Niemiecka gospodarka kurczy się po raz kolejny

Federalny Urząd Statystyczny poinformował, że PKB Niemiec spadł o 0,2 proc. od października do grudnia w porównaniu z poprzednim kwartałem 2024 r. Wcześniejsze szacunki, które opierały się na mniejszej liczbie danych, wskazywały na spadek o 0,1 proc. Oznacza to, że niemiecka gospodarka cały czas słabnie.

Najdłuższa recesja od 20 lat jest faktem – Niemiecka gospodarka w coraz gorszym stanie

.Kluczowe sektory gospodarki RFN, takie jak przemysł motoryzacyjny i maszynowy, produkowały mniej w ubiegłym roku. Eksport skurczył się, inwestycje w maszyny, sprzęt i pojazdy gwałtownie spadły, a branża budowlana ucierpiała z powodu kryzysu mieszkaniowego. Wydatki konsumpcyjne wzrosły tylko nieznacznie – zauważył portal telewizyjnego programu informacyjnego tagesschau.

W całym roku 2024 największa gospodarka Europy skurczyła się o 0,2 proc., po tym jak w 2023 r. skurczyła się już o 0,3 proc. „To najdłuższa recesja od ponad 20 lat”. Ostatni raz dwa lata recesji z rzędu odnotowano w latach 2002-2003 – przypomniał tagesschau.

Niemcy wypadły w ubiegłym roku słabo również w porównaniu z innymi dużymi krajami strefy euro. „Francja osiągnęła wzrost o 1,1 proc., a Hiszpania nawet o 3,2 proc.” – podkreślił portal.

Rząd Niemiec znacznie obniżył prognozę wzrostu PKB na 2025 r. Minister gospodarki Robert Habeck ogłosił, że rząd spodziewa się w tym roku niewielkiego wzrostu gospodarczego na poziomie 0,3 proc. Jesienią prognozowano wzrost PKB o 1,1 proc.

Jeśli Polacy utrzymają obecną formę, wkrótce staną się bogatsi od nas

.Dochód narodowy na mieszkańca według siły nabywczej osiągnie w Polsce w tym roku 50 000 dolarów (38 000 GBP), a w Wielkiej Brytanii 60 000 dolarów (o ile dopisze nam szczęście). Polska nadgania dzięki krajowemu boomowi gospodarczemu, który trwa nieprzerwanie od dziesięcioleci, napędzany przez zalew inwestycji zagranicznych i silną etyką pracy. Polska gospodarka jest ponad dziewięć razy większa niż w 1989 r., kiedy relacjonowałem upadek reżimu komunistycznego, który sparaliżował kraj.

„Lepsza jest również obrona 38,5 miliona Polaków. Podczas gdy nam z trudem udaje się przekazać choćby 2 proc. PKB na siły zbrojne (z czego wiele jest zresztą marnowane), Polska w przyszłym roku wyda na ten cel aż 5 proc. swojego PKB. Jej siły zbrojne są już trzecie co do wielkości w NATO (po USA i Turcji). Polski rząd kupuje nowoczesne czołgi, artylerię i myśliwce” – zaznacza Edward LUCAS, brytyjski dziennikarz, europejski korespondent tygodnika „The Economist”.

Powód jest prosty: Polacy wiedzą, że ambicje Kremla sięgają daleko poza Ukrainę. Już teraz Rosja wkracza na południe Polski. Węgier Viktor Orbán, miękki w stosunku do Chin i Rosji, a coraz bardziej autokratyczny na arenie państwowej, był kiedyś wyjątkiem w polityce europejskiej. Niedawne wybory skierowały sąsiednią Słowację w tę samą stronę; następna będzie Austria, a po przyszłorocznych wyborach do tego grona mogą dołączyć również Czechy.

Rosnące wpływy Rosji w Europie Środkowej tworzą czarne punkty dla naszych szpiegów; Austria od dawna jest pariasem na tym froncie. Odbija się to również na szybkości podejmowania decyzji w NATO i UE, a kwestia ta ma przecież kluczowe znaczenie w czasie kryzysu. Polska spogląda więc na północ, w kierunku krajów o podobnych poglądach.

„Bałtyccy sąsiedzi – Estonia, Łotwa i Litwa – biją na alarm od dziesięcioleci. Kraje nordyckie szybko się budzą. Szwecja i Finlandia dołączyły do NATO. Dania zwiększa wydatki na obronność. Łączny PKB tego rodzącego się północno-wschodniego „minilateralnego” sojuszu wynosi 2,4 biliona funtów. Jego kraje – o łącznej populacji 70 milionów ludzi – mają gospodarkę prawie wielkości Rosji, jeśli wziąć pod uwagę siłę nabywczą. Mogą sobie pozwolić na samodzielną obronę” – dodaje autor.

Artykuł opublikowany na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/edward-lucas-warszawa-sercem-europy/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 stycznia 2025