Piotr ORAWSKI: "Piękno muzyki (36). Andersen i Kierkegaard, czyli Albo, albo"

"Piękno muzyki (36). Andersen i Kierkegaard, czyli Albo, albo"

Photo of Piotr ORAWSKI

Piotr ORAWSKI

Muzykolog, nauczyciel i dziennikarz. W Trójce spędził jedenaście lat. Kolejne jedenaście lat zawodowej aktywności to Polskie Radio BIS. Po zmianie formuły programu trafił do Dwójki, swego naturalnego środowiska radiowego. Był tam do samego końca, realizując swoje wielkie marzenie młodości - wieloletni cykl codziennych audycji, w których opowiadał o skomplikowanych i fascynujących zarazem dziejach sztuki dźwięku. www.piotrorawski.pl

OD REDAKCJI: Dzięki uprzejmości Pana Rafała, mamy przyjemność jeszcze raz podróżować poprzez świat muzyki, który przez wiele lat w niezwykły sposób opisywał Piotr Orawski – człowiek z ogromną wiedzą i pasją muzyczną, którą przekazywał radiosłuchaczom. Polecamy Państwu ten cykl.

.Motyw lustra pojawia się w wielu baśniach Andersena, ale chyba najbardziej znaczący ma w dwóch jego tekstach: w Królowej Śniegu i w niewielkiej przypowieści zatytułowanej O Tobie mówi bajka.

Lustro jest metaforą naszego spojrzenia przede wszystkim na samych siebie, ale także na świat, w którym jesteśmy, w którym żyjemy. Ale jest także swoistym odwróceniem rzeczywistości i wezwaniem do właściwego jej odczytania.

Pisał Andersen: Mędrcy starożytni chytrze obmyślili, w jaki sposób można by ludziom mówić prawdę prosto w oczy nie robiąc tego sposób grubiański. Pokazywali im dziwne lustro, w którym ukazywały się różnego rodzaju zwierzęta i przedmioty. […] Nazwali to „bajką”. […] Były dwie wysokie góry, a na samym szczycie każdej z nich stał zamek. W dolinie biegł pies obwąchując ziemię, tak jakby szukał myszy lub przepiórek; chciał zaspokoić głód. Nagle z jednego zamku zatrąbiono obwieszczając, że czas zasiąść do stołu. Pies pobiegł natychmiast na górę, aby przy tej okazji się najeść, lecz gdy był już w połowie drogi, przestano trąbić, z drugiego zamku rozległ się głos trąbki. Wtedy pies pomyślał : „Zanim przybiegnę, skończą już jeść, a tam dopiero teraz się zaczyna”. Zbiegł więc na dół i zaczął się wspinać na drugą górę. Wtedy jednak druga trąbka przestała trąbić, a odezwała się ta pierwsza. Pies znów pobiegł w dół, a potem pod górę i tak biegał tam i z powrotem, aż wreszcie ucichły obie trąbki i zakończono posiłek w obu miejscach. Teraz zgadnij, co starożytni mędrcy mieli na myśli, układając tę bajkę i kto jest tym głupcem, który biega aż do zmęczenia, ani tu, ani tam nic nie uzyskawszy.

Pisał Søren Kierkegaard: Wolę rozmawiać z dziećmi, bo można mieć nadzieję, że wyrosną na istoty rozumne; ale ci, co już wyrośli – Boże, zmiłuj się nade mną! […] Mnie nie zależy na niczym. Nie chcę jeździć konno, za dużo ruchu; nie chcę chodzić, to mnie męczy; nie chcę się położyć, bo albo trzeba tak trwać, a tego nie chcę, albo trzeba wstać na nogi, a tego także nie chcę. Summa summarum: nie zależy mi na niczym. […] Poza kręgiem moich bliskich mam tylko jednego wiernego przyjaciela, mój smutek; pośród radości, wśród pracy, wywołuje on mnie na stronę, chociaż cieleśnie pozostaje na miejscu, ażeby mnie tylko przekonać, że istnieje. Mój smutek jest najwierniejszą kochanką, jaką kiedykolwiek miałem, cóż dziwnego, że kocham ją wciąż z wzajemnością. […] Co przyjdzie? Co przyniesie przyszłość? Nie wiem tego, niczego nie przeczuwam. Kiedy pająk z pewnego stałego punktu rzuca się w dół, zgodnie ze swoją naturą, to widzi stale pustą przestrzeń przed sobą. Gdzie nie może znaleźć oparcia dla nóg, chociaż stara się nimi jak najszybciej ruszać. Tak i ja widzę przed sobą zawsze pustą przestrzeń, która mnie popycha do przodu, a zgoda nie należy do mnie. Życie to jest pokręcone i przeraźliwe, nie do wytrzymania. […] Nie tylko dla innych, ale i dla siebie jest się zagadką. Badam siebie; jeżeli mnie to męczy, zapalam dla zabicia czasu cygaro i myślę: na Boga, co Stwórca myślał, tworząc mnie, albo czego się po mnie spodziewał?

.Trudno w kontekście słów wielkich Duńczyków nie skojarzyć mitu Syzyfa, i to zarówno z greckiej mitologii, jak i sławnego eseju Alberta Camusa. Najbardziej czytelny jest u Andersena; pies, który jest piękną, ale i okrutną metaforą ludzkiego losu, jest Syzyfem, który na zawsze wykonuje swą bezsensowną pracę, ale i swoją wielką powinność. Pies, który chciał zaspokoić głód – każdy głód, nie tylko ten cielesny, fizjologiczny. Kierkegaard z kolei odnosi to wszystko i do bycia, i do Boga, podkreślając bezsens ludzkiej egzystencji.

Trzeba znać krajobrazy północnej Europy, żeby zrozumieć koloryt i sens takiego myślenia. Słynne słowo Wieczność z Królowej Śniegu Andersena, którego mały Kay nie mógł ułożyć, odnosi się nie tylko do perspektywy ostatecznej każdego z nas, ale i do naszej zdolności poznania.

Któż z nas bowiem wie, co znaczy wieczność? Nie można jej sobie w jakikolwiek sposób wyobrazić, nie można jej pojąć rozumem, nie można o niej mówić w kategoriach ludzkich; jest czymś na kształt czarnej dziury, o której wiemy, że jest, ale nic o niej powiedzieć nie możemy.

Z kolei u Kierkegaarda znaleźć można wiele niepokojących, a nawet przerażających intuicji, które potem wybuchną z ogromną siłą artystyczną i mentalną w prozie Franza Kafki. I nie chodzi tu tylko o egzystencjalizm, słowo użyte po raz pierwszy przez Jeana-Paula Sartre’a, a często odnoszone do Kierkegaarda jako prekursora takiego rozumienia świata i zarazem kierunku myślenia filozoficznego, tylko do doświadczenia ludzkiego, które zawsze w końcu staje wobec rzeczywistości niezrozumiałej, a w końcu ostatecznej.

Jest jeszcze jeden poruszający tekst Andersena. To Opowiadanie o matce; wstrząsające, okrutne, prawdziwe. To także sprawa tragicznego wyboru, bezsensu życia i losu psa z przypowieści O Tobie mówi bajka jako metafory ludzkiego bycia. Ten nurt myślenia znalazł poruszające podsumowanie w sławnym eseju Mit Syzyfa Alberta Camusa: Jest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny: samobójstwo. Orzec, czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć, to odpowiedzieć na fundamentalne pytanie filozofii. Reszta – czy świat ma trzy wymiary, czy umysł ma dziewięć czy dwanaście kategorii – przychodzi później. To są gry; wpierw trzeba odpowiedzieć. I jeśli jest prawdą, jak utrzymuje Nietzsche, że filozof musi świecić przykładem, aby być godnym szacunku, zrozumiała staje się ważność tej odpowiedzi, która poprzedza gest definitywny. Są to oczywistości, które czuje serce, ale które trzeba pogłębić, aby uczynić je jasnymi dla umysłu.

.To zawsze o nas mówi bajka, to ona jest prawdziwa, to o nas mówi mit, to my jesteśmy podmiotem ludzkich dziejów, historii, losów – także w wymiarze jak najbardziej osobistym, a ten jest dla bardzo wielu z nas najważniejszy, ale i najmniej osiągalny.

Piotr Orawski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 kwietnia 2015
Fot.: Shutterstock