Philippe de VILLIERS we „Wszystko co Najważniejsze”

25 marca 1949 r. urodził się Philippe de VILLIERS, francuski pisarz i polityk, twórca parku tematycznego Puy du Fou. Był m.in. sekretarzem stanu ds. kultury, przewodniczył radzie Wandei, był eurodeputowanym, dwukrotnie kandydował w wyborach prezydenckich. Redakcja przypomina z tej okazji tekst Philippa de VILLIERSA, który ukazał się we „Wszystko co Najważniejsze”.
Demontaż pomnika Michała Archanioła
.„Francuska Rada Stanu utrzymała w mocy wyrok sądu administracyjnego nakazujący w imię laickości demontaż posągu św. Michała Archanioła w Sables-d’Olonne. To błędna interpretacja laickości. Historia i kultura Francji musi podlegać ochronie” – pisze Philippe de VILLIERS w tekście „Rządy sędziów a dusza Francji”.
Jak podkreśla, „zwierzchnik raju nie ma tu czego szukać. Ma ustąpić miejsca hulajnogom. Patron spadochroniarzy przegrał walkę z nową religią »praworządności«, która zajmuje się »ważeniem muszych jajeczek na szalkach z pajęczyny«, podczas gdy wspólnota zamiera. To porażka dusz prostych, porażka zwykłych ludzi przywiązanych do swojego posągu, porażka wielowiekowego imaginarium z bezdusznym arsenałem zasad, które prą do zadeptania tysiącletniego dziedzictwa”.
Prawo we Francji „narzędziem do zabijania dusz”
.„To samobójstwo wspomagane narodu o rozchwianych ścianach nośnych, którego prawo staje się narzędziem do zabijania dusz, ciał, obrazów i ludowej pobożności. Stoimy w obliczu nowego smoka – destrukcyjnej, zrywającej wszelkie więzi praworządności. To z niej skorzystał nielegalny imigrant, aby podpalić katedrę w Nantes, a następnie zamordować księdza w Saint-Laurent-sur-Sèvre. To ta sama praworządność odziera ze skuteczności nasze władze, choćby wtedy, gdy policja zatrzymuje bojówkarzy Czarnego Bloku, a sądy puszczają ich wolno. To ta sama waga poruszana tą samą normatywną żarliwością naszych pięciu najważniejszych sądów i trybunałów narzuca ów stan niepraworządności i zastępuje bożkami nasze pomniki” – twierdzi Philippe de VILLIERS.
„Gdzie była praworządność, gdy rada miasta Stains nadawała jednej z ulic starego miasta imię Fatimy, córki proroka Mahometa? Gdy przestępca recydywista Jean-Marc Rouillan wygłaszał swój wykład na uniwersytecie w Bordeaux – dokładnie tam, gdzie tego samego odmówiono Sylviane Agacinski?” – pyta francuski pisarz.
Jak pojmować laickość
.„Już słyszę tę anatemę, którą rzuci na mnie wielki chór laicki: praworządność służy ochronie laickości. Tak jakby rzeczona laickość, wynaleziona zresztą przez chrześcijaństwo, mogła się zaadaptować do kulturowej i duchowej próżni. Chyba że zastąpimy dąb św. Ludwika przez uschłe, pozbawione korzeni i gałęzi drzewo figowe!” – pisze Philippe de VILLIERS.
Jego zdaniem „laickość nie może być dziś pojmowana tak samo, jak w 1905 roku. Antychrystianizm był luksusem w czasach, gdy wiara i tradycja były żywe. Niszczenie chrześcijaństwa w obliczu wojującego islamu jest istnym szaleństwem. Muzułmanie patrzą na nas z niedowierzaniem, gdyż oni również mają w swoim dziedzictwie św. Michała. Wystarczy zajrzeć do drugiej sury Koranu, gdzie przywołany jest on jako ten, który uczestniczy w procesie rozsądzania dobrych i złych uczynków. Niedługo być może św. Michał wróci do nas poprzez drzwi meczetów i modlitwy na ulicach naszych przedmieść, poprzez tych wszystkich nowych Francuzów, którzy szanują swoją religię, sacrum swojej cywilizacji i przyglądają się naszemu upadkowi”.
„Zasada równorzędności religii prowadzi w ślepą uliczkę. Nawrócenie się Francji na chrześcijaństwo przed wszystkimi innymi narodami daje jej to, co René Rémond nazwał »prawem starszeństwa«, z czego wynika także pierwszeństwo tej religii na ziemi chrztu Chlodwiga przed wszystkimi innymi. Nie może tu być mowy o jakiejkolwiek prawnej czy moralnej równości” – twierdzi Philippe de VILLIERS.
WszystkoCoNajważniejsze/SN