Kogo potrzebuje rynek pracy?
Instytut Badań Edukacyjnych zbadał, kogo potrzebuje rynek pracy. Okazuje się, że rośnie znaczenie praktycznych kompetencji w stosunku do ukończonych studiów. W 80 proc. ogłoszeń o pracę nie wymagań dotyczących wykształcenia formalnego.
.Według ekspertów z Instytutu Badań Edukacji niezbędne jest silniejsze powiązanie edukacji i rynku pracy. Autorzy raportu „Zapotrzebowanie na kompetencje i kwalifikacje w regionalnych branżach wiodących” podkreślają rosnące znaczenie umiejętności. Wykształcenie formalne schodzi w opiniach pracodawców na drugi plan – aż w 80% ogłoszeń o pracę brak wymagań dotyczących wykształcenia. Zdaniem ekspertów to przejaw zmian na rynku pracy. Otwiera się era potwierdzonych umiejętności – kwalifikacji rynkowych.
Badacze przeanalizowali 11 branż pod kątem dopasowania oczekiwań pracodawców do umiejętności posiadanych przez kandydatów do pracy. Wyniki pozwoliły określić, jakie nowe umiejętności zawodowe potrzebne są w badanych branżach.
Jakich umiejętności brakuje kandydatom?
.Pracodawcy oczekują od kandydatów przede wszystkim umiejętności stricte zawodowych, w tym praktycznych, np. obsługi maszyn, urządzeń i programów specjalistycznych oraz tzw. wiedzy branżowej. Poszukiwane są także kompetencje społeczne, np.: komunikatywność, współpraca w zespole, umiejętność szybkiego uczenia się i chęć do pracy. Według przedstawicieli branż kandydatom często brakuje umiejętności zawodowych, np.: znajomości przepisów prawa, norm oraz procedur obowiązujących w danej branży, czy wiedzy z zakresu konkretnej technologii. Podobnie jest z niedostateczną znajomością języków obcych, niezbędnych np. w branży turystycznej.
Przyczyna tkwi, zdaniem badanych, przede wszystkimi w niedopasowaniu programów i form kształcenia do rzeczywistości branżowej. Z kolei niektóre ważne umiejętności praktyczno-techniczne, myślenie analityczne czy delegowanie zadań – poszukiwane przez pracodawców – trudno odnaleźć wprost w programach kształcenia. Deficyty tych umiejętności generują konieczność ciągłego doszkalania pracowników.
Coraz więcej młodych jest nieprzystosowanych
.Jarosław KORDZIŃSKI zwraca uwagę, że w edukacji trzeba obecnie położyć nacisk na potrzebach pokolenia, które obecnie uczęszcza do szkoły. Według niego największym wyzwaniem jest obecnie przeciwdziałanie sytuacji, w której osoby młode nie potrafią odnaleźć się w dorosłym życiu.
„Ci, którzy jeszcze niedawno byli uczniami, dziś w coraz szerszym wymiarze zasilają część młodych absolwentów, których nauka zaczyna określać anagramem NEET – not in education, employment, or training (niepracujący, niekształcący się i nieszkolący się). To osoby, które nie potrafią odnaleźć się w życiu dorosłym, bo zagubione w pozorach wiedzy i paraumiejętnościach serwowanych im przez szkołę nie rozumieją, że życie wymaga osobistego zaangażowania, samodzielnej analizy i przetwarzania informacji, kooperacji, kreatywności i umiejętności osiągania kompromisu. Czy tego dostarcza szkoła, w której z całej puli kompetencji, które opisał Bloom w swojej taksonomii celów, uczniowie otrzymują na ogół tylko to, co powinni zapamiętać, w jaki sposób to rozumieć i z jakich algorytmów skorzystać, rozwiązując znane aż do bólu zadania? Czy to jest szkoła, z którą powinno być nam po drodze? Czy nie lepiej byłoby poszukać rozwiązań, których naprawdę nie będziemy musieli się wstydzić?” – pisze Jarosław KORDZIŃSKI w tekście „Oddajemy edukację za bezcen” [LINK]
Które branże najczęściej poszukują pracowników i w jakich zawodach?
Na popularnych portalach z ofertami pracy prym wiodą trzy branże: handel (35% ofert), budownictwo (17,6%) i transport (15,3%). Oferty dla specjalistów o wysokich kwalifikacjach stanowią 37% wszystkich ogłoszeń, jednak najwięcej, bo aż 55% ofert skierowanych jest do pracowników szeregowych i fizycznych. Najczęściej poszukiwane zawody to: kierowca samochodu ciężarowego, doradca klienta i magazynier. Rynek potrzebuje także sprzedawców, sprzedawców-konsultantów w sprzedaży telefonicznej/internetowej oraz sprzedawców obwoźnych z samochodu (vansellerów). Informatycy, wbrew obiegowym opiniom, nie są grupą zawodową, która zdominowała rynek ofert, choć oczywiście przedstawiciele tej profesji są poszukiwani w każdej z branż, najczęściej w województwie mazowieckim.
Wykształcenie czy kompetencje?
.Co zaskakuje – aż w 81,5% ogłoszeń nie pojawiała się informacja na temat oczekiwanego poziomu wykształcenia. Nie oznacza to jednak, że wykształcenie nie jest ważne – często jest ono „zaszyte” w wymaganiach danego zawodu. Jednak pracodawcy najczęściej skupiają się na konkretnych umiejętnościach, kompetencjach. W ofertach, w których określone zostały wymagania dotyczące kompetencji pracowników, najczęściej poszukiwano kompetencji zawodowych (85,4%) i osobistych (64,7%), zaś społeczne zostały wskazane jako wymóg w połowie ogłoszeń.
Jakich nowych kwalifikacji potrzebują branże?
.Eksperci branżowi wskazali kilkadziesiąt propozycji nowych kwalifikacji, których oczekuje rynek, najczęściej związanych z rozwojem danej branży czy nowymi technologiami np. zarządzanie optymalizacją tworzenia opakowań do transportu towarów, obsługa robotów i cobotów magazynowych, programowanie pojazdów autonomicznych czy też montowanie turbin wiatrowych w morskiej energetyce wiatrowej. Wprowadzenie na rynek nowych kwalifikacji rynkowych ułatwi pracodawcom pozyskanie odpowiednich specjalistów, a pracownikom stworzy szansę na przekwalifikowanie się i rozwój zawodowy.
Jak pracować mądrze?
.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, Michał KŁOSOWSKI, zwraca uwagę na zmianę pokoleniową, której doświadczył rynek pracy. To, co według niego jest obecnie najistotniejsze, to stawianie granic przez samych pracowników. „Nowe pokolenie nie może się godzić na życie, jakie mieli rodzice: pracę po godzinach, rozbicie tkanki społecznej, wykorzystywanie ludzi w pracy. Ta niezgoda łączy różne środowiska”
Pokolenie urodzone w latach 80. i 90. widziało na własne oczy, dokąd prowadzi zaślepienie pracą i – nazwijmy rzeczy po imieniu – chciwość. Największa liczba rozwodów w historii Polski, coraz częstsze problemy psychologiczne i kłopoty z tożsamością, depresje i samotność. Jestem przekonany, że nie o to chodziło w transformacji ustrojowej.- pisze Michał KŁOSOWSKI.
„Ten turbokapitalizm my, pokolenie lat 90., znamy z autopsji. Rodzice, których nie było w domu, coraz częstsze rozwody, nieumiejętność pogodzenia życia zawodowego z prywatnym, frustracja komunikowana krzykiem i wieczne porównywanie się z innymi, zwłaszcza z tymi z telewizji… Widzieliśmy to wszyscy, jeśli nie we własnych domach, to w domach kolegów, znajomych, przyjaciół i sąsiadów. Bo „można więcej” i „można lepiej”, można wyrwać się z postkomunistycznej biedy i iść do przodu. Można „się dorobić”. Oczywiście, tylko jakim kosztem? Próby banalizacji czy usprawiedliwiania mobbingu i pracy ponad siły powinny być piętnowane. Nie żyjemy już w latach 90., kiedy obietnica szybkiego zysku i nagłego wzrostu mogła omamić. Zbyt dobrze znamy świat, aby dać się takiej wizji porwać. Złamane kariery, życiorysy i zdrowie… To nie jest tego warte..” – tłumaczy Michał KŁOSOWSKI w tekście „I co z tą Polską? Inaczej myślimy, inaczej działamy, inaczej pracujemy…” [LINK]
PAP/Instytut Badań Edukacyjnych/Wszystko Co Najważniejsze/MAC