
Czy Nowy Ład pomoże polskiej demografii?
Podobnie jak program 500+ nie przyczynił się do pobudzenia polskiego potencjału demograficznego, tak i Nowy Ład nie daje na to nadziei. Wręcz przeciwnie – liczba urodzeń w Polsce w 2020 roku wyniosła 347,1 tys. i jest to najniższy wynik od II wojny światowej – pisze prof. Krystyna IGLICKA.
.Żyjemy w trudnych czasach. Trwająca pandemia COVID-19 najmocniej uderzyła w młode pokolenie. Zamknięcie w domu, brak możliwości wychodzenia, przerwane relacje społeczne, w połączeniu ze strachem wobec pandemii i niedopasowanymi do potrzeb społecznych programami demograficznymi, tworzy niesprzyjającą sytuację; sytuację, w której ludzie młodzi nie widzą perspektyw do założenia rodziny. W tak niepewnym świecie posiadanie dziecka jest obarczone dużym ryzykiem, a polityka prorodzinna nie przynosi efektów.
Jedna wielka niewiadoma
.Nowy Ład kładzie duży nacisk na ulgi na dzieci, dofinansowanie do mieszkań i kredytów na budowę domu. Rodzi jednak również wiele niewiadomych. Pierwsza z nich to realność jego powodzenia. W naszym społeczeństwie obserwowaliśmy już przypadki manipulacji programowych i składania postulatów, które do dzisiaj pozostały jedynie niezrealizowaną obietnicą. Jednym z przykładów jest trwająca już dwa lata cisza lub też nieprowadzący do niczego szum medialny związany z reformą OFE. W konsekwencji rząd traci zaufanie społeczne. Druga niewiadoma to pomysł mieszkania bez wkładu własnego, który stanowi duże ryzyko dla banków. Wzrost ryzyka może rodzić wyższe raty kredytowe. Nie wiadomo również, jaką politykę przyjmie Narodowy Bank Polski w warunkach rosnącej inflacji. Trzecia niewiadoma to wysokość czynszów oraz lokalizacja takich mieszkań. Ich umiejscowienie na przedmieściach miast wymusza rozbudowę szeregu obiektów infrastrukturalnych, w tym żłobków i przedszkoli. Dla młodych rodziców posiadanie dziecka i mieszkanie na obrzeżach miast, bez rozwiniętej infrastruktury, związane będzie z potencjalną zmianą lub rezygnacją z pracy oraz ryzykiem zahamowania możliwości rozwoju osobistego.
Młode pokolenie społeczeństwem ambitnym
.Polskie społeczeństwo jest ambitne. Polki należą do najlepiej wykształconych kobiet w Unii Europejskiej. 35 proc. z nich posiada wykształcenie wyższe. To o prawie 11 proc. więcej niż analogiczna wartość dla mężczyzn. Jako adresaci polityk państwa, nie są oni szczególnie zachęceni do zakładania rodziny za pomocą bodźców finansowych. Warunki rozwojowe w Polsce są takie, że alternatywa – brak dzieci – poskutkuje ich znacznie lepszą kondycją materialną. Bodziec finansowy staje się także narzędziem socjotechnicznym. Zakłada bowiem, że jedno z rodziców, a zwykle jest to kobieta, miałoby zrezygnować z rozwoju osobistego na rzecz posiadania dzieci, a dotacje państwowe mają rekompensować tę utratę. To nie przemawia do żadnej kobiety z wykształceniem wyższym. Dodatkowym ryzykiem w sytuacji drastycznie zmienionego prawa aborcyjnego jest większe prawdopodobieństwo posiadania dziecka z niepełnosprawnością, co może spowodować zamknięcie kobiety w domu w zasadzie na całe życie. Ta kwestia budzi lęk przed podjęciem decyzji o posiadaniu dziecka.
Należy poruszyć także problem niedokończonego procesu urbanizacji. W Polsce 40 proc. Polaków żyje na wsi. Tymczasem młodzi ludzie chcą żyć w miastach, podróżować i być nieobciążeni ratami kredytowymi zaplanowanymi na kolejne kilkadziesiąt lat. Plan rządu oferuje natomiast coś zgoła przeciwnego. Zapewnia on przyszłym rodzicom mieszkanie, wiąże ich dotacjami, liniami kredytowymi, zobowiązaniami w celu utrzymania ich w niemal niezmiennych warunkach. Zachęca do posiadania dzieci, ale nie inwestuje w warunki rozwoju przyszłych rodziców i ich potomków. Młodzi wolą zmieniać mieszkania co kilka lat. Jest to związane np. ze zmianą miejsca pracy, sytuacją rodzinną. To trend obserwowany we wszystkich krajach wysokorozwiniętych. Wieloletni kredyt „usadza” ich w jednej lokalizacji.
Starzejące się społeczeństwo jako koło zamachowe gospodarki
.Receptą na nieefektywną politykę prorodzinną mogą być właściwa polityka społeczna i opiekuńcza oraz tzw. silver economy, inwestująca w osoby starsze i warunki ich życia. Jeśli zapewnimy starszym Polakom dobre warunki życia, możemy utrzymać ich w aktywności zawodowej i publicznej o wiele dłużej niż teraz. Podwyższenie wieku emerytalnego nie będzie wówczas kojarzone ze zmuszaniem starszych Polaków do pracy, na którą nie mają siły, ale będzie odpowiedzią na ich naturalne chęci, potrzeby i zdolności. Wtedy także starsi Polacy staną się kołem zamachowym polskiej gospodarki. Warunkami tego są ich dobre zdrowie, możliwości rozwoju i działania, o które należy zadbać teraz. Należy uszanować również decyzję tych, którzy nie chcą dłużej pracować i wolą wydawać swoje środki, czyli napędzać gospodarkę poprzez konsumpcję. To w Polsce temat, o którym w ogóle się nie mówi.
Polska nie jest jeszcze krajem starzejącym się. W 2018 r. mediana wieku wynosiła 40,6 lat. Przeciętna Polka ma 43 lata, a Polak – 39 lat. Kobiety są statystycznie starsze w wyniku dłuższego trwania życia. W Niemczech i we Włoszech mediana wieku wynosi 45,9, w Wielkiej Brytanii – 40,1, a na Słowacji – 40,2 lata. Najmłodsza w Unii Europejskiej jest ludność Irlandii – tam mediana wieku wynosi 36,9 lat. W Polsce mediana wieku jest więc niższa od średniej w Unii Europejskiej. Natomiast przeciętny Amerykanin ma 38,2 lat. Jest to najwyższy wynik w historii USA.
.Mimo nie najgorszych wyników w średniej wieku społeczeństwa Polska już teraz musi przygotować się na wzrost liczby osób starszych. Gigantycznym obszarem, który funkcjonuje już w innych krajach, a który w Polsce wciąż nie istnieje w długoterminowych projektach infrastrukturalnych, jest miasto przyjazne osobom starszym. Niedługo będzie na to ogromny popyt. Osiedla z odpowiednimi schodami, z poręczami, ze wspólną strefą socjalną, turystyka (czyli również obfita i niedroga oferta w sezonie jesienno-wiosennym, krajowa i zagraniczna), profesjonalna geriatria, uzdrowiska i sektor opiekuńczy również w obszarze nowych technologii – to obszary rozwoju, które mogą w perspektywie najbliższych lat zapewnić Polsce bardziej przyjazne i prorozwojowe oblicze. Jest to również szansa dla młodych w tym segmencie rynku pracy, który będzie obejmował właśnie rozwój silver economy. Pod warunkiem, że zaczniemy działać teraz.
Krystyna Iglicka