Elon Musk i rewolucja na rynku mediów

Warto przeczytać:

Elon Musk i rewolucja na rynku mediów

Twitter ma niezwykły potencjał. Ja go uwolnię – tymi słowami Elon Musk skomentował przejęcie Twittera za astronomiczną kwotę 44 mld dol. Na pytanie do czego może go wykorzystać kontrowersyjny wizjoner i miliarder, spróbowali odpowiedzieć dziennikarze portalu The Atlantic oraz autor “Wszystko co Najważniejsze” Jan ŚLIWA.

.Dziennie ponad 211 milionów ludzi publikuje na Twitterze około 500 milionów tweetów.  Prawie 66 proc. firm zatrudniających minimum 100 posiada konto na Twitterze, a 54 proc. firm B2B korzysta z niego, jako narzędzia marketingu cyfrowego. I jeszcze jeden, najważniejszy fakt. Twitter został kupiony za 44 mld dol. przez kontrowersyjnego wizjonera, którym jest Elon Musk. Właściciel SpaceX jest znany ze swojego zaangażowania w niejednokrotnie budzące kontrowersje publikacje na Twitterze. Nikt nie spodziewał się jednak, że miliarder będzie na tyle zdeterminowany, by przejąć TT, zastawiając akcje jednego ze swoich flagowych projektów, producenta samochodów Tesla.

Cały świat patrzy z zapartym tchem na to, co z jedną z największych sieci społecznościowych zrobi człowiek twierdzący, że ludzie w najbliższej perspektywie staną się gatunkiem międzyplanetarnym i on zamierza się do tego przyczynić.

Strach przed wielkim wizjonerem

.Autor “Wszystko Co Najważniejsze” Jan ŚLIWA zwraca uwagę, że zakup Twittera przez Elona Muska uwidocznił problem wolności słowa i biznesu, na który paradoksalnie powołują się krytycy posunięcia właściciela wartej 273 mld dol. Tesli. Okazuje się bowiem, że nie każdy ma prawo kupować co chce i kiedy chce, szczególnie jeśli reprezentuje poglądy sprzeczne z przekonaniami mainstreamu.

W amerykańskich firmach zatrudniony jest „chief diversity oficer”, czuwający nad wiernością ideom równości jak niegdyś oficer polityczny. Każda forma konserwatyzmu jest tępiona, nawet w przypadku tak wybitnych myślicieli jak Roger Scruton. Twórczyni Harry Pottera, J.K. Rowling (z powodu stwierdzenia, że transkobieta nie jest kobietą – przyp. red.), nie została zaproszona na party z okazji 20-lecia książki, mimo że bez niej nie byłoby czego świętować.

Kwestia, która wg autora tekstu Elon Musk – nowy mózg Twittera, niepokoi opinię publiczną to niezależność finansowa i mentalna Elona Muska. Przewidywanie jego planów i wizji mija się z cele, a kapitał jakim dysponuje sprawia, że może on uczynić te rzeczy realnymi. Jan ŚLIWA trafnie zwraca uwagę, że jest to świadectwo tendencji do eliminowania jednostek nieprzeciętnych i bogatych, a to one sponsorowały budowę publicznych bibliotek i odmieniały oblicze Ameryki.

W społeczeństwie, w którym dominują urzędnicy, wynajęci managerowie i inteligencja („klerkowie”), niezależny biznesmen budzi zrozumiały dystans. Może tych ludzi sprzedać i kupić, to nieprzyjemne. Niegdyś tacy właśnie self-made men zbudowali wielkość Ameryki. Otwartość na nowe pomysły, a zwłaszcza swoboda we wprowadzaniu ich w życie w celu bogacenia się (tak!) dała Ameryce koleje Vanderbilta, stalownie Carnegiego, samochody Forda, ropę naftową Rockefellera, elektryczność Westinghouse’a. 

Strach o wolność słowa

Wolność słowa jest fundamentem funkcjonującej demokracji, a Twitter jest cyfrową agorą, gdzie dyskutowane są sprawy żywotne dla przyszłości ludzkości, podkreślił Musk.

.Właściciel SpaceX podkreślił, że wolność słowa jest dla niego najważniejsza, jednak nie wiemy do końca jak ją interpretuje. Jan ŚLIWA zwraca uwagę, że Twitter w rękach Elona Muska może stać się potężnym narzędziem, które może wykorzystać choćby do promocji Tesli i niedopuszczania reklam konkurencji. A warto dodać, że ponad połowa zachodniego biznesu korzysta z niego, jako narzędzia marketingu cyfrowego.

Zakładając, że przejęcie Twittera rzeczywiście spowoduje wyrównanie szans dla rozmaitych poglądów, zastanówmy się, czego właściwie oczekujemy od wymiany myśli. Konfrontacja z różnymi formami cenzury (ban, shadowban – szczególnie złośliwy, bo niewidoczny), skłania do zaangażowania na rzecz wolności słowa. Tu muszę jednak wystąpić jako własny advocatus diaboli. By udowodnić, że wolność nie powinna być absolutna, wystarczy jeden kontrprzykład – dobrym kontrprzykładem jest pornografia dziecięca. Można tu też wymienić bezpośrednie nawoływanie do przemocy fizycznej, zwraca uwagę Jan ŚLIWA.

Publicysta The Atlantic, Derek Thompson, nie kryje jednak wątpliwości związanych z przyszłością wolności słowa na platformie Twitter. Przywołuje od słowa Muska, w których eufemicznie wypowiedział się na temat planów “lżejszej moderacji treści”.

(…) prowadzenie serwisu społecznościowego przypomina pielęgnowanie ogrodu, z tą różnicą, że jest on wielkości Australii, a wszędzie, gdzie się spojrzy, rosną obce chwasty, których wzrost wynosi jedną stopę na sekundę, komentuje Thompson.

Co dalej z Donaldem Trumpem?

Zostają ponadto kwestie polityczne. Dyskusja o przyszłości Twittera nieodłącznie wiąże się z przywróceniem konta byłemu prezydentowi USA, Donaldowi Trumpowi, które zostało zablokowane na początku 2021 r. Założył on wtedy własną platformę społecznościową Truth Social.

Matt Egan z CNN Business zwraca uwagę, że wartość akcji spółki związanej z mediami Trumpa spadła po akwizycji Elona Muska o 44 proc. Mimo to, były prezydent USA nie zamierza wracać na Twittera.

Nie wchodzę na Twittera, zamierzam pozostać przy Truth Social (przyp. red.) Mam nadzieję, że Elon kupi Twittera, ponieważ ulepszy go i jest dobrym człowiekiem, ale zamierzam pozostać przy Truth, powiedział Donald Trump dla Fox News.

Sprawa jest o tyle istotna, że powrót Trumpa na Twittera w znaczący sposób zmieniłby szanse i możliwości prowadzenia przez niego kampanii wyborczej przed wyborami w 2024 r. Odblokowanie konta Donaldowi Trumpowi pokaże w ogromnym stopniu stosunek Muska do bardzo ważnych kwestii politycznych, którymi żyje USA.

,

Twitter Elona Muska nas zaskoczy

.Publicyści The Atlantic rozważają dalsze losy Twittera, uwzględniając rewolucyjne podejście Elona Muska do każdej inicjatywy, z którą wychodził. Marina Koren w tekście Czy Elon Musk w pełni przejdzie na Twitterze do historii przyszłości cywilizacji? zwraca uwagę na projekt Neuralink, który jest w ostatnim czasie oczkiem w głowie miliardera.

Twitter prowadzony przez Muska może mieć więcej wspólnego z jednym z jego mniej znanych przedsięwzięć, Neuralink, które – jak ma nadzieję Musk – w krótkiej perspektywie będzie budować urządzenia pomagające ludziom z zaburzeniami pracy mózgu, a w dłuższej – połączy ludzkie mózgi z komputerami. (…) Kupując Twittera, Musk mógłby sprawować większą kontrolę nad mniej fizyczną rzeczywistością naszego świata – nad tym, co wiemy i jak myślimy. Gdyby Musk kierował Twitterem, miałby ogromny wpływ na sposób, w jaki ludzie korzystają z informacji w sieci. Jego rola sprawiłaby, że własność “The Washington Post” Jeffa Bezosa wydawałaby się niemal banalna. Być może taki rodzaj kontroli nad Twitterem, który Musk określa jako “de facto plac publiczny”, jest dla niego warty zachodu, pisze Marina Koren.

Z kolei Derek Thompson na łamach The Atlantic pokazuje, że Twitter od dłuższego czasu boryka się ze złym administrowaniem i problemami finansowymi, wobec czego zakup Muska ostatecznie wpłynie pozytywnie na platformę.

Twitter jest jednym z najważniejszych produktów w przestrzeni informacyjnej. W dyskursie informacyjnym Twitter jest bardzo często słomką, która miesza w napoju. Jest to jednak fatalny biznes, który od 2013 roku stracił 861 milionów dolarów i wykazał zysk w mniej niż połowie swoich raportów. Jest też zaskakująco powolny w zakresie innowacji, zwraca uwagę Derek Thompson.

.Najważniejsze w całej dyskusji na temat planów Elona Muska jest pytanie o zasadność uniemożliwienia jednostce wybitnej, niebywale bogatej acz kontrowersyjnej możliwości zmiany świata na sposób, którego nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć. Jak słusznie zwraca uwagę Jan ŚLIWA, jeśli Twitter jest wart tyle co Honda lub połowa Boeinga i mimo to, Musk postanawia w niego zainwestować to jak nikt na świecie rozumie on wartość, jaką ma informacja.

Musk jest genialnym menedżerem. Jedna z jego firm technologicznie wyprzedziła NASA w tym samym czasie, gdy jego inny projekt stał się najbardziej wartościową firmą samochodową na świecie. Ale rozwiązanie Twittera – odblokowanie wartości jego treści, otworzenie kurka swobody wypowiedzi, ograniczenie nadużyć, przy jednoczesnym uszczęśliwianiu użytkowników zarówno z lewej, jak i prawej strony – to zupełnie inne wyzwanie. Dyrektor generalny, który zdecydował się stanąć na czele chaotycznego zespołu mediów społecznościowych, przypomina najbardziej utalentowanego poskramiacza lwów, który decyduje się na zamknięcie się w zbiorniku z rekinem białym. Dlaczego ktoś miałby to sobie robić? Czekaj, nie, może on rzeczywiście to ma? A może rekin natychmiast go zje? Wszystko jest tu w grze, dodaje publicysta The Atlantic Derek Thompson.

Oprac. Mikołaj Czyż

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 kwietnia 2022