Wielki protest 10 września 2025 zablokuje Francję

niezadowolenie wśród Francuzów

W kontekście niestabilności politycznej i tego, że niezadowolenie wśród francuzów rośnie, większość z nich popiera pomysł „zablokowania” kraju 10 września 2025 roku oraz przegłosowanie wotum nieufności wobec centrowego premiera François Bayrou.

Walka premiera z deficytem

.Końcówka lata zapowiada się gorąca dla premiera Bayrou. Niezadowolenie wśród Francuzów ciągle rośnie, a nad rządem ciąży widmo wotum nieufności. Głównym tematem pod koniec wakacji jest uchwalenie budżetu na 2026 rok. Aby znaleźć 43 miliardy euro oszczędności, premier zaproponował między innymi obniżkę wydatków państwa, roczne zamrożenie emerytur i zlikwidowanie dwóch dni wolnych (Poniedziałek Wielkanocny i 8 maja).

Instytut Harris Interactive zbadał opinię Francuzów na temat prac budżetowych. Według sondażu 59 proc. Francuzów wspiera konieczność obniżenia deficytu publicznego do poziomu 2,8 proc. przed 2029 rokiem. Warto wspomnieć, że deficyt osiągnął 5,8 proc. w 2024 roku (5,3 proc. w 2023 roku, 4,7 proc. w 2022 roku). Problem w tym, że w lipcu 2025 roku aż 73 proc. badanych wspierało starania rządu dążące do obniżenia deficytu. W międzyczasie premier przedstawił pomysły na uzdrowienie finansów publicznych.

Najchętniej popierany projekt (71 proc.) to wprowadzenie kolejnego podatku dla najbogatszych Francuzów. Bez niespodzianki – sympatycy partii lewicowych i centrum są temu najprzychylniejsi, także aż 62 proc. wyborców prawicowego Rassemblement National Marine Le Pen jest za. Zamrożenie budżetu państwa jest popierane przez 65 proc. badanych, zlikwidowanie niepotrzebnych agencji publicznych – 64 proc., obniżenie liczby pracowników służby publicznej – 53 proc., zamrożenie wydatków socjalnych (w tym emerytur) – 35 proc. i usunięcie dwóch dni wolnych – 25 proc. Ten ostatni pomysł jest popierany tylko przez wyborców bloku centrowego (54 proc.), co nie jest zaskoczeniem, bo dużą część wyborców prezydenta Macrona stanowią emeryci.

Niezadowolenie wśród Francuzów rośnie

.Wotum nieufności wobec premiera Bayrou wydaje się nieuniknione: 68 proc. badanych jest za upadkiem rządu. Prawica (86 proc.) i radykalna lewica (83 proc.) najchętniej popierają wotum nieufności, tego samego zdania jest aż 36 proc. sympatyków centrum oraz 50 proc. centroprawicowych Republikanów, którzy przecież są członkami mniejszościowej koalicji rządzącej.

To jeszcze nie jest najgorsza wiadomość dla premiera Bayrou. W obliczu rosnącego niezadowolenia powstała inicjatywa mająca na celu mobilizację Francuzów do „zablokowania” kraju 10 września 2025 roku. Według sondażu Harris Interactive prawie 2 na 3 Francuzów deklaruje poparcie dla tego ruchu, podczas gdy 1/4 jest temu przeciwna. Jeszcze większe poparcie wyrażają sympatycy radykalnie lewicowej La France Insoumise (Francja Niepokorna Jean-Luca Mélenchona, 79 proc.), Zielonych (80 proc.) i prawicowego Rassemblement National (77 proc.). 70 proc. Francuzów popiera organizację demonstracji protestacyjnych przeciwko projektowi budżetu rządowego i rozwiązaniom przedstawionym przez François Bayrou; 58 proc. popiera blokowanie kraju w ramach protestu.

Ruch „blokowania kraju”

.Powstanie tej inicjatywy stanowi doskonały przykład, jak radykalna lewica potrafi przejąć na swoją korzyść inicjatywę, której nie stworzyła.

Wszystko się zaczęło od prawicowych kont na X.com, które nagłośniły hasło „C’est Nicolas qui paie” („Nicolas płaci”), wskazujące na niegospodarność państwa Francuskiego. Nicolas reprezentuje francuską klasę pracującą, gnębioną podatkami na rzecz emerytów i imigrantów. Pod każdą informacją o absurdalnych wydatkach państwa pojawiały się dziesiątki komentarzy „C’est Nicolas qui paie”. Politycznym modelem tego trendu stał się prezydent Argentyny Javier Milei, znany z ambitnej polityki cięcia kosztów publicznych. Francuscy prawicowi politycy także zaczęli używać tego hasła, które urosło do rangi prawdziwego motto.

Radykalna lewica zaczęła się podszywać pod buntownicze nastroje związane z liberalnymi postulatami trendu „Nicolas” i uruchomiła stronę internetową nawołującą do mobilizacji 10 września 2025 roku. Szybko się okazało, że inicjatorom pomysłu blokady kraju daleko jest do idei walki marnotrawstwem finansów publicznych. Wręcz przeciwnie, na stronie można przeczytać, że żądają „masowych inwestycji w usługi publiczne”, „natychmiastowego zaprzestania zwolnień”, „dostępnej i darmowej służby zdrowia” lub „podniesienia świadczeń emerytalnych”.

Jean-Luc Mélenchon, lider radykalnie lewicowej LFI, objął zresztą patronat nad inicjatywą zablokowania kraju i nawołuje związki zawodowe do masowego strajku 10 września. Te są podzielone co do projektu. Niektóre, jak „SUD”, już wzywają do strajku, ale większość jeszcze nie podjęła decyzji, woląc skupiać się na negocjacjach z rządem na temat ustawy budżetowej.

.Koniec lata i początek jesieni zapowiadają się więc jako dość skomplikowane dla nielubianego rządu François Bayrou. Jeżeli będzie brak porozumienia w obrębie części opozycji, może zostać przegłosowane wotum nieufności. W najgorszym przypadku prezydent Emmanuel Macron ponownie sięgnie do konstytucyjnej broni atomowej, czyli rozwiązania Zgromadzenia Narodowego i rozpisania przyspieszonych wyborów parlamentarnych. W razie ponownej porażki obozu prezydenckiego konsekwencje dla stabilności kraju mogłyby być katastrofalne.

Nathaniel Garstecka

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 sierpnia 2025