Lee EDWARDS: Ameryka musi podjąć zdecydowane działania przeciwko chińskiej kradzieży i szpiegostwu

Ameryka musi podjąć zdecydowane działania przeciwko chińskiej kradzieży i szpiegostwu

Photo of Lee EDWARDS

Lee EDWARDS

Jeden z najwybitniejszych amerykańskich historyków, wykładowca, pisarz, publicysta. Przewodniczący Fundacji Pamięci Ofiar Komunizmu, którą założył wraz ze Zbigniewem Brzezińskim.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

60 proc. prowadzonych przez FBI spraw dotyczących naruszenia tajemnicy handlowej dotyczy Chin. W tej chwili Pekin pracuje nad skompromitowaniem amerykańskich organizacji opieki zdrowotnej, firm farmaceutycznych i instytucji akademickich prowadzących badania nad COVID-19 – pisze Lee EDWARDS.

.Kradzież samochodu to w Ameryce przestępstwo. W większości stanów grozi za nie kara więzienia do 10 lat i grzywna w wysokości 10 tys. dolarów, w zależności od wartości samochodu i kosztowności, które znajdowały się w jego wnętrzu.

Kradzież samochodów jest lukratywnym procederem. Złodzieje kradną średnio 2400 samochodów dziennie, to jest około 873 000 skradzionych samochodów w 2020 roku – 9-procentowy wzrost w stosunku do roku poprzedniego. Znakiem naszych czasów jest to, że jedną z najpopularniejszych gier jest „Grand Theft Auto” (ponad 280 milionów sprzedanych egzemplarzy).

Wyobraźmy sobie teraz gang złodziei zorganizowany w celu kradzieży nie samochodów, ciężarówek czy kamperów, ale bezcennego narodowego zasobu: naszych badań i rozwoju w zakresie nowoczesnych technologii. Kim jest ten gang złodziei? „Gang”, o którym mowa, to rząd kraju o populacji czterokrotnie większej niż liczba mieszkańców USA, z dynamicznie rozwijającym się produktem krajowym brutto, który ustępuje tylko amerykańskiemu, oraz z totalitarnym systemem politycznym o globalnych ambicjach.

Krajem tym jest Chińska Republika Ludowa, a organizacją odpowiedzialną za jego politykę jest Komunistyczna Partia Chin.

W przeszłości komunistyczne Chiny zajmowały się głównie wyżywieniem, zakwaterowaniem i zaspokajaniem materialnych potrzeb swoich obywateli. Dziś są gotowe zrobić wszystko, co konieczne, aby stać się wiodącym światowym supermocarstwem, w tym zaangażować się w globalną kampanię szpiegostwa gospodarczego.

To nie jest hiperbola. Spośród 5000 spraw kontrwywiadowczych FBI jedna piąta z nich dotyczy Chin. Około 60 proc. prowadzonych przez FBI spraw dotyczących naruszenia tajemnicy handlowej dotyczy Chin. W tej chwili, jak twierdzi FBI, Pekin pracuje nad skompromitowaniem amerykańskich organizacji opieki zdrowotnej, firm farmaceutycznych i instytucji akademickich prowadzących strategiczne badania nad COVID-19.

W 2019 r. amerykańscy członkowie Globalnej Rady CFO CNBC zostali zapytani, czy ich firmy prowadzące działalność w Chinach padły ostatnio ofiarą kradzieży własności intelektualnej. Jedna piąta z nich odpowiedziała, że tak. Wśród członków rady znajduje się kilka największych amerykańskich firm, takich jak Facebook, IBM, Johnson & Johnson, Marriott, PepsiCo i United Airlines.

Narodowe Instytuty Zdrowia (National Institutes of Health, NIH) ujawniły w kwietniu, że ponad 500 naukowców finansowanych z funduszy federalnych jest objętych dochodzeniem w związku z „kompromitacją” przez Chiny i inne kraje trzecie. Typowym naukowcem-złodziejem jest badacz Song Guo Zheng, który przyznał się do kłamstwa we wnioskach o granty NIH na łączną kwotę 4,1 miliona dolarów. Przyznał, że wykorzystał fundusze rządu amerykańskiego do poszerzenia wiedzy Chińczyków w dziedzinie reumatologii i immunologii. Niedawno w Instytucie Hudsona dyrektor FBI Christopher Wray powiedział, że „największym długoterminowym zagrożeniem dla informacji i własności intelektualnej naszego narodu, a także dla naszej witalności gospodarczej jest szpiegostwo gospodarcze ze strony Chin”.

Ostatnie coroczne badanie zagrożeń bezpieczeństwa narodowego przeprowadzone przez Biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego (Office of the Director of National Intelligence) również przynosi niepokojące wyniki – chińska kradzież technologii i szpiegostwo pozostają „głównym zagrożeniem” dla konkurencyjności Stanów Zjednoczonych. Przewaga ekonomiczna Ameryki zawsze zależała od jej innowacyjnych badań i rozwoju, ale jeśli Chinom uda się kontynuować kradzież tajemnic intelektualnych, ta przewaga zniknie.

Celem Chin są firmy z listy „Fortune 500” i startupy z Doliny Krzemowej, naukowcy i ośrodki badawcze. Chiny wymuszają ustępstwa na wielonarodowych korporacjach w zamian za dostęp do swojego rynku. Wymagają od korporacji udostępnienia kodów źródłowych, przechowywania danych na platformach zlokalizowanych w Chinach, inwestowania w chińskie firmy i zezwalania chińskiemu rządowi na przeprowadzanie audytów bezpieczeństwa produktów. Rzadko która amerykańska korporacja odmówi, ponieważ obawia się utraty dostępu do ogromnego chińskiego rynku. Roczny koszt kradzieży własności intelektualnej przez Chiny jest trudny do wyliczenia, ale na podstawie ustaleń administracji Trumpa mówi się o 50 mld dolarów rocznie.

Celem jest zarówno człowiek z Main Street, jak i bankier inwestycyjny z Wall Street. W 2015 r. chińscy hakerzy wykradli dane osobowe 80 milionów obecnych i byłych klientów firmy Anthem Insurance. Hakerzy wykradli też ponad 21 mln wpisów z federalnego rządowego Office of Personnel Management. Jak zauważa Wray, tego rodzaju kradzieże przyczyniają się do rozwoju chińskiej sztucznej inteligencji (SI). Komunistyczne Chiny wykorzystują oprogramowanie SI do tropienia przeciwników politycznych, takich jak demonstranci w Hongkongu, oraz „niepożądanych” grup ludności, takich jak muzułmańscy Ujgurzy w zachodnich Chinach.

Chiny przyznały, że aby prześcignąć Amerykę, muszą dokonać wielkiego skoku w zakresie najnowocześniejszych technologii i że nie mogą tego osiągnąć dzięki własnej, kierowanej przez państwo gospodarce. Chiński premier Li Keqiang, osoba nr dwa w kraju, powiedział na spotkaniu partii komunistycznej: „Nasza zdolność do innowacji nie jest silna, a nasza słabość w zakresie podstawowych technologii w kluczowych dziedzinach pozostaje istotnym problemem”. Dla Chin rozwiązanie jest proste: kradzież intelektualna na skalę niespotykaną w historii. Jak ujął to asystent prokuratora generalnego USA John Demers, „Chiny chcą owoców amerykańskiej potęgi umysłowej, aby zyskać nasiona swojej planowanej dominacji gospodarczej”.

Chińscy złodzieje są wszędzie. Jeden z oficerów wywiadu podał się za łowcę głów na platformie mediów społecznościowych i zaoferował amerykańskiemu naukowcowi dużą sumę za usługi „konsultingowe”. Amerykanin zorientował się, że „doradztwo” dotyczyło wrażliwych informacji, które posiadał jako specjalista wywiadu wojskowego. Zgłosił podejrzany kontakt do FBI.

Nie wszyscy odrzucają tak atrakcyjne oferty. Charles Lieber, przewodniczący Harwardzkiej Katedry Chemii i Biologii Chemicznej, został oskarżony o składanie fałszywych zeznań władzom amerykańskim na temat swojego udziału w Planie Tysiąca Talentów, chińskim programie, który oferuje głównie chińskim naukowcom pracującym za granicą „hojne zachęty finansowe”, aby przenieśli swoje doświadczenie i wiedzę do Chin.

Lieber zataił zarówno przed Harvardem, jak i Narodowymi Instytutami Zdrowia, że chiński rząd płacił mu, za pośrednictwem Instytutu Technologicznego w Wuhan, 50 000 dolarów miesięcznie plus 150 000 dolarów na utrzymanie i zaoferował ponad 1,5 miliona dolarów na założenie laboratorium w Chinach.

Hongjin Tan, obywatel Chin posiadający status stałego rezydenta, zapisał się do Planu Tysiąca Talentów i według FBI przystąpił u swojego byłego amerykańskiego pracodawcy – firmy naftowej z Oklahomy – do kradzieży tajemnic handlowych o wartości ponad miliarda dolarów.

Shan Shi, naukowiec z Teksasu, został skazany na karę więzienia za kradzież tajemnic handlowych dotyczących pianki syntaktycznej, stosowanej w budowie łodzi podwodnych. Jako uczestnik Planu Tysiąca Talentów Shi obiecał „przetrawić” i „wchłonąć” odpowiednią technologię w Stanach Zjednoczonych. Działał on w imieniu chińskiego przedsiębiorstwa państwowego, które planowało wyeliminować amerykańską firmę i przejąć jej rynek. Amerykańska firma wydała miliony dolarów na rozwój technologii. Komunistyczne Chiny nie mogły powielić tej pracy i zamiast tego zapłaciły za jej kradzież.

Chociaż nie wiemy dokładnie, co się dzieje, kiedy technologia jest kradziona, wiemy, że informacje są zwykle przekazywane jednemu z chińskich uniwersytetów, który następnie składa wnioski o patenty oparte na tej technologii. Rząd rozdaje patenty wybranym chińskim firmom, które zwykle odnotowują spektakularne postępy w swoich dziedzinach.

Na przykład gigantyczna chińska firma telekomunikacyjna Huawei zdobyła niewiarygodną liczbę 56 000 patentów na 5G i sztuczną inteligencję, nie wydając wiele własnych pieniędzy na badania i rozwój.

Chiny są zmuszone do polegania na szpiegach, łapówkach i kradzieży, ponieważ ich system scentralizowanego podejmowania decyzji hamuje innowacje technologiczne. Komunistyczna Partia Chin nie pozwala na rozkwit prawdziwego ducha przedsiębiorczości w Chinach w obawie, że wolność gospodarcza doprowadziłaby do wolności politycznej zagrażającej władzy. Komunistyczna Partia Chin poszukuje możliwości wypełnienia luk technologicznych poprzez kradzież własności intelektualnej, ale staje się to coraz trudniejsze w obliczu agresywnych działań FBI i innych amerykańskich agencji.

Krytykowane Chiny twierdzą, że stworzyły sądy, które ścigają przypadki kradzieży własności intelektualnej. Jednak chińskie akta sądowe są trudne do zdobycia, a kilka korporacji skarżyło się, że ich sprawy zostały oddalone przez sądy przyjazne chińskim firmom. Taki wynik nie jest zaskakujący w kraju, w którym prawo jest jednoznaczne ze stanowiskiem partii komunistycznej.

Co należy zrobić? Walter Lohman, dyrektor Centrum Studiów Azjatyckich Fundacji Heritage, zasugerował, że amerykańska polityka wobec Chin powinna „iść na całość”, zajmując się obroną narodową i kwestiami dyplomatycznymi, jak również gospodarczymi. Powinna unikać protekcjonizmu i skupić się na działaniach ograniczających zakupy firm kontrolowanych przez Komunistyczną Partię Chin. Lohman sugeruje, że amerykańska polityka powinna stworzyć zjednoczony front działania z sojusznikami, takimi jak Australia, Japonia, Filipiny, Korea Południowa i Tajlandia. Należy zwrócić uwagę na powszechne wykorzystywanie przez Chiny pracy przymusowej w Sinciangu i rozszerzyć status uchodźcy na muzułmanów ujgurskich uciekających przed prześladowaniami w Chinach.

Ameryka musi zdemaskować chińską taktykę stosowania nacisków dyplomatycznych i ekonomicznych. Na początek należy przed następnym spotkaniem Światowej Organizacji Handlu zająć stanowisko w sprawie kradzieży własności intelektualnej dokonywanej przez Chiny. Z pewnością uwagę całego świata przyciągnie nacisk Stanów Zjednoczonych na Międzynarodowy Komitet Olimpijski, aby przełożył olimpiadę w Pekinie, która ma się odbyć w 2022 roku, i wybrał nowego gospodarza. Odroczenie olimpiady, nie mówiąc już o zmianie jej gospodarza, byłoby dla Chin ogromną stratą wizerunkową.

.Nadszedł czas, aby Ameryka podjęła zdecydowane działania przeciwko wielkiej chińskiej kradzieży i potraktowała ją jako coś, czym ona jest w rzeczywistości: jako poważne naruszenie prawa międzynarodowego, które zasługuje na surowe kary, w tym potępienie przez społeczność globalną.

Lee Edwards
Pierwotnie opublikowano w „The American Spectator” [link]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 3 września 2021
Fot. Carlos Garcia RAWLINS / Reuters / Forum