„Francja, Polska – dwie jedyne armie w Europie?”

Francuskie media doceniają wysiłki zbrojeniowe Polski od 2022 roku. Uświadamiają, że Polska ma potencjał, aby stać się pierwszą siłą militarną w Unii Europejskiej, i tłumaczą to jej nastawieniem wobec rosyjskiego imperializmu.
Armie w Europie – Polska i Francja
.Kanał telewizyjny LCI poświęcił materiał Polsce, określając ją jako „kraj, który dostrzegł niebezpieczeństwo przed wszystkimi innymi”. Dziennikarka Laurène Barrière informuje, że „ambitny program Polski rozpoczął się trzy lata temu, w 2022 roku”. „Warszawa nie tylko zwiększa liczbę żołnierzy, ale też masowo modernizuje swój sprzęt wojskowy. Jej celem jest stanie się największą lądową armią Europy do 2035 roku”, dodaje.
LCI podaje, że Polska przeznaczy w 2025 roku 44,2 mld euro na obronność, „czyli trzy razy więcej niż w 2014 roku”. „To więcej niż Włochy i trochę mniej niż Francja”, precyzuje dziennikarka. „Ten budżet stanowi 4,7 proc. polskiego PKB. To jest największy wysiłek wśród wszystkich krajów NATO, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi”, słyszymy dalej. Polska faktycznie jest wzorem w NATO, co zostało potwierdzone w trakcie wizyty amerykańskiego sekretarza obrony Pete’a Hegsetha w Warszawie. Poza Polską i Stanami Zjednoczonymi wzrostem wydatków obronnych wyróżniają się kraje bałtyckie.
W programie przedstawiono szczegóły struktury polskich sił zbrojnych: „Polska liczy 216 000 żołnierzy, dwa razy więcej niż dziesięć lat temu. Dla porównania – Francja ma ich tylko 204 000. Warszawa chce osiągnąć liczbę 300 000 żołnierzy do 2035 roku”. Polska dominuje ilościowo we wszystkich przedstawianych kategoriach: 476 czołgów (Francja 215 i Niemcy 209), 140 wyrzutni (Francja 10, Niemcy 38).
Laurène Barrière dodaje, że Polska dokonuje większości swoich zakupów poza Unią Europejską. Pokazana widzom grafika informuje o polskich zamówieniach: 1000 koreańskich czołgów K2, 366 amerykańskich czołgów Abrams, 672 koreańskich dział K9 Thunder i 1000 amerykańskich MLRS i HIMARS. „Nic nie powstrzymuje Polski!”, komentowała dziennikarka.
Polacy bardziej świadomi od Francuzów
.Dziennikarka Émilie Broussouloux dodała, że Polska przoduje w Europie w wysiłkach zbrojeniowych. Laurène Barrière odpowiada, że „Polska uznaje, że jest na pierwszej linii pełnoskalowego konfliktu i że musi się przygotować”. Mapa Polski została wyświetlona z wyszczególnioną wschodnią granicą: „Polska martwi się, że po Ukrainie to ona stanie się kolejnym celem Moskwy”.
Wśród gości programu był pułkownik Michel Goya: „Gdyby wysiłki Francji były te same co Polski, nasz budżet obronny sięgałby 122 mld euro, ale w obecnych warunkach jest to bardzo skomplikowane. Żeby móc dokonywać takich wydatków, trzeba albo być bardzo bogatym, albo zagrożonym. Polacy czują się zagrożeni, Francuzi nie. My nie mamy śmiertelnego wroga na naszej granicy”. Według dziennikarki Hélène Bonnet Polska uświadomiła sobie ryzyko ze strony Rosji, kiedy napłynęły do niej miliony uchodźców z Ukrainy: „Polacy są bardziej wrażliwi na kwestie bezpieczeństwa niż Francuzi, to fakt. Dla Francuzów Ukraina i obrona europejska nie są priorytetowymi zmartwieniami”.
Należy dodać, że dla wielu Francuzów Rosja nie jawi się jako zagrożenie, wręcz przeciwnie. Francuscy politycy utrzymywali od końca lat 90. dobre stosunki z Rosją, jako przeciwwagą dla wpływów amerykańskich i jako partnerem handlowym i strategicznym. Prezydent Emmanuel Macron odmówił na przykład zerwania współpracy z Moskwą w dziedzinie energii jądrowej, a siły lewicowe i prawicowe regularnie apelują o zawarcie szybkiego pokoju między Ukrainą i Rosją.
Nathaniel Garstecka