«Dekalog, czyli lokalna wojna światowa» - pierwszy polski multimedialny esej historyczny
To jest przedstawienie, które nazywam, multimedialnym esejem historycznym – powiedział o spektaklu Svitlany Oleshko „Dekalog, czyli lokalna wojna światowa” dyrektor artystyczny Teatru Polskiego w Warszawie Janusz Majcherek. Premiera na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego – w sobotę, 10 grudnia 2022 r.
.Wyjaśnił, że „użyte są w nim środki ściśle teatralne, przede wszystkim elementy ruchowe i układy choreograficzne, które tworzą aktorzy”. „Drugą przestrzeń tego przedstawienia stanowi projekcja filmowa – też artystycznie skomponowana – która pokazuje liczne postaci, dokumenty i zdarzenia historyczne” – zaznaczył Majcherek. „Czemu Lokalna wojna światowa to jest multimedialny esej historyczny? Bo ten spektakl głęboko dotyka, powiedziałbym, nieprzerobionych spraw i sytuacji dotyczących Ukraińców w czasie II wojny światowej” – mówił. „Wydarzeń, które także dotyczyły Polaków i rozmaitych konfliktów, które rozgrywały się pomiędzy Ukraińcami i Polakami, jak np. rzeź na Wołyniu” – dodał.
Dyrektor artystyczny Teatru Polskiego podkreślił, że „to przedstawienie ukazuje również sytuację Ukraińców, o której w gruncie rzeczy może mało wiemy, znacznie bardziej skomplikowaną niż tylko konflikt ukraińsko-polski”. „Mam tu na myśli ich walkę z Niemcami, z Sowietami, a także porachunki pomiędzy sobą, bowiem w tym czasie rywalizowały ze sobą różne koncepcje na odzyskanie wolności i niepodległości przez Ukrainę” – wyjaśnił.
Lokalna wojna światowa w ukraińsko-niemiecko-sowiecko-polskim tyglu
.”To był okropny poczwórny tygiel ukraińsko-niemiecko-sowiecko-polski, w którym sojusze, walki i chwilowe przymierza zmieniały się jak w kalejdoskopie, a morderstwa i rozmaite prześladowania dotykały prawie wszystkich” – mówił. „Rzeczywiście, to robi bardzo duże wrażenie, gdy ogląda się i słucha tych dokumentów. Bo wyświetlane są dokumenty i ukraińskie, i polskie – podawane dość beznamiętnie, bez komentarzy, na zasadzie montażu skojarzeniowego, które widzom pozostawiają duże pole do głębokiego namysłu. W tym sensie wydaje mi się, że to jest spektakl trudny, dotkliwy – może nawet chwilami bolesny – lecz nieoczywisty w swoich konstatacjach, ale dający do myślenia” – powiedział Janusz Majcherek.
Jak wyjaśniono na stronie Teatru Polskiego, „tytuł „Lokalna wojna światowa” został zaczerpnięty z książki Timothy’ego Snydera”. W scenariuszu przedstawienia wykorzystano fragmenty dokumentów, przemówień, listów, wspomnień z lat 40. XX wieku oraz współczesnych opracowań: Stepana Łenkawskiego, Tarasa Bulby Borowecia, Jakiwa Halczewskiego, Ireny Tymoczko-Kamińskiej, Igora Tkalenki, Timothy’ego Snydera, metropolity Andrzeja Szeptyckiego, Olega Łysaka oraz wiersze: Serhija Żadana, Wasilija Herasymiuka, Nazara Honczara i Romana Sadłowskiego. W scenariusz wkomponowano również fragmenty „Hamleta” Williama Szekspira w przekładzie Stanisława Barańczaka oraz ukraińskie pieśni ludowe i piosenki Wańki Morozowa i zespołu Mertwyj Piweń.
„Polsko-ukraiński konflikt z czasów II wojny światowej okazuje się być tematem bolesnym i trudnym także dzisiaj. Wojna w Ukrainie wiele zmieniła w naszych sąsiedzkich relacjach. Układamy je sobie na nowo. Ale czy możemy, czy powinniśmy mówić o przeszłości? Tak, powinniśmy. Może wreszcie jest na to dobry moment. Może właśnie teraz mamy szansę na porozumienie i wzajemne przebaczenie? Może dziś umiemy wreszcie nie tylko słyszeć, ale też słuchać jedni drugich. Spróbujmy” – napisano w zapowiedzi spektaklu.
Program rezydencji artystycznej dla twórców z Ukrainy i Białorusi
.Podkreślono, że „reżyser Svitlana Oleshko, uchodźczyni z Charkowa, z aktorami Teatru Polskiego inicjują polsko-ukraiński dialog o naszej wspólnej polsko-ukraińskiej historii, dotykając bolesnej wojennej przeszłości”.
Scenariusz i reżyseria – Svitlana Oleshko. Scenografię zaprojektowała Jolanta Gałązka, a kostiumy – Grażyna Piworowicz. Za reżyserię świateł odpowiada Paweł Śmiałek. Ruch sceniczny opracowała Maria Lozova, a układ walk – Natalia Tsymbal. Konsultacje wokalne – Alexandra Malatskowskaya. Konsultacja merytoryczna – Paweł Smoleński. Za reżyserie dźwięku odpowiada Mateusz Boruszczak. Występują: Dorota Bzdyla, Hanna Skarga, Vanessa Gazda, Bernadetta Statkiewicz, Michał Kurek, Krystian Modzelewski, Maksymilian Rogacki i Dawid Ściupidro.
Premiera „Dekalogu, czyli lokalnej wojny światowej” – 10 grudnia o godz. 19.30 na Scenie Kameralnej im. Sławomira Mrożka Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie. Kolejne spektakle – 11 oraz 13 i 14 grudnia. Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie bierze udział w organizowanym przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego programie rezydencji artystycznej dla twórców i twórczyń z Białorusi i Ukrainy.
Polska i Ukraina – potrzebne są zgoda i sojusz
.”W sferze twardych wyznaczników siły Polska niewątpliwie będzie potrzebna Ukrainie” – przekonuje prof. Andrzej NOWAK, wybitny polski historyk, Kawaler Orderu Orła Białego, na łamach „Wszystko co Najważniejsze„, w tekście „Historia Ukrainy. Potrzebne są nam zgoda i sojusz” [LINK].
„Oś Kijów-Warszawa po wygranej przez Ukrainę (przy naszej istotnej pomocy) wojnie tworzyłaby w Europie zupełnie nową jakość geopolityczną, a w przyszłości także gospodarczą, niesłychanie wzmacniającą pozycję obu krajów. Może to przeszkadzać nie tylko Moskwie, ale również ośrodkom politycznym dotąd dominującym w strukturach Europy, które mogłyby uznać takie wzmocnienie pozycji Europy Środkowo-Wschodniej (bo przecież współpraca polsko-ukraińska naturalnie pociągałaby za sobą także współdziałanie w szerszym kręgu krajów bałtycko-czarnomorsko-adriatyckiego trójmorza) za zagrożenie swej pozycji „dobrych wujków” czy „cioć” – przekonuje prof. Andrzej NOWAK.
„Współpraca polsko-ukraińska może być kontestowana i podważana także od wewnątrz. Musimy być gotowi na próby jej kompromitacji i odnawianie starych strachów, jakoby ukraińscy nacjonaliści przy pierwszej nadarzającej się okazji chcieli „wyrżnąć Lachów”, skoro tylko uda im się odeprzeć „Moskali”. Jednocześnie w stronę Ukrainy będą adresowane sugestie, „że ci Polacy, którzy przyjęli Ukrainki w swoich domach, zechcą na pewno je wykorzystać i odbiorą je ich prawowitym mężom, bohatersko teraz walczącym z rosyjskim agresorem”. Myślę, że takich prowokacji może być dużo, ale one właśnie świadczą o tym, jak bardzo potrzebne są Polsce i Ukrainie zgoda i sojusz” – konstatuje prof. Andrzej NOWAK
PAP/Grzegorz Janikowski/WszystkoCoNajwazniejsze/AJ