Viktor Orbán i nowa węgierska polityka tożsamości
Podczas negocjacji z Unią Europejską jednym z najtrudniejszych zadań dla rządu Victora Orbána było zsynchronizowanie nieuchronnie realistycznej polityki zagranicznej z osobistym programem, w którym polityka tożsamości zajmowała istotne miejsce – pisze prof. Stefano BOTTONI
.Victor Orbán przesunął akcent debaty publicznej na kwestię węgierską, sądząc, że integracja kraju ze strukturami UE nie doprowadzi do automatycznego rozwiązania ówczesnych problemów narodowych. Węgry miały pod tym względem przewagę nad swoimi sąsiadami: obowiązująca od 1993 roku ustawa o decentralizacji administracyjnej i autonomii kulturalnej mniejszości etnicznych na terytorium Węgier była jedną z najbardziej liberalnych w Europie Środkowo-Wschodniej. Długofalowym celem Victora Orbána stało się więc z jednej strony przekształcenie Węgier w modelu integracji europejskiej, z drugiej zaś pobudzenie procesu budowania narodu, który przełożyłby traumę z Trianon na wirtualne zjednoczenie rozproszonych społeczności historycznych Węgier, także tych poza granicami obecnego państwa.
Od końca lat osiemdziesiątych XX wieku Węgry przyjęły setki tysięcy migrantów ekonomicznych lub uchodźców, głównie etnicznych Węgrów, z powodu konfliktów, które wybuchły w ówczesnej Europie, w krajach wzdłuż węgierskich granic. Węgry, które nie są krajem jednorodnym, wkroczyły w nowe tysiąclecie jako odbiorca stałego napływu migrantów, do którego przyczynił się również wzrost gospodarczy po upadku komunizmu. Napływ ten obejmował Bałkany i rozciągał się na obszar postsowiecki i Chiny. Sam Orbán mówił wówczas publicznie o migracji zarobkowej jako o szansie na przekształcenie Węgier w regionalny ośrodek gospodarczy. W przemówieniu wygłoszonym w Amerykańskiej Izbie Handlowej w Budapeszcie w 2001 roku premier stwierdził, że Węgry, jako kraj liczący 10 milionów mieszkańców, mogą zaoferować miejsca pracy i szanse życiowe kolejnym 3-4 milionom ludzi, a w ciągu 15 lat zniwelować dystans dzielący je od Zachodu, mierzony w ciągu 30 lat, pod warunkiem że będą nadal podążać drogą stabilności politycznej i wzrostu gospodarczego.
Wówczas węgierski przywódca uważał, że wzmocnienie integrującej tożsamości narodowej jest niezbędne do realizacji projektu integracji Węgier z Zachodem. Celem rządu węgierskiego nie było więc zachęcanie do masowej repatriacji rodaków, którzy w wyniku Trianon po 1918 r. pozostali po „niewłaściwej” stronie nowej granicy. Gdyby Węgry zgodziły się na opróżnienie Siedmiogrodu, południowej Słowacji czy Wojwodiny z ludności pochodzenia węgierskiego, zwyciężyłaby monoetniczna idea narodowa, a Budapeszt straciłby wszelkie argumenty i narzędzia przemawiające za dalszym sprawowaniem ochrony nad mniejszościami węgierskimi poza granicami własnego państwa.
W przededniu przystąpienia do Unii Europejskiej Orbán starał się stworzyć ramy prawne dla swoich wysiłków zmierzających do odbudowy organicznego narodu, przezwyciężając fragmentację, do której historyczne uwarunkowania XX wieku zmusiły społeczności będące od dawna częścią tego samego imperialnego systemu.
W ramach rozwiązania kompromisowego parlament węgierski uchwalił w czerwcu 2001 roku ustawę o statusie Węgra, która przyznawała specjalne korzyści w dziedzinie edukacji, transportu publicznego i tymczasowego zatrudnienia na terytorium Węgier obywatelom rumuńskim, słowackim, jugosłowiańskim, ukraińskim, chorwackim i słoweńskim, którzy zadeklarowali narodowość węgierską przed władzami węgierskimi i złożyli wniosek o wydanie takiego zaświadczenia.
Ustawa ta wywołała szeroką debatę w Europie. W październiku 2001 roku, na wniosek premiera Rumunii Adriana Năstase, prawnicy z Weneckiej Komisji na rzecz Demokracji, powołując się na prawo, zbadali ustawę i stwierdzili kilka naruszeń zasady suwerenności państwowej, w szczególności zakazu dyskryminacji. 22 grudnia 2001 roku premierzy Węgier i Rumunii podpisali Protokół Ustaleń, na mocy którego tymczasowe pozwolenie na pracę na Węgrzech, wraz z odpowiednim zabezpieczeniem społecznym, zostało rozszerzone na etnicznych Rumunów, którzy nie posiadali węgierskiego certyfikatu.
Ustawa o statusie Węgra doprowadziła do wyłonienia się dwóch alternatywnych wizji wspólnoty narodowej na Węgrzech. Cały rząd Victora Orbána i jego samego cechował pragmatyczny komunitaryzm, którego teoretykami byli tacy eksperci, jak György Schöpflin i Zoltán Kántor. Opozycja liberalna odzwierciedlała kulturę indywidualnych i uniwersalnych praw człowieka wyznawaną przez węgierską opozycję demokratyczną od lat 70. Filozof Miklós Gáspár Tamás skrytykował ustawę nie tylko jako akt jednostronny, ale także dlatego, że przyczyniła się ona do etnicyzacji węgierskiej polityki zagranicznej, zagrażając postępom w stosunkach dwustronnych z krajami sąsiednimi. Uwaga wkrótce przeniosła się na pytania metafizyczne, takie jak istota tożsamości narodowej czy możliwość stworzenia w postkomunistycznej Europie Środkowo-Wschodniej „narodów obywatelskich” w oparciu o koncepcję patriotyzmu konstytucyjnego, której teoretykiem był filozof Jürgen Habermas.
Ekonomista i poseł SZDSZ Tamás Bauer dostrzegł ryzyko, że dekadę później, w 2011 r., ułatwienia w przyznawaniu podwójnego obywatelstwa jeszcze bardziej się nasilą. Jego pogląd na wspólnoty mniejszości węgierskiej jako integralną część rumuńskiego, słowackiego, serbskiego czy ukraińskiego narodu politycznego nie pozwalał jednak dostrzec, że procesy narodotwórcze na tym obszarze miały i nadal mają zasadniczo konkurencyjny charakter.
Do debaty nad ustawą o statusie włączyli się także konserwatywni politolodzy, tacy jak Miklós Bakk. Przezwyciężenie idei terytorialnej państwowości, typowej dla nowoczesnej Europy, oznaczało konieczność głębokiego przemyślenia koncepcji suwerenności, legitymizacji państwa i przynależności narodowej. Według Bakka w Europie Wschodniej nieunikniona renacjonalizacja sfery publicznej po sowieckim interludium internacjonalistycznym musiała przejść przez spirytualizację granic, regionalizację przestrzeni fizycznej i decentralizację administracji publicznej, aby uniknąć nowych tragedii.
.Według historyka Nándora Bárdiego w węgierskiej debacie intelektualnej i praktyce politycznej wykrystalizowały się dwie orientacje kulturowe leżące u podstaw lewicowych i prawicowych bloków politycznych: liberalny dyskurs modernizacyjny, który uważał węgierskie grupy mniejszościowe za wspólnoty autonomiczne w stosunku do Budapesztu, oraz homogenizujący dyskurs T. Bauer (Europejska konkurencja między dwoma koncepcjami narodowości), w „Magyar Nemzet” z 7 lipca 2001 r. Orbán, despota w neokonserwatywnej Europie „à la Orbán”, który postrzegał naród węgierski jako „jednolity” i spójny w swoich symbolach.
Z tej perspektywy Budapeszt dążyłby do przywrócenia pokojowej supremacji w regionie.
Stefano Bottoni