Przewidywanie nieprzewidywalnego, czyli co nas czeka w tym roku
Każda próba sformułowania prognozy dotyczącej czekających nas w bieżącym roku wydarzeń uświadamia nam jasno, że tak dużej niepewności co do dalszego rozwoju wydarzeń w naszym kraju, w UE i na całym świecie nie było od bardzo dawna – pisze prof. Michał KLEIBER
.Czyż można wiarygodnie przewidzieć dalszy przebieg pandemii, przyszłych działań Rosji w celu destabilizacji Ukrainy w kontekście rozmów prezydentów USA i Rosji oraz stanowiska NATO, zakres działań realnie podejmowanych na świecie na rzecz ochrony klimatu, tak ważny dla świata rozwój sytuacji politycznej w USA wobec znacznego spadku popularności ich obecnego prezydenta, wynik amerykańskich negocjacji nuklearnych z Iranem, konsekwencje możliwych zmian w polityce UE w wyniku wyborów we Francji i na Węgrzech, zachowanie Chin wobec Tajwanu, polityczne pomysły władcy Korei Północnej czy wreszcie zagrożenia związane z cyberprzestępczością i skuteczność ich zwalczania – żeby podać tylko parę przykładów z bardzo długiej listy niewiadomych. Wobec tej wyjątkowej wręcz niepewności co do wydarzeń bieżącego roku w każdej dosłownie próbie ich prognozowania musi znaleźć się niestety więcej pytań niż przekonujących na nie odpowiedzi.
Wymieńmy najpierw kilka międzynarodowych wyzwań, dla których prawdopodobna kontynuacja niemożności znalezienia skutecznych rozwiązań będzie silnie rzutować na wiele problemów szczegółowych. W dobie globalizacji wielkim problemem walki z pandemią będzie nadal odsetek zaszczepionych osób w krajach Trzeciego Świata, będący dzisiaj często na poziomie tylko paru procent populacji. USA wraz ze swymi partnerami z grupy G7+ ogłosiły w czerwcu zeszłego roku decyzję o przekazaniu tym krajom miliarda szczepionek. Do końca roku te i inne rozwinięte kraje (w tym, na miarę naszych możliwości, Polska) zrealizowały około 40 proc. tej obietnicy. To znacząca liczba, ale ciągle dalece niewystarczająca wobec kilku miliardów potrzebnych do realnego uodpornienia światowej populacji i zapobieżenia milionom zgonów na COVID-19. Być może skuteczną drogą byłoby tu czasowe zawieszenie praw patentowych do szczepionek, ale ich producenci są ciągle dalecy od podjęcia takiej decyzji. Warto więc kolejny raz przypomnieć, że żaden kraj nie wyjdzie z pandemii samodzielnie, a pomoc biedniejszym krajom poza oczywistym aspektem humanitarnym miałaby przy dzisiejszej mobilności ludzi fundamentalne znaczenie dla nas wszystkich.
Konsekwencją pandemii będą wprowadzane w tym roku we wszystkich krajach zmiany w systemach ochrony zdrowia, z wdrażaniem różnych metod opieki zwanych w skrócie e-zdrowiem jako ważnym ich elementem. Opracowanie w rekordowym czasie 10 miesięcy skutecznych szczepionek na COVID-19 zmieniać będzie zapewne cały system prac sektora farmaceutycznego. W tym kontekście warto wspomnieć o czekających nas z pewnością w nadchodzącym roku debatach na temat efektywności zdalnej pracy i edukacji, rozpatrywanych oczywiście w relacji do wymogów zdrowotnego bezpieczeństwa całej populacji.
Olbrzymie znaczenie dla świata będą mieć w dalszym ciągu polityczne relacje USA i Chin. Stale ponawiane groźby Chin wobec Tajwanu spotykają się z konsekwentną odpowiedzią USA o gotowości do obrony niezależności tej wyspy, ale sprawa jest bardzo daleka od trwałego rozwiązania. Wielkim znakiem zapytania jest także dalszy rozwój sankcji gospodarczych nałożonych przez USA na Chiny. Próbując wykazywać skuteczność jednopartyjnego systemu politycznego, Chiny bez wątpienia wykorzystają propagandowo w trakcie jesiennego kongresu partii komunistycznej wewnętrzne kłopoty Stanów Zjednoczonych – spadek popularności prezydenta, problemy rasowe, nieskuteczność walki z pandemią, kłótnie dotyczące praw aborcyjnych czy możliwą przegraną demokratów w zbliżających się średniookresowych wyborach do Izby Reprezentantów. Ważne dla światowego bezpieczeństwa, choć niestety także tu niełatwo być optymistą, będą też z pewnością takie wydarzenia, jak proponowane przez USA rzeczywiste rozpoczęcie realizacji porozumienia z Iranem z roku 2015 w sprawie bezpieczeństwa nuklearnego i groźby Izraela, że zbombarduje on irańskie obiekty nuklearne w przypadku odmowy podjęcia tych rozmów, zmniejszenie napięcia między NATO a Rosją, nieukrywającą już chęci powrotu do jej imperialnego statusu, czy coraz powszechniejsze migracje ludności. Ze względu na pandemiczne przerwanie łańcuchów dostaw problemy gospodarcze w wielu krajach, negatywne zjawiska w państwach rządzonych autorytarnie czy zmiany klimatu mogą w bieżącym roku okazać się jeszcze liczniejsze, wywołując groźne konflikty graniczne.
Dosłownie każdego dnia widać problemy, przed którymi stoi od dłuższego czasu Unia Europejska i które niestety pozostaną zapewne z nami także w bieżącym roku. Sednem jest oczywiście fakt, iż państwa członkowskie inaczej postrzegają niektóre kluczowe decyzje podejmowane przez unijne organy, podczas gdy wydaje się, że wielu polityków w Brukseli albo nie dostrzega tych komplikacji, albo świadomie antagonizuje społeczeństwa tych państw. Mimo tak już licznych pouczających doświadczeń całkowicie zaniedbana jest np. unijna polityka migracyjna, co przy nieuchronnym narastaniu liczby uchodźców może okazać się już w tym roku wiodącym tematem wewnątrzunijnych negocjacji, trudnych wobec zasadniczych różnic w poglądach na tę sprawę. Podobnie jest z realizacją idei wspólnej polityki energetycznej, zadeklarowanej już w roku 2009 w Traktacie lizbońskim. Wobec dramatycznie rosnących kosztów energii i problemu z gazociągiem Nord Stream 2, ukazującym prawdę o stosunkach państw UE z Rosją, dotychczasowe całkowite fiasko tej polityki jest kolejnym problemem o fundamentalnym znaczeniu i poważnych konsekwencjach dla tegorocznych działań unijnych.
Z polityką energetyczną łączy się ściśle projekt Fit for 55, czyli zestaw nowych i nowelizowanych dyrektyw Rady Europejskiej, których realizacja ma za zadanie spowodować redukcję emisji gazów cieplarnianych przez Unię Europejską o co najmniej 55 proc. do 2030 r. Wymagałoby to unijnych inwestycji szacowanych na ok. 5 bln euro do 2030 r., czyli około 500 mld euro rocznie (wobec około 150 mld euro rocznie inwestowanych w latach 2011–2020). Nie dziwi więc, że ten poziom wydatków i potrzeba ich zróżnicowanego przeznaczenia w różnych państwach, wymagająca w dodatku wielu krajowych zmian legislacyjnych, budzić będzie w tym roku olbrzymie kontrowersje.
Za kolejny unijny problem, który w tym roku będzie komplikować wspólnotową politykę i na który nie widać na razie skutecznego remedium, uznać można z pewnością skrajnie różne interpretacje traktatu w sprawie przestrzegania praworządności i dylematy prawa unijnego w relacji do praw konstytucyjnych obowiązujących w poszczególnych państwach członkowskich. Takich poważnych kwestii jest więcej, więc utrzymujące się olbrzymie poparcie społeczeństw państw członkowskich dla unijnej idei niejako wymusza na nas wszystkich podejmowanie w bieżącym roku intensywnych działań na rzecz wspólnotowego dobra. Świadomi różnych w wielu sprawach interesów poszczególnych państw musimy dokonać wysiłku na rzecz skutecznego godzenia ich z kluczową ideą ponadnarodowej solidarności, będącą w istocie nieznanym dotychczas na świecie wzorcem międzynarodowej współpracy. To wielkie wyzwanie na ten rok i następne lata.
Z pewnością czekają nas w tym roku dalsze nowości technologiczne, a w szczególności teleinformatyczne. W szerokim kontekście ich wprowadzania trwać będzie niestety raczej ciągle nieskuteczna globalna debata o regulacjach dotyczących bezpieczeństwa komunikacji sieciowej i zasadach opodatkowania firm świadczących usługi internetowe. Towarzyszyć jej będzie coraz agresywniejsza rywalizacja dotycząca produkcji chipów, będącej w głębokim kryzysie ze względu na zwiększone przez pandemię zapotrzebowanie na sprzęt elektroniczny, ograniczenia dostępności kluczowych pierwiastków ziem rzadkich oraz agresywną rywalizację Stanów Zjednoczonych i Chin. Oba te państwa oferują olbrzymie wsparcie dla innowacyjnych firm technologicznych właśnie ze względu na ich polityczno-gospodarcze, strategiczne znaczenie.
Jeszcze większego niż dotychczas znaczenia będzie nabierać w tym roku problem narastającej dezinformacji w internecie. Wykazano już ponad wszelką wątpliwość, że propaganda sieciowa miała w niedawnej przeszłości istotny wpływ na tak kluczowe sprawy, jak wyniki wyborów w wielu demokratycznych państwach czy, w rezultacie dezinformacji antyszczepionkowej, na wzrost śmiertelności na COVID-19. Media społecznościowe, mające w zamierzeniu łączyć ludzi, dzisiaj coraz częściej ich dzielą, rozbudzając wrogość i nienawiść. Cyberzagrożenia będą w nadchodzącym roku przedmiotem niezliczonych debat i podejmowanych działań zaradczych. Celem cyberataków staje się wszystko – od portfeli kryptowalutowych po wrażliwe informacje gospodarcze i polityczne. Cyberprzestępcy nieustannie rozwijają swoje metody ataków oraz rozszerzają ich zakres, aby zmaksymalizować prawdopodobieństwo sukcesu, zwłaszcza że coraz popularniejsze jest wykonywanie obowiązków służbowych przez pracowników z dowolnego miejsca. Rośnie wprawdzie zakres działań umożliwiających rozpoznawanie niebezpieczeństwa ataków i minimalizujących ich konsekwencje, ale ze względu na wykorzystywanie przez cyberprzestępców coraz bardziej zaawansowanych technik ataku sytuacja raczej się pogarsza, niż normuje.
Mówiąc o mediach, nie sposób nie wspomnieć o ich roli we wspieraniu zachodzących na świecie przemianach kulturowych. Nowe technologie komunikacyjne, promując zbyt często pozbawioną wartościowych elementów kulturę masową, przyspieszają z pewnością przebieg tych przemian, rozbudzając skrajne emocje mobilizujące „swoich” i krytykujące „innych”, tworząc społeczne podziały o niezwykle negatywnych, wielowymiarowych konsekwencjach.
Pełny opis nowości w obszarze nowych technologii wymagałby oddzielnego artykułu, ograniczmy się więc tylko do zasygnalizowania rosnącego znaczenia technologii określanej modnym ostatnio terminem metaverse. Największym orędownikiem tej nowinki jest najprawdopodobniej Mark Zuckerberg, który w czerwcu tego roku oznajmił, że chciałby, aby Facebook stał się produktem metaverse’owym. Termin ten opisuje powstający podobno alternatywny świat, w którym ludzie za pomocą awatarów, czyli swej internetowej tożsamości, prowadzą normalne, choć alternatywne życie – zyskują nowych znajomych, pracują, biorą udział w imprezach. Taka globalna, wirtualna rzeczywistość jako swego rodzaju następca obecnego internetu pojawiała się w pomysłach futurologów już od jakiegoś czasu, jednak tam pozostawała. Niektórzy z nas cieszą się zapewne z nowych możliwości zdobywania życiowych doświadczeń oferowanych w ramach metaverse, inni są tym jednak coraz bardziej przerażeni. Faktem jest, że mimo iż w bieżącym roku obserwować będziemy dalszą rozbudowę otaczającej nas wirtualnej rzeczywistości, o szerokich społecznych konsekwencjach tego procesu dowiemy się dopiero w przyszłości.
Związane z tym jest coraz szersze wykorzystywanie w różnych obszarach życia i gospodarki wyników badań nad sztuczną inteligencją oraz uczeniem maszynowym. Tworzy to nieodległą perspektywę przełomowych rozwiązań m.in. w energetyce, transporcie, rolnictwie, telekomunikacji, finansach, w obszarze bezpieczeństwa i obronności, a także w edukacji czy medycynie; w tym ostatnim obszarze – perspektywę niewolną niestety od poważnych dylematów etycznych.
.W naszym kraju rok 2022 nie będzie rokiem wyborczym, co w normalnych warunkach oznaczałoby rok politycznego spokoju. Ze względu na istniejące głębokie społeczne antagonizmy będzie jednak niestety zapewne inaczej i agresywna rywalizacja polityczna okaże się jeszcze bardziej szkodliwa niż dotychczas dla spokojnego, harmonijnego rozwoju kraju. Dalsze zaognianie politycznych sporów będą wzmagać z pewnością trudności takie jak sytuacja na wschodniej granicy naszego kraju, walka z pandemią, inflacja czy zagrożenia związane z dotychczasowymi relacjami z zagranicą, a z państwami członkowskimi UE w szczególności. W gospodarce dużo zależeć będzie od skuteczności tarczy antyinflacyjnej i szybkiego pozyskania środków z funduszu odbudowy. Mimo że gospodarcza sytuacja Polski nie będzie obiektywnie zła (utrzymamy wzrost gospodarczy i unikniemy wzrostu bezrobocia), dotkliwe dla zwykłego obywatela trudności, jak inflacja i wysokie podwyżki cen energii, przełożą się na wysoki poziom niezadowolenia znaczącej części społeczeństwa, pogłębiając chaos polityczny. Czeka nas ciekawy rok, ale nie jest to niestety stwierdzenie przepełnione optymizmem.
Michał Kleiber