Prof. Anna CEGIEŁA: Miłość stała się stanem odświętnym, luksusem, na który nie wszystkich stać

Miłość stała się stanem odświętnym, luksusem, na który nie wszystkich stać

Photo of Prof. Anna CEGIEŁA

Prof. Anna CEGIEŁA

Językoznawca, kieruje Zakładem Edytorstwa i Stylistyki oraz Obserwatorium Etyki Słowa w Instytucie Polonistyki Stosowanej. Zajmuje się kulturą języka, leksykologią i etyką słowa. Bada język w przestrzeni publicznej. Przedmiotem jej szczególnego zainteresowania są zmiany w rozumieniu wartości oraz język debaty i sporów publicznych. Działa w Zespole Etyki Słowa Rady Języka Polskiego.

Język dobrze pokazuje pewne tendencje w naszym myśleniu, także myśleniu o miłości. Niezbyt chętnie i rzadko rozmawiamy o wartościach, a szczególnie o tych wyższych, choć to one decydują o wielu naszych wyborach – pisze prof. Anna CEGIEŁA

.O miłości rozmawiamy rzadko, mimo że jest potrzebna jak powietrze. Z jednej strony to dobrze, bo fatalnie byłoby zagadać to uczucie i je zbanalizować, uczynić z niego sprawę publiczną, jak z seksu, o którym mówi się niemal jak o sporcie i o wiele za często. A jest ona sprawą delikatną i prywatną.

Z drugiej strony, jeśli nie mówimy o miłości, to zapewne znaczy, że nie myślimy o niej tyle, ile powinniśmy, nie poświęcamy jej dość czasu, nie zdobywamy się na refleksję. To na pewno jakiś syndrom współczesności. Musimy być zaradni, odnosić sukcesy. A miarą życiowego sukcesu są pozycja i pieniądze, a więc wartości pragmatyczne. Miłość wymaga bezinteresowności, poświęcania czasu komuś, kogo kochamy, odpowiedzialności za niego, czułości, wyrozumiałości i także odpowiednich słów – delikatnych, czułych, cierpliwych, przemyślanych. W pogoni głównie za stabilizacją materialną tracimy zdolność odpowiedzialności i bezinteresowności. Uczymy się walczyć o swoje, a nie kochać drugiego człowieka. Nie zdobywamy się na refleksję nad stanem własnych uczuć, bo może odkrylibyśmy, że nie jesteśmy zdolni do miłości. Dużo łatwiej zadowolić się czymś chwilowym – fascynacją, oczarowaniem, pociągiem fizycznym. Gorzej, jeśli stają się one podstawą związku. Potem na Facebooku widzimy zmianę statusu – w środę: „Jestem w związku z…”, a w sobotę: „Wolny!”. O odpowiedzialności za drugą osobę nie ma mowy. Zresztą współczesny człowiek unika w ogóle odpowiedzialności. Być może wynika to z małego poczucia sprawczości.

Zjawiskiem jeszcze smutniejszym jest sposób szukania partnerów na różnych portalach, tak jak szuka się innych towarów. Rozczarowania bywają bolesne – drugi człowiek to nie produkt.

Ciekawe, że wśród wartości deklarowanych przez Polaków miłość nie jest najważniejsza, choć mieści się w pierwszej dziesiątce. Wyprzedzają ją zdrowie, rodzina i szczęście rodzinne, a często też uczciwość, poczucie stabilizacji, poczucie bycia potrzebnym, szacunek innych ludzi. Miłość jest mniej ważna dla mężczyzn – znajduje się na piątym miejscu – po pieniądzach i pracy zawodowej, czyli po tym, co daje konkretne możliwości życiowe. Kobietom zależy na niej bardziej – wymieniają ją już na trzecim miejscu (zaraz po zdrowiu i rodzinie). Chętniej także słuchają o miłości. A nie wszyscy chcą o niej mówić. Pewnie z obawy, że źle wypadną, albo ze strachu przed zobowiązaniem.

Język dobrze pokazuje pewne tendencje w naszym myśleniu, także myśleniu o miłości. Niezbyt chętnie i rzadko rozmawiamy o wartościach, a szczególnie o tych wyższych, choć to one decydują o wielu naszych wyborach. Powoli zapominamy, czym te wartości są, na czym polega ich realizacja, czym różni się ona od deklaracji. Tak też bywa z miłością. Pod tym względem hojna jest tylko poezja i to ona znajduje te właściwe słowa.

Świadomość własnej wolności (niestety niewiążąca się z poczuciem odpowiedzialności) pozwala nam na przekraczanie granic pożytecznych konwencji, naruszanie tabu, epatowanie wulgarnością, opowiadanie o przeżyciach erotycznych publicznie. To teraz modne. Przesadna ekspresja i nastawienie na wyrażanie siebie wykluczają mówienie o czymś tak delikatnym jak miłość.

.Ale język miłości zawsze był i jest nadal. Czasem jest banalny, czasem wyszukany, niepowtarzalny. I jeśli chcemy, to możemy dostrzec w nim delikatność, czułość i ciepło. Jeśli tego języka nie słychać, to dzieje się tak dlatego, że hałas nieustannych sporów, kłamstw i opowieści o czarno-białym świecie zagłusza brzmienie słów wyrażających miłość. Musimy być bardziej muzykalni, musimy umieć wyłączyć się ze zgiełku i wsłuchać się w to, co nadaje sens naszej obecności na tym najlepszym ze światów.

Anna Cegieła

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 lutego 2021
Fot. Eduard KORNIYENKO / Reuters / Forum