Prof. Richard SHUSTERMAN: Myślenie ciała. Somaestetyka na kursie filozofii

Myślenie ciała.
Somaestetyka na kursie filozofii

Photo of Prof. Richard SHUSTERMAN

Prof. Richard SHUSTERMAN

Profesor filozofii na Florida Atlantic University oraz dyrektor tamtejszego Center for Body, Mind, and Culture. Autor wielu książek, z których w języku polskim ukazały się Estetyka pragmatyczna (1998, 2015), Praktyka filozofii, filozofia praktyki (2005), Świadomość ciała (2008), Myślenie ciała (2016).

PiW_okłdka_druk

Myślenie ciała to najnowsza praca Richarda Shustermana, w której ten amerykański filozof zarówno pogłębia swoją refleksję nad cielesnością, jak i rozszerza ją o nowe zakresy tematyczne. W książce tej spekulatywne eksploracje skonfrontowane zostają z konkretnymi zjawiskami z najrozmaitszych sfer życia społecznego, zaś obok analiz dzieł filozofów takich jak Richard Rorty, Maurice Merleau-Ponty, Ludwig Wittgenstein czy Edmund Burke znaleźć można autobiograficzne narracje czy praktyczne wskazówki dotyczące somatycznej introspekcji. Jest tu buddyzm zen, architektura postkrytyczna oraz performatywność fotografii; są wojny kulturowe, sztuki erotyczne i patologie konsumpcji. A całości patronuje milczące, lecz myślące ciało – czasem niepokojące, nigdy do końca nie zgłębione i zawsze obecne tło naszych wszelkich działań.

I.

.„Proszę zdjąć buty i położyć się na plecach. Nogi wyprostowane, wyciągnięte, jeśli nie jest to niewygodne. Ale jeśli jest, proszę podłożyć coś pod kolana i leżeć z ugiętymi nogami, stopy oparte o podłogę. A teraz zamknijcie oczy i skoncentrujcie się na odczuwaniu ciała; zauważcie, że w ogóle nie trzeba widzieć nóg (ani pamiętać, jak wyglądają), aby wiedzieć, czy nogi są wyciągnięte, czy zgięte w kolanach. Odczuwamy to bezpośrednio dzięki propriocepcji (to nasz wewnętrzny zmysł cielesny), ale wyczuwamy też dotykiem kontakt ciała z podłogą. Na tych zajęciach zajmiemy się poznawaniem samych siebie lepiej pod względem somatycznym, badając, jak czujemy nasze ciała dzięki propriocepcji i wrażeniom dotykowym. Zrobimy to w sposób uporządkowany, przechodząc systematycznie od jednego obszaru ciała do kolejnego, porównując i zestawiając ze sobą odczucia płynące z różnych pozycji, kątów, wagi, wielkości, itd. Zajmie nam to około 10 minut”.

„Wykonując moje polecenia oraz odpowiadając na pytania – na przykład, który bok, ręka, noga, ramię (lewe czy prawe) robi wrażenie cięższego lub lżejszego – nie zwracajcie uwagi na innych, po prostu odpowiadajcie, co faktycznie czujecie, i to sobie samym – nie udzielajcie odpowiedzi na głos, aby nie zakłócać doznań i odpowiedzi innych. Różni ludzie mają różne ciała, różne postawy i różne nawyki posługiwania się ciałem, a różnice te wychodzą na jaw w doświadczeniu samobadania w pozycji leżącej, na plecach. Cały czas oddychajcie swobodnie, leżcie wygodnie i nie napinajcie się. Jeśli poczujecie, że coś zaczyna pobolewać lub sztywnieć, ułóżcie się wygodniej.

Celem tych zajęć nie jest zawstydzenie, zszokowanie, sprowokowanie czy rozśmieszenie was, tylko pokazanie wam metody, która może pomóc osiągnąć jeden z nadrzędnych celów filozofii, czyli samowiedzę, w tym przypadku somatyczną samowiedzę.

Filozofia tradycyjnie wiązała ten nadrzędny cel samowiedzy z celem samorozwoju, lub też troski o siebie, twierdząc, że aby o coś lepiej zadbać, trzeba to lepiej poznać; że aby skutecznie pielęgnować lub doskonalić jaźń i jej zachowania, musimy wiedzieć, które aspekty jaźni i zachowania pragniemy doskonalić lub pielęgnować; w tym przypadku chodzi o nasze somatyczne ja. A więc proszę się zrelaksować, zamknąć oczy (prawdopodobnie zmęczone od czytania lub oglądania filmów wideo) i wykonywać moje polecenia…”.

II.

.Nie jest to miejsce, żeby dalej prowadzić powyższą procedurę skanowania ciała, ale w ten sposób właśnie chciałbym rozpocząć zajęcia z praktycznej somaestetyki, pola, którego nazwę zaproponowałem po raz pierwszy w roku 1996, ale którego zainteresowania i cele sięgają początków filozofii. Zdefiniowana jako krytyczne badanie doświadczenia i doskonalące kultywowanie ciała w postrzeganiu, działaniu i twórczym kształtowaniu siebie, somaestetyka obejmuje zarówno teorię jak i praktykę; dąży ona do ulepszenia naszego somatycznego rozumienia, doświadczenia, działania oraz samostylizacji, a nie tylko do abstrakcyjnego ich zgłębiania. Jej cele wykraczają poza zewnętrzne formy i normy somy oraz sposoby upiększania jej i wykorzystywania do wyrażania naszych osobistych i społecznych wartości; somaestetyka, w swym trybie doświadczeniowym, skupia się również na zdolnościach, odczuciach i przyjemnościach somatycznego postrzegania oraz na sposobach podnoszenia jakości i przenikliwości takiej percepcji. Zajęcia, które zacząłem szkicować na początku tego rozdziału, to zajęcia z somaestetyki doświadczeniowej, których celem jest wyostrzenie świadomości somatycznej; jednakże wartość takich zajęć nie ogranicza się li tylko do obszaru somaestetyki. Mogą one być użyteczne bardziej ogólnie w nauczaniu filozofii, gdyż odnoszą się do zasadniczego zagadnienia samopoznania, które tak gruntownie ukształtowało filozofię.

Pomimo przekonania, że takie ćwiczenia z somatycznej samoświadomości mają ważkie znaczenie filozoficzne, nigdy naprawdę nie odważyłem się systematycznie po nie sięgać wykładając filozofię na standardowym uniwersyteckim kursie pierwszego stopnia studiów ze względu na dwa rodzaje przyczyn

1. Po pierwsze z powodu dorozumianych norm i konkretnych uwarunkowań fizycznych akademickich kursów filozofii: standardowo rzecz ujmując, myśleniu filozoficznemu na zajęciach studenci mają oddawać się z otwartymi oczami i w pozycji siedzącej; nauka taka jest zasadniczo koncepcyjna bardziej niż doświadczeniowa; podłogi w salach wykładowych zupełnie nieprzystosowane są do tego, aby się na nich kłaść – zazwyczaj są twarde, zimne i brudne, nie ma też żadnych mat, które umożliwiłyby uczenie się na nich w wygodnej pozycji leżącej. Przyczyny te można uznać za praktyczne lub zewnętrzne przeciwwskazania do somatycznego nauczania filozofii. Jednakże są jeszcze inne powody zniechęcające do wykorzystania metod somatycznych w nauce filozofii, powody wpisane w samą dominującą tradycję filozoficzną. Zaliczyć można do nich dogmat głoszący, że uważna, przenikliwa świadomość własnego ciała nie prowadzi tak naprawdę do samowiedzy, gdyż ciało nie stanowi prawdziwego jestestwa, jak przekonuje tradycja platońsko-kartezjańska

2. Dodatkowo, częste są również obawy, że podwyższona świadomość somatyczna byłaby jednie źródłem pośledniejszej, niebezpiecznej odmiany samopoznania, która zamiast sprzyjać dążeniom do samorozwoju popycha raczej do chorobliwego samounicestwienia, bierności i słabości.

III.

.Chciałbym się teraz zająć praktyczną demonstracją, jak na uczelnianym kursie filozofii można faktycznie prowadzić ćwiczenia podnoszące świadomość somatyczną. Najużyteczniejszym sposobem (możliwym do zaprezentowania w formacie drukowanej książki) jest przedstawienie czytelnikowi tekstualnej ilustracji, lub też scenariusza, takiego ćwiczenia – skanowania ciała – którego wstępne instrukcje otwierają niniejszy rozdział. Na tym przykładzie pokażę, jak ćwiczenie skanowania ciała dostosować można do warunków standardowego kursu, zastępując położenie się na podłodze usadowieniem się w wygodnej pozycji. Rozdział zaś zakończę analizą logicznych zasad świadomości, na których zasadza się ćwiczenie skanowania ciała.

Łącząc taką analizę z doświadczeniowym procesem uczenia się poprzez przeprowadzenie skanowania można zaproponować swoisty i owocny sposób na scalenie somatycznej teorii i praktyki w ramach kursu uniwersyteckiego. Ponieważ ćwiczenie to nie jest powiązane z żadną konkretną tradycją religijną, łatwiej włączyć je w akademicki kontekst kursu filozoficznego, który zazwyczaj jest świecki (czasem wręcz zajadle świecki). Skanowanie ciała, wykorzystywane w licznych metodach cielesno-umysłowych (w tym w metodzie Feldenkraisa opracowanej przez dwudziestowiecznego naukowca wykształconego w Izraelu i Francji), polega na systematycznym skanowaniu, lub też przeglądzie, własnego ciała nie przez dotykanie go lub obserwowanie z zewnątrz, a przez introspekcyjne i propriocepcyjne wczuwanie się w nasze wnętrze, gdy spoczywamy bez ruchu, zazwyczaj na plecach i z zamkniętymi oczami.

Taka pozycja leżąca szczególnie sprzyja rozwijaniu wzmożonej świadomości ciała, gdyż nie tylko zmniejsza nacisk siły ciążenia, który odczuwamy siedząc lub stojąc w pionie, ale jest też o wiele rzadziej przyjmowana, a to sprawia, że świadomość w większym stopniu uwalnia się od znajomych skojarzeń z działaniem (a zatem jest też przez nie mniej zaburzona), które towarzyszą nam w pozycjach bardziej nawykowych i aktywnych. Podobnie korzystny efekt ma zamknięcie oczu, dzięki czemu odcinamy się od bodźców wzrokowych, które odciągnęłyby nas od propriocepcyjnej uwagi i świadomości. Jednakże ćwiczenie samobadania, na którym zasadza się skanowanie ciała, można dostosować do innych pozycji. Jeśli położenie się jest krępujące lub niewygodnie, nie będzie to pozycja sprzyjająca skanowaniu ciała, gdyż uwaga skupi się bardziej na wstydzie czy niewygodzie, nie zaś na subtelniejszych wymiarach cielesnego stanu i odczuć.

Ponieważ celem  jest przedstawienie praktycznego podejścia do uczenia filozofii somatycznej, opiszę teraz pokrótce ćwiczenie skanowania ciała, które dostosowałem do pozycji siedzącej, czyli pozycji, najdogodniejszej na zajęciach z filozofii. Przedstawiam tu skondensowaną wersję tego ćwiczenia, ograniczoną do jego najbardziej podstawowych elementów, aby łatwiej było je ogarnąć, usunąwszy wstępne uwagi na temat oddychania, wygody, itd., od których zaczął się ten rozdział. Uwagi te warto wszakże dodać, prowadząc ćwiczenie na zajęciach.

IV.

.Skanowanie ciała w pozycji siedzącej. Proszę zdjąć buty i usadowić się bliżej brzegu krzesła, opierając stopy płasko o podłogę. Ręce oprzeć na udach, tak aby leżały wygodnie. Kto chce, może zamknąć oczy, bo ułatwia to ćwiczenie.

Zaczynając od lewej stopy, zwróćcie uwagę, jak pięta styka się z podłogą. Czy większa część ciężaru spoczywa pośrodku pięty, czy może po prawej lub lewej jej stronie? Nie chcemy niczego zmieniać, ani oceniać, jak powinno być; chcemy jedynie poczuć, w którym miejscu stopa dotyka podłogi.

Czy ciężar w lewej stopie rozkłada się głównie na pięcie, czy może na śródstopiu? Czy większy ciężar spoczywa na środku czy na brzegach stopy? Czy wszystkie palce dotykają podłogi? Który z palców mocno dotyka podłogi, a który lżej? Zwróćcie uwagę, czy lewa stopa zwrócona jest do środka, czy do zewnątrz, a może ułożona jest zupełnie prosto?

Teraz przenieście uwagę z lewej stopy na lewą nogę, na lewe kolano. Gdzie w odniesieniu do stopy znajduje się kolano? Wysunięte do przodu, do tyłu, czy też może dokładnie nad stopą?

Przenosząc uwagę w górę lewej nogi, zauważcie, pod jakim kątem lewa noga zwrócona jest do środka lub na zewnątrz. Gdybyście nakreślili linię biegnącą od pępka w przód, jak daleko od niej znajdowałoby się kolano?

Teraz zwróćcie uwagę na prawą stopę. Jak prawa pięta styka się z podłogą; w którym jej miejscu – na środku, po prawej lub po lewej stronie pięty? Jak ma się to do lewej pięty? Która pięta wydaje się mieć większy kontakt z podłogą?

Gdzie w stopie spoczywa największy ciężar, na pięcie, czy na śródstopiu? Czy stopa ściślej dotyka podłogi pośrodku, czy po brzegach? Które palce dotykają podłogi, a które nie? Jak pod tym względem prawa stopa wypada w porównaniu z lewą? Jak bardzo prawa stopa skręcona jest do środka lub na zewnątrz? Jak wygląda jej ustawienie w porównaniu z ustawieniem lewej stopy?

Przenieście uwagę w górę prawej nogi i zauważcie ułożenie prawego kolana względem prawej stopy. Czy kolano znajduje się bezpośrednio nad stopą, czy może jest wysunięte do przodu albo do tyłu?

Przenosząc uwagę jeszcze bardziej w górę prawej nogi, zauważcie pod jakim kątem noga jest odwiedziona. Jak daleko od środkowej linii biegnącej od pępka do przodu znajduje się prawe kolano? Które kolano, prawe czy lewe, odsunięte jest dalej od tej środkowej linii?

Teraz zwróćcie uwagę na miednicę, jak spoczywa na krześle. Która strona robi wrażenie cięższej, prawa czy lewa? Czy czujecie, że całe pośladki spoczywają na siedzeniu? Który bardziej naciska na krzesło, prawy czy lewy? Czy czujecie dotyk krzesła także na udach? Na którym bardziej? Czy wyczuwacie jakąś zmianę nacisku w miarę jak przenosicie uwagę z lewego pośladka na prawy i z lewego uda na prawe?

Skierujcie teraz uwagę na dolną część pleców, która strona sprawia wrażenie dłuższej, prawa czy lewa? A która sprawia wrażenie szerszej?

W miarę jak przenosicie uwagę na środek pleców, czy odczuwacie tę część tak wyraźnie jak dolną? Która strona robi wrażenie dłuższej, prawa czy lewa? A która sprawia wrażenie szerszej?

Spróbujcie teraz poczuć szerokość górnej części pleców. Która strona wydaje się zajmować więcej miejsca? Która strona sprawia wrażenie dłuższej? A która szerszej?

Przenieście uwagę na szyję. Która jej strona, prawa czy lewa, sprawia wrażenie dłuższej? Czy głowa wydaje się spoczywać dokładnie na czubku szyi, a może nieco z przodu lub z tyłu? Czy wyczuwacie w szyi jakieś napięcie od utrzymywania głowy w górze? Zwróćcie uwagę, czy głowa sprawia wrażenie, że przechyla się w prawo lub w lewo. Skupcie się na przestrzeni między brodą a gardłem.

Jak układają się usta? Są zamknięte czy otwarte? Zaciśnięte, uchylone, jak bardzo?

Wyczujcie ramiona. Które z ramion wydaje się leżeć wyżej, lewe czy prawe? Gdybyście narysowali linię od prawego ramienia do prawego ucha i drugą od lewego ramienia do lewego ucha, która z nich byłaby dłuższa?

Teraz przenieście uwagę na ręce. Która sprawia wrażenie dłuższej? Która cięższej? Zaobserwujcie, jak daleko od tułowia jest prawa ręka, a potem jak daleko od tułowia jest lewa. Czy dłonie leżą na nogach grzbietem do góry czy do dołu?

Jak czujecie wasze ciało w całości? Czy macie wrażenie, że jedna strona jest lżejsza od drugiej? Czy jedna ze stron wydaje się szersza niż druga? Wyższa? Wstańcie na minutę lub dwie, żeby poczuć, jak stoicie. Czy nadal odczuwacie różnicę między dwoma stronami ciała? Czy czujecie się inaczej, niż czuliście się stojąc już wcześniej dzisiaj? Jeśli tak, co to za różnica?

V.

.Wykonawszy skanowanie ciała, możemy rozpatrzyć nieco głębiej logikę tej metody. Jakie strategie pomogą nam w praktyce usprawnić somaestetyczną introspekcję? Jednym z kluczowych sposobów jest przydanie jej uważności, a pewne techniki podnoszenia uważności wynikają z rozważań nad dwoma zasadniczymi zasadami uwagi: zmianą i zainteresowaniem.

Ludzka świadomość ewoluowała, aby ułatwić nam przetrwanie w nieustannie zmieniającym się świecie, a w procesie tym uwaga przyzwyczajona została do zmian i domaga się ich. Nie sposób zwracać niepodzielną uwagę bardzo długo na obiekt, który się nie zmienia, co wskazuje, paradoksalnie, że aby utrzymywać uwagę niezmiennie skoncentrowaną na tym samym przedmiocie myśli, trzeba w taki czy inny sposób zapewnić, że zaistnieje w nim jakaś zmiana, choćby miała to być jedynie inna perspektywa, z której bada się ów obiekt. Podobnie, ponieważ świadomość ewoluowała, aby służyć naszym interesom, podtrzymywanie zainteresowania jest konieczne, aby utrzymywać uwagę. Nie jesteśmy w stanie skupiać się długo na rzeczach, które nas nie obchodzą, a zainteresowanie myśleniem o czymś, co nas jak najbardziej obchodzi (dajmy na to, o prawej ręce) może szybko wyczerpać się, jeśli nie znajdziemy jakiegoś sposobu na ożywienie go i poczynienie jakiejś zmiany w świadomości. Z tych dwóch podstawowych cech – zmiany i zainteresowania – wyprowadzić można sześć konkretnych strategii introspekcji przydatnych w skanowaniu ciała (lub, ogólniej, w refleksji somaestetycznej).

1. Pytania: Podtrzymanie uwagi skupionej na jakimś zagadnieniu poddanym namysłowi, na przykład na somatycznym obiekcie lub doznaniu, staje się łatwiejsze, jeśli rozpatrujemy po kolei różnorodne jego aspekty i powiązania, unikając w ten sposób monotonii, która nadwątla uwagę. Przydaje się do tego technika zadawania rozmaitych pytań dotyczących przedmiotu, na którym chcemy skoncentrować się na dłużej. Pytania takie pobudzają na nowo zainteresowanie przedmiotem, gdyż aby na nie odpowiedzieć, musimy ponownie się nad nim zastanowić. Co więcej, sam wysiłek rozpatrywania pytań skutecznie zmienia sposób, lub aspekt postrzegania przedmiotu. Na przykład utrzymanie uwagi na odczuciu oddychania może przysporzyć znacznych trudności. Ale jeśli zadamy sobie serię pytań na jego temat – Czy nasz oddech jest głęboki czy płytki, szybki czy powolny? Czy odczuwamy go bardziej w klatce piersiowej czy w przeponie? Jakie odczucia wywołuje w ustach, a jakie w nosie? Co sprawia wrażenie dłuższego, wdech czy wydech? – uda nam się utrzymać uwagę znacznie dłużej, a na dodatek zgłębić nasze odczucia o wiele bardziej wnikliwie.

2. Podział na części: Jak zauważa William James, nawet jeśli usiłujemy rozpatrzyć nasze „doznania cielesne… gdy leżymy lub siedzimy w bezruchu, bardzo trudno jest odczuć wyraźnie długość naszych pleców, lub też odchylenie stóp względem ramion”. Nawet jeśli uda nam się „wielkim wysiłkiem” poczuć całą naszą jaźń, percepcja taka jest w znacznym stopniu „mglista i wieloznaczna”, a jedynie „kilka części wyraźnie przedstawia się świadomości”. Kluczem do dokładniejszej cielesnej introspekcji jest zatem systematyczne skanowanie ciała przez dzielenie go w świadomości na części składowe i przenoszenie uwagi po kolei z jednej części na drugą, tak aby odpowiednio skupić się na każdej z nich i jaśniej zrozumieć, w jakim stosunku części te pozostają do całości. Stopniowe przekierowanie uwagi nie tylko wywołuje zmianę niezbędną do podtrzymania uwagi, ale również odnawia zainteresowanie każdą na nowo rozpatrywaną i stanowiącą nowe wyzwanie częścią.

3. Co więcej, przechodzenie w procesie introspekcyjnego sondowania z jednej części ciała na drugą pozwala pobudzać kolejne kontrastujące odczucia, a kontrasty takie pomagają wyraźniej rozpoznać, co odczuwamy. Wyostrzanie zdolności rozróżniania to kolejna kluczowa strategia efektywniejszej introspekcji. Jasno widać, że pytania i podział na części sprzyjają rozróżnianiu, wyodrębniając elementy, na których skupia się nasze zainteresowanie. Skupię się teraz jednak na tym, jak zasada ta działa przez kontrastowanie odczuć. Poproszeni, aby ocenić odczuwany ciężar jednego z ramion, gdy leżymy na podłodze, najprawdopodobniej nie odniesiemy wyraźnego wrażenia związanego z takim odczuciem. Ale jeśli najpierw skupimy się na jednym ramieniu, a potem na drugim, łatwiej nam będzie odnieść wyraźniejsze wrażenie każdego z nich, zauważając, które wydaje się cięższe i mocniej dotyka podłogi. Kontrast ułatwia rozpoznawanie i rozróżnianie odczuć, kontrastu zaś jest wiele różnych rodzajów.

Po pierwsze rozróżniamy kontrast „egzystencjalny” od „różnicującego”. Pierwszy z nich to prosty kontrast między zaistnieniem danego odczucia, a jego brakiem, przy czym konkretny charakter lub jakość odczucia nie wchodzą tu w grę. Na przykład człowiek może wyraźniej postrzegać kontakt ciała z podłogą, odnotowując, które części ciała podłogi dotykają, a które nie. Kontrast różnicujący zaś jest kwestią porównania charakteru lub jakości zaistniałego odczucia. Moglibyśmy na przykład porównać odczucie kontaktu dwóch ramion z podłogą i zapytać, które z nich sprawia wrażenie ciężej spoczywającego na podłodze, albo też mającego pełniejszy czy mocniejszy kontakt z podłogą. Oba rodzaje kontrastu przydatne są w somaestetycznej introspekcji. Można na przykład nauczyć się rozpoznawać niezauważane wcześniej odczucie chronicznego przykurczu mięśniowego w prostownikach grzbietu, jeśli poczuje się rozluźnienie tych mięśni, gdy przykurcz ustępuje. (Aby wywołać takie poczucie odprężenia somatyczny terapeuta mógłby położyć pacjenta, a następnie podtrzymywać jego plecy rękami, aż pacjent poczuje pełne oparcie i rozluźni przykurcz). Ale możemy również nauczyć się rozróżniać stopień napięcia odczuwanego, powiedzmy, w zaciśniętej pięści na podstawie kontrastu różnicującego uzyskanego przez zwiększanie napięcia mięśniowego pięści, prężąc ją własnym wysiłkiem lub poddając tę pięść (lub w rzeczy samej drugą) uciskowi terapeuty.

W odniesieniu do obu rodzajów kontrastu – egzystencjalnego i różnicującego – możemy w dalszej kolejności wyodrębnić kontrasty jednoczesne (gdy porównujemy doznania w tym samym momencie) i kontrasty sukcesywne (gdy najpierw koncentrujemy się na jednym doznaniu, a następnie natychmiast porównujemy je z kolejnym). Porównawcza przydatność i czułość kontrastów jednoczesnych i sukcesywnych różni się nieco w zależności od kontekstów, zadań i modalności zmysłowych. W przypadku wielu porównań wzrokowych (np. który kolor jest ciemniejszy), kontrasty jednoczesne są dokładniejsze; jednak w przypadku niektórych postrzeżeń przestrzennych, wydaje się, że metoda sukcesywna działa skuteczniej.

Tak czy inaczej, w skanowaniu ciała nie chodzi o wrażenia wzrokowe, a propriocepcyjne; w nim zaś postrzegane kontrasty (egzystencjalne czy różnicujące, jednoczesne czy sukcesywne) dotyczą odczuwania różnych części i obszarów ciała.

Tutaj najlepiej dać każdej osobie możliwość doświadczania i eksperymentowania na własną rękę, czy lepiej działa kontrastowanie jednoczesne czy sukcesywne – które dostarcza wyraźniejszych i dokładniejszych doznań. Na przykład, siedząc, porównaj przez chwilę różne odczucia nacisku lewego pośladka na siedzisko i prawego pośladka na siedzisko. Który z pośladków sprawia wrażenie, że spoczywa ciężej i mocniej na krześle? Czy łatwiej porównać te odczucia w jednym jednoczesnym doznaniu, czy też różnicę łatwiej określić skupiając się najpierw na jednym pośladku, a potem na drugim? Jeśli leżąc na plecach starasz się rozpoznać, który z kręgów dotyka podłogi, a który nie, czy łatwiej zrobić to krok po kroku, kręg po kręgu, czy raczej starając się uchwycić odczuwany kontakt z podłogą (lub jego brak) w jednym, jednoczesnym akcie uwagi? Nadal leżąc – porównując, które z ramion wydaje się ułożone wyżej, lub też bliżej głowy, czy łatwiej będzie nam skupić się na jednej stronie, a potem na drugiej, czy też może objąć obie strony jednoczesnym postrzeżeniem? Oczywiście, w przypadku większych obszarów ciała i ogólniejszych rozpoznań cielesnego doświadczenia – na przykład, gdy staramy się odczuć, które części ciała wydają się cięższe, gęstsze lub bardziej napięte – zamiast polegać na jednoczesnym porównawczym wychwyceniu odczuć wszystkich części ciała, musimy poddać je sukcesywnemu oglądowi i porównaniu. O to właśnie chodzi w skanowaniu ciała.

4. Zainteresowanie asocjacyjne: Oprócz skłaniających do skupienia pytań i przemieszczeń, podziałów na części i kontrastów w skanowaniu ciała, są jeszcze inne metody na podtrzymanie zainteresowania nieodzownego w efektywnej somaestetycznej introspekcji. Jedną z nich jest zainteresowanie asocjacyjne. Cichutkie pukanie wyczekiwanego kochanka łatwiej usłyszeć niż znacznie głośniejsze dźwięki rozbrzmiewające w tym samym momencie w otoczeniu, a to dlatego, że uważnie się go nasłuchuje z żywiołowym zainteresowaniem sygnałem jego przybycia. W podobny sposób możemy pobudzić uwagę i skupić ją na odczuciu cielesnym, jeśli rozpoznanie go uczynimy kluczem do czegoś, na czym bardzo nam zależy. Za przykład posłużyć tu może rozpoznanie pewnego rozluźnienia mięśni lub rytmu oddechu, którego obecność i doznanie daje wrażenie spokoju sprowadzające upragniony sen; albo też rozpoznanie, że dzięki skupieniu uwagi na konkretnej części ciała lub odczuciu w skanowaniu ciała udało się uzyskać ułożenie mięśni kojarzące się z poczuciem somatycznej swobody i poznawczej mocy.

5. Unikanie rozpraszających bodźców: Kolejną strategią potęgowania introspekcyjnej uwagi skupionej na odczuciach cielesnych jest wykluczenie konkurencyjnych bodźców, gdyż wszelka forma uwagi to zogniskowanie świadomości, które wymaga wyparcia innych rzeczy w celu skoncentrowania się na określonym obiekcie uwagi. Dlatego też introspekcyjne skanowanie ciała i inne formy medytacji praktykuje się z zamkniętymi (lub przymkniętymi) oczami, aby umysłu nie pobudzały wzorkowe postrzeżenia świata zewnętrznego, które jedynie rozpraszałyby uwagę. Wewnętrzna percepcja poprawia się w wyniku przytępienia percepcji zewnętrznej.

6. Jeszcze jedną techniką wyostrzania uwagi poświęcanej odczuciom, które staramy się rozpoznać, polega na przygotowaniu lub antycypacji jego doznania, gdyż jak zauważa James, „przedpostrzeżenie jest na poły spostrzeżeniem poszukiwanej rzeczy”. W przypadku skanowania ciała i innych rodzajów somaestetycznej introspekcji, takie przygotowanie (które samo w sobie podsyca zainteresowanie) może przybrać rozmaite formy. Można przygotować się na rozpoznanie odczucia konceptualizując, gdzie szukać go w ciele, lub też wyobrażając sobie, jak będzie ono w nim wywołane i odczuwane. Taka konceptualizacja i wyobrażenie oczywiście zasadzają się na myśleniu językowym, co oznacza, że język może wspomóc somaestetyczny wgląd, choć może on też okazać się rozpraszającą przeszkodą, jeśli założy się, że cały zakres doświadczenia wyczerpany zostanie tylko w języku. Uwypuklając ograniczenia języka i ważność nienazwanych odczuć, musimy wszelako uznać, że język może usprawnić postrzeganie tego, co odczuwamy.

Z takich powodów wykorzystanie języka w prowadzeniu i usprawnianiu somaestetycznej introspekcji – w przygotowawczych instrukcjach, porządkujących pytaniach, antycypujących wyobrażonych opisach przyszłego doświadczenia i doznań, które ono przyniesie, oraz w kontrastujących opisach lub nazywaniu odczuć – jest kluczowe nawet w tych dyscyplinach świadomości cielesnej, które uznają, że zasięg i znaczenia naszych odczuć wykraczają daleko poza granice języka. I ciało i język, tak często przeciwstawiane sobie jako siły konkurujące o prymat lub wszechogarniający przywilej, są fundamentalnie ważne dla somaestetyki. Kluczem jest tutaj niesprzymierzanie się z żadnym z nich przeciwko drugiemu oraz nieprzypisywanie jednemu lub drugiemu większej istotności, a efektywniejsze koordynowanie ich, tak aby jak najlepiej współdziałały (jak to już omawialiśmy w odniesieniu do działania spontanicznego i samoświadomego).

PiW_okłdka_drukSkanowanie ciała, które przedstawiłem, wymaga instrukcji językowych, ale jeśli naprawdę zastosowaliście się do tych instrukcji w doświadczeniowej praktyce, wymagało to od was również czegoś więcej niż zaledwie pojęciowego rozumienia. Filozofia, szczególnie zaś filozofia uprawiana jako sposób życia, to złożone przedsięwzięcie, które wymaga wielorakich narzędzi; tak samo zresztą jak, moim znaniem, nauczanie filozofii.

Richard Shusterman
Fragment książki „Myślenie ciała. Eseje z zakresu somaestetyki”, wyd. Książka i Prasa. POLECAMY: [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 10 grudnia 2016