowana w zbrodni katyńskiej. Na obywateli polskich spadły liczne represje, w tym grabieże i aresztowania. Objęły one także ukraińskich i białoruskich działaczy narodowych. Niebawem rozpoczęły się też deportacje do różnych części Związku Radzieckiego. Miały one dotknąć bezpośrednio przeszło miliona osób. Taka była cena radzieckiego „bezpieczeństwa”.
Agresja ZSRR na Polskę była dla Stalina tylko początkiem. Niebawem Związek Radziecki zaatakował Finlandię w tak zwanej wojnie zimowej, później anektował Litwę, Łotwę i Estonię, wreszcie odebrał Rumunii Besarabię i część Bukowiny. Rosjanie podporządkowywali sobie wschodnią i północną Europę tak samo, jak III Rzesza zajmowała zachodnią i południową część kontynentu. Działania obu imperialistycznych państw stanowiły integralne części II wojny światowej. Choć formalnie komuniści i naziści nie prowadzili jawnej i otwartej współpracy na polu walki, ZSRR był w tym momencie sojusznikiem Niemiec.
Dlaczego prawda o Katyniu wciąż ma znaczenie?
.O współczesnej pamięci o ofiarach zbrodni katyńskiej pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” historyk Patryk PALKA.
„Ofiarami zbrodni katyńskiej byli nie tylko żołnierze. Dane Instytutu Pamięci Narodowej wskazują, że na liczbę 21 857 zamordowanych składa się: 18 generałów, 350 pułkowników i podpułkowników, tysiące oficerów niższych rang, ponad 900 lekarzy, farmaceutów, dyrektorów klinik i ordynatorów oddziałów szpitalnych, 1040 nauczycieli szkół średnich i powszechnych, 107 naukowców, wykładowców polskich i europejskich uczelni, ponad 700 prawników, sędziów, prokuratorów i adwokatów, 6 tys. funkcjonariuszy policji oraz innych formacji mundurowych, kilkudziesięciu duchownych, ponad 700 inżynierów, a także wynalazcy, przemysłowcy, handlowcy, urzędnicy, artyści, sportowcy, dziennikarze. Sprawców nigdy nie osądzono.” – wylicza Patryk PALKA.
„Gdy reżyserem rosyjskiej sceny politycznej został Władimir Putin, winą za ludobójstwo obarczył już nie NKWD, ale jednostkę – Józefa Stalina – dla którego zbrodnia katyńska miała być osobistą zemstą za porażkę w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. (…) Putinowska narracja nie jest jedynie rojeniem megalomana, ślepo zapatrzonego w nieistniejące już imperium, które pragnie odbudować. Ma ona daleko idące konsekwencje polityczne i społeczne. Pamięć jest jednym z czynników legitymizujących władzę. Jest ona również fundamentem tożsamości. Od tego, co pamiętamy i jak pamiętamy, zależą nasze postawy i wybory. Wywieranie wpływu na kształt pamięci społecznej to potężne i niedoceniane narzędzie, którym dysponuje władza państwowa. Wykreowanie fałszywego obrazu przeszłości i przekonanie innych do jego autentyczności może mieć kluczowe znaczenie podczas podejmowania decyzji, np. wyrażenia społecznego poparcia dla agresji na obce państwo lub przyjęcia bądź odrzucenia przez ludność określonej oferty cywilizacyjnej.” – zauważa Patryk PALKA.
Konstatuje on też, że „najlepszą bronią przeciw kłamstwu jest prawda. Ta przedstawia się następująco: Rosja to balet, opera, malarstwo, literatura i sport. To także zsyłki na Sybir, wysiedlenia, łagry, masowe egzekucje i zbiorowe mogiły. Rosja to Czajkowski, Dostojewski, Puszkin, Kasparow i Szarapowa, tak samo jak Lenin, Stalin, Putin, Prigożyn i Wasilij Błochin. Symbolem rosyjskiej oferty cywilizacyjnej są jednakowo kolorowe wieże Kremla i błotniste doły Katynia. Tragizm tej sytuacji objawia się w tym, że są one z sobą nierozerwalnie splecione. Decydując się na rosyjską ofertę cywilizacyjną, trzeba wyrazić zgodę na jej obydwa oblicza, a nikt z własnej woli nie zaryzykuje drugiego Katynia, by móc liczyć na narodziny w swoim kraju drugiego Szostakowicza czy Prokofiewa. To dlatego rosyjskie władze chcą wymazać pamięć o Katyniu. Tak okropnej zbrodni nie przykryje żadne artystyczne czy naukowe osiągnięcie.”