Wiele uwagi poświęcono dyplomatycznym skutkom porozumienia AUKUS. Pakt ten przynosi również znaczące korzyści strategiczne krajom członkowskim – pisze Sidharth KAUSHAL
.Niedawne porozumienie obronne zawarte między Australią, Wielką Brytanią i USA spotkało się zarówno z dyplomatycznymi fanfarami w stolicach trzech krajów, jak i z pewną konsternacją w Paryżu. Skupienie się na dyplomatycznych skutkach paktu zaciemniło jednak istotne pytanie: jakie konkretne korzyści strategiczne zapewnia on swoim członkom? Niektórzy komentatorzy szybko zakwestionowali sens kupna atomowych okrętów podwodnych przez Australię, biorąc pod uwagę długi czas ich budowy, przewagę liczebną Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLAN) oraz rzekomy wpływ zmian technologicznych na środowisko operacyjne do czasu, gdy Australia wejdzie w posiadanie swoich nowych okrętów. Taka krytyka często mija się z celem i przesłania szersze znaczenie porozumienia, które może zapewnić długoterminowe rozwiązania dla jego członków.
Australijskie atomowe okręty podwodne na Indo-Pacyfiku jako aktywa sojuszu
.Krytyka decyzji Australii o zakupie okrętów podwodnych (SSN) skupia się głównie na kwestiach wojskowych:
- Okręty te będą trudne do zbudowania w odpowiednich ramach czasowych.
- Każdy australijski okręt SSN musi mieć ograniczony rozmiar.
- Okręty SSN nie są przystosowane do płytkich wód przybrzeżnych pierwszego łańcucha wysp kontynentalnej Azji Wschodniej.
- Nowe technologie spowodują, że okręty te staną się przestarzałe.
Założenie leżące u podstaw pierwszego zarzutu – że Australia będzie eksploatować swoje pierwsze atomowe okręty podwodne najwcześniej w latach 30. XX wieku – mogą okazać się prawdziwe. Wydaje się jednak, że w okresie oczekiwania na nie australijska marynarka wojenna mogłaby wydzierżawić okręty podwodne od USA, podobnie jak indyjska marynarka wojenna wydzierżawiła rosyjskie łodzie podwodne klasy Akula w trakcie początkowej fazy własnego programu budowy okrętów podwodnych.
Zasadność pierwszego zarzutu jest częściowo oparta na tym, że Australia potrzebuje okrętów podwodnych już teraz. Pomijając fakt, że budowa okrętu podwodnego, zarówno konwencjonalnego, jak i atomowego, zajęłaby dużo czasu, założenie to jest raczej błędne. W obecnych okolicznościach chińska marynarka wojenna jest zajęta swoimi bezpośrednimi peryferiami, a marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych bez większych problemów deklasuje swą podwodną konkurencję na Pacyfiku. Stany Zjednoczone angażują 60 proc. ze swoich 51 jednostek SSN w czasie pokoju – liczba ta wzrośnie w czasie konfliktu – i mogą liczyć na pokaźne siły dieslowo-elektrycznych okrętów podwodnych marynarki japońskiej, przejmujących niektóre zadania w regionie Azji Wschodniej. Wyższa jakość okrętów oraz większe doświadczenie marynarzy Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w porównaniu z zasobami chińskimi, a także słabość PLAN-u w zwalczaniu okrętów podwodnych powodują, że PLAN działa obecnie w bardzo niesprzyjających warunkach – zauważyli to nawet chińscy analitycy. Zatrzymanie produkcji starszych łodzi klasy Los Angeles i stosunkowo wolne tempo budowy okrętów podwodnych klasy Virginia oznaczają, że flota amerykańska zmniejszy się do 42 łodzi od późnych lat 20. aż do 2041 roku. Co więcej, będzie to szło w parze z rosnącymi wymaganiami – Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych szacuje, że będzie potrzebować 66 szturmowych okrętów podwodnych, by w nadchodzących dziesięcioleciach sprostać swoim światowym zobowiązaniom, powstałym w wyniku rosnącego zagrożenia ze strony Chin i Rosji. Oznacza to, że nawet gdy Ameryka odzyska swą siłę, liczba łodzi podwodnych wciąż będzie niewystarczająca. Tę właśnie lukę pomiędzy możliwościami a wymaganiami wypełni wcześniej wspomniany australijski projekt SSN obejmujący od 8 do 12 okrętów podwodnych. Szacowany okres dostawy zbiegnie się z załamaniem możliwości produkcyjnych w USA, a sojusz Indo-Pacyfiku pozwoli zrekompensować deficyt w krytycznym momencie.
To pozwala odpowiedzieć na drugi główny zarzut: że atomowe siły podwodne Australii nie mogą się równać z PLAN-em. Chociaż jest to stwierdzenie prawdziwe, jest ono w dużej mierze nieistotne przy założeniu, że nowe okręty są kupowane z myślą o zobowiązaniach sojuszniczych. Okręty nie muszą być rozmieszczane jednostronnie, aby mieć decydujący efekt strategiczny na poziomie sojuszu. Australijskie okręty SSN, które będą mogły pozostawać na pozycjach znacznie dłużej niż okręty podwodne z silnikiem Diesla, mogą odegrać istotną rolę w ewentualnym konflikcie w regionie Indo-Pacyfiku. Siły te mogłyby pomóc w patrolowaniu kluczowych przesmyków pierwszego łańcucha wysp, takich jak Sunda, Lombok, Malakka i kanał Bashi, osaczając tam okręty podwodne PLAN-u. Jest to niezwykle istotne, ponieważ chińskie okręty podwodne to kluczowe elementy strategii, w której PLAN miałby zaatakować grupy uderzeniowe amerykańskich lotniskowców operujących na Morzu Filipińskim, a także statki zaopatrujące siły w Azji. Kontrola kluczowych przesmyków mogłaby zapewnić również blokadę ekonomiczną, którą niektórzy postrzegają jako ripostę na chińską ofensywę, która rozpoczęłaby się w pierwszym łańcuchu wysp.
Nawet na płytkich wodach przybrzeżnych Cieśniny Tajwańskiej – w obszarze, na którym atomowe okręty podwodne nie stanowią optymalnego rozwiązania – mogą one wciąż wspierać blokadę morza przed statkami PLAN-u.
Kluczowym elementem zdolności bojowej okrętów podwodnych są manewrujące pociski przeciwokrętowe. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja wykorzystują okręty podwodne jako platformy startowe dla ich hipersonicznych pocisków szybkiego uderzenia. Gdyby australijskie okręty podwodne zostały zbudowane z podobnymi specyfikacjami, mogłyby zagrozić chińskim platformom desantowym daleko poza pierwszym łańcuchem wysp.
W przeciwieństwie do jednostek nawodnych okręty podwodne nie mogą stać się celem chińskich pocisków przeciwokrętowych, takich jak DF-21D i DF-17, co sprawia, że są one optymalne do działań na spornych wodach tuż poza pierwszym łańcuchem wysp.
Zwiększenie liczby bezzałogowych jednostek podwodnych (UUV) umożliwi przeciwnikom zagrażanie nawet trudno wykrywalnym okrętom podwodnym. Niewykluczone jest – jak twierdzą niektórzy – że przyszłe siły podwodne mogą opierać się na statkach-matkach, działających w bezpiecznych odległościach jako centra dla jednostek UUV – ogólnie uznaje się, że okręty SSN stanowią optymalną platformę do odgrywania tej roli. Platforma działająca jako statek-matka dla UUV musi być wystarczająco duża, aby pomieścić ich znaczną liczbę oraz posiadać odpowiednie moduły systemu dowodzenia i kontroli. Dobrym przykładem jest rosyjski okręt podwodny specjalnego przeznaczenia Biełgorod – atomowy okręt podwodny klasy Oscar, odpowiednio wydłużony, aby mógł odgrywać rolę okrętu-matki i jednostki dowodzenia dla statków bezzałogowych. W związku z tym nie jest oczywiste, że automatyzacja wyeliminuje potrzebę posiadania jednostek SSN – być może jedynie zmieni ich rolę.
Perspektywa Wielkiej Brytanii. Zaangażowanie w celu ograniczenia
.W przypadku Wielkiej Brytanii porozumienie może być postrzegane jako bodziec dla przemysłu, jako przejaw nowej brytyjskiej Zintegrowanej Koncepcji Operacyjnej (IOpC) i być może jako pretekst do budowania bazy wiedzy pozwalającej na przyspieszenie produkcji okrętów podwodnych.
Chociaż rola Wielkiej Brytanii nie została w porozumieniu jeszcze dokładnie określona, wysoce prawdopodobne jest, że reaktory jądrowe Rolls-Royce, które napędzają okręty podwodne klasy Astute i Vanguard, staną się elementem nowego programu technologicznego. Brytyjczycy mogą również dostarczyć technologię cichego napędu odrzutowego, stosowaną w okrętach klasy Astute. Wydaje się, że Australia aspiruje do budowy okrętów podwodnych – zapewnienia premiera Wielkiej Brytanii o potencjalnych miejscach pracy zdają się sugerować pewną formę koprodukcji.
Ponadto projekt może służyć Wielkiej Brytanii jako podstawa do eksperymentów z włączeniem swojej technologii do zupełnie nowego kadłuba okrętowego z amerykańskimi komponentami, szczególnie teraz, gdy Royal Navy rozpoczyna pracę nad własnymi jednostkami SSN, zwanymi SSN(R).
Współpraca z partnerami zagranicznymi często pozwalała krajom przyspieszyć tempo realizowania ich własnych projektów. Przykładem może być niemiecka marynarka wojenna, pomagająca w doskonaleniu fińskich okrętów podwodnych w latach międzywojnia. Obciążone militarnymi ograniczeniami traktatu wersalskiego z 1919 r. Niemcy były w stanie zgromadzić wiedzę wystarczającą do szybkiego wyprodukowania swoich U-Bootów, gdy tylko stało się to możliwe. Konieczne eksperymenty zostały bowiem już przeprowadzone gdzie indziej.
W końcu, a może i przede wszystkim porozumienie jest ważną realizacją kluczowych założeń nowej brytyjskiej Zintegrowanej Koncepcji Operacyjnej. W celu dostosowania obronności Wielkiej Brytanii do środowiska charakteryzującego się ciągłą konkurencją poniżej progu działań wojennych i złożonymi relacjami, które łączą współzależność gospodarczą z rywalizacją geopolityczną, IOpC wprowadza dwa zadania związane z obronnością: angażowanie partnerów oraz ograniczanie rywali poprzez konfrontacje bez otwartych działań wojennych. Ponadto podkreśla znaczenie wojska w funkcjonowaniu państwa, obejmującym takie dziedziny jak przemysł. Porozumienie AUKUS idealnie mieści się w tych ramach. Nie angażując bezpośrednio sił brytyjskich w konfrontację z Chinami – które „Zintegrowany Przegląd” określa jako systemowego konkurenta, a nie zagrożenie (termin zastosowany wobec Rosji) – jednocześnie może znacząco ograniczyć swobodę działania Chin.
.Pod wieloma względami może to mieć wpływ strategiczny trwalszy niż przejściowa obecność sił brytyjskich w regionie, w którym Wielka Brytania ma ograniczone możliwości militarne. Strategia AUKUS pokazuje, że Wielka Brytania może znacząco ograniczać rywali bez uciekania się do bezpośredniej konfrontacji, nawet w regionach, w których brakuje jej twardej siły. W dobie ograniczonych budżetów i globalnych zagrożeń przedsięwzięcia obronne mogą w wielu przypadkach służyć interesom Wielkiej Brytanii jako czynnik sprzyjający działaniom, a nie jako bezpośredni środek działania.
Sidharth Kaushal