Chantal Delsol w "Le Figaro" o różnicach między Chinami a Zachodem

Chantal Delsol w

Chantal Delsol analizuje wypowiedź ambasadora Chin we Francji na temat Ukrainy, które wywołały we Francji falę krytyki. Ambasador Chin, Lu Shaye, podważał w niej suwerenność Ukrainy i innych państw byłego ZSRR. Chiński reprezentant określił również zbrodnie popełniane za dyktatury Mao Zedonga jako „pomówienia”. Jak tłumaczy Chantal Delsol w „Le Figaro”, „słowa te słusznie wydają się szokujące, ale wpisują się w typową dla Chin logikę, która zbyt często ucieka państwom Zachodu”. 

.Chantal Delsol przypomina, że chiński ambasador sam przyznał, że należy do odłamu radykalnego, do „walczących wilków”, ratujących Chiny przed „szalonymi hienami”, atakującymi kraj. „Te poetyckie obrazy, zaczerpnięte ze słownictwa zwierzęcego, typowo chińskie, oznaczają że nie chodzi już o udawanie – że jest się demokratą, że wierzy się w prawa człowieka -, jak zbyt długo czyniła chińska dyplomacja” – twierdzi filozof. 

Pokazywanie jasno własnych opinii przez chińskich polityków, Chantal Delsol wiąże z tym, co na Zachodzie nazywa się „mową wolną od kompleksów”, w przypadku Chin porzucenie kultury wstydu za brak „nowoczesności”. „Dotykamy tu charakterystyki tej kultury: Chińczycy nie afiszują się, w przeciwieństwie do innych kultur, jako ofiary historyczne Zachodu (którymi przecież też są), żądnych odzyskania korzyści ze statusu ofiary” – ocenia filozof. 

Według Chantal Delsol nie ma na świecie kultury bardziej oddalonej od kultury Zachodu niż kultura chińska : początku różnic należy się doszukiwać w filozofii. Zachodnie systemy polityczne inspirowane są myślą Arystotelesa, zgodnie z którą społeczeństwo i rodzina to dwie różne natury, ponieważ społeczność to obywatele, będące ludźmi wolnymi i równymi. Chińska kultura polityczna czerpie, poprzez Konfucjusza, z myśli Platona, według której społeczność jest jak rodzina, w której głowa rodziny rządzi pozostałymi osobami, które nie mogą samodzielnie decydować – „ci, którzy pracują rękoma przeznaczeni są do posłuszeństwa, ci którzy pracują umysłem rządzą”.

„Władca dobrze zna lud, który go nie zna. Wszystko, co jest w stanie zrobić lud, to pokazać swoje niezadowolenie (…). Należy zatem czynić dobrze dla ludu pod każdym względem : jedzenie, edukacja, opieka zdrowotna, duchowość, tak jak czyni się z dzieckiem. Rządzi dla ludu a nie poprzez lud. Nie ma nic śmieszniejszego dla chińskich uszu niż nasze powiedzenie „jeden człowiek, jeden głos”, ponieważ chodzi tu o zapytanie o opinię ludzi niekompetentnych” – twierdzi Chantal Delsol. „Ten reżim nie stara się, jak nasze, o ochronę wolności osób, czyniąc ją zgodną z koniecznością posiadania rządu. Jego cel jest gdzie indziej: w dobru podwładnych, wielkości cywilizacji i wspólnej siły. Chińska imperialna teoria Tianxia jest bardzo dawna, Państwo Środka wyznaczyło sobie za misję panowanie nad sąsiadami w duchu ojcowskim (zgodnie z filozofią Platona), w połączeniu brutalnego autorytetu i barbarzyńskiej miłości. Tak jest w przypadku wszystkich społeczności, uważających się za noszących misję dla imperium, i dlatego Chińczycy tak dobrze rozumieją Rosjan. Ci, którzy, jak pisał Alain Besançon, tak kochają „swoje” prowincje, Bałtów, Ukraińców itd., miłością tak dziką i krwawą – jak te prowincje mogłyby się obyć bez tej miłości! Dlatego chiński ambasador zastanawia się, dlaczego Ukraina miałaby być suwerenna, jeśli korzysta z tak gorącej miłości ze strony swojego władcy” – tłumaczy Chantal Delsol. 

.„Należy zrozumieć, że, będąc panem dobra ludu i prowincji, rząd chiński jest również panem prawdy i historii: to on może powiedzieć, czy rewolucja kulturowa dokonała masakr czy nie. Jest zatem spójne, że ambasador mógł mówić o „pomówieniach”. Historia nie jest niczym sama w sobie, nabiera życia jedynie pod dyktatem władcy, który przemodelowuje przeszłość zgodnie z własnymi potrzebami” – ocenia Chantal Delsol w „Le Figaro”.

oprac.JM

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 maja 2023