Prof. Rémi BRAGUE we „Wszystko co Najważniejsze”

8 września 1947 r. urodził się prof. Rémi BRAGUE, filozof, historyk, eseista, wykładowca na Université de Paris I Panthéon-Sorbonne oraz na Ludwig-Maximilian Universität w Monachium. Redakcja przypomina z tej okazji teksty prof. Rémiego BRAGUE opublikowane we „Wszystko co Najważniejsze”.

8 września 1947 r. urodził się prof. Rémi BRAGUE, filozof, historyk, eseista, wykładowca na Université de Paris I Panthéon-Sorbonne oraz na Ludwig-Maximilian Universität w Monachium. Redakcja przypomina z tej okazji teksty prof. Rémiego BRAGUE opublikowane we „Wszystko co Najważniejsze”.

Prof. Rémi BRAGUE na temat nowoczesności

.Jednym z tematów podejmowanych przez prof. Rémiego BRAGUE na łamach „Wszystko co Najważniejsze” jest kwestia nowoczesności: stosunku człowieka do niej i wpływu tejże na społeczeństwo. Jak przekonuje, „zwolennicy projektu nowoczesnego doskonale potrafią wytwarzać dobra materialne, kulturalne i moralne. Wydają się natomiast niezdolni wyjaśnić, w jakim sensie dobrem jest samo istnienie człowieka”.

Zdaniem prof. Rémiego BRAGUE „nowoczesność wyrzekła się obu początków, naturalnego i boskiego. Według niej człowieka poczyna człowiek, nie potrzebując do tego ani słońca, ani natury przez nie symbolizowanej, ani też Boga Przymierza. Projekt autonomii prowadzi do idei samorództwa człowieka, o którą otarł się młody Marks. Z drugiej strony, kiedy mowa o ostatecznym przeznaczeniu człowieka, idea przemiany – nawet tam, gdzie wyraża ją identyczny obraz – przybiera nowy ton: u Dantego robak zamienia się w <<rajskiego motyla, bez osłon na sąd lecącego Boży>> i zadowalającego się kontemplacją; u Wordswortha rozwija skrzydła, by samemu być sobie panem”.

„Ale stworzenie samego siebie, rzeczywiste lub metaforyczne, jest jedynie elementem większego zbioru, jaki stanowi samookreślenie. I nic nie dowodzi, by było tego zbioru zwieńczeniem. Trzeba tysięcznych wysiłków i wiele czasu, by zmienić swój wygląd fizyczny, przebyć szczeble drabi- ny społecznej, jeszcze więcej, by naprawić swoją moralność. Czy samozniszczenie nie jest zatem rozwiązaniem szybszym, bardziej całościowym i – powiedzmy to otwarcie – bardziej ekonomicznym? Samobójstwo jest <<prostsze i łatwiejsze>> od życia, by użyć formuły, za pomocą której Leibniz wyrażał przewagę <<niczego>> nad <<czymś>>. Co prawda, samobójstwo jest nieprzyjemne dla jednostki je popełniającej – i dlatego, z punktu widzenia jego wartości moralnej, może być godne potępienia, nie przestając być jednak godnym poszanowania. Natomiast samobójstwo demograficzne, przenosząc problem z jednostki na gatunek, uwalnia się od tej niedogodności nawet, jeśli staje się zjawiskiem masowym. Odnotujmy jednak, że traci zarazem to, co czyniło je godnym potępienia (bo komu wyrządzam krzywdę?), jak i to, co stanowiło o jego względnej godności” – pisze prof. Rémi BRAGUE.

W opublikowanej we „Wszystko co Najważniejsze” rozmowie z Agatonem Kozińskim prof. Rémi BRAGUE stwierdza, że „obecny okres historii jest taki sam jak te wcześniejsze i te, które przyjdą później. Współczesność przynosi i dobro, i zło, ciągle rodzą się geniusze i głupcy, święci i łajdacy. Odkrywamy jedne prawdy i zapominamy o innych. Kultywujemy nowe cnoty i ulegamy nowym słabościom. Tak jest zawsze i tak pozostanie aż do Sądu Ostatecznego”.

„Czasy współczesne mają jedną szczególną cechę. To epoka, która uważa, że za wszelką cenę musi się odróżnić od wszystkiego, co ją poprzedziło, a już w szczególności od średniowiecza. Zasadniczo termin <<nowoczesny>> oznacza po prostu <<niedawny>>. Brawurowym posunięciem obecnego projektu <<nowoczesność>> jest to, że ostatecznie, definitywnie ogłosił się jako wiecznie nowoczesny” – twierdzi francuski filozof.

Według prof. Rémiego BRAGUE projekt pt. nowoczesność „stracił ze swego pola widzenia jedno. On nie jest już w stanie powiedzieć, dlaczego istnienie człowieka na tej Ziemi jest dobre. Zaczął funkcjonować w iluzji sensu. Wszystko, co nadaje wartość ludzkiej egzystencji, musi zapożyczać skądinąd, zwykle ze świata przednowoczesnego, głównie ze średniowiecza. Tak widzieli to Charles Péguy we Francji czy G.K. Chesterton w Wielkiej Brytanii – że współczesność jest zasadniczo pasożytem epok, które ją poprzedzały. Tyle że pasożyt wysysa energię z rośliny lub zwierzęcia, w którym żyje, bez możliwości jej odnowienia. Ostatecznie niszczy organizm, na którym pasożytuje. Tak to wygląda, nawet jeśli weźmiemy poprawkę, że ten nowoczesny projekt przyjął formę humanistyczną”.

Mądrość świata

.We „Wszystko co Najważniejsze” ukazał się także fragment książki prof. Rémiego BRAGUE pt. „Mądrość świata”. Jej autor przekonuje, że „aby wiedzieć, czym jest człowiek, należy go uchwycić intelektem tam, gdzie najpełniej urzeczywistnia on swoją naturę, a więc tam, gdzie jest on najprawdziwiej sobą. Najlepiej usytuować nas samych wobec zagadnienia, które dotyczy nas w tym samym stopniu, co naszych przodków, a które ostatecznie odnosi się do natury człowieka”.

Prof. BRAGUE stawia przy tym pytanie „czy nam, niezależnie od tego, czy dziedziną naszej pracy jest medycyna, prowadzenie śledztw czy zbrodnia, naprawdę przydatna jest wiedza o tym, jak zrobiony jest świat, wokół czego krąży ziemia, po której chodzimy? Czy nie warto by raczej wiedzieć, co robimy na ziemi?”.

„Słowo <<świat>> często ma znaczenie antropologiczne. Można stwierdzić, że coraz częściej służy do określania rzeczywistości ludzkich. Trzeba będzie zdać sprawę z tej ewolucji semantycznej, która sama jest objawem pewnej rewolucji sposobów myślenia. <<Świat>> oznacza zatem dla nas ziemię w ujęciu całościowym, rozpatrywaną jako miejsce pobytu ludzkości, oikoumene, lub społeczeństwo, a nawet jego część, najznakomitszą warstwę społeczną (<<światowiec>>); i wreszcie słowo to może oznaczać jakieś środowisko (<<światek Don Camilla>>). To właśnie znaczenie, niezależnie od tego, czy jest właściwe, czy też nie, najbardziej się jednak rozpowszechniło. W gruncie rzeczy bowiem już niemal wcale nie używamy słowa <<świat>> dla określenia pewnej rzeczywistości fizycznej jako takiej. W tym znaczeniu mniej lub bardziej ściśle jest ono zastępowane innymi słowami, takimi jak <<wszechświat>> czy <<kosmos>>. W istocie zdarza nam się określać rzeczywistości kosmiczne jako <<świat>> czy też <<światy>>, w liczbie mnogiej – wtedy, gdy mówimy o <<wielości światów>>. Czynimy to jednak tylko wtedy, gdy uznajemy te rzeczywistości za możliwe do zamieszkania przez ludzkość bądź gdy wyobrażamy je sobie jako zaludnione hipotetycznymi istotami, które miałyby być podobne do ludzi (<<wojna światów>>) – pisze prof. Rémi BRAGUE.

Co Europa może uczynić z chrześcijaństwem?

.Prof. Rémi BRAGUE w jednym z tekstów opublikowanych we „Wszystko co Najważniejsze” postawił również pytanie, co Europa może uczynić z chrześcijaństwem? Jak twierdzi filozof, „chrześcijaństwo nie rości sobie prawa do dostarczania kulturze nowych treści. Natomiast dostarcza ono nowej perspektywy. Chrześcijańska rewolucja, jeśli można tak powiedzieć, jest rewolucją fenomenologiczną. Polega ona na ukazaniu tego, co dotychczas było niewidoczne”.

„Gdy zapalam światło w moim gabinecie, w pewnym sensie nic się nie dzieje: nie pojawia się żaden nowy mebel, żadna nowa książka, na podłodze nie leży żaden dodatkowy papier. Ale w pewnym sensie dzieje się coś o wiele ważniejszego: to właśnie wszystkie te rzeczy stają się nagle widoczne. To stwierdzenie, według którego chrześcijaństwo nie przynosi niczego nowego, może się wydawać paradoksalne, a nawet szokujące. Ale przecież w rzeczywistości nie robię nic innego, tylko wyrażam jedną z najdawniejszych myśli przy pomocy nowego obrazu. Tę starożytną mądrość możemy faktycznie wyczytać u jednego z pierwszych greckich ojców Kościoła, św. Ireneusza z Lyonu. Pisze on rzeczywiście w śmiałej formule, że Chrystus nie przyniósł niczego nowego. Dodaje jednak, że odnowił wszystko, przynosząc siebie samego (omnem novitatem attulit semetipsum afferens)” – pisze prof. Rémi BRAGUE.

Francuski filozof stoi na stanowisku, że w pewnym sensie chrześcijaństwo nie ma Europie do powiedzenia niczego nowego. „Niczego, czego by człowiek od zawsze nie wiedział czy nie powinien wiedzieć. Jest tylko jedna rzecz, której chrześcijaństwo może i ma obowiązek nauczyć współczesnych Europejczyków: zobaczyć człowieczeństwo, nawet tam, gdzie inni widzą tylko element biologiczny do selekcjonowania, element ekonomiczny do wykorzystania, polityczny do manipulowania czy cokolwiek by to było innego” – twierdzi prof. Rémi BRAGUE.

Jak dodaje, „Bóg ma więcej ambicji dla człowieka niż ma jej człowiek dla siebie samego. Europa będzie istniała tak długo, jak długo jej ambicja, jej poczucie własnej godności będzie się zapalać od światła Bożej ambicji”.

WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 września 2023