Nie ukrywajmy, kłopotów w Unii jest rzeczywiście wiele, ale liczba zwolenników negocjacji i wprowadzania racjonalnych zmian w jej funkcjonowaniu bez podważania samej wspólnotowej idei stanowi ciągle zdecydowaną większość w populacji całej Wspólnoty – pisze prof. Michał KLEIBER
Wiemy wszyscy, że są w Polsce osoby, a wśród nich jest niemała grupa naszych parlamentarzystów, które dopuszczają czy wręcz rozważają możliwość opuszczenia przez Polskę Unii Europejskiej. Ze względu na fundamentalne znaczenie tej kwestii dla naszej przyszłości z pewnością warto, aby głos na ten temat zabrało jak najwięcej opiniotwórczych osób, doprowadzając do stworzenia prawdziwej opinii większości Polaków o naszym członkostwie.
Nie ukrywam, że mam do tej sprawy bardzo emocjonalny stosunek, ponieważ już na długo przed naszą akcesją byłem aktywnie zaangażowany w promocję naszego unijnego członkostwa, a potem, pełniąc najróżniejsze funkcje publiczne w kraju i w Brukseli, przez lata obserwowałem z bliska funkcjonowanie Wspólnoty, widząc w dzisiejszym świecie wyraźnie jej olbrzymie zalety, przekonujące wręcz o niezbędności jej istnienia.
Jednak potrzebę pewnych zmian w funkcjonowaniu Wspólnoty dostrzegają nawet jej najbardziej zagorzali zwolennicy. Faktem bowiem jest, że w ostatnich latach nagromadziło się wiele pytań, na które nie mamy dzisiaj dobrych odpowiedzi. Nie powinny być one jednak traktowane jako wyrażanie wątpliwości co do sensu istnienia Unii, lecz jedynie jako zachęta dla obywateli Europy do aktywnego myślenia o jej udoskonalonej przyszłości.
Wspólna kulturowa przeszłość społeczeństw Europy, geograficzna zwartość, bezpieczeństwo i gospodarcze interesy w obliczu globalnej konkurencji przesądzają o konieczności znaczącego poziomu współpracy. Z drugiej strony narosłe przez wieki historycznie uwarunkowane różnice wymagają dzisiaj odpowiedniego poziomu autonomii państw członkowskich. Ci spośród nas, którzy chcieliby szybko zrealizować w czystej postaci którykolwiek z możliwych skrajnych scenariuszy, a więc ideę wspólnoty państw narodowych bądź wspólnoty w pełni sfederalizowanej, nie wspominając już nawet o pomysłach na jej likwidację, opóźniają realizację jakiejkolwiek stabilnej wersji naszej przyszłości. Nie ukrywajmy, kłopotów w Unii jest rzeczywiście wiele, ale liczba zwolenników negocjacji i wprowadzania racjonalnych zmian w jej funkcjonowaniu bez podważania samej wspólnotowej idei stanowi ciągle zdecydowaną większość w populacji całej Wspólnoty.
Weźmy sprawę skutecznego wdrażania nowoczesnej strategii rozwoju gospodarczego. Zgodna współpraca państw UE jest w tej dziedzinie bez wątpienia niezbędna. Kluczem do dzisiejszych sukcesów gospodarczych jest bowiem tworzenie innowacyjnych rozwiązań i ich komercjalizacja na rynkach całego świata, a żeby to osiągnąć, niezbędny jest skuteczny ekosystem działań. Gmatwanina regulacji narodowych, dodatkowo komplikowana przez niektóre regulacje unijne podejmowane w wyniku lobbingu niesolidarnych państw członkowskich, szalenie utrudnia wchodzenie firm z poszczególnych państw członkowskich na rynki unijne i pozaunijne, zasadniczo obniżając naszą konkurencyjność w porównaniu z olbrzymimi, jednolitymi rynkami USA czy Chin. Za koniecznością ścisłej współpracy przemawia np. fakt, że dzisiaj prawie 60 proc. prób dokonywania drogą elektroniczną transgranicznych zakupów w Unii kończy się odmową! Realnej poprawie sytuacji ma w tym zakresie służyć właśnie uruchamiany olbrzymi unijny fundusz inwestycyjny, którego wielkim beneficjentem będzie także nasz kraj.
Niezwykle istotnym elementem unijnej współpracy gospodarczej jest także wspieranie współpracy w zakresie badań naukowych i innowacyjnych wdrożeń. Dzisiejsze sukcesy badawcze z zasady wymagają wszechstronnej współpracy, a także konkurencji zespołów mających równe szanse na finansowanie i wdrożenia – efekt skali w rywalizacji z jednolitymi zasadami działania i państwowego wsparcia badaczy i innowacyjnych firm w USA, Chinach, Japonii czy Korei Południowej jest kluczem do naszych innowacyjnych sukcesów. Olbrzymim wsparciem dla badań prowadzonych w państwach członkowskich Unii jest realizowany obecnie program Horyzont Europa, dysponujący budżetem blisko 100 mld euro i skoncentrowany na tworzeniu nowej wiedzy i przełomowych innowacji w tak ważnych dla naszej przyszłości obszarach, jak zdrowie, klimat, technologie cyfrowe, żywność, bezpieczeństwo, przemysł czy przestrzeń kosmiczna.
Wielkim problemem polityki klimatycznej realizowanej w ramach programu tzw. zielonego ładu (green deal) jest z kolei wprowadzanie daleko idących regulacji w sposób, który nie obniży konkurencyjności gospodarek państw unijnych względem państw znacznie wolniej wprowadzających podobne zmiany. Niewątpliwie istotnym elementem w tej sprawie muszą stać się solidarność i współpraca uwzględniająca zarówno istniejące bardzo różne sytuacje wyjściowe w poszczególnych państwach członkowskich Unii, jak i wspólne odziaływanie na niechętne transformacji chroniącej klimat inne państwa świata.
Starania o zapewnienie państwom UE znaczącej roli w polityce globalnej to kolejne wyzwanie wymagające ścisłej współpracy. Wobec skomplikowanej sytuacji politycznej w wielu regionach świata, masowych migracji i zagrożeń dla bezpieczeństwa czy spraw tak fundamentalnych, jak relacje ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Chinami z jednej strony, i ze względu na niewątpliwe korzyści wynoszone przez państwa UE z szerokiej międzynarodowej współpracy z drugiej – problem charakteru wspólnej unijnej aktywności w polityce zagranicznej ma olbrzymie znaczenie i przesądzać będzie o skuteczności wszelkich podejmowanych działań. Prawdą jest, że w tym zakresie obserwujemy dzisiaj poważne różnice poglądów w Unii. Nie zmienia to jednak faktu, że tylko razem będziemy w stanie prowadzić aktywną i wieloaspektową politykę zapewniającą państwom członkowskim ważną pozycję w świecie, a konsekwentne promowanie idei wspólnotowej, wielonarodowej organizacji jest w dodatku w skomplikowanej sytuacji politycznej świata niezwykle istotnym wzorcem pokojowego współistnienia dla innych regionów.
Trudno opisać tu wyczerpująco wszystkie korzyści płynące z uczestnictwa w unijnym projekcie, w tym takie „drobiazgi”, jak istnienie w Unii jednego wspólnego telefonicznego numeru alarmowego 112, ważność na całym jej obszarze naszego prawa jazdy, strefa Schengen czy możliwość studiowania za granicą i wiele innych udogodnień na poziomie zarówno całych państw, jak i pojedynczych obywateli.
Dla pełnego osiągnięcia powyższych korzyści ze współpracy istotną sprawą jest oczywiście udoskonalenie całego systemu unijnego. Zastrzeżenia od dawna budzą na przykład legitymizacja i efektywność organów unijnych, czyli sposób ich tworzenia i funkcjonowania, niezapewniające porządku instytucjonalnego niezbędnego dla pełnej realizacji idei skutecznej współpracy i opóźniające kreowanie europejskiej tożsamości obywateli. Dla praktyki funkcjonowania każdego porozumienia ponadpaństwowego niezwykle ważny jest także precyzyjny rozdział spraw będących w gestii Unii od spraw wewnątrzkrajowych. Innego typu, ale bardzo aktualnym przykładem może być problem utraty konkurencyjności producentów w państwach, których w okresie pandemii nie stać na wspomaganie swych firm, a które w ramach wspólnego rynku dopuszczać muszą u siebie produkty z firm silnie dofinansowywanych w państwach bogatszych. Widać wyraźnie, że w tej sytuacji należy koniecznie doprowadzić do większej precyzji w sprawie podziału uprawnień, pamiętając, że prowadzenie wspólnej polityki bez pewnego wspólnego podłoża jest po prostu niemożliwe.
W podsumowaniu powiedzmy, że wiele kłopotów stojących dzisiaj przed Unią tylko pozornie komplikuje realizację wspólnotowej idei. Jest bowiem wręcz przeciwnie – to właśnie te sprawy uświadamiają nam, że tylko wspólnie możemy stawić czoła wyzwaniom współczesności. Aby tak się stało, musimy koniecznie zadbać o realizację scenariusza unijnej przyszłości zmierzającego do Wspólnoty odmienionej na rzecz większej skuteczności działania i pozyskiwania szerokiego poparcia obywateli, czyli Unii silnej w sprawach wymagających jedności, ale akceptującej na zasadzie pomocniczości i solidarności narodowe odmienności. Większość z nas jest przecież przekonanych, że niepowodzenie w tej misji oznaczałoby marginalizację społeczeństw Europy i utratę znaczenia tak ważnego i podziwianego na świecie przykładu efektywnej ponadpaństwowej współpracy.
Być może to właśnie pandemia uświadomiła nam wszystkim, mimo krytyki działań unijnych w tym zakresie, jak bardzo dzisiaj jesteśmy od siebie zależni. Na poparcie dla Unii wpłynęły zapewne także szeroko opisywane i niezmierzające do pozytywnego finału komplikacje związane z brexitem czy przekonanie o konieczności ścisłej europejskiej współpracy w takich sprawach, jak przeciwstawianie się rosnącej gospodarczej potędze Chin i innych państw azjatyckich, polityka bezpieczeństwa, walka ze zmianami klimatu czy problematyka zdrowia publicznego.
.Dyskutujmy więc i zmieniajmy Wspólnotę, ale pamiętajmy, że krytyka UE nie ma nic wspólnego z wezwaniem do jej opuszczenia – głęboko przemyślane wspieranie Unii jest sprawą o kolosalnych konsekwencjach dla nas i całego świata!
Michał Kleiber