„Własnymi słowami” – festiwal filmowy poświęcony rdzennym kulturom i językom
„Własnymi słowami” to pierwszy w Polsce festiwal filmowy poświęcony rdzennym kulturom i językom. Potrwa on od 7 do 10 września, a odbędzie się w Kinie Luna w Warszawie.
Festiwal „Własnymi słowami”: 7-10 września 2023
.„Nazwa festiwalu odnosi się przede wszystkim do tego, że chcemy umożliwić mniejszościom narodowym z całego świata prezentowanie własnej historii w ich rdzennych językach. Zależy nam zarazem, aby dotarły one do większej liczby osób. W 2019 r. mieliśmy okazję włączyć się w oficjalne obchody roku rdzennych języków UNESCO, a teraz włączamy się w uroczystość dekady rdzennych języków” – wyjaśnił Stanisław Kordasiewicz koordynator przedsięwzięcia.
W trakcie czterech dni festiwalu zaprezentowanych będzie 13 filmów, wśród nich: „Y Swn”- poruszający kwestie walijskiej mniejszości, „Zostało nam słońce” opowiadający o społeczności mieszkającej w Paragwaju, Ayoreo, „Malarz szyldów” o społeczności łotewskiej w trakcie II wojny światowej, „Dwukrotnie skolonizowana” przedstawiająca historie Aaju Peter – znanej prawniczki pochodzącej z ludu Inuitów, która przez całe życie prowadziła walkę o prawa swojego ludu. Kiedy jej syn nagle umiera, Aaju wyrusza w podróż, by odzyskać ojczysty język i rodzimą kulturę. Zaprezentowana zostanie także historia czworga przedstawicieli starszego pokolenia Ajnów w projekcji „Ajnowie: rdzenni mieszkańcy Japonii”. Dokument pokazuje tradycje tego ludu, zarówno te przeszłe, jak i wciąż obecne oraz ukazuje wysiłki na rzecz utrzymania żywej ajnuskiej kultury i języka ajnu w Japonii.
Oprócz pokazów filmowych organizatorzy przygotowali spotkania m.in. z reżyserami i badaczami. Przewidziany jest także wieczór różnorodności.
„Staramy się, aby była możliwość porozmawiania z twórcą na temat prezentowanych filmów. Będziemy mieć m.in. spotkania ze scenarzystą filmu „Y Swn” i z reżyserem filmu „Malarz szyldów” – dodał Kordasiewicz.
„Wieczór różnorodności to wydarzenie towarzyszące, w trakcie którego można będzie zapoznać się z muzyką, kuchnią i kulturą wielu miejsc. Będziemy mieć cztery zespoły, które zagrają muzykę z różnych stron świata. Będą również rozmaite kuchnie np. z Meksyku, Japonii, a także Nowej Zelandii. Myślimy, że będzie to ciekawe wydarzenie, podczas którego będzie można poznać różne kultury, nie tylko na ekranie, ale jeszcze od strony muzyczno-tanecznej i kulinarnej” – powiedział.
Idea wsparcia i ochrony języków zagrożonych
.Festiwal organizowany jest w ramach kończącego się przedsięwzięcia Coling, które działa na rzecz wsparcia i ochrony języków zagrożonych; „promuje i rozwija zrównoważone środki rewitalizacji i utrzymania języka”.
Coling promuje i rozwija zrównoważone środki rewitalizacji i utrzymania języka. W projekcie uczestniczy pięć organizacji akademickich i dwie organizacje pozarządowe z czterech krajów europejskich, współpracujące z sześcioma instytucjami w USA i Meksyku. Coling daje naukowcom i stronom zainteresowanym spoza środowiska akademickiego możliwość wymiany wiedzy i połączenia sił we wdrażaniu zrównoważonych środków na rzecz rewitalizacji i utrzymania języka. Promuje on współpracę interesariuszy akademickich i pozaakademickich oraz transfer wiedzy w obu kierunkach, badania nad zagrożonymi językami i kulturami.
„Udało nam się w ramach tego przedsięwzięcia zrealizować jeden festiwal, ale chcielibyśmy, aby sama idea festiwalu trwała” – podkreślił Kordasiewicz.
Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.
Cannes. Skandal ponad wszystko
.„W Cannes rewelacje z zakresu sztuki filmowej i tanie ekscesy sąsiadują ze sobą o włos. W trakcie tegorocznego Festiwalu Michael Douglas otrzymał honorową Złotą Palmę za całokształt twórczości. Podczas ceremonii niechcący nadepnął na tren sukni żony, Catherine Zeta-Jones, i – by nie powtórzyć wpadki – nie przepuścił jej, jako pierwszy ruszył do wyjścia. Media oczywiście poświęciły znacznie więcej uwagi temu epizodowi niż honorowej Palmie” – pisze Wiesław KOT, krytyk filmowy.
Jak zaznacza, „ten brak proporcji w światku filmowym bynajmniej nas nie zaskakuje ani nie dziwi. Od początków sztuki filmowej wielkie uczucia, tragedie, choroby, a nawet błahe zajścia z życia osób znanych z ekranu wydają się o wiele bardziej interesujące, niż gdy przytrafiają się sąsiadom z tej samej klatki schodowej. Ludzi ekranu, sceny czy estrady mamy skłonność traktować, jak starożytni Grecy traktowali bogów na Olimpie. I nie żal nam czasu, by roztrząsać ich awantury, kłótnie i podstępy. Niby do złudzenia przypominają one nasze własne, ale skoro stały się udziałem <<bogów>>, nabierają blasku i wzniosłości. A my, zwykli ziemianie, cieszymy się, że obserwując je, mamy choć skromny udział w tych niedostępnych, a przecież z pewnością wspaniałych i przerastających nas celebracjach”.
„Czas biegnie jednak szybko, granice się przesuwają. Żeby dziś w Cannes wywołać skandal, po pierwsze, trzeba być kimś, po drugie – trzeba zrobić coś dostatecznie głupiego, by zostało to zauważone” – pisze Wiesław KOT.
„Gdy duński reżyser Lars von Trier w 2011 roku promował na festiwalu swój film Melancholia, na konferencji prasowej ni stąd, ni zowąd oświadczył, że rozumie Hitlera i nawet mu trochę współczuje. A tak nawiasem mówiąc, to Izrael mocno go wkurza. Do samego filmu miało się to nijak. Sam Lars szybko zorientował się, że palnął piramidalne głupstwo, i jakoś próbował to odkręcić, ale było za późno. Tego dnia to była główna wiadomość, jaka z Cannes poszła w świat. Dyrekcja festiwalu zaszantażowała go – albo wygłosi oświadczenie, w którym przeprosi, albo wynosi się z imprezy, i to zaraz. Wygłosił, przeprosił, został. Publiczność też. W oczekiwaniu na kolejny skandal” – podkreśla Wiesław KOT.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN