Prof. Adam TOOZE: Obecny kryzys pogłębi nierówności

Obecny kryzys pogłębi nierówności

Photo of Prof. Adam TOOZE

Prof. Adam TOOZE

Historyk, dyrektor Instytutu Europejskiego Columbia University.

zobacz inne teksty Autora

Dopiero gdy społeczeństwa wrócą do typowego dla siebie poziomu konsumpcji, będzie można mówić o stabilizacji. Przy obecnym poziomie niepewności trudno przewidzieć, kiedy ten moment nadejdzie – twierdzi prof. Adam TOOZE

.Z obecnego kryzysu, który wybuchł po pojawieniu się pandemii, nikt nie wyjdzie zwycięsko.

W czasie tej recesji mocno oberwała gospodarka Chin. Wiarygodność reżimu w Państwie Środka została nadwerężona brakiem jego właściwej reakcji na koronawirusa. Chińskie władze skupiły się przede wszystkim na tym, żeby odzyskać narrację w swoim kraju. Próbują też robić to za granicą – choć tam ich działania są bardziej symboliczne niż realne. Chińczycy stawiają także na jednostronne działania. Widać to było choćby przy okazji szczytu G20, który zaplanowano na kwiecień, ale ostatecznie nie odbył się z powodu sporu o rolę WHO w czasie pandemii.

Kryzys związany z pandemią mógłby doprowadzić do zacieśnienia współpracy Stanów Zjednoczonych z sojusznikami z Europy. Na razie jednak Donald Trump nie wykorzystuje tej szansy.

Zamiast tego Trump wybiera unilateralizm. Rzuca tylko nieskładne oskarżenia pod adresem Chińczyków, mówiąc na przykład o „wirusie z Wuhan”. To sprawia, że USA zamiast imponować, tylko się ośmieszają. Takie irracjonalne działania sprawiają, że Ameryka z tego kryzysu również wyjdzie osłabiona.

Jednocześnie widać, że część państw przez ten kryzys przechodzi stosunkowo dobrze, przede wszystkim Niemcy czy Korea Południowa. Powstaje pytanie, czy te kraje będą w stanie przetrwać w sytuacji, gdy Chiny, USA i część państw strefy euro zamrożą swoje gospodarki.

Już wiadomo, że konsekwencją tego kryzysu będzie mocny wzrost zadłużenia poszczególnych gospodarek. W tym roku średni poziom zadłużenia najbardziej rozwiniętych państw świata przekroczy 120 proc. PKB i zbliży się do poziomu z okresu tuż po zakończeniu II wojny światowej. Dla niektórych krajów obsługa zadłużenia może się okazać potężnym wyzwaniem, na przykład we Włoszech w wyniku kryzysu wzrośnie ono ze 135 do 155 proc. PKB. Tak wysoki poziom długu może być główną przeszkodą uniemożliwiającą wprowadzenie bardziej progresywnych rozwiązań radzenia sobie z tymi problemami.

Obecny kryzys na pewno pogłębi nierówności. Ale też nie jest tak, że ten, kto wyjdzie z kryzysu z mniejszymi długami, będzie lepiej sobie radził w postpandemicznym świecie. Zmiany będą bardziej złożone, ale też trwalsze. Kryzys przełoży się na przykład na relacje między Francją i Niemcami.

Pandemia zachwieje równowagą, którą Francja i Niemcy zbudowały między sobą. Paryż wyjdzie z tego kryzysu bardziej osłabiony niż Berlin.

Rządy poszczególnych krajów wyraźnie skręcają w kierunku większego interwencjonizmu. Oczywiście nie oznacza to, że należy już ogłaszać koniec kapitalizmu czy koniec liberalizmu – choć słychać takie komentarze dotyczące interwencji państwowych. Należy je traktować raczej jako reakcję na głos poszczególnych społeczeństw, które domagają się pomocy od swoich rządów. Nie chodzi jednak o pomoc wybranym grupom przedsiębiorstw, które zamykają produkcję i występują do władz o subwencje, tylko o pomoc ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji z powodu zamrożenia gospodarki.

Problemy te pozostaną nawet po powrocie do „normalności”. Ludzie wrócą do pracy, zaczną wytwarzać kolejne produkty i oferować kolejne usługi – tyle że nie ma pewności, czy ktoś będzie chciał je kupować. Dopóki nie uda się ustabilizować popytu, dopóty nie będzie można mówić o jakimkolwiek odbiciu gospodarczym. Tego nie da się zadekretować.

.To, że poszczególne rządy ogłoszą odmrożenie gospodarek, nie sprawi automatycznie, że sytuacja się unormuje. Dopiero gdy społeczeństwa wrócą do typowego dla siebie poziomu konsumpcji, będzie można mówić o stabilizacji. Przy tym poziomie niepewności, który mamy teraz, trudno przewidzieć, kiedy ten moment nadejdzie.

Adam Tooze

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 22 maja 2020
Fot. Marko DJURICA/Reuters/Forum