Prof. Michał KLEIBER: Synergia nauki i humanistyki, czyli jak tworzyć przekonującą wiedzę

Synergia nauki i humanistyki, czyli jak tworzyć przekonującą wiedzę

Photo of Prof. Michał KLEIBER

Prof. Michał KLEIBER

Redaktor naczelny "Wszystko Co Najważniejsze". Profesor zwyczajny w Polskiej Akademii Nauk. Prezes PAN 2007-2015, minister nauki i informatyzacji 2001-2005, w latach 2006–2010 doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO. Kawaler Orderu Orła Białego.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Zarówno nauka, jak i humanistyka dążą do prawdy, starając się jak najlepiej pomóc nam zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość. Prawda naukowa ma dla każdego z nas charakter „zewnętrzny”, prawda humanistyczna odnosi się zaś bardziej do naszych wewnętrznych przeżyć i przemyśleń. Czy ktoś miałby odwagę uznać którąś z tych prawd za ważniejszą od drugiej? – pyta prof. Michał KLEIBER

W anglosaskim kręgu kulturowym dwa ważne typy twórczej działalności człowieka prowadzonej w instytucjach badawczych określają różne terminy. Nazwy „science” i „humanities” sugerują metodologiczną odmienność tych działań, choć nietrudno doszukać się w tym rozróżnieniu pewnych niekonsekwencji. Humanistyka obejmuje bowiem arts, czyli badania związane z kulturą i sztuką, takie jak historia sztuki, filologia czy muzykologia, ale także badania określane jako social sciences (czyli jednak nauki), silniej powiązane z różnymi aspektami funkcjonowania społeczeństwa, takie jak historia, archeologia, socjologia, psychologia, ekonomia czy antropologia.

W języku polskim traktujemy sprawę inaczej, przypisując określenie „nauka” wszystkim rodzajom działalności badawczej. Mamy więc nauki ścisłe, przyrodnicze, medyczne, rolnicze i techniczne, podobnie nauki społeczne, ale także – i to nas właśnie różni od terminologii anglosaskiej – nauki humanistyczne. Poza tę terminologię wychodzi tylko działalność w zakresie sztuki, choć i tu sięgamy do typowej „naukowej” terminologii – robione są doktoraty, nadawane są tytuły profesora itp. Jak to więc jest – czy powinniśmy obejmować wspólną nazwą wszystkie te obszary ludzkiej działalności, tak różne zarówno metodologicznie, jak i w powszechnym odbiorze swych efektów, czy też może jednak właściwsze jest terminologiczne podkreślanie różnicy między nimi?

Trudno w to uwierzyć, ale spór o to toczy się już od kilkudziesięciu lat. Minęło bowiem już 50 lat od momentu, w którym fizyk i pisarz C.P. Snow wygłosił na Uniwersytecie w Cambridge słynny do dzisiaj wykład zatytułowany Dwie kultury, w którym ostro skrytykował swego rodzaju wrogość dzielącą środowisko badaczy reprezentujących nauki przyrodnicze i ścisłe z jednej strony, a humanistykę z drugiej. Rozpoczęło to trwającą w istocie do dzisiaj i nieszczędzącą niekiedy kategorycznych sformułowań wymianę poglądów – zarzuty o naukowy analfabetyzm pod adresem humanistów oraz o hermetyczność i ograniczoność myślowych horyzontów przedstawicieli „prawdziwej” nauki to tylko przykłady używanych argumentów.

Coraz częściej pojawiają się jednak także inicjatywy próbujące znaleźć wspólny mianownik dla obu obszarów działalności poznawczej. Spośród ostatnio podjętych prób ciekawy jest na przykład program badawczy pod nazwą Nowa Inicjatywa Humanistyki, realizowany na Uniwersytecie Binghamton w Nowym Jorku. Program kierowany przez biologa i językoznawcę próbuje wypracować nową metodę narracji w zakresie biologii ewolucyjnej i ma ambicje stać się wzorem komunikowania się ze sobą omawianych dwu kultur.

Jednym z podawanych w ramach tych badań historycznych przykładów jest darwinowska teoria ewolucji, która powstała na bazie obserwacji historii rozwoju świata przyrody i zawiera w oryginale zdecydowanie więcej informacji opisowych niż mierzalnych danych. Argumentem za prowadzeniem badań w omawianym zakresie jest także fakt, iż wiara w naukowo udokumentowane fakty jest u ludzi większa, jeśli podający je potrafią o tym mówić w przekonujący sposób, ukazując szeroki kontekst problemu – nowe i dalekie od posiadanej ogólnej wiedzy słuchacza fakty naukowe okazują się z reguły mało przekonujące. Wystrzegać należy się przy tym oczywiście przesadnego językowego bogactwa w opisie analizowanych problemów, mogącego zaciemniać precyzję sformułowań naukowych.

Przykładami bardzo silnych, choć odmiennego rodzaju związków między naukami ścisłymi a społecznymi jest stosowanie metod statystycznych w socjologii czy technik informatycznych w językoznawstwie. Niekiedy w ogóle trudno zdecydować, do jakiej kategorii nauki należy dana działalność – często decyduje tu tradycja, nie zaś racjonalne kryteria. Ekonomia jest na przykład uważana powszechnie za naukę społeczną, choć wiele jej działów (w szczególności ekonometria) stosuje bardzo zmatematyzowane podejście do badanych zjawisk.

Naturalne wydaje się w tej sytuacji przypuszczenie, że konflikt metodologiczny jeszcze silniejszy od wskazanego powyżej pojawia się na styku nauki i sztuki. Jednak i tu istnieją ciekawe związki, sprawiające, że te dwa światy – naukowy i artystyczny – okazują się niekiedy pożytecznie ze sobą powiązane i wzajemnie inspirujące. Treści ściśle naukowe przekazywane językiem sztuki mogą bowiem pobudzać zainteresowania badawcze i ułatwiać rozumienie skomplikowanych zjawisk.

Nie przez przypadek autorzy artykułu w jednym z amerykańskich czasopism naukowych z obszaru biologii zaapelowali, tylko pozornie żartobliwie, o ograniczenie wykorzystywania fotografii na rzecz ręcznego rysowania badanych zjawisk, argumentując, że fotografia z zasady pokazuje zarówno rzeczy istotne, jak i zupełnie nieistotne, rejestrując z punktu widzenia typowych potrzeb czytelnika niepotrzebny nadmiar informacji. Rysunek pozwala zaś usunąć elementy niezmieniające istoty obserwowanej rzeczywistości.

Zgodnie z tym pomysłem istnieje już parę poważnych czasopism naukowych apelujących do swych autorów o dodawanie graficznych abstraktów do opisywanych w artykułach rezultatów prowadzonych badań.

Dzisiaj, w czasach tak silnego wpływu technologii na funkcjonowanie społeczeństwa, przekraczanie granic dzielących odmienne kultury działalności poznawczej i integrowanie różnych dziedzin wiedzy stało się zadaniem mającym bardzo ważne znaczenie. Kluczowe dla realizacji tego zadania jest określenie, już na początku szkolnej nauki, kompetencji, które powinni zdobywać w szkole wszyscy młodzi ludzie. Wśród umiejętności, w które szkoła powinna wyposażać swych absolwentów, do absolutnie podstawowych zaliczać niewątpliwie powinniśmy takie, jak krytyczne myślenie i odważne artykułowanie poglądów, kreatywność, umiejętności komunikacyjne, szczególnie z wykorzystaniem nowych technologii, oraz umiejętność współpracy i przekonanie o znaczeniu podejmowania jej w różnym kontekście i na różnych poziomach. Kompetencje te służyć mają w przyszłym życiu umiejętności kojarzenia pozornie niezwiązanych ze sobą faktów i idei, tworzenia szerokiego kontekstu i wizji radzenia sobie z napotykanymi problemami, rozumienia nowych argumentów przytaczanych przez oponentów, skutecznej obrony własnych poglądów. Ułatwić to ma zrozumienie, iż nauka i humanistyka nie tworzą destrukcyjnej dychotomii i powinny być traktowane jako wzajemnie uzupełniające się obszary wiedzy.

To prawda, że nauka dąży z zasady do osiągnięcia jednoznacznej odpowiedzi na formułowane pytania, podczas gdy niejednoznaczność jest często istotnym i akceptowalnym elementem dyskursu humanistów. Nie powinno to jednak dziwić, bo przecież we wszystkich napotykanych w codziennym życiu sprawach otacza nas z reguły zarówno pewność, jak i wieloznaczność. To pierwsze pozwala nam na przykład bez strachu wsiadać do samolotu, to drugie wyzwala naszą pamięć, intuicję i emocje, czyniąc życie ciekawszym i, w powiązaniu z posiadaną wiedzą naukową, intelektualnie angażującym. Zarówno nauka, jak i humanistyka dążą do prawdy, starając się jak najlepiej pomóc nam zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość.

.Prawda naukowa ma dla każdego z nas charakter „zewnętrzny”, prawda humanistyczna odnosi się zaś bardziej do naszych wewnętrznych przeżyć i przemyśleń. Czy ktoś miałby odwagę uznać którąś z tych prawd za ważniejszą od drugiej? Absolutnie niezbędne są obie – nauka jako metoda ustalenia faktów, a wiedza humanistyczna jako kluczowe wsparcie dla naszych decyzji w działaniach podejmowanych na ich podstawie.

Michał Kleiber

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 marca 2021