Taksówkarz męczennikiem, czyli Indonezja w Ogniu

Obywatele Indonezji wyszli na ulice. Powodów jest wiele: pensje dla polityków sięgające kwoty 30 razy większej niż przeciętne zarobki, wszechobecna korupcja i nepotyzm czy bezkarność sił porządkowych, w wyniku której zginął taksówkarz Affan Kurniawan. Społeczny gniew osiągnął swój stan krytyczny, a Indonezja stała się miejscem walk ulicznych między wściekłym narodem a rządzącą elitą.
Młody taksówkarz nie był jedyną ofiarą. Dotychczas podczas protestów zginęło 7 osób
.Protesty zaczęły się 25 sierpnia, kiedy w przestrzeni medialnej zaczęły pojawiać się doniesienia o planowym podniesieniu wynagrodzeń dla polityków, połączonych z dodatkiem mieszkaniowym. Rządzący, już wcześniej mogący liczyć na wypłaty warte kilka razy więcej niż pensja krajowa, mieli otrzymać 30-krotność przeciętnych zaroboków. Te doniesienia okazały się być kroplą, która przelała czarę goryczy dla tysięcy Indonezyjczyków, często żyjących w biedzie lub na jej skraju.
Dane wskazują, że prawie 9% tego społeczeństwa żyje poniżej normy. To aż 24 miliony ludzi. Osób bliskich ich sytuacji jest nawet więcej. Stąd informacja o bogatych politykach, wręczających sobie nawet większe wynagrodzenia, zadziałała jak iskra zapalna. Masowe demonstracje wybuchły najpierw w Dżakarcie, gdzie płonęły budynki, wille polityków były plądrowane, a na ulicach rozpoczęły się walki uliczne, które pochłonęły pierwsze ofiary.
Kilka dni po rozpoczęciu protestów, podczas eskalacji starć między demonstrantami a służbami porządkowymi, w Dżakarcie policyjny pojazd potrącił i zabił 21-letniego Affana Kurniawana. Taksówkarz stał się niemal od razu męczennikiem tych Indonezyjczyków, którzy protestowali i walczyli z służbami, reprezentującymi skorumpowany rząd.
Przeprosiny prezydenta Prabowo Subianto i szefa policji wcale nie ugasiły płomiennych nastrojów. Wręcz przeciwnie. Protestujący wyszli na ulice w wielu miastach archipelagu. Od uwielbianej przez turystów wyspie Bali, przez Lombok i Jawę Zachodnią – Indonezja pogrążyła się w chaosie.
1 września, kiedy młodzież w polskich szkołach rozpoczynał nowy rok nauki, liczba osób zabitych podczas protestów wzrosła do 7, a prezydent Indonezji znowu przemówił do swojego narodu. Chcąc stłumić ogólnokrajowe protesty, prezydent Prabowo ogłosił, że niektóre z dodatków przyznawanych politykom zostaną ograniczone. Czas pokaże, czy prezydencki apel i obietnica reform powstrzyma dalszy rozlew krwi. Indonezja od lat jest targana niepokojami społecznymi, a jej ustrój polityczny – nadal młoda demokracja, często określana mianem oligarchicznej i autorytatnej – jest podatny na kolejne kryzysy.
Chiny i Indie. Dwa nacjonalizmy na kursie kolizyjnym
.Konkurencyjne nacjonalizmy Chin i Indii, w połączeniu z różnymi interesami geopolitycznymi na lądzie i morzu, będą kształtować stosunki obu państw w najbliższych latach – pisze Jagannath PANDA.
Stosunki między dwoma azjatyckimi mocarstwami pogorszyły się z powodu konfliktu o wytyczoną po wojnie chińsko-indyjskiej w 1962 r. Linię Rzeczywistej Kontroli (LAC – Line of Actual Control) w rejonie góry Shenpao, w pobliżu południowego brzegu jeziora Pangong Tso. W czerwcu w 2020 r. w dolinie Galwan w Himalajach doszło do starcia wojsk indyjskich i chińskich. Zginęło przynajmniej 20 indyjskich żołnierzy. Jednak wbrew powszechnemu przekonaniu to nie konflikty graniczne niweczą próby budowania pokoju między Indiami a Chinami, ale wzmagające się napięcia polityczne po obu stronach granicy i coraz silniejsze nacjonalizmy w tych krajach.
Można oczekiwać, że w 2021 roku, gdy Komunistyczna Partia Chin (KPCh) będzie świętować stulecie swojego powstania, polityka Chin w stosunku do ich głównych rywalów, takich jak Stany Zjednoczone, Japonia czy właśnie Indie, stanie się jeszcze bardziej antagonistyczna. Zdobywanie terytorium, budowanie pozycji na morzu i próba urzeczywistnienia „chińskiego snu” prezydenta Xi Jinpinga to elementy nacjonalistycznej polityki ChRL. Jednak regionalnym i globalnym ambicjom Państwa Środka zaczynają zagrażać Indie jako wschodząca potęga azjatycka. Rosnący konflikt w relacjach między Pekinem a Nowym Delhi będzie się coraz bardziej radykalizować, zwłaszcza że Indie postrzegają roszczenia Chin w dolinie Galwan jako wyraźne naruszenie ich suwerenności.
Między potęgami narodowymi Indii i Chin istnieje przepaść. Chiny już teraz są dominującą siłą gospodarczą ze względu na swój status w istniejących globalnych łańcuchach dostaw. To również potęga wojskowa, która udowadnia swoją zdolność do użycia siły na wielu frontach. Indie tymczasem pozostają na stosunkowo niskiej pozycji w gospodarczym, militarnym i rozwojowym wyścigu z Państwem Środka. Gospodarka Indii jest prawie pięciokrotnie mniejsza od chińskiej (pod względem PKB na mieszkańca). Mniejsza jest także indyjska armia, która jest znacznie mniej zaawansowana technologicznie.
Indyjski budżet obronny wynosi nieco ponad 71 miliardów dolarów, podczas gdy wydatki Chin na zbrojenia sięgają 261 miliardów dolarów. Różnica ta znajduje odzwierciedlenie w ogromnej dysproporcji w liczbie żołnierzy i zasobach broni, w tym nuklearnej. Chiny mają większą zdolność do gromadzenia i wykorzystywania swoich zasobów strategicznych w osiąganiu celów narodowych i rozszerzaniu władzy poza obecne granice terytorialne.
Wobec takich realiów Chiny na pewno będą dążyć do dominacji w relacjach z Indiami. Taka polityka byłaby zgodna z dotychczasowymi działaniami Pekinu na arenie regionalnej. Warto przypomnieć, że gdy Australia zaczęła domagać się niezależnego śledztwa w sprawie pochodzenia koronawirusa w chińskiej prowincji Wuhan, wywołało to agresywną postawę Chin i nałożenie przez nie sankcji gospodarczych na ten kraj. Polityka Pekinu wobec Australii stała się ostrzeżeniem dla społeczności międzynarodowej – przykładem konsekwencji sprzeciwu wobec chińskich interesów.
Ewolucja indyjskiej polityki zagranicznej w połączeniu z gwałtownym wzrostem nacjonalizmu była i prawdopodobnie nadal będzie wyzwaniem dla Chin. Przez długi czas Pekin obawiał się wzmacniania więzi Nowego Delhi z Waszyngtonem i potencjalnej obecności amerykańskiej armii przy południowej granicy Państwa Środka. Niektórzy analitycy nazywają Indie „pionkiem” Stanów Zjednoczonych.
Chińskie próby ograniczenia roli Indii jako potęgi regionalnej – inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI) Xi Jinpinga – zostały skrytykowane przez Nowe Delhi. Indie zaczęły prowadzić aktywną politykę zagraniczną i jednocześnie zacieśniać partnerstwo z USA oraz innymi państwami regionu Indo-Pacyfiku.
Pekin bez wątpienia zdaje sobie sprawę z roli Indii w konkurencji z Zachodem i postrzega indyjską politykę jako zagrożenie dla własnych interesów. Chociaż Indie w wielu wymiarach pozostają daleko w tyle za Chinami, to rozwijane przez Nowe Delhi więzi dyplomatyczne i strategiczne z pewnością mogą zagrozić chińskim ambicjom globalnym. Rząd Narendry Modiego przyspieszył również modernizację infrastruktury granicznej wzdłuż spornego regionu w Himalajach.
Indie muszą być przygotowane na stawienie czoła oświadczeniom i działaniom Pekinu, wynikającym z jego strategii międzynarodowej i regionalnej. Chiny w przeszłości już demonstrowały swoją pozycję i siłę jako bezlitosny aktor na scenie międzynarodowej. Indie powinny spodziewać się podobnego podejścia w relacjach indyjsko-chińskich, a zatem zakładać, że Chiny nie będą skłonne do wycofywania się, kompromisu lub podejmowania jakichkolwiek decyzji, które rzucałyby cień na ich bezsporną przewagę.
Chiny jednak muszą uznać ewolucję Indii od potęgi regionalnej do potęgi w światowej polityce zagranicznej. Indie postrzegają siebie już nie tylko jako państwo w danym regionie, ale jako siłę odgrywającą coraz większą rolę na arenie globalnej. W końcu mają ogromny potencjał, by stać się piątą, a następnie trzecią co do wielkości gospodarką świata (odpowiednio do roku 2025 i 2030). Nowe Delhi zwiększa swoje wydatki na wojsko równolegle do coraz aktywniejszej polityki zagranicznej. Trend wzmacniania potęgi militarnej Indii będzie w nadchodzących latach kontynuowany. Inicjatywy Indii takie jak „Atmanirbhar Bharat” (Indie samowystarczalne) i zamiar dywersyfikacji łańcuchów dostaw mogą zmniejszyć zależność gospodarczą od Chin.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jagannath-p-panda-chiny-i-indie-dwa-nacjonalizmy-na-kursie-kolizyjnym/
PAP/MB