Dług publiczny Wielkiej Brytanii przekroczył 100 procent - po raz pierwszy od ponad 60 lat

W maju tego roku – po raz pierwszy od ponad 60 lat – dług publiczny Wielkiej Brytanii przekroczył 100 proc. PKB – podał w czwartek brytyjski urząd statystyczny ONS. To oznacza, że realizacja kolejnego z pięciu tegorocznych priorytetów premiera Rishiego Sunaka stoi pod znakiem zapytania.
.ONS poinformował, że w maju rząd zaciągnął pożyczki na kwotę 20 miliardów funtów, czyli nieco ponad dwa razy więcej niż w tym samym miesiącu 2022 roku. W efekcie dług publiczny na koniec maja wyniósł 2,567 bln funtów, co stanowi 100,1 proc. PKB i jest najwyższym poziomem od marca 1961 r. ONS wprawdzie zastrzegł, że dane o PKB są wstępne i prawdopodobnie zostaną później zweryfikowane, tym niemniej to, że dług publiczny rośnie, jest faktem.
Rekordowy dług publiczny Wielkiej Brytanii
.Zmniejszenie długu publicznego jest jednym z pięciu priorytetów na ten rok, które Sunak przedstawił na początku stycznia. Pozostałe to: obniżenie inflacji o połowę, zapewnienie wzrostu gospodarczego, skrócenie czasu oczekiwania na zabiegi medyczne oraz zatrzymanie łodzi z nielegalnymi imigrantami.
Problem nielegalnej migracji
.Jak na razie jedynym, którego realizacja się udaje, jest wzrost gospodarczy, choć nie jest on szczególnie wysoki. Inflacja spadła z poziomu dwucyfrowego, ale coraz bardziej wątpliwe jest, czy do końca roku zejdzie do ok. 5 proc. Liczba nielegalnych imigrantów jest o ok. 10 proc. mniejsza, niż była o tej porze przed rokiem, ale nie można mówić, by problem był bliski rozwiązania. Nie ma też widocznego zmniejszenia kolejek do lekarzy.
Globalna inflacja
.Na temat globalnego problemu wysokiej inflacji, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Elżbieta MĄCZYŃSKA w tekście “Inflacja i niepewny, chwiejny świat“.
“Nieprzypadkowo też samo słowo inflacja stało się tematem i zwycięzcą organizowanych w wielu krajach plebiscytów dotyczących wyboru słowa roku. W 2022 roku taki wynik odnotowano np. w Austrii. W Polsce składająca się z językoznawców kapituła 12. edycji konkursu „Słowo Roku” ogłosiła, że w 2022 r. słowo inflacja zwyciężyło w plebiscycie internautów, wyprzedzając słowo wojna. Werdykt językoznawców był natomiast odwrotny – pierwsze miejsce przyznali słowu wojna, a drugie inflacji. Trzecią pozycję zajęło słowo uchodźca/uchodźczyni. Wyniki tego typu plebiscytów można uznać za ciekawostkę, ale też z pewnością stanowią swego rodzaju signum temporis“.
“Inflacja w Polsce jest niestety wciąż relatywnie wysoka, stąd też i dyskusje na ten temat są zaognione. I choć już drugi miesiąc z rzędu Główny Urząd Statystyczny odnotowuje spadek inflacji (w ujęciu rocznym z 17,9 proc. w październiku, do 17,5 proc. w listopadzie i 16,6 proc. w grudniu 2022 r.), to nadal jej poziom jest bardzo wysoki, daleki od wyznaczanego przez Narodowy Bank Polski celu inflacyjnego, wynoszącego 2,5 proc., z tolerancją do maksimum 3,5 proc. I tylko słabym pocieszeniem może być fakt, że w niektórych krajach Unii Europejskiej, w tym w Estonii, na Litwie, Węgrzech i w Łotwie, inflacja przekracza 20 proc.”.
.”Wiele krajów, do niedawna jeszcze (przed pandemią COVID-19) zatroskanych usypiającą gospodarkę deflacją, obecnie zmaga się z wysoką, nierzadko dwucyfrową inflacją. Choć ostatnie miesiące przynoszą stopniową poprawę, to wciąż jeszcze średni poziom inflacji w strefie euro sięga 10 proc., pięciokrotnie przekraczając wyznaczany przez Europejski Bank Centralny poziom celu inflacyjnego, czyli 2 proc. W dodatku zdecydowanie nie ma jeszcze pewności, czy odnotowywany obecnie w wielu krajach powolny spadek inflacji będzie trwalszym zjawiskiem, czy też inflacja ponownie nasili atak. Nieprzypadkowo też w eksperckich prognozach na 2023 r. inflacja, obok ryzyka recesji i wzrostu bezrobocia oraz zadłużenia, znajduje się na podium problemów, z którymi będą musiały się zmagać gospodarki wielu krajów. Są to wyzwania trudne i złożone. Potwierdza to chociażby fakt, że kraje, które odnotowują relatywnie niską inflację, zarazem cechuje bardzo niski, graniczący z recesją, wzrost gospodarczy. Nie brakuje też wysoce pesymistycznych prognoz. Znany z trafnych, ale zarazem pesymistycznych prognoz Nouriel Roubini, słynny Doktor Doom (Doktor Zagłada), który przewidział kryzys finansowy z 2008 r., wieszczy tym razem „krach inny niż wszystkie” – pisze prof. Elżbieta MĄCZYŃSKA.
PAP/Bartłomiej Niedziński/WszystkoCoNajważniejsze/MJ