Sprawiedliwy pokój to taki, który szanuje integralność terytorialną Ukrainy - szef ONZ Antonio Guterres

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres oświadczył w Brukseli, że w wojnie rosyjsko-ukraińskiej „każde zawieszenie broni jest mile widziane”, ale ważne jest, żeby utorowało drogę do sprawiedliwego pokoju, czyli takiego, który m.in. uszanuje integralność terytorialną Ukrainy.

„Unia Europejska jest podstawowym filarem w odpowiedzi na wyzwania w zakresie pokoju”

.Antonio Guterres, który wziął udział w szczycie Unii Europejskiej w Brukseli, podkreślił, że zawieszenie broni w Ukrainie jest „mile widziane, ponieważ ratuje życie”, ale celem powinno być przede wszystkim utorowanie drogi do trwałego i sprawiedliwego pokoju w tym kraju.

„A sprawiedliwy pokój w Ukrainie to taki, który szanuje Kartę Narodów Zjednoczonych, prawo międzynarodowe i rezolucje dotyczące polityki bezpieczeństwa, w tym dotyczące poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy” – powiedział.

Antonio Guterres podkreślił, że Unia Europejska jest głównym partnerem strategicznym Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zaznaczył też, że jest niezmiernie wdzięczny za nieustające wsparcie UE, zarówno finansowe, jak i polityczne, dla działań ONZ i wierzy, że Unia Europejska jest podstawowym filarem w odpowiedzi na wyzwania w zakresie pokoju i bezpieczeństwa, klimatu, zrównoważonego rozwoju i praw człowieka.

Do Strefy Gazy powróciły „śmierć i zniszczenie” – Antonio Guterres

.Polityk zauważył, że w tym kontekście jest również głęboko zasmucony i zszokowany tym, że do Strefy Gazy powróciły „śmierć i zniszczenie”.

.„Palestyńczycy wycierpieli już zbyt wiele, dlatego ponawiam apel o przestrzeganie zawieszenia broni, do Izraela o niezakłócony dostęp pomocy humanitarnej do wszystkich obszarów Gazy oraz do Hamasu o natychmiastowe i bezwarunkowe uwolnienie zakładników” – powiedział. Jak dodał jedynym sposobem na zapewnienie pokoju na Bliskim Wschodzie jest rozwiązanie dwupaństwowe, współistnienie Izraela i Palestyny.

Szef Rady Europejskiej Antonio Costa zapewnił o pełnym poparciu UE dla ONZ i jej inicjatyw oraz o pełnym zaangażowaniu Unii w realizację globalnych zobowiązań, zarówno w zakresie wsparcia dla pokoju w Ukrainie i w Gazie, jak i w walce ze zmianami klimatycznymi. Jak dodał, UE zobowiązała się do przestrzegania porozumienia paryskiego i paktu na rzecz przyszłości, czyli dwóch czołowych strategii ONZ.

Gdyby Europejczycy od początku okazali hojność i zdecydowanie, wojna byłaby już zakończona

.Mniej jasne jest, w jakim stopniu „koalicja chętnych” – składająca się nie tylko z państw europejskich – wspomoże obronę Ukrainy po zawieszeniu broni. Bez przytłaczającego potencjału bojowego Stanów Zjednoczonych innym krajom brakuje siły militarnej, aby wesprzeć ją jak należy. To oznacza postawienie przede wszystkim na odstraszanie. Plan, który wkrótce zostanie wdrożony, został opracowany przez ekspertów lotnictwa wojskowego. Ma na celu przekonanie rządów europejskich do zaangażowania swoich sił powietrznych w obronę zachodnich i południowych części Ukrainy przed rosyjskimi atakami rakietowymi. Połączenie sił powietrznych, pocisków dalekiego zasięgu i artylerii oraz niezłomnej gotowości polityków do użycia tego arsenału, jeśli zajdzie taka potrzeba, może zniechęcić Władimira Putina do sięgnięcia po dokładkę.

Niesie to jednak ogromne ryzyko. Jeśli gwarancje okażą się puste, zginie nie tylko Ukraina, ale także wiarygodność całej Europy. Jakiekolwiek wsparcie ze strony USA, które pomogłoby nam temu zapobiec, będzie bardzo mile widziane, ale w obecnym klimacie raczej trudno na nie liczyć. Wroga retoryka administracji Donalda Trumpa niepokoi europejskich przywódców – martwią się, że będą zmuszeni traktować Stany Zjednoczone jako przeciwnika, a nie sojusznika.

Nawet w najlepszym przypadku budowa silnego potencjału obronnego i skutecznych form odstraszania oznaczać będzie ogromne wydatki. Cieszy zatem postawa Rachel Reeves, która poprosiła swoich polityków o przyjrzenie się koncepcji Banku Obronnego. Pomysł ten – pierwotnie przedstawiony przez polskiego urzędnika kilka miesięcy temu – ma na celu zmobilizowanie co najmniej 100 miliardów funtów na obronność za pośrednictwem publicznego banku zasilanego z funduszy krajów spoza UE, takich jak Wielka Brytania czy Norwegia. Istnieje szansa, że projekt banku zdoła uniknąć ugrzęźnięcia w bagnie niekończących się sporów i niezdecydowania Europy.

Niestety, nawet w tych apokaliptycznych czasach reakcja wielu europejskich krajów pozostaje dalece niewystarczająca. Rasmus Jarlov, konserwatywny poseł z Danii, który przewodniczy komisji obrony w parlamencie swojego kraju, w Times Radio nazwał wysiłki Niemiec „katastrofą”. Jak zauważył, jego państwo udzieliło Ukrainie pomocy o wartości 2,2 proc. PKB, czyli ok. 1500 euro na mieszkańca, podczas gdy Niemcy przekazały na ten cel tylko 0,8 proc. swojego PKB, czyli zaledwie jedną trzecią duńskiej kwoty. „Za drugie miejsce na wojnie nie dostaje się medalu” – powiedział. Dzisiejsza porażka obronności przełoży się na znacznie wyższe koszty w przyszłości. Paradoks polega na tym, że nawet bliscy sojusznicy spierają się zaciekle, choć okoliczności wymagają niewzruszonego, wspólnego frontu.

Warto zauważyć, że londyński szczyt obfitował w zapowiedzi, nie decyzje. Pierwotnie spotkanie miało na celu poinformowanie wybranej garstki sojuszników o przebiegu wizyty sir Keira Starmera w Białym Domu. Jednak w obliczu rozpadu sojuszu transatlantyckiego, który śledzimy na żywo w telewizji, niewiele informacji pozostaje prywatnych.

Wysoki rangą urzędnik jednego z państw pierwszej linii określił plany Starmera jako „dość niejasne”, dodając, że „należy działać szybciej”. Dlaczego na przykład nie przejąć 27 miliardów funtów w zamrożonych aktywach rosyjskiego banku centralnego przechowywanych na brytyjskich kontach? To wskazywałoby na powagę zamiarów.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/edward-lucas-czas-wojny-nie-paplaniny-europejczycy/

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 20 marca 2025