Uniwersytet – archipelag wartości
Uniwersytet nie może być tylko skarbnicą wiedzy, także jej generatorem: i to takim, który włącza generowaną wiedzę do społecznego obiegu i domeny publicznej – pisze prof. Jerzy HAUSNER
.Odpowiedź na pytanie o misję uniwersytetu jest o tyle istotna, że dotyczy ona nie tylko samego uniwersytetu, ale także kondycji człowieka, kultury, nauki, życia społecznego, odpowiedzialności” – pisał prof. Tadeusz Gadacz, wyrażając tym samym myśl konstytuującą ideę uniwersytetu. Dopełnia ją Karl Jaspers, według którego idea ta kryje się w sentencji: „Tu uczeń i nauczyciel znajdują się na tym samym poziomie. Nie ma utrwalonej wiedzy, ale panuje bezgraniczność pytań i niewiedza w sensie absolutnym. Tym samym rośnie aż do najwyższej skrajności osobista odpowiedzialność, której nic nie łagodzi.
Czym w tym kontekście powinien być uniwersytet? Przede wszystkim wspólnotą badawczą. Uczelnia winna być generatorem wiedzy opartym na wielowymiarowym kształceniu. Nie sprowadza się ona jedynie do kształcenia zawodowego, ale przede wszystkim rozwija kompetencje i wyobraźnię; jest więc także instytucją kultury oraz aksjonormatywną wspólnotą. Uniwersytet powinien łączyć w sobie dwa wymiary: organizacyjny i instytucjonalny. Jedynie organizacja zdolna do sformułowania swojej idei jest instytucją zdolną do wyznaczenia trajektorii swojego rozwoju. Instytucjonalność odpowiada na pytanie „po co?”, łącząc w ten sposób jej dwa wewnętrzne porządki: funkcjonalno-operacyjny i aksjonormatywny. Kiedy zanika porządek funkcjonalno-operacyjny, organizacja traci zdolność do wytwarzania wartości instrumentalnych i tym samym skazuje się na porażkę. Jeśli zaś zanika jej aksjonormatywna obudowa, to akcent jej funkcjonowania kładziony jest wyłącznie na wartości instrumentalne. Organizacja wówczas traci sens-ideę swojego działania. Zanika w niej także etyczność. W efekcie staje się tym, czym dzisiaj jest polski uniwersytet: fabryką dyplomów, zorientowaną w kierunku kształcenia zawodowego.
Polski uniwersytet jest zdepersonalizowany. Następuje osłabienie relacji między nauczycielami a studentami. Zanik wspólnotowości napędzany jest postępującą biurokratyzacją. Częścią rzeczywistości polskich uniwersytetów jest „najmowanie” pracowników naukowych, którzy niejednokrotnie prowadzą działalność komercyjną poza murami uczelni w ramach podmiotów zewnętrznych. Naturalnie zmniejsza to ich zaangażowanie w rozwój uczelni i nauki. Jak zatem prowadzić poszukiwania utraconej idei? Odpowiedź kryje się w sentencji Przemysława Czaplińskiego: „Zanim powstanie mapa, musi się pojawić narracja”.
Uniwersytet idea
.Pierwszy krok na drodze do poszukiwania utraconej idei uniwersytetu wiedzie przez zrozumienie nauki (wiedzy). Paul Ricœur, autor Egzystencji i hermeneutyki, wychodząc od Arystotelesowskiej Poetyki, zaproponował koncepcję „łuku interpretacyjnego”. Twierdził on, że w celu dokonania rozjaśnienia między fikcją i rzeczywistością należy dostrzec związek między trzema składowymi: analityką, obejmującą powinność badacza w zakresie metodologii i analizy danych badawczych; imaginarium, stanowiącym społeczne wyobrażenie na temat słuszności; i perspektywą poznawczą (rozumieniem). Zobrazuję ten związek na przykładzie. Do jednych z najważniejszych współczesnych wyzwań cywilizacyjnych należy zagadnienie zmian klimatu i globalnego ocieplenia. W ciągu ostatnich dekad z tematu branżowego, zarezerwowanego dla badaczy z dziedziny nauk o życiu, w tym ekologów, jego znaczenie urosło do rangi tematu relewantnego publicznie i w konsekwencji będącego częścią debaty społecznej. Wzrost zainteresowania sprawami zagadnień klimatycznych nie doprowadził jednak do znaczącego rozwoju wiedzy specjalistycznej poza wąskim obszarem ekspertów, dla których jest on zarezerwowany. Jeśli owi naukowcy chcą oddziaływać swoją wiedzą na sprawy społeczne, nie mogą bagatelizować imaginarium, czyli społecznego wyobrażenia na temat zmian klimatycznych. To, co łączy zarówno analitykę, jak i imaginarium, można zobrazować sformułowaniem: „opis tego, jak patrzymy na świat”.
Wiedza złożona jest z trzech składowych: wiedzy obiektywnej (analitycznej), systemowej (strukturalnej) i modalnej. Każda z nich cechuje się własnym zestawem zmiennych dotyczących oddziaływania na rzeczywistość czy roli podmiotu poznającego. Aby mówić o wiedzy w szerokim zakresie, musimy prowadzić do sytuacji, w których te elementy się uzupełniają. Nie oznacza to, że indywidualni naukowcy powinni kierować się w swojej pracy wszystkimi składowymi. Wiedza modalna zakłada bowiem występowanie przestrzeni dyskursu aksjonormatywnego, która generuje „prawdę kontyngentną”; rodzi się ona pod wpływem rozmowy, komunikacji społecznej i gotowości do rozumienia innych. To, co łączy nas i tworzy uniwersytet, jest egzystencjalnym i wspólnotowym wymiarem życia, do którego nie możemy dotrzeć inaczej niż przez imaginarium, refleksję i aksjonormatywną wspólnotę.
Uczelnia kopalnią diamentów
.Andrzej Blikle powiedział: „Kiedy zmienisz sposób, w jaki widzisz świat, możesz zmienić świat”. Aby Uniwersytet mógł być twórczym generatorem wiedzy, musi wykreować specyficzny dla siebie proces wytwarzania wartości akademickich. Idea uniwersytetu może rodzić się w indywidualnym umyśle, ale staje się nią za sprawą zbiorowego i społecznego wysiłku. Karl Jaspers, pisząc o idei uniwersytetu, podkreśla jej funkcję wychowawczą (majeutyczną). Twierdzi on, że podstawowym zadaniem nauczycieli jest rozwijanie możliwości tkwiących w studentach. Uniwersyteckość słabnie, jeśli studenci są traktowani bezosobowo. Innymi słowy: taka będzie przyszłość uniwersytetu, jakie przyjęcie studentów pierwszego roku!
Jednak uniwersytet nie może być tylko skarbnicą zakumulowanej wiedzy i repozytorium. Musi być także jej generatorem: i to takim, który włącza generowaną wiedzę do społecznego obiegu i domeny publicznej. Karl Jaspers w swoim rozumieniu idei uniwersytetu twierdził, że nauczyciel akademicki powinien być także badaczem, a samo kształcenie powinno stanowić element procesu badawczego. Pomysł oddzielenia nauczycieli od pracowników naukowych jest zatem podejściem zabijającym naukę.
Należy w końcu podkreślić, że problemy polskiego uniwersytetu i droga do jego naprawy są wypadkową szerszego zagadnienia, którym jest stan polskiej edukacji. Opiera się on na trzech filarach: transmisyjności, sekwencyjności i stacjonarności, które kolejno składają się na cykl: wiedza – nauczanie/przekazywanie wiedzy – ćwiczenie – umiejętności – praktyka – szkolenie – kompetencje. Edukacja posiada zatem swój cel nadrzędny: wykonywanie określonych czynności zawodowych. Jest to podejście transmisyjne. To, czego potrzebujemy i czego nie da się zbudować bez relacyjności, jest podejściem asynchronicznym, niestacjonarnym i dynamicznym. Potrzebujemy spirali uczenia się i generowania wiedzy, którą można zilustrować następująco: wiedza – nauczanie – przekazywanie wiedzy – ćwiczenie – umiejętności – uczestnictwo – doświadczenie – kompetencje – obserwacja – uczenie się – dystrybucja wiedzy – uczestnictwo – refleksja – uwspólnianie wiedzy – wyobraźnia.
Uniwersytet – archipelag wartości
.Jak więc stworzyć uniwersytet ideę? Droga do tego celu wiedzie przez bąble zmian. Zmiana zachodzi w wyniku efektu demonstracji i polega na wzbudzaniu fali. Stąd też bierze się koncepcja wysp i archipelagów, według której wyspy, jeśli tylko nawiązują i utrzymują ze sobą kontakt, tworzą archipelagi wartości. Pomiędzy wyspami dochodzi do przepływu wiedzy, wzajemnej inspiracji, a czasem – do znacznie bardziej skomplikowanych procesów społecznych, prowadzących do tworzenia się zaawansowanej sieci, społeczności skupionej wokół określonego zestawu wartości wspólnych.
Bąble zmian powinny wynikać z pojedynczych inicjatyw. Twórzmy zatem w ramach danej uczelni archipelag, który połączy się z archipelagami z innych uczelni. Budujmy międzypokoleniowy łuk inspirujący studentów do odkrywania od nowa swojego uniwersytetu idei. W ten sposób przeciwstawimy się myśleniu o uniwersytecie jako kontynencie z nadrzędnym nadzorcą i jednoosobowym zarządzaniem.
Jerzy Hausner
Tekst ukazał się w nr 32 miesięcznika „Wszystko co Najważniejsze”, w bloku tekstów poświęconych edukacji [LINK].