Rosja musi przestać szpiegować Australię, jak i cały świat - premier Anthony Albanese

Rosja, która szpieguje w Australii i innych krajach, musi przestać ingerować w sprawy suwerennych państw – oświadczył 13 lipca premier Anthony Albanese. Dzień wcześniej w Australii aresztowano pochodzące z Rosji małżeństwo pod zarzutem szpiegostwa, co ambasada tego kraju nazwała „nową falą antyrosyjskiej paranoi”.
Rosja musi przestać szpiegować Australię – Anthony Albanese
.”Cel tej kampanii jest oczywisty – wywołać nową falę antyrosyjskiej paranoi i odwrócić uwagę Australijczyków od licznych niepowodzeń polityki rządzącej Partii Pracy” – oświadczyła ambasada Rosji w Canberze. Placówka zwróciła się do władz australijskich o dodatkowe informacje w sprawie aresztowanej pary oraz zapowiedziała, że rozważy „odpowiednie środki pomocy konsularnej”.
Również 13 lipca Albanese powiedział reporterom, że Rosja musi „przestać wtrącać się w wewnętrzne sprawy suwerennych narodów”. „Rosja powinna zrozumieć przesłanie: cofnij się. Rosja prowadzi działalność szpiegowską zarówno tutaj, jak i na całym świecie” – oświadczył szef rządu w Brisbane.
Aresztowanie pary rosyjskich szpiegów
.Dnia 12 lipca policja poinformowała o aresztowaniu pochodzących z Rosji pary: szeregowej w australijskiej armii i jej męża, oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Moskwy. 40-letnia techniczka systemów informatycznych Kira Korolev i jej 62-letni mąż Igor Korolev zostali aresztowani pod uzyskiwania dostępu do materiałów związanych z bezpieczeństwem narodowym Australii. Para, posiadająca podwójne obywatelstwo Australii i Rosji, mieszka w Australii od ponad 10 lat.
Na mocy znowelizowanej ustawy antyszpiegowskiej z 2018 r. obojgu grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Australia jest w czołówce państw nienależących do NATO pod względem pomocy dostarczanej Ukrainie od rozpoczęcia w lutym 2022 roku pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na to państwo. Na zakończonym w czwartek szczycie NATO w Waszyngtonie Australia zapowiedziała przekazanie Ukrainie największego w swojej historii pakietu pomocy wojskowej o wartości 250 mln dol. australijskich (170 mln dol.)
Rosyjskie wpływy na Zachodzie
.Na temat wciąż żywej nadziei części środowisk politycznych na Zachodzie na zawarcie porozumienia z Rosją kosztem interesów Ukrainy oraz Europy Środkowo-Wschodniej, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Ewa THOMPSON w tekście “Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje stosunki z Rosją, zaś Polska zostanie ukarana“.
“Zachodni Europejczycy są przyzwyczajeni do tego, że aby zrealizować jakąkolwiek inicjatywę wypływającą z „wału ochronnego”, trzeba kapitału z Zachodu. Stypendia, granty, książki, zjazdy. Tak było przez pokolenia. Stąd m.in. poczucie wyższości Zachodu. Teraz, po raz pierwszy od paru pokoleń, niektórzy Polacy i niektóre centra w Polsce mają już trochę własnego kapitału i nie muszą stać w kolejce po kartki na kawę. Oby te zasoby nie zostały roztrwonione. Oby zostały użyte do wspólnotowych celów. I oby Ukraina i Polska (dwa kraje, które ze względu na obszar i względnie liczną ludność grałyby wiodącą rolę w nowym układzie sił w Europie) stały się naturalnymi sprzymierzeńcami. Bez tego nie da się osiągnąć trwałości jakiegokolwiek przełomu”.
“Siódmego lutego 2023 r. „New York Times” opublikował artykuł Christophera Caldwella, który patrzy na wojnę rosyjsko-ukraińską z punktu widzenia deep state. Caldwell zastanawia się, czy ta wojna dubluje wojnę „w okopach” (tzn. I wojnę światową), czy raczej wojnę „ruchliwą” (II wojnę światową). Następnie stwierdza: „Źródła inwazji na Ukrainę to skomplikowana kombinacja trendów historycznych po zakończeniu zimnej wojny, przypadkowych wydarzeń ekonomicznych i długotrwałej geopolitycznej strategii”. I użala się nad ciężkim losem Rosji: „Największe państwo świata [Rosja] nie ma wygodnego okna na świat”. Ani mu się śni Europa jako kultura, której należy bronić: „Ta wojna nie jest wojną o wartości”. O dekolonizacji nawet nie wspomina. Wielu Amerykanów (nie mówiąc już o zachodnich Europejczykach) rozumuje podobnie. Chciałabym, aby Ukraina pokazała Caldwellom tego świata, że to jest wojna o wartości. Ale metody jej wygrania są tradycyjne: pieniądze na broń i determinacja ludności”.
.“Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje swoje stosunki z Rosją, Polska zostanie ukarana i świat powróci do koncertu mocarstw. A nawet jeżeli wygra, przełom nie musi nastąpić, bo jak dotychczas, nikt nie przedstawił możliwego i prawdopodobnego scenariusza lat powojennych. Jesteśmy w momencie krytycznym. Do przełomu jeszcze daleko. Pewne jest jedno: należy rosnąć w siłę” – pisze prof. Ewa THOMPSON.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ