
Metafory forecastingu. Zróżnicowanie łabędzi
Z racji kryzysów rynku finansowego czy też zmian klimatycznych i epidemii szczególne miejsca w forecastingu zyskały łabędzie, a zwłaszcza jeden ich przedstawiciel – łabędź czarny – pisze prof. Piotr TRYJANOWSKI
Przewidywanie przyszłości jest bardzo potrzebne, ale i bardzo trudne. Potrzebne, bo każe zmieniać nasze zachowania, przyzwyczajenia i być świadomym konsekwencji podejmowanych działań. Bardzo trudne, gdyż przyszłość zależy nie tylko od zachowań zbiorów wieloelementowych, interakcji pomiędzy nimi, ale także splotu zdarzeń i czynników losowych. Prognozy muszą zaś uwzględniać zarówno komponenty analityczne, matematyczne, w tym odwołania do badań systemów złożonych i chaosu, a wreszcie najtrudniejszy czynnik – psychologiczny. Jak zachowają się ludzie wiedzący o nadchodzącym zdarzeniu? Uwzględnią je w swoich zachowaniach, a może raczej częściowo albo zupełnie zignorują?
Odpowiedzi na te pytania mają znaczenie dla zarządzania gospodarką, rynkiem finansowym, a nawet środowiskiem naturalnym. Problemem jest jednak i to, że rozwiązania trudnych matematycznych kwestii bywają praktycznie niezrozumiałe nawet dla samych matematyków, a cóż dopiero mówić o szerszym wycinku społeczeństwa. Stąd też badacze sięgają po metafory, które umieszczają prognozy w wyobrażalnym kontekście.
W forecastingu, czasem nazywanym prognozowaniem, szczególnie długą tradycję ma odwoływanie się do metafor naturalnych związanych z ekosystemami, dynamiką życia i śmierci gatunków, ich selekcją i ewolucją. Jednakże ponieważ rzadko kiedy wśród ekonomistów, matematyków czy komputerowych geeków są osoby ze znajomością świata przyrody, toteż niespecjalnie zaskakuje to, że proponowane przez nich analogie i odwołania, choć chwytliwe i łatwe do zrozumienia, zawierają niewłaściwe porównania i interpretacje zwierzęcych zachowań.
Sięgnijmy do wiedzy ornitologicznej i ekologicznej, by przedstawić przykład czarnego łabędzia w nieco szerszym kontekście, wśród rodziny podobnych ptaków, wskazując, jak mylne mogą być proste metafory, a jednocześnie jak wiele można skorzystać z lepszej znajomości aspektów biologii. Powierzchowność bowiem, choć rodząca chwytliwe skojarzenia, może być ułudna. Warto sobie z tego zdawać sprawę.
Królewskie ptaki i scenariusze przyszłości
.Łabędzie od zawsze budziły zainteresowanie człowieka. Były zarówno czczone, jak i prześladowane, znalazły też swoje miejsce w kulturze i sztuce. Trafiają do wyobraźni i jak mało które ptaki nadają się do formułowania metafor. „Łabędziami” w czasach antycznych nazywano poetów i artystów, a w bajce Ezopa pojawił się „łabędzi śpiew”. Czasem łabędzie kojarzono z poezją, muzyką i kobietami.
Do prognozowania metafora łabędzia trafiła za sprawą niezwykle wpływowej książki Nassima Nicholasa Taleba zatytułowanej po prostu Czarny łabędź. To oczywiste nawiązanie do dawnego przekonania, że wszystkie łabędzie są białe, co jak pokazuje historia, zostało zweryfikowane po odkryciu Australii, gdzie kolonizatorzy zobaczyli miejscowe łabędzie czarne (Cygnus atratus). Wiele dzisiejszych, formułowanych w czasach pandemii COVID-19 pomysłów nawiązuje właśnie do alegorii Taleba, często zupełnie bezrefleksyjnie. A jeśli bezrefleksyjnie, to – pozostańmy w sferze języka i myśli Taleba – nie tworząc systemów antykruchych, odpornych na wstrząsy i zawirowania. Jak uczy życie – wyjątkowo niesłusznie.
Perspektywa czarnego łabędzia jest interesująca, ale fałszywa, przynajmniej z ornitologicznego punktu widzenia. Występowanie czarnych łabędzi wcale nie jest wyjątkowe, zależy tylko od miejsca, gdzie się otworzy oczy.
Czasem sytuacje bywają doprawdy zaskakujące. Wpisanie słowa „łabędź” w wyszukiwarce Google powoduje pojawienie się wśród podpowiedzi: „łabędź z opon”. Intrygujące, jak czarne staje się białe, a jednocześnie jest to kolejny dowód na to, że całkiem dobrowolnie w przydomowym ogródku można sobie zafundować coś naprawdę ohydnego.
Łabędzie są zróżnicowane
.Łabędzie mają ciekawy system zachowań – mogą symbolizować różne procesy.
Znamy osiem gatunków łabędzi, sześć współcześnie żyjących i dwa wymarłe. Łabędzie to duże ptaki wodne, naturalnie występujące na obszarach Eurazji, w obu Amerykach i Australii. Łabędzie znacząco różnią się pomiędzy sobą, nawet te białe. Różnią się szczegółami: wielkością ciała, kolorami i grą barw na dziobie, a także głosem. Od niemal całkowitej cichości, wyrażanej czasami syczeniem (jak łabędź, nomen omen, niemy – Cygnus olor), aż po wydającego piękne fanfary łabędzia krzykliwego (Cygnus cygnus). Łabędzie z półkuli północnej są białe, przynajmniej osobniki dorosłe. Poza wymienionym niemym i krzykliwym jest jeszcze najmniejszy łabędź – czarnodzioby (Cygnus columbianus) – i amerykański fenomen: łabędź trąbiący (Cygnus buccinator), największy, bo przecież bardzo amerykański, gatunek łabędzia, rozmiarami znacznie przewyższającego łabędzia niemego.
W XIX w. intensywne polowania, głównie dla zdobycia puchu, doprowadziły ten gatunek na skraj zagłady. W 1932 roku żyło na świecie zaledwie 69 osobników, ale aktywna ochrona w USA i Kanadzie doprowadziła do całkiem dobrego stanu dzisiejszego – około 20 tys. osobników. Na półkuli południowej jest dziwnie. W białe upierzenia wkradają się czarne kontrasty albo zupełna czerń. Na lęgowiskach Australii, Nowej Zelandii i Tasmanii króluje łabędź czarny (Cygnus atratus), a po drugiej stronie Atlantyku, na przylądku Horn, Falklandach, w Chile, Brazylii i Paragwaju, spotkamy łabędzia czarnoszyjego (Cygnus melanocoryphus). Kiedyś ze względu na polowania gatunek rzadki, aczkolwiek obecnie zwiększający liczebność. To najmniejszy gatunek łabędzia. Czyżby wkładał głowę gdzie (nie) trzeba i poznał zjawiska ekstremalne? I dlatego pozostał najmniejszy?
Wielka wymiana
.Po latach prześladowań łabędzie, i to różnych gatunków, radzą sobie całkiem nieźle. W pół wieku odrobiły straty sprzed lat, a łabędź niemy, sztandarowy europejski gatunek, jest wręcz przykładem nieprawdopodobnej ekspansji. Kiedyś mieszkaniec wielkich jezior, dzisiaj spotykany nawet na kilku metrach kwadratowych wody. Jest powszechnie utożsamiany z sukcesem.
Taka wizja przyrody szybko odrabiającej zaległości zabija czujność. Nawet bowiem białe łabędzie osiągają sukces wyłącznie do czasu. Zawsze przychodzi: sprawdzam!
Odkrywanie nowych lądów, pęd do egzotyki, wpływ na zasoby przyrodnicze to czynniki, które wpłynęły na łabędzie. Nie tylko na postrzeganie ich przez ludzi, ale w najbardziej biologicznym znaczeniu – wielkości populacji i miejsca występowania.
W łabędzim świecie po latach naturalnej izolacji nastąpiła wielka wymiana. Sentymentalni kolonialiści zabierali europejskie łabędzie nieme na dalekie wyprawy, ale stamtąd sprowadzali tamtejsze gatunki do ogrodów zoologicznych czy do parków miejskich jako ozdoby – ku uciesze gawiedzi i podkreśleniu statusu materialnego właściciela. Do Europy australijskie łabędzie czarne sprowadzono już w 1791 roku do Anglii, a kilka lat później do Francji.
Także dzisiaj łabędzie czarne trzymane są często w prywatnych hodowlach i zwierzyńcach, skąd wcale nierzadko uciekają. Z uciekinierów z niewoli w Europie Zachodniej rozwinęła się dzika populacja tego gatunku. Lęgi łabędzi czarnych w Europie odnotowano w Anglii, Holandii, Niemczech, Austrii, Słowenii i na Ukrainie. Jednak najliczniejsza grupa zamieszkuje Holandię. Ich obecność wywołuje pewne problemy – konkurencja z rodzimymi gatunkami i możliwość transmisji chorób. Za łabędzie czarne nie pozostaliśmy, jako Europejczycy, dłużni. Łabędzie nieme dotarły z kolonistami do Republiki Południowej Afryki, a introdukowanie ich w Ameryce Północnej w XIX w. doprowadziło do powstania szybko rozwijającej się populacji, która staje się poważnym problemem dla populacji rodzimego łabędzia trąbiącego.
Prawdziwa łabędzia globalizacja i pełne wymieszanie. Niestety, nie jest to dobre zjawisko. Gatunki obce i inwazyjne w środowisku to rosnący problem. Tylko czekać, aż się nasili do tego stopnia, że zaskoczy wszystkich niczym pojawiający się nagle czarny łabędź.
Za duży, żeby upaść?
.Historia często nie pomaga w przewidywaniu przyszłości, zwłaszcza zjawisk ekstremalnych. Warto jednak korzystać z jej nauk. Imperia upadają, nawet te największe. Wyginęły dinozaury i mamuty, choć mogłoby się wydawać, że były – niczym współczesne instytucje finansowe i państwa – zbyt wielkie, by wyginąć.
Mamy i łabędzi przykład. To olbrzymi Cygnus falconeri żyjący w plejstocenie na Malcie i Sycylii. Gigantyczne rozmiary, jakie osiągnął, przy jednoczesnym ograniczeniu możliwości lotu mogły być związane z brakiem dużych drapieżników na wspomnianych śródziemnomorskich wyspach. Za duży, by wyginąć? Za leniwy, by latać? Przypomnijmy, że był wegetarianinem, więc to nie jedzenie mięsa – dziś wymieniane jako niemal największy problem świata – było przyczyną jego wyginięcia.
Doprawdy nie wiemy, co przypieczętowało jego porażkę. Małe lokalne populacje, duma z wielkości i królewskiego wyglądu? A może konfrontacja z rosnącą liczebnie populacją homo sapiens? Domysłów jest całkiem sporo, a tej historii nie piszą nawet zwycięzcy – inne gatunki łabędzi.
Łabędź na peryferiach
.Chyba każdy zna Brzydkie kaczątko, baśń autorstwa H.Ch. Andersena. Bohater to w rzeczywistości łabędziątko, wyklute z jaja wysiedzianego przez mamę kaczkę. Przerósł rodzeństwo i mamę. I w rzeczywistości u ptaków blaszkodziobych, do których należą łabędzie, takie adopcje się zdarzają, także wśród samych łabędzi. Wszystko przez podobieństwa piskląt, mylące nawet dorosłe osobniki. Donoszono nawet o adopcji piskląt europejskiego łabędzia niemego przez introdukowaną parę australijskich łabędzi czarnych. Bez krzty rasizmu. Wszystko przez to, że łabędziątka są szare. Sprawa się jednak czasem komplikuje, bo bywa, że są… łabędziami polskimi i wtedy są białe.
Łabędzie polskie to taka forma barwna, efekt recesywnej mutacji barwnej, występującej u łabędzia niemego, zwanej brown. Same łabędzie polskie były tak niezwykłe, że wcześniej nazywano je nawet łabędziami niezmiennymi, co znajduje odwzorowanie w ich łacińskiej nazwie immūtābilis. Polskość tego łabędzia wzięła się z tego, że gdy w XIX w. w zachodniej Europie bardzo modne były ptasie zwierzyńce, a łabędź niemy bywał chlubą lokalnej menażerii, ściągano te ptaki właśnie z terenów dzisiejszej Polski, która wszak wtedy jako niepodległe państwo nie istniała. Białe łabędzie uważano za śliczniejsze od szarego rodzeństwa. Białe młode łabędzie miały także większą szansę przeżycia; po prostu nie polowano na nie z prozaicznego powodu – przekonania, że to osobniki dorosłe, a zatem mają żylaste i mniej smaczne mięso. Łabędzie polskie mogą szybciej przystąpić do rozrodu, a wszystko przez to, że innym łabędziom wydają się dorosłe.
Choć, jak wiele cech biologicznych, nawet ta przy zaletach ma swoje wady. W naturalnych warunkach białe łabędziątka mają trudniejszy start niż ich ciemniejsze rodzeństwo. Po pierwsze – są bardziej widoczne dla drapieżników, po drugie – pozbawione charakterystycznej cechy szarości osobników młodocianych są wcześnie narażone na agresywne zachowania, zwłaszcza dorosłych samców.
Wędrujące łabędzie
.Jak wiele ptaków, łabędzie podejmują sezonowe wędrówki. Wiele zależy od gatunku, wieku, płci i kondycji osobnika. Pojawiają się to tu, to tam.
Niektórzy dziś zaczynają dostrzegać czarne łabędzie w prognozowaniu, nawet tam, gdzie zjawisko, jak w przypadku epidemii wirusów odzwierzęcych, wcale nie ma rzadkiego charakteru. Teraz, post hoc, zaczynają przyznawać nawet rację, że rzeczywiście problem jest, ale wcześniej był głęboko ukryty. Szkoda czasu na rozstrzyganie kwestii, kto i kiedy miał rację. Lepiej wyciągnąć z tej lekcji wnioski.
Trudno przewidywalne zjawiska, rzadkie i ekstremalne, stają się coraz bardziej prawdopodobne. Wędrują po świecie niczym łabędzie. Zgodnie z odwieczną naturą rzeczy, ale także wspierane nowoczesnymi procesami globalizacyjnymi – transportem na wielkie odległości, miejskim, przegęszczonym trybem życia i wzrastającą liczbą potencjalnych interakcji.
Po prostu uważać
.Reset jest polecaną metodą na rozprawienie się ze zjawiskami ekstremalnymi. Jednak reset bez pomysłu na przyszłość to stanowczo za mało.
I choć metafora czarnego łabędzia na tle białego stada innych osobników zrobiła zawrotną karierę w forecastingu, ekonomii, psychologii, biologii czy wreszcie w naukach o złożoności, to jak każda metafora – jest ona nieco kulawa. Świat, także ten łabędzi, jest dużo bardziej skomplikowany. I problem zacznie się wtedy, kiedy nie zobaczymy czarnego łabędzia, lecz białego… z czarną głową i szyją.
Myśląc o ekstremistanach, zapomnimy o normalności. Metafory zaś, obniżając barierę postrzegania, wcale nam chłodnego osądu rzeczywistości nie ułatwiają. Zamiast koncentrować się na pojedynczych, odwołujących się do życia zwierząt metaforach, dostrzeżmy prawdziwą komplikację przyrody: z milionami gatunków i miliardami możliwych interakcji.
.To jest fascynujący świat, pokazujący, że prawie wszystko jest możliwe. Trzeba tylko mieć oczy szeroko otwarte. Można też popatrzeć w niebo na gwiazdozbiór Łabędzia. Niech nas nie zmyli jego wyrazistość. Przed nami Cygnus 3.0 – kolejny krok, ale wersja permanentnie testowa.
Piotr Tryjanowski
Literatura: Bacon, P. J. (1980). A possible advantage for the 'Polish’ morph of the Mute Swan. Wildfowl, 31, 51-52. Beemster, N., & Klop, E. (2013). Risk assessment of the Black swan (Cygnus atratus) in the Netherlands. Altenburg & Wymenga ecologisch onderzoek. Bowonder, B., Muralidharan, B., & Miyake, T. (1999). Forecasting technological change: insights from theories of evolution. Interdisciplinary Science Reviews, 24, 275-288. Johnsgard, P. (2016). Swans: Their Biology and Natural History. Zea Books, Lincoln, Nebraska. Kraaijeveld, K. (2005). Black swans Cygnus atratus adopt related cygnets. Ardea 93, 163. Makridakis, S., Hyndman, R. J., & Petropoulos, F. (2020). Forecasting in social settings: The state of the art. International Journal of Forecasting, 36, 15-28. Northcote, E. M. (1982). Size, form and habit of the extinct Maltese swan Cygnus falconeri. Ibis, 124, 148-158. Nuñez, M., & Logares, R. (2012). Black Swans in ecology and evolution: The importance of improbable but highly influential events. Ideas in Ecology and Evolution, 5, 16–21. Taleb, N. N. (2007). The black swan: The impact of the highly improbable. Random house. Zanette, D. H., & Manrubia, S. (2020). Fat tails and black swans: Exact results for multiplicative processes with resets. Chaos: An Interdisciplinary Journal of Nonlinear Science, 30, 033104.