Polska muzyka na Manhattanie

Manhattan

Utwory Chopina, Moniuszki, Paderewskiego, Szymanowskiego i Bacewicz rozbrzmiewały 26 listopada 2023 r. w sali koncertowej Merkin Hall, w nowojorskim Kaufman Music Center na Manhattanie. Prezentowali je m.in. pianistka Kate Liu oraz tenor Piotr Buszewski.

Chopin, Moniuszko, Szymanowski – na Manhattanie

Kate Liu – brązowa medalistka XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie wykonała Ballady Chopina F-dur op. 38 oraz g-moll op. 23. Amerykańska pianistka pochodząca z Singapuru przekonywała, że je uwielbia.

„Muzyka polska jest rzeczywiście piękna i mam więcej doświadczenia w prezentowaniu Chopina, niż innych kompozytorów, ale gram także Paderewskiego, Szymanowskiego i uwielbiam ich wszystkich. Pisali wspaniałe utwory” – powiedziała Liu

Mówiła, że ich wykonywanie przychodzi jej w naturalny sposób. Nie musi wkładać zbyt wiele wysiłku, aby wydobyć ich piękno.

Z kolei Piotr Buszewski, który w tym roku debiutował w Metropolitan Opera w „Dialogach karmelitanek” Poulenca, a w grudniu wystąpi tam w „Czarodziejskim flecie” Mozarta, wyznaje, że jest wielkim orędownikiem muzyki polskiej i wspiera jej promowanie. W Nowym Jorku wykonywał ją już kilka razy m.in. w Alice Tully Hall w Lincoln Center oraz podczas konkursu w Met.

„Dzisiaj miałem okazję występować z wybitnymi artystami. Także słuchanie ich było dla mnie ogromną przyjemnością. Akompaniującym mi pianistą był wybitny solista Kamil Pacholec. Luksus wykonywania utworów w takim towarzystwie jest ogromną przyjemnością” – dodał tenor.

Koncert niedzielny uznał za ważną i dobrą inicjatywę. Jako bardzo otwarte portretował rynek i społeczeństwo amerykańskie. Zwrócił uwagę, że z entuzjazmem przyjmowało muzykę polską.

Wyjaśnił, że jest bardzo związany i chyba na zawsze połączony z arią Stefana z „Strasznego dworu” Moniuszki. Zaśpiewał też jego “Znasz li ten kraj”. Wyraził nadzieję, że jako wokalista godnie kompozytora polskiego reprezentował.

Jak przyznał tenor, wprowadzenie oper polskich na największe sceny operowe świata jest trudnym zadaniem ze względów finansowych i wymaga wysiłku wielkich nazwisk, jak Piotr Beczała w przypadku „Halki”. Wyraził żal, że sporo popularnych niegdyś w Polsce utworów zostało zapomnianych lub zaginęło, w tym twórczość dyrektora włoskiej La Scali Franciszka Mireckiego (1791-1862).

„Mam nadzieję, że mojemu pokoleniu uda się wprowadzić ten repertuar na sceny, a nie tylko „Króla Rogera” Szymanowskiego czy „Halkę” i „Straszny Dwór” Moniuszki. Poszukamy też innych kompozytorów” – mówił polski śpiewak.

Możliwość wykonywania polskiej muzyki przez nowojorską publicznością muzyk ocenił jako wielką przyjemność i wielki zaszczyt.

„Bardzo się cieszę, że takie koncerty się odbywają i są ludzie, którzy propaguję polską muzykę poza granicami kraju. Dbają też o to, aby dobierać artystów, którzy – jak dzisiaj – świetnie ją interpretują – powiedział Kamil Pacholec.

W Merkin Hall wystąpiły również pianistki Jiana Peng i Liana Paniyeva oraz duet skrzypaczka Karolina Mikołajczyk i akordeonista Iwo Jedynecki.

Organizatorka imprezy, Jolanta Wodiczko, prezes Fundacji Kultury i Sztuki, była zadowolona z frekwencji.

„Sala koncertowa była wypełniona, co świadczy o dużym zainteresowaniu polską kulturą i naszymi wspaniałymi kompozytorami. Staramy się traktować kulturę jako formę dialogu międzynarodowego. Gratką dla melomanów i fanów Moniuszki było najwyższej klasy wykonanie jego utworów przez Piotra Buszewskiego” – zauważyła Wodiczko.

Koncert zorganizowały wspólnie nowojorskie instytucje Centrum Polsko-Słowiańskie, Konsulat Generalny RP, Instytut Kultury Polskiej, a także Chopin Foundation of the United States. Projekt był współfinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023.

Chopin – serce polskiej muzyki

.Najpopularniejszym i bez wątpienia najbardziej rozpoznawalnym za granicą polskim kompozytorem pozostaje Fryderyk Chopin. W swoim tekście na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Dana GOOLEY podkreśla jego wielki talent do improwizacji. „Perfekcjonizm Chopina, a zarazem szybko podupadający prestiż improwizacji fortepianowych powstrzymywały go zapewne przed improwizowaniem ze swobodą na wzór tego, co robił jego dobry przyjaciel Liszt. Choć z całą pewnością Chopin nie stracił tej umiejętności, zabrakło motywacji do jej wykorzystywania. Wiele osób z jego kręgu – francuskich romantyków – przywiązanych było jednak do interpretowania jego gry przez pryzmat improwizacji. Przewodząca temu gronu George Sand uważała, że talent ten winno się uznawać za najwyższą, najbardziej poetycką formę artystycznej wypowiedzi, jako spontaniczne uniesienie uczuć – przejaw geniuszu w działaniu” – pisze prof. Gooley. Jej zdaniem w środowisku, w którym obracał się Chopin panowała silna tendencja do intepretowania jego gry jako improwizacji nawet wówczas, gdy wykonywał utwory skomponowane. „Słowo to zapewniało szczególny urok próbom uchwycenia, w formie literackiej, wyjątkowej poetyczności i plastyczności jego muzyki. W tym też duchu Heinrich Heine, niemiecki poeta na emigracji, uważał, że improwizacje Chopina otworzyły mu drzwi do uniwersalnej sfery sztuki: „Nic nie przypomina radości, jaką nam sprawia, kiedy zasiada do fortepianu i improwizuje. Nie jest Polakiem ani Francuzem, ani Niemcem; ujawnia pochodzenie znacznie wyższe, z krainy Mozarta, Rafaela, Goethego; jego prawdziwą ojczyzną jest zaczarowane królestwo poezji”. 

PAP/Andrzej Dobrowolski/WszystkocoNajważniejsze/ad 

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 listopada 2023