Lobbyści Amazona z zakazem wstępu do Parlamentu Europejskiego

Lobbyści pracujący w Brukseli na rzecz amerykańskiego giganta technologicznego Amazon otrzymali zakaz wstępu do Parlamentu Europejskiego - podała w środę agencja Reutera.

Lobbyści pracujący w Brukseli na rzecz amerykańskiego giganta technologicznego Amazon otrzymali zakaz wstępu do Parlamentu Europejskiego – podała w środę agencja Reutera.

Lobbyści Amazona i dezaktywowane przepustki do PE

.Amazon miał 14 pracowników w Brukseli z przepustkami do Parlamentu Europejskiego. W środę zostały one dezaktywowane.

Sankcji takiej zażądała parlamentarna komisja ds. zatrudnienia (EMPL), ponieważ przedstawiciele firmy mieli wielokrotnie odmawiać udziału w dialogu mającym na celu omówienie kwestii pracowniczych – podał portal Politico.

W wydanym oświadczeniu Amazon wyraził rozczarowanie decyzją, deklarując, że „chce konstruktywnie współpracować z decydentami”.

Wejście Amazona to nasilenie konfliktu o przyszłość handlu

.Ponad 400 parlamentarzystów z 34 krajów świata wezwało Amazona do polepszenia warunków zatrudnienia pracowników, poruszając problemy od pensji, przez inwigilowanie, po „normy”, które zawstydziłyby stachanowców – pisze Jan J. ZYGMUNTOWSKI.

Amazon nie wszedł do Polski nagle. Nasi rodacy od lat pracowali w magazynach globalnego giganta, a lobbyści podsuwali sugestie polityczne. Uruchomienie sprzedaży pod domeną .pl to jednak wybuch konfliktu o przyszłość handlu, w którym stawką jest suwerenność Polski. Jak mogą się potoczyć losy tej wojny? I co kryje się za decyzją „marszałka” Amazona o ustąpieniu z pola bitwy?

Jak tyle razy w historii – terytorium Polski jest polem bitwy między umownym Wschodem i Zachodem, a my sami jesteśmy rozgrywani obietnicami wielkich zysków. Polskie małe i średnie firmy będą się bez oporów globalizować, docierając do 300 mln nowych klientów, głosi amerykański Amazon. Kierunek podróży towarów lepiej zdradza jednak podpisana właśnie umowa z InPostem, który ma dostarczać w kraju paczki cyfrowego giganta. Portfele polskich konsumentów podbija równocześnie chiński AliExpress, skrzętnie obchodzący wymogi celne, by wycinać krajowych sklepikarzy.

Nowy Jedwabny Szlak i Dolina Krzemowa toczą stary imperialny bój o kontrolę nad handlem i ekonomiczne zagarnięcie rynków zbytu. Według agencji FTSE Russell w 2018 r. Polska dołączyła do grona krajów rozwiniętych, więc z kraju peryferyjnego opartego na taniej sile roboczej staliśmy się celem starcia platform cyfrowych zarządzających dziś światową sprzedażą i logistyką. Choć wyrosłe w naszym kraju Allegro swego czasu obroniło rynek przed ekspansją eBaya, dziś mierzy się z dużo trudniejszym rywalem, uchodzącym na świecie za sztandarowy przykład drapieżnego konglomeratu.

Najlepsze narracje powstają z mieszaniny kłamstwa i prawdy. Tak, z pewnością znajdą się polscy producenci, którzy skorzystają z doskonałej dostawy Amazona i wyjdą na świat. Jednak przytłaczająca większość MŚP podzieli losy drobnych sklepikarzy w USA i Europie Zachodniej, doskonale opisane w raportach urzędów antymonopolowych czy Izby Reprezentantów USA. Najpierw status „wewnętrznej konkurencji”, jak nazywały ich dokumenty Amazona, a później algorytmiczna dyskryminacja, drapieżna, nieuczciwa konkurencja i bankructwo. 

Dane, które tworzy polski biznes, posłużą budowie monopolu, gdy przyjdzie czas wyciąć pośrednika. Centra logistyczne giganta przyjmą nową falę bezrobotnych z entuzjazmem. Ci ludzie będą pracować tak długo, jak długo będą wyrabiać 90 proc. stale rosnącej „normy”, co poznański sąd w czerwcu ub.r. nazwał „wypaczeniem idei stosunku pracy”.

Logo z uśmiechem jest wprost odwrotnością zadowolenia pracowników i pracownic Amazona – na całym świecie. Akcja „Make Amazon Pay” w ub.r. połączyła związki zawodowe całej planety przeciwko gigantowi w ogromnych akcjach strajkowych, w Polsce inspirowanych przez OZZ Inicjatywę Pracowniczą Amazon. 

Ponad 400 parlamentarzystów z 34 krajów świata wezwało Amazona do polepszenia warunków zatrudnienia pracowników, poruszając problemy od pensji, przez inwigilowanie, po „normy”, które zawstydziłyby stachanowców. Firma rekrutowała „analityków wywiadu” mówiących po francusku i hiszpańsku, by szpiegować i rozbijać posunięcia związkowców – podkreśla autor.

PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 29 lutego 2024