
Wybory prezydenckie 2025. O co idzie gra?
Doceńmy wagę najbliższych wyborów prezydenckich w Polsce. Ich gra idzie o znacznie większą stawkę niż wielu z nas się wydaje. Tą stawką jest przyszłość świata, a na pewno Europy – pisze prof. Piotr CZAUDERNA
.Nie chodzi tylko o to jak polityczna sytuacja wytworzy się w Polsce na skutek wyborów prezydenckich. Dowodzi tego czytelnie ostatni skandal wokół, tzw. prowyborczych spotów Akcji Demokracja i, najprawdopodobniej, próby nielegalnego finansowania kampanii wyborczej jednego z kandydatów. Spoty te bardzo czytelnie pokazują pogardę w stosunku do innych. Hillary Clinton tak niegdyś wyraziła się o wyborcach swojego oponenta w wyborach prezydenckich, Donalda Trumpa: „Być może to rażące uogólnione, ale można by zakwalifikować połowę zwolenników Trumpa jako godnych ubolewania. Są rasistowscy, seksistowscy, homofobiczni, ksenofobiczni – islamofobiczni – jakkolwiek to nazwać.” Te słowa doskonale oddają, nadal aktualny, stan umysłowy światowych elit.
Finansowanie Akacji Demokracja gwałtownie wzrosło w roku 2023 (o ponad 100%): z 2,5 do ponad 4,3 miliona zł. Z jej wcześniejszych sprawozdań finansowych wiemy, że na przykład w latach 2016 i 2017 organizację tę finansowały między innymi: Europejska Fundacja Klimatyczna (warto wiedzieć, że stanowisko szefa rady nadzorczej EFK sprawował wówczas były wiceminister finansów Niemiec, który załatwił Rosji pieniądze na zbudowanie Nord Stream), Purpose Climate, Global Greengrants Fund, organizacja Campact, fundacja JMG Foundation, organizacja WeMove, oraz niemiecka fundacja Schoepflin Stiftung. Duże środki pochodziły też z grantu norweskiego „Aktywni Obywatele”.
.Wiadomo już też co nieco o międzynarodowych powiązaniach Akcji Demokracja – przede wszystkim z austriacką firmą Estratos GmbH (kieruje nią między innymi były minister ds. służb specjalnych w lewicowym węgierskim rządzie z czasów przed epoką Victora Orbana), która z kolei powiązana jest z funduszem Higher Grounds Labs III LP. A ten z kolei jest powiązany jest z amerykańską Partią Demokratyczną. Zwraca uwagę, że duża część wpłat (bo 1,5 miliona zł) pochodziła od darczyńców indywidualnych, których nie można zidentyfikować, gdyż dokonywane ich w oparciu o platformę PayPal, PayU albo Facebooka, albo też specjalne oprogramowanie do przetwarzania płatności i zbierania darowizn w formule online pochodzące właśnie od Estratosa. Co ciekawe, to właśnie ta austriacka firma zarządza danymi osobowymi darczyńców Akcji Demokracja.
Wszystko to robi wrażenie typowego łańcuszka pośredników, który ma utrudnić, jeśli nie wręcz uniemożliwić, dotarcie to rzeczywistych źródeł finansowania określonej działalności, podobnie jak w przypadku karuzel VAT-owskich. Nie wspomnę już o licznych związkach Akcji Demokracja ze środowiskiem Koalicji Obywatelskiej. Jak napisano na stronie organizacji, Akcję Demokracja założyły cztery osoby: Aleksandra Szymczyk, Marcin Koziej, Piotr Trzaskowski (określany jako twórca know-how Fundacji) i Weronika Paszewska. Dwie z nich są nadal w Radzie tej fundacji. A ich poglądy? Przykładowo, Aleksandra Szymczyk jest lewicującą feministką. Piotr Trzaskowski, Marcin Koziej i Weronika Paszewska współorganizowali protesty przeciwko reformie sądów za czasów rządów PiS. Niektórzy z nich współpracują też z radiem TOK FM. Marcin Koziej jest także współzałożycielem firmy Fix the Status Quo. Wizją tej organizacji, jak sama ona o sobie pisze, jest radykalna zmiana w społeczeństwie w kierunku postępowym, feministycznym, antyrasistowskim i zrównoważonym, a środkiem do tego jest ułatwienie i zwiększenie skuteczności kampanii online, do czego ma posłużyć nowo stworzone narzędzie internetowe Proca, które ma wszystkie przydatne funkcje, aby pomóc postępowym aktywistom zmieniać świat. Fix the Status Quo zostało stworzone przez byłych dyrektorów technicznych dwóch największych europejskich organizacji prowadzących kampanie online; Akcja Demokracja (Polska) i WeMove Europe (która jest siostrzaną organizacją MoveOn w USA), które łącznie podjęły ponad 20 milionów działań i mają ponad 1,3 miliona subskrybowanych członków.
Akcja Demokracja to zapewne tylko wierzchołek góry lodowej, choć wydała ona tylko w jednym tygodniu na kampanię w internecie więcej niż wszystkie komitety wyborcze. Działalność wielu organizacji pozarządowych, tak przy ostatnich wyborach parlamentarnych, jak i obecnych wyborach prezydenckich, sprawia na mnie wrażenie zbyt dobrze skoordynowanej i zarządzanej, by była to czysta amatorka. Mało tego, nie wygląda to na działanie pochodzące z wewnątrz Polski, a raczej na inicjatywę o charakterze globalnym. Zwłaszcza, że dopiero teraz zaczynamy się dowiadywać ile środków finansowych wydawanych na wspieranie takich organizacji pochodziło z USA (zarządzanych wówczas przez Demokratów), szczególnie z funduszu USAID, ile z Parlamentu Europejskiego, ile z norweskich środków pomocowych rozdzielanych w Polsce między NGO-sy za pośrednictwem Fundacji Batorego, a ile od prywatnych fundacji, np. bezpośrednio od George’a Sorosa, a właściwie jego Open Society Foundations (OSF). Warto też zauważyć, że chociaż OSF nie jest bezpośrednio finansowane przez USAID, to jednak otrzymywało ono pieniądze w sposób pośredni, czyli na niektóre swoje programy.
.Tak przy okazji, warto zauważyć, że różnorakie granty kierowane do organizacji pozarządowych (NGO-sów), zwykle o lewicowej proweniencji, pozwalają wygodnie żyć ich działaczom i pracownikom. Przykładowo, Akcja Demokracja w roku 2023 na koszty osobowe wydała blisko 50% swojego budżetu, czyli około 2 mln zł.
Właśnie zakończył się poznański medialno-biznesowy event „Impact 25”, który odbywał się tuż przed wyborami prezydenckimi w Polsce i który wydawał się być kolejną inicjatywą, która miała wesprzeć Rafała Trzaskowskiego i koalicję rządzącą, ale chyba nie spełniła oczekiwanej roli. Już sama lista mówców, która miała wywołać publiczny podziw, na mnie osobiście robi wrażenie odgrzanego sprzed lat kotleta: Barack Obama (jeden z najgorszych amerykańskich prezydentów, w czasach którego urosła potęga Władimira Putina i doszło do aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję. Wtedy także zbudowano Nord Stream) czy byłego sekretarza stanu w jego administracji, Johna Kerry’ego, który w Poznaniu powiedział: „Podczas rozmów z Władimirem Putinem wielokrotnie słuchałem długiej listy żalów i pretensji, które w dużej mierze nim kierowały. Uważam, że musimy wziąć te skargi pod uwagę, bo niektóre z nich są uzasadnione”. Moim zdaniem przykładem całkowicie błędnych diagnoz politycznych byłego prezydenta było stwierdzenie, że większość Amerykanów odczuwa względem Europy podstawowe poczucie solidarności i że, nawet jeśli Amerykanie chwilowo zeszli ze ścieżki, którą Barack Obama chciałby, by podążali, to ma on nadzieję, że ludzie nie porzucą myśli, że Amerykanie z czasem dotrą we właściwe miejsce.
Towarzyszył im amerykański politolog i profesor Uniwersytetu Stanforda, Francis Fukuyama znany głównie z całkowicie błędnej zapowiedzi końca historii. O Polsce i świecie rozmawiali też byli premierzy i prezydenci RP: Bronisław Komorowski, Leszek Miller, Waldemar Pawlak i Jan Krzysztof Bielecki, czego pozwolę sobie nie komentować. Oczywiście licznie reprezentowani byli przedstawiciele obecnego rządu, w tym takie tuzy jak Sławomir Nitras. Oprócz przedstawicieli globalnych koncernów i biznesów, byli też liczni celebryci znani głównie z tego, że są znani. Oszczędzę sobie i Państwu wymieniania ich nazwisk. Byli też przedstawiciele kultury i mediów, ale oczywiście tylko z jednej strony sceny politycznej, np. Anda Rottenberg, Olga Tokarczuk, czy Adam Michnik. Myślę, że najlepszym podsumowaniem tego kongresu byłyby słowa słynnego amerykańskiego komika Groucho Marxa: „Polityka to sztuka szukania problemów, znajdowania ich wszędzie, stawiania błędnej diagnozy i stosowania niewłaściwych środków zaradczych.”
.Prof. dr David Engels, który kieruje katedrą historii rzymskiej na Uniwersytecie w Brukseli (ULB), a obecnie pracuje także w Instytucie Zachodnim w Poznaniu, wprowadził w zredagowanym przez siebie zbiorowym opracowaniu „Renovatio Europae” pojęcie hesperializmu, które wywodzi z greckiej nazwy najdalszego zachodniego krańca znanego świata i które ma stanowić poniekąd kontrapunkt „europeizmu”, a więc bezkrytycznego popierania obecnej Unii Europejskiej, łącznie z jej obowiązującą obecnie ideologią poprawności politycznej. Zauważa też, że istnieje groźba, że wolność, demokracja, równość i praworządność staną się w najlepszym razie pustymi frazesami, w najgorszym zaś – środkami ucisku, szczególnie jeśli nie uda się na powrót wypełnić ich sensem. Bardzo mocno podkreśla on, że; „Indywidualizm bez wymiaru transcendentnego i bez osadzenia w odpowiedzialności społecznej może prędzej czy później prowadzić tylko do dezintegracji i cywilizacji wyzutej z sensu, nastawionej na powierzchowne zaspokajanie potrzeb – dokładnie takiej, w jakiej dziś żyjemy”.
O to właśnie idzie gra: o kształt świata. Doceńmy znaczenie tego, co obecnie w Polsce się dzieje i postarajmy się zrozumieć jak wiele w przyszłości od naszego wyboru zależy.
W grze jest naprawdę wielka stawka!
Piotr Czauderna