Prof. Piotr CZAUDERNA: Polska – wspólnota myśli i języka. Życzenia na Boże Narodzenie Anno Domini 2024

Polska – wspólnota myśli i języka.
Życzenia na Boże Narodzenie Anno Domini 2024

Photo of Prof. Piotr CZAUDERNA

Prof. Piotr CZAUDERNA

Lekarz, chirurg dziecięcy, profesor nauk medycznych, w 2019 prezes Agencji Badań Medycznych. W 2015 r. powołany w skład Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.

ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autora

Trzeba zacząć przygotowywać grunt pod to narodowe pojednanie. Jego początkiem musi być także narodowy zbiorowy rachunek sumienia. Tego nie da się zrobić na szybko. Dzisiaj trudno znaleźć partnerów do dialogu po jednej i po drugiej stronie sceny politycznej. Dlatego, w mojej opinii, potrzebna jest próba stworzenia platformy porozumienia między stronami politycznego sporu w Polsce – pisze prof. Piotr CZAUDERNA

.Myśląc o możliwości zakończenia wojny polsko-polskiej, odczuwam pewne głębokie pęknięcie czy też dychotomię. Z jednej strony, o czym już pisałem, zdaję sobie sprawę, że nie może być pojednania bez szacunku dla politycznych oponentów, ale z drugiej strony – jak się na nie zdobyć, skoro niektórzy z nich albo Polską gardzą, albo wręcz obrali drogę narodowego zaprzaństwa. Inni jeszcze odrzucają wyciągniętą rękę, krzycząc: „Albo my, albo oni”.

Mamy więc do czynienia już nie z pogłębiającą się wciąż wojną dwóch stron sceny politycznej, ale w niektórych przypadkach wręcz z czystą nienawiścią i chęcią zemsty na przeciwniku. Wielu ta osobista nienawiść napędza do tego stopnia, że nie liczą się z prawem ani z żadnymi kosztami, ani tym bardziej z dobrem ojczyzny. I w takiej sytuacji rzeczywiście trudno znaleźć miejsce na pojednanie.

Ale właśnie dlatego trzeba zacząć przygotowywać grunt pod to narodowe pojednanie. Jego początkiem musi być także narodowy zbiorowy rachunek sumienia. Tego nie da się zrobić na szybko. Dzisiaj trudno znaleźć partnerów do dialogu po jednej i po drugiej stronie sceny politycznej. Dlatego, w mojej opinii, potrzebna jest próba stworzenia platformy porozumienia między stronami politycznego sporu w Polsce. Metody osiągnięcia tego celu mogą być różne: dotarcie do liderów opinii po obu stronach, organizacja wspólnych konferencji, tworzenie medialnej aury zmieniającej klimat polityczny i sprzyjającej idei pojednania, do czego niezbędne są środowiska dziennikarskie, które działałyby w imię wspólnego dobra, zmiana retoryki mediów. Musimy też poszukiwać wspólnych ponadpartyjnych platform i obszarów działania, choćby takich jak polityka obronna, zagraniczna czy ochrona zdrowia.

Jak trafnie napisał św. Jan Paweł II w swojej adhortacji Reconciliatio et paenitentia („Pokuta i pojednanie”), na pierwszy rzut oka podziały mogą niekiedy wydawać się nieuleczalne (to jest przecież podstawowa intuicja wielu z nas): „Mimo to wywołują one u wielu prawdziwą tęsknotę za pojednaniem. To, że pojednanie mogłoby stać się doskonałą dźwignią prawdziwej przemiany społeczeństwa, co dla jednych jest niemal utopią, podczas gdy dla innych stanowi przedmiot mozolnych starań, a zatem cel, który przy poważnym zaangażowaniu myśli i czynów można osiągnąć”. Przecież wszyscy chyba tęsknimy za pojednaniem, które jest podstawą ładu społecznego. Jak zwraca uwagę św. Jan Paweł II, warunkiem pojednania jest swego rodzaju przemiana wewnętrzna, przemiana naszego postępowania (Metanoia). Nie można jednak zbudować prawdziwego pojednania bez odwołania się do prawdy. Zwrócił na to uwagę również św. Jan Paweł II, pisząc w swojej adhortacji, że pojednanie ani jedność nie mogą istnieć poza prawdą lub wbrew niej. Ale oprócz prawdy, jak to już zasygnalizowałem, niezbędny jest też wzajemny szacunek, tymczasem w wielu przypadkach i w wielu rozmowach brakuje nam nawet pozorów elementarnego szacunku.

.Ostatnio na przykład jeden z dziennikarzy Radia Gdańsk porównał na antenie ludzi PiS do karaluchów, które się wszędzie porozłaziły i wobec których trzeba podjąć poważne decyzje. Wzajemny szacunek jest warunkiem podjęcia poważnej politycznej debaty, którą trzeba toczyć ją na programy naprawy Rzeczypospolitej, a nie na inwektywy. Czeka nas zatem bardzo trudne zadanie, bo w pewien sposób naszą ojczyznę musimy wymyślić czy też zaprojektować na nowo, aby przezwyciężyć głęboki kryzys, w jakim jako naród się znaleźliśmy.

Trudno się dyskutuje z programem politycznym, który opiera się na chęci zmarginalizowania czy wręcz usunięcia opozycji wszelkimi środkami dostępnymi państwu, tak parlamentarnymi, jak i pozaparlamentarnymi, albo i nawet siłowymi, a także chęcią osadzenia przedstawicieli poprzedniej władzy, pod byle jakimi pretekstami, w więzieniach. Toczy się cicha i niezgodna z konstytucją przebudowa polskiego państwa, którą można by wręcz nazwać przemocową zmianą ustroju i z której niestety mało kto zdaje sobie sprawę.

Zamiast poważnej debaty politycznej mamy seanse nienawiści w iście orwellowskim stylu oraz popisy prymitywizmu i chamstwa, które daleko odstają od cywilizowanego podejścia i rzetelnej debaty publicznej. Dlatego znowu przywołam słowa Jana Pawła II: „Wszyscy musimy pracować nad uspokojeniem umysłów, zmniejszeniem napięć, przezwyciężeniem podziałów, uzdrowieniem ran zadawanych sobie niekiedy wzajemnie przez braci, gdy zaostrza się różnice stanowisk w dziedzinie spraw dyskusyjnych. Trzeba szukać jedności w tym, co jest dla nas wszystkich podstawowe […] w myśl starożytnej maksymy: In dubiis libertas, in necessariis unitas, in omnibus caritas (Wolność w zwątpieniu, jedność w konieczności, miłość we wszystkim)”. Co jest podstawowe dla wszystkich? Myślę, że taką wartością jest umiłowanie ojczyzny albo przynajmniej dążenie do wspólnego dobra i pomyślności Polaków.

Abyśmy jednak mogli rozpocząć ten wspólny dialog, musimy wszyscy wrócić do rozmów, które niegdyś ze sobą i przy wspólnych stołach prowadziliśmy. Czy nie brakuje nam tego, że przestaliśmy w naszych rodzinach oraz w gronach przyjaciół i znajomych rozmawiać na ważne tematy: o naszej ojczyźnie i jej sprawach, o tym, co nas w życiu społecznym boli i dotyka, z czym się nie zgadzamy, o tym, co i dlaczego chcielibyśmy w nim zmienić?

Święta Bożego Narodzenia, z racji swego rodzinnego charakteru i stołu, wokół którego w pewien symboliczny sposób się jednoczymy, są może bardzo dobrą okazją do takich właśnie rozmów. Początkiem każdej rozmowy jest wola wysłuchania innych. Wróćmy zatem do rozmowy opartej na słuchaniu, szacunku i dyskusji na argumenty, a nie na własne bądź wmówione nam przekonania oparte na emocjach. Nie poddawajmy się zbiorowemu obłędowi, który zamyka nas we własnych bańkach informacyjnych.

Jeden z autorów „Wszystko co Najważniejsze”, profesor Jacek Koronacki, pod koniec 2017 roku tak o sobie napisał: „Obserwuję to, co dzieje się w Polsce, zwłaszcza w jej wykształconej warstwie, z ogromnym smutkiem. Nie potrafię na to patrzeć inaczej, jak na owoc świadomej manipulacji ze strony niewielu złych ludzi, obłęd garsteczki oraz obłęd udzielony całej rzeszy”. Dziś jest chyba jeszcze gorzej. Całkiem niedawno osobiście przeżyłem sytuację potężnego konfliktu w grupie dawnych opozycjonistów, którzy niegdyś ramię w ramię przeciwstawiali się komunistycznemu totalitaryzmowi, a tymczasem głęboko podzieliły nas różnice w ocenie sytuacji w dzisiejszej Polsce. Zadałem wtedy sobie i innym pytanie: „Co się z nami porobiło?”. Nie zdołały nas poróżnić policje „tajne, widne i dwupłciowe”, a nie umiemy się dogadać ze sobą w wolnej ojczyźnie. Nie umiemy żyć bez prymitywnej plemienności. Nie potrafimy już ze sobą rozmawiać o ważnych i niepoważnych sprawach. Dajemy się rozgrywać politykom i innym środowiskom z naszych baniek. Napełniło mnie to głębokim smutkiem i przygnębieniem.

Dlatego gorąco wszystkich namawiam, abyśmy w te święta zasiedli do wspólnego stołu także po to, żeby szczerze, w duchu uczciwości, otwartości i prawdy podialogować ze sobą. Przecież chyba wszyscy życzymy Polsce i Polakom wspólnego dobra i pomyślności. Nie zapominajmy, że naszym wspólnotowym elementem jest język, nasz piękny język polski, który wszystkim nam jest bliski, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, żyjemy i pracujemy, w którym wszyscy wyrażamy swoje uczucia, pragnienia, a nawet przeklinamy, jak to pięknie w niedawnym radiowym wywiadzie powiedział wybitny ekonomista Witold Modzelewski. To przecież język, którego używamy, jest warunkiem każdej dobrej rozmowy.

.Tych dobrych rozmów sobie i wszystkim Państwu na te święta życzę. Życzę odnalezienia wspólnego języka, życzę otwartości, szacunku i zrozumienia, które pozwolą, aby zasiąść do jednego stołu i porozmawiać o tym, co dla nas naprawdę ważne. Życzę tego, co jest istotą tych świąt, czyli choć odrobiny wzajemnej miłości i pokoju, tak w naszych domach, jak i w całej ojczyźnie.

Piotr Czauderna

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 grudnia 2024