Nikt we współczesnym francuskim społeczeństwie nie uważa, że aborcja jest zagrożona – Guillaume Drago
Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział wpisanie do Konstytucji „wolności do aborcji”. Prezydent zadeklarował chęć wpisania aborcji do Konstytucji już 8 marca 2023r, a pod koniec października zapowiedział prace nad projektem prawa w Radzie Stanu. „W 2024r., wolność kobiet do uciekania się do aborcji będzie nieodwracalna” – napisał Emmanuel Macron w serwisie X. Jak ocenia w tekście opinii w „Le Figaro” Guillaume Drago, profesor prawa publicznego na uniwersytecie Paris-Panthéon-Assas, włączenie kwestii aborcji do Konstytucji grozi ideologizowaniem najwyższego francuskiego prawa.
.„Prezydent Republiki potwierdził swoją chęć wyrycia w Konstytucji wolności kobiet do uciekania się do aborcji zgodnie z jego własnymi słowami, w sposób aby było to nieodwracalne. Ta chęć, już pokazana 8 marca podczas Dnia Kobiet, przychodzi w ciekawym momencie, w czasie dwóch głównych konfliktów, w Europie i na Bliskim Wschodzie, wywołujących napięcie na świecie i zwiększających zagrożenie terrorystyczne. Obywatel może się słusznie zastanawiać nad porządkiem prezydenckich priorytetów” – stwierdza Guillaume Drago.
Profesor prawa publicznego przypomina, że od 2018r. do francuskiego parlamentu trafiło już kilka propozycji zmiany konstytucji, aby znalazło się w niej prawo do aborcji. „Bez odwoływania się do wszystkich, należy przypomnieć to, które było poddane głosowaniu w listopadzie 2022r. w Zgromadzeniu Narodowym, a następnie w Senacie w marcu 2023r. po modyfikacji. W Zgromadzeniu Narodowym, propozycja broniła prawa do aborcji dla wszystkich kobiet. W Senacie, subtelność Wysokiej Izby wolała konfrontację kompetencji organu ustawodawczego w tej dziedzinie (…), określając że prawo determinuje warunki w których obowiązuje wolność kobiet do zakończenia ciąży, co znacznie się różni. Senat rozeznaje wolność kobiet, co nie jest prawem którego można żądać w każdych okolicznościach, ale czyni z organu ustawodawczego organizatora i, w pewien sposób, gwaranta tego prawa, który mógłby zawierać ograniczenia i warunki wykonywania, precyzyjnie zdefiniowane. Te różnice między tekstami obu organów są zatem jedynie semantyczne. Ta ostatnia wersja powinna wrócić do Zgromadzenia Narodowego 30 listopada, w niszy parlamentarnej otwartej w opozycyjnej grupie La France insoumise. Twarze tej grupy mogły mieć nadzieję na głosowanie wokół wersji tekstu pochodzącej z Senatu, a ta wolność byłaby pierwszym krokiem do prawa które byłoby rozeznane później” – tłumaczy Guillaume Drago.
Głosowanie nad propozycją prawa konstytucyjnego pochodzenia parlamentarnego musiałoby jednak obowiązkowo prowadzić do referendum, zgodnie z artykułem 89 Konstytucji („rewizja konstytucyjna jest definitywna po zatwierdzeniu drogą referendum”). Jeśli jednak prezydent zwołałby obie izby parlamentu do wspólnego głosowania, referendum nie byłoby konieczne.
Uciekanie się do aborcji generalizowane bardziej niż kiedykolwiek
.„To konieczne przypomnienie procedury pozwala zrozumieć, jak bardzo ten temat aborcji wywołuje napięcia w społeczeństwie. Tak naprawdę, nikt we współczesnym francuskim społeczeństwie nie uważa, że aborcja jest zagrożona. Trzeba nawet powiedzieć, że bardziej niż kiedykolwiek, uciekanie się do aborcji jest generalizowane, ponieważ w 2022r. miało miejsce 234 000 aborcji -wzrost o 7% – co stanowi jedną czwartą potencjalnych narodzin w naszym kraju” – zaznacza Guillaume Drago.
„Ta znaczna liczba powinna niepokoić naszych polityków, będąc znakiem pauperyzacji, młodzieży schodzącej z właściwej drogi, niedojrzałości uczuciowej i seksualnej, tragicznym znakiem który odkrywa wielkie tabu francuskiego społeczeństwa. Zamiast zastanowić się nad przyczynami uciekania się do aborcji i nad sposobami pomocy kobietom, będącym w trudnej sytuacji małżeńskiej, emocjonalnej, społecznej, rodzinnej, chcemy wyryć w konstytucyjnym marmurze to, co prawo z 1975r. jasno utożsamiało z sytuacją rozpaczy, terminem używanym wówczas przez prawo” – podkreśla.
Profesor prawa publicznego przypomina, że prawo z 17 stycznia 1975r., dotyczące aborcji, określa, w pierwszym artykule, że „prawo gwarantuje szacunek każdego życia ludzkiego od początku życia. Mogłoby naruszyć tę zasadę jedynie w przypadku konieczności i zgodnie z warunkami zdefiniowanymi przez niniejsze prawo”.
„Widzimy jak bardzo duch tego prawa, z natury mający odstępstwa, został odwrócony na korzyść tego, co stało się wolnością konstytucyjną, której żąda każda kobieta” – ocenia Guillaume Drago.
Guillaume Drago: Stawką jest wolność obywateli, a nie tylko wolność kobiety
.„Zapisanie aborcji do Konstytucji, jako wolność fundamentalna, nieuchronnie doprowadzi do końca wolności sumienia pracowników służby zdrowia, którzy nie będą mogli sprzeciwić się fundamentalnej wolności kobiety. Prawa dziecka, ochrona zdrowia publicznego, osobista wolność lekarzy będą ciężko zagrożone wraz z tą wolnością konstytucyjną kobiety. Będzie można jeszcze powiedzieć, że jest się przeciwnym aborcji? Stawką jest wolność obywateli, a nie tylko wolność kobiety. Jest to wyzwanie globalne, wyzwanie ochrony najsłabszych, dziecka które się narodzi, a które jest ignorowane w debatach parlamentarnych i przez obojętnego prezydenta” – stwierdza Guillaume Drago.
Debata nad legalizacją eutanazji we Francji
.Oprócz kwestii prawa do aborcji, we Francji trwa ożywiona debata również na temat propozycji prawa, legalizującego eutanazję. Głosem w tej debacie jest Michel Houellebecq, którego tekst „Cywilizacja, która legalizuje eutanazję, traci wszelkie prawo do szacunku” ukazał się we „Wszystko co Najważniejsze”.
„Gdy jakiś kraj – społeczeństwo, cywilizacja – legalizuje eutanazję, traci w moich oczach jakiekolwiek prawo do szacunku. Wolno nam wtedy, a nawet powinniśmy ten kraj zniszczyć. Po to, aby mogło nastać coś innego – inny kraj, inne społeczeństwo, inna cywilizacja” – pisze Michel Houellebecq.
„Zwolennicy eutanazji upajają się pojęciami, których znaczenie wypaczają do tego stopnia, że nie powinni mieć prawa się nimi posługiwać. Gdy mówią o „współczuciu”, kłamstwo jest namacalne. Gdy powołują się na „godność”, jest to już bardziej podstępne. Mocno oddaliliśmy się od Kantowskiej definicji godności, z wolna zastępując byt moralny (negując wręcz jego istnienie) bytem fizycznym, zastępując właściwą człowiekowi zdolność działania podporządkowaną imperatywowi moralnemu – bardziej zwierzęcą i trywialną koncepcją „stanu zdrowia”, która stała się czymś w rodzaju warunku możliwości godności ludzkiej czy wręcz jej jedynym i prawdziwym sensem”.
„W tym kicie, który zwykło nam się wciskać we Francji, powraca twierdzenie, że jesteśmy „zapóźnieni” względem innych krajów. Uzasadnienie projektu ustawy, który ma wkrótce trafić pod obrady parlamentu, jest w tej kwestii komiczne: szukając krajów, wobec których Francja jest „zapóźniona”, znaleziono jedynie Belgię, Holandię i Luksemburg. Szczerze, nie robi to na mnie większego wrażenia” – pisze Michel Houellebecq.
oprac.JM