Wizyta Orbana w Moskwie zaszkodziła relacjom Węgier z sojusznikami - David Pressman

W podróży premiera Węgier Viktora Orbana do Moskwy nie chodzi o pokój, tylko o zyski; przynosi ona szkodę dla relacji Węgier z ich sojusznikami – napisał 5 lipca na portalu X ambasador USA w Budapeszcie David Pressman.
Spotkanie Orbana z Putinem zaszkodziło Węgrom – David Pressman
.„Nie chodzi tu o «pokój», tylko o zyski i jest to ogromna szkoda dla Węgrów i relacji Węgier z ich sojusznikami” – ocenił spotkanie Orbana z prezydentem Rosji Władimirem Putinem David Pressman. Premier Węgier udał się do Moskwy trzy dni po niespodziewanej wizycie w Kijowie, gdzie pojawił się po raz pierwszy od rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. W rozmowie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim poruszył m.in. temat ewentualnego zawieszenia broni i rozpoczęcia rozmów pokojowych.
„Dopóki Orban nie będzie nalegał, by Putin zakończył swoją brutalną wojnę na warunkach, które szanują suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy, nie będzie on mediatorem” – napisał szef amerykańskiej placówki w stolicy Węgier. Dyplomata przypomniał jednocześnie swój wpis z połowy października 2023 r., w którym skrytykował spotkanie Orbana z Putinem w Pekinie.
Napięte stosunki amerykańsko-węgierskie
.„Przywódca Węgier decyduje się stanąć po stronie człowieka, którego siły są odpowiedzialne za zbrodnie przeciwko ludzkości na Ukrainie. Jest (Orban) osamotniony wśród naszych sojuszników” – napisał wówczas ambasador. „Podczas gdy Rosja atakuje ukraińskich cywilów, Węgry błagają o umowy handlowe” – dodał. Kilka dni przed wizytą węgierskiego premiera na Kremlu, David Pressman z zadowoleniem przyjął podróż Orbana do Kijowa, określając ją słowem „postęp”.
Od początku prezydentury Joe Bidena stosunki węgiersko-amerykańskie pozostają napięte. Waszyngton krytykuje politykę rządu w Budapeszcie m.in. w zakresie rządów prawa, społeczności LGBTQ+ oraz bliskich relacji z Rosją. Z kolei Orban i jego współpracownicy otwarcie popierają Donalda Trumpa, który w listopadzie zmierzy się z Bidenem w wyborach prezydenckich.
Rozłam w Grupie Wyszehradzkiej
.Na temat podziałów i tarć w Grupie Wyszehradzkiej, które pojawiły się w związku z de facto prorosyjską polityką premiera Węgier Viktora Orbana po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Dalibor ROHAC w tekście “Nieunikniony podział Grupy Wyszehradzkiej stał się faktem”.
“Napięcie w związku z Rosją i Ukrainą od zawsze było obecne w Grupie Wyszehradzkiej, lecz wojna jeszcze je uwidoczniła. Zwłaszcza dla Polski Rosja stanowi zagrożenie bytowe, które należy zneutralizować. Węgierska polityka ustępstw i dopasowania oraz długotrwałe podkopywanie pozycji Ukrainy, napędzane głęboko zakorzenionymi motywami rewizjonistycznymi i rewanżystowskimi, całkowicie różnią się od stanowiska Warszawy, Pragi i Bratysławy”.
“Strona węgierska nie wykazała żadnej chęci zmian, trzymając się zasadniczo proputinowskiej interpretacji zdarzeń oraz sabotując wspólne wysiłki Unii Europejskiej na rzecz pomocy Ukrainie. Powrót do relacji w ich dotychczasowej formie wydaje się mało prawdopodobny, wziąwszy pod uwagę na przykład początkowy stosunek Węgier do embarga nałożonego przez UE na rosyjski eksport ropy czy też spór węgierskiego parlamentarzysty László Kövéra z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim”.
.”Nie ma wielkiej nadziei na zmianę polityki Węgier także od wewnątrz. Mandat wyborczy Fideszu jest wciąż bardzo silny – częściowo ze względu na rzeczywiste powszechne poparcie dla Orbána. Ponadto w swojej kampanii z 2022 r. Orbán wyraźnie zaznaczył zamiar odsunięcia Węgier od konfliktu i ochrony ludności węgierskiej przed kosztownymi działaniami, które inne kraje europejskie mogą wdrożyć, aby pomóc Ukrainie. Te propozycje w dalszym ciągu korespondują z postawą węgierskiego społeczeństwa, wyrażającego mniejszą sympatię dla sprawy ukraińskiej niż mieszkańcy pozostałych krajów regionu i odczuwającego od nich znacznie mniejszy strach przed rosyjską agresją” – pisze Dalibor ROHAC.
PAP/Marcin Furdyna/WszystkocoNajważniejsze/MJ