Rok 2017 — zagrożenia i szanse
W roku poprzednim...
Od kilku już lat przed Świętami Bożego Narodzenia przedstawiam krótką prognozę dotyczącą nadchodzącego roku. I chyba nigdy dotychczas nie wydało mi się to tak kłopotliwe jak obecnie. Nagromadzenie znaków zapytania jest większe niż kiedykolwiek w ostatnich latach. Ale ciekawość jutra nakazuje podjąć ten wysiłek, nawet jeśli będą to tylko ogólne uwagi o możliwych scenariuszach przyszłości — w końcu lepiej być przygotowanym, niż dać się zaskoczyć. Podzielmy parę takich prognostycznych myśli na rozważania dotyczące całego świata, Europy i Polski, ze świadomością jednak, że wiele spraw nie daje się w ten sposób rozgraniczyć.
.Zacznijmy od naszego kraju, wyróżniając trzy możliwości rozwoju sytuacji. Scenariusz pesymistyczny to poważne zachwianie ładu publicznego w rezultacie trwania władzy przy szybkim wprowadzaniu daleko idących zmian i kontynuowania protestów opozycji wspomaganej przez rosnące grupy społeczne, paraliżujących funkcjonowanie parlamentu i innych organów państwa. Prowadziłoby to do przyspieszonych wyborów, ale długotrwałe skutki społeczne i gospodarcze byłyby negatywne. Rozbudzone w wyniku tych wydarzeń złość i rozczarowanie części społeczeństwa popierającej obecną władzę przerodziłyby się bowiem z pewnością w gwałtowne protesty trwające wiele lat, wskutek czego model rządzenia państwem byłby kontestowany jeszcze bardziej niż ten, który doprowadził do obecnych kłopotów. Scenariusz typu „business as usual” (wszystko po staremu) też nie jest zachęcający. Oznacza on trwałość obecnej sytuacji, czyli gwałtowne spory, niektóre zanikające, ale wiele powstających na nowo, a wszystko w warunkach nieustępliwości rządzących i rosnącej agresji opozycji.
Dla powyższych możliwości rozwoju wypadków istnieje wszakże alternatywa w postaci scenariusza pozytywnego — namawiałbym gorąco do zaangażowania się w jego realizację. Do tego niezbędne jest jednak mniej partyjne, a bardziej obywatelskie nastawienie naszych polityków.
Biorąc pod uwagę nagromadzone emocje, potrzebne jest wycofanie się stron sporu o krok z dzisiejszych pozycji.
Po stronie większości parlamentarnej byłaby to gotowość do otwartej debaty z opozycją i uwzględniania bez żadnych emocji niektórych jej postulatów (nie mam wątpliwości, że zbiorowa mądrość to pojęcie mające zastosowanie także do naszego życia parlamentarnego!). Opozycja musiałaby zaś przestrzegać demokratycznych standardów wyrażania krytyki, odcinając się w szczególności od haseł siłowego obalania władzy. Czyżby takie postępowanie naprawdę wykraczało poza możliwości osób wybranych przez nas do reprezentowania całego społeczeństwa? Czyżby nasi politycy naprawdę nie czuli, że w obliczu najróżniejszych międzynarodowych zagrożeń — dotyczących przecież także naszego kraju — utrzymywanie w społeczeństwie takiego emocjonalnego napięcia jest prawdziwym igraniem z ogniem?
.Europejskie dylematy są nie mniej istotne. Scenariusz pesymistyczny to rozwój wypadków prowadzący — być może szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa — do de facto rozpadu dzisiejszej Unii, z ewentualnym zastąpieniem jej przez, zapewne ograniczoną, wspólnotę wyłącznie gospodarczą. Lepszą i na szczęście bardziej realną wersją tego scenariusza może stać się stworzenie Unii wielu poziomów z prawdopodobną dominacją strefy euro. Konsekwencje obu tych wariantów scenariusza pesymistycznego dla dzisiejszych niewątpliwych beneficjentów członkostwa w Unii, w tym Polski, byłyby fatalne. Kluczowymi elementami prowadzącymi do realizacji któregoś z nich byłyby wewnątrzunijne kłopoty z porozumieniem się w sprawach polityki imigracyjnej, stabilizacji sektora finansów czy unijnej polityki zagranicznej (względem Rosji w szczególności) oraz oczywiście wyniki wyborów w państwach odgrywających dzisiaj w Unii wiodącą rolę, czyli we Francji i w Niemczech, choć kształtowanie się nastrojów społecznych we Włoszech, Holandii czy Austrii, nie wspominając o naszej części Europy, jest z pewnością także ważne.
Unijny scenariusz „wszystko po staremu” to kontynuacja dzisiejszych kłopotów i sporów, niezdolność do wprowadzenia udoskonaleń w funkcjonowaniu unijnych instytucji, stopniowe narastanie w wielu krajach przekonania o konieczności przedkładania interesu narodowego nad ogólnoeuropejski, chaotyczna krytyka tych tendencji przez unijne organy, niesatysfakcjonujące tempo rozwoju gospodarczego.
Na szczęście istnieje także scenariusz pozytywny, na który składają się długofalowe rozwiązania problemu imigracji i uzgodnienie głównych elementów wspólnej polityki zagranicznej, starania o lepszą legitymizację poczynań Unii z konsekwentnym stosowaniem (nigdy dotychczas precyzyjnie niezdefiniowanej!) zasady pomocniczości, pełna realizacja idei czterech rynkowych wolności (przepływ towarów, usług, finansów i osób), efektywniejsze finansowanie z unijnego budżetu działań proinnowacyjnych z dbałością przy tym o modernizację struktury gospodarek we wszystkich państwach członkowskich.
.Niestety, podobnie trudno jest przedstawić wizję nadchodzącego roku na świecie. Scenariusz pesymistyczny to oczywiście narastanie niepokoju związanego ze zmianami w globalnym układzie sił, coraz częstsze regionalne konflikty i narastające zagrożenia terrorystyczne, nierówności społeczne, dostrzegane przez biedną część globalnej populacji za pośrednictwem wszechobecnego, współczesnego przekazu informacji, jako dziejowa niesprawiedliwość, masowe migracje ludności powodowane autorytarnymi rządami z jednej strony, a zmianami klimatycznymi z drugiej. Elementem dzisiejszej powszechnej niepewności są niewiadome związane z prezydenturą Donalda Trumpa. Scenariusz „wszystko po staremu” to stabilizacja aktualnej sytuacji międzynarodowej z udanymi próbami „zamrożenia” trwających konfliktów, kontynuacja ważnych dla światowego pokoju negocjacji dotyczących newralgicznych miejsc na mapie świata (świat arabski, Krym i Donbas, Wyspy Kurylskie, Morze Południowochińskie), skuteczne działania organizacji międzynarodowych.
Scenariusz pozytywny wreszcie to utrzymanie układu sił minimalizującego powstanie globalnego konfliktu, mobilizacja rządów i opinii publicznej całego świata na rzecz aktywnego zwalczania terroryzmu, sukcesy w negocjacjach pokojowych i powrót do gospodarczych negocjacji regionalnych — de facto zawieszonych dzisiaj, jak TTIP czy TPP, ciągle niezakończonych, jak CETA, czy kwestionowanych, jak NAFTA — harmonijny rozwój procesów globalizacyjnych z uczciwą dbałością o interesy krajów Trzeciego Świata, wprowadzenie w życie uzgodnień dotyczących walki ze zmianami klimatu, rozwój globalnego społeczeństwa informacyjnego w warunkach zapewniających bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni i jeszcze wiele innych spraw niezbędnych do stworzenia atmosfery uzasadnionego optymizmu.
Te niezbyt dobre prognozy polityczne warto uzupełnić paroma przewidywaniami dotyczącymi przyszłorocznych osiągnięć z obszaru nowych technologii, takimi jak na przykład pojawienie się elastycznego smartfona, którego można składać bądź wręcz zwijać, baterii dwukrotnie przedłużających działanie smartfonów, nowej generacji samochodów elektrycznych (Tesla Model 3, cena 35 tys. dolarów) z akumulatorami o lepszych parametrach, pierwszej szeroko dostępnej szczepionki przeciw HIV/AIDS czy doustnego aerozolu zastępującego diabetykom zastrzyki insulinowe. Czeka nas także zapewne przeprowadzenie pierwszej transplantacji głowy człowieka, co jest z pewnością nadzieją dla niektórych, ale stanie się chyba także przyczyną wielu przyszłych dylematów etycznych. Ciekawe i znaczące będą nowości na polu walki ze zmianami klimatu, takie jak stworzenie przez Chiny rynku na emisję gazów cieplarnianych, uruchomienie w (bogatych w ropę!) Zjednoczonych Emiratach Arabskich pierwszej elektrowni jądrowej czy rozpoczęcie działania pierwszej morskiej platformy (FLNG — floating liquefied natural gas), na której wydobywany gaz przetwarzany będzie na postać płynną.
Powiedzmy jeszcze, że ludność świata przekroczy w nadchodzącym roku liczbę 7,5 mld, po drogach świata jeździć będzie 4,6 mln samochodów elektrycznych, a liczba użytkowników internetu przekroczy 3,3 mld.
.Na zakończenie warto zwrócić uwagę na wydarzenie krajowe, czyli na starania Łodzi o organizację w roku 2022 światowej wystawy Expo. Sukces w tych staraniach stałby się dla tego miasta cennym elementem budowy jego współczesnego wizerunku. Wystawa Expo pokazałaby z pewnością olbrzymi potencjał dzisiejszej Łodzi i wpłynęłaby na tempo rozwoju miasta w nadchodzących latach. Trzymajmy kciuki za powodzenie tej inicjatywy!
Michał Kleiber