Fenomen insurekcji kościuszkowskiej
Kościuszko nadał oddziałowi kosynierów krakowskich chorągiew z napisem „Zywią y bronią” [„Żywią i bronią” – red.]. Hasło to, powtarzane także w powstaniach w XIX w., stało się od drugiej połowy XIX w. dewizą ruchu ludowego. Akcentowało wszak nie tylko znaczenie pracy na ziemi, ale i rolę chłopów dla odrodzenia i przetrwania narodu, ich współodpowiedzialność za losy Polski – pisze prof. Zofia ZIELIŃSKA
.Przegrywana przez Rzeczpospolitą wojna w obronie Konstytucji 3 maja została przerwana po przystąpieniu Stanisława Augusta do Targowicy 23 lipca 1792 r. Decyzja ta stanowiła wynik ultymatywnego żądania Katarzyny II, opatrzonego groźbą kolejnego rozbioru w przypadku zwłoki. Przywódcy Sejmu Czteroletniego (m.in. Ignacy Potocki i ks. Hugo Kołłątaj) podzielili się z królem rolami; wyjeżdżali za granicę, by uniknąć represji, ale liczyli, że niebawem powrócą. Mieli nadzieję, że władcy uda się w negocjacjach z carycą wypracować kompromis, który z jednej strony uratuje jak najwięcej z osiągnięć Ustawy rządowej 3 maja, z drugiej pozwoli powrócić do rządów politykom cieszącym się, w przeciwieństwie do targowiczan, rzeczywistym autorytetem w społeczeństwie. Tylko tacy mogli wszak zapewnić trwały pokój w królestwie. Z kolei monarcha wyobrażał sobie, że wchodząc w skład utworzonej w Petersburgu konfederacji, zdoła przejąć jej ster i pokieruje nią z korzyścią dla Rzeczypospolitej. Łudził się.
Na początku listopada 1792 r. Stanisław August uprzedził pozostających w Saksonii polityków, że rosyjska władczyni do żadnego kompromisu nie dopuści. Jak pisał, „głęboko przemyślanym zamiarem imperatorowej jest nas upodlić, osłabić i ogłupić oraz odizolować od wszystkich innych narodów, popsuć armię, monetę i edukację, przywrócić dawne przesądy sarmackie, jak liberum veto i absurdalny rozdział Litwy od Korony”. Wkroczenie wojsk pruskich do Rzeczypospolitej, zaanonsowane 16 stycznia 1793 r., oznaczało, że rozbiór stał się faktem. Formalny traktat Rosja i Prusy podpisały 23 stycznia 1793 r.
W tej sytuacji emigracyjni przywódcy zdecydowali się na powstanie. Miało przywrócić krajowi wolność, zmywając hańbę kapitulacji z 1792 roku.
Manifestem powstańczym stała się opublikowana u schyłku 1793 r. książka O ustanowieniu i upadku Konstytucyi polskiej 3 maja 1791 r. Napisana z publicystyczną werwą przez kilku autorów (największy udział miał ks. Kołłątaj) przedstawiała losy wojny 1792 r. w krzywym zwierciadle, zrzucając winę za klęskę na kapitulancką jakoby postawę Stanisława Augusta. Fałszując rzeczywistość, książka ta stała się fundamentem „czarnej legendy” ostatniego króla. Jej zamierzony cel był inny: miała przekonać społeczeństwo, że mimo dysproporcji sił była szansa na wygraną z Rosją, a więc jest sens podejmować walkę po raz kolejny. A sytuacja była w 1794 r. nieporównanie gorsza niż dwa lata wcześniej, choćby dlatego, że na zabranych przez siebie terenach (ponad 250 tys. km2) Rosja siłą wcieliła do swej armii 20 tys. dawnych polskich oficerów i żołnierzy.
.Z myślą o zapewnieniu insurekcji wsparcia zagranicznego, przede wszystkim ze strony rewolucyjnej Francji, Tadeusz Kościuszko, bohater wojny w USA oraz w Polsce w 1792 r., przeznaczony na dowódcę powstania, zabiegał w Paryżu przez wiele miesięcy o obietnicę pomocy – bezskutecznie. Równocześnie, w porozumieniu z przywódcami na emigracji, w kraju rozszerzał się spisek, zarówno wśród cywilów, jak i w armii. Ta ostatnia wedle planów Katarzyny II miała być w pozostałym kadłubie Rzeczypospolitej drastycznie zredukowana, znaczną zaś część zwolnionych Rosjanie zamierzali wcielić do służby imperium. Zarówno strach przed tym, jak i częściowa dekonspiracja spisku przyśpieszyły wybuch. Sygnałem stał się wymarsz brygadiera Antoniego Madalińskiego z Ostrołęki na południe 12 lutego 1794 r. Miał sprowokować do wyjścia mu naprzeciw wojska rosyjskie, by w uwolnionym w ten sposób Krakowie rozpocząć insurekcję. Kościuszko znalazł się w Krakowie wieczorem 23 marca. Po przenocowaniu w Pałacu Wodzickich, wraz z jego właścicielem, generałem Józefem Wodzickim, 24 marca rano wysłuchał mszy św. w sąsiednim kościele oo. kapucynów, w domku loretańskim. Po liturgii odbyło się tam święcenie pałaszy obu generałów. Przedstawiającą je rzeźbę dłuta Alfreda Dauna z 1896 r. można oglądać na murze zewnętrznym domku loretańskiego.
Przysięga Kościuszki na Rynku krakowskim 24 marca 1794 r. formalnie rozpoczęła powstanie. Sam naczelnik w wystąpieniu po przysiędze wypowiedział słynne zdanie o konieczności zmian społecznych w Polsce: „Za samą szlachtę bić się nie będę, chcę wolności dla całego narodu i dla niej wystawię tylko me życie”. Zdawał sobie sprawę, że szanse walki o „wolność, całość, niepodległość” (takie były cele i hasła insurekcji) zależały od tego, czy stanie się ona ruchem ogólnonarodowym, w którym prócz szlachty udział wezmą mieszczanie i przede wszystkim warstwa najliczniejsza – chłopi. Stąd także w Akcie powstania obywatelów mieszkańców województwa krakowskiego, stanowiącym – wbrew nazwie – dokument nie lokalny, lecz ogólnonarodowy, stwierdzano, że „przekonani, iż pomyślny skutek wielkiego przedsięwzięcia naszego najwięcej od najściślejszego nas wszystkich zjednoczenia zależy, wyrzekamy się wszelkich przesądów i opinii, które obywatelów, mieszkańców jednej ziemi i synów jednej ojczyzny dotąd dzieliły lub dzielić mogą”.
.Jednym z pierwszych starć zbrojnych była bitwa pod Racławicami 4 kwietnia, rozstrzygnięta zwycięsko w krytycznej chwili dzięki atakowi chłopów – kosynierów – na rosyjskie armaty. Miała znaczenie przede wszystkim psychologiczne – pokazała, że Rosjan można pokonać. Sam Kościuszko, apelując o wstępowanie ludu do armii, ubrany w chłopską sukmanę, na każdym kroku akcentował swe przywiązanie do wszystkich stanów.
Wobec blokowania drogi na Warszawę przez wojska rosyjskie i pruskie Kościuszko 24 kwietnia ruszył z obozu w podkrakowskim Bosutowie w dół Wisły; nocą tegoż dnia dowiedział się o wybuchu w Warszawie insurekcji (17 i 18 kwietnia). Uwolniła ona stolicę od Rosjan. W nocy z 23 na 24 kwietnia wybuchło powstanie na Litwie. Gdy do naczelnika dotarli wreszcie polityczni przywódcy insurekcji, Potocki i Kołłątaj, 7 maja pod Połańcem Kościuszko wydał ważny akt, od miejsca publikacji zwany Uniwersałem połanieckim. Nadawał on wszystkim chłopom wolność osobistą, zwalniał włościan, uczestników walk, z pańszczyzny oraz przynosił ulgi w jej świadczeniu wszystkim chłopom na czas powstania. Dokument miał przyciągnąć do insurekcji włościan, ale nie mógł ryzykować odtrącenia wypełniającej powstańcze oddziały szlachty, dla której pańszczyzna stanowiła podstawę dochodów. Był to prawdziwy węzeł gordyjski Rzeczypospolitej – wolność osobista dla chłopów, a tym bardziej uwolnienie ich od pańszczyzny, oznaczała ruinę dla wielu tysięcy rodzin szlacheckich. Nie bez kozery reformatorami stosunków wiejskich stawali się w XVIII w. magnaci (m.in. Szczęsny Potocki!) – dysponowali rezerwami, które pozwalały im przeczekać trudny okres przestawienia się z pańszczyzny na pracę najemną.
Napływ chłopów do powstania nie stał się masowy (szlachta zresztą wykonywała rozporządzenia uniwersału połanieckiego z ociąganiem), ochotnicze formacje pozostały przede wszystkim szlacheckie. Chcąc zaakcentować, jak ceni chłopskie wsparcie, latem 1794 r. Kościuszko nadał oddziałowi kosynierów krakowskich chorągiew z napisem „Zywią y bronią” [„Żywią i bronią” – red.]. Hasło to, powtarzane także w powstaniach w XIX w., stało się od drugiej połowy XIX w. dewizą ruchu ludowego; akcentowało wszak nie tylko znaczenie pracy na ziemi, ale i rolę chłopów w odrodzeniu i przetrwaniu narodu, ich współodpowiedzialność za losy Polski.
.Cofnięcie się wojsk rosyjskich i pruskich spowodowane zwycięstwami insurekcji w Warszawie i w Wilnie umożliwiło Kościuszce dotarcie do stolicy u schyłku czerwca 1794 r. Tuż przed tym miały w Warszawie miejsce – po raz drugi, pierwsze były 9 maja – rozruchy niezadowolonego z władz tymczasowych pospólstwa; doprowadziły do samosądów i powieszenia zdrajców, a także ludzi przypadkowo za takich uznanych. Naczelnik, wkroczywszy do miasta, uspokoił je.
O Warszawę miała zostać stoczona definitywna bitwa – wojska rosyjskie i pruskie zdecydowały się na oblężenie stolicy i zduszenie w ten sposób insurekcji. W obronie miasta walczyli z wielką ofiarnością nie tylko żołnierze, ale także mieszkańcy Warszawy – budując umocnienia i broniąc wzniesionych szańców. Mieszczanie dzięki reformom Sejmu Czteroletniego stali się wyraźnie w pełni współodpowiedzialnymi za ojczyznę obywatelami.
Do końca sierpnia ani Rosjanie, ani liczniejsi od nich w pierścieniu oblężenia Warszawy Prusacy (wojska Katarzyny II unicestwiły w tym czasie insurekcję na Litwie, Wilno padło 12 sierpnia) nie zdołali złamać oporu Polaków. Ponieważ na wezwanie Kościuszki do powstania włączyła się Wielkopolska, na początku września Fryderyk Wilhelm II zdecydował o wycofaniu swych wojsk spod stolicy dla obrony ziem II zaboru. Cofnęli się chwilowo także Rosjanie – Warszawa była wolna.
Nie na długo. Gdy Rosja upewniła się, że nie będzie nowej wojny z Turcją, skierowała stojące na południowym zachodzie kraju siły pod wodzą generała Aleksandra Suworowa przeciw insurekcji. 6 października Kościuszko wyruszył z Warszawy w kierunku Maciejowic nad Wisłą, by zapobiec połączeniu rosyjskiego korpusu Iwana Fersena z prącą na Warszawę od strony Podlasia armią Suworowa. Naczelnik źle obliczył szanse na wsparcie go przez wojsko generała Adama Ponińskiego – pod Maciejowice zdążyć ono nie mogło. W efekcie Kościuszko zmuszony był 10 października stoczyć bitwę z przeważającymi liczebnie Rosjanami, którzy mieli lepszą pozycję strategiczną. Naczelnik poniósł klęskę i ranny dostał się do rosyjskiej niewoli. Rozstrzygnęło to o losach powstania. Armia Suworowa, zdobywszy Pragę, dokonała 4 listopada rzezi jej cywilnych mieszkańców. Miało to skłonić do kapitulacji Warszawę. Tak się stało – 9 listopada 1794 r. wojska rosyjskie wkroczyły do stolicy.
Gdy Katarzyna II, po dokonaniu ostatecznego rozbioru Rzeczypospolitej (24 października 1795 r.), zażądała od Stanisława Augusta abdykacji, w ogłaszającym ją akcie zamieszczony został fragment, w którym jako przyczynę rozbioru, rzekomo koniecznego dla przywrócenia spokoju, wskazano insurekcję kościuszkowską. Wtręt ten – stanowiący fałsz historyczny – wpisał królowi jego nadzorca w grodzieńskim areszcie domowym, generał-gubernator Litwy Nikołaj Repnin. Podpis monarchy uzyskał szantażem. To prawda, że powstanie kościuszkowskie przyśpieszyło likwidację państwa polskiego. Bardzo wątpliwe jest natomiast, by okrojona po II rozbiorze Polska mogła przetrwać. Wymuszony przez Rosję na sejmie grodzieńskim 1793 r. traktat przymierza rosyjsko-polskiego pozbawiał nas podstawowych atrybutów suwerenności – prawa do prowadzenia polityki zagranicznej i decydowania o wojsku.
Choć insurekcja kościuszkowska wybuchła 230 lat temu, w historycznej pamięci Polaków jest chyba bardziej żywa niż powstania XIX-wieczne. Iluż to malarzy odtwarzało przysięgę Kościuszki. Znamienne jest utożsamienie powstania z jego przywódcą, niemal uświęconym – żaden inny niepodległościowy zryw Polaków nie jest tak spersonalizowany. Naczelnik ma wiele portretów o różnorodnej stylizacji, choć przeważa na nich chłopska sukmana, niosąca ważne polityczne przesłanie. Chodzi o podkreślenie chłopskiego udziału w ratowaniu państwa, o uznanie chłopów za obywateli, o ogólnonarodowy charakter walk o odrodzenie Rzeczypospolitej. To przesłanie wciąż dominuje w narracji o insurekcji.
.Z tego też względu specjalną renomą cieszyła się bitwa pod Racławicami. Obraz poświęcił jej Jan Matejko (1888), najbardziej jednak sławna stała się monumentalna Panorama Racławicka wykonana w latach 1893–1894 przez Jana Stykę i Wojciecha Kossaka, których wspomagało wielu innych malarzy. Dodatkowo rozsławiły Panoramę jej losy po II wojnie światowej – nie dopuszczano do jej wystawiania przez większość dziejów PRL. Dzieło, od 1894 r. eksponowane we Lwowie, zostało szczęśliwie przewiezione w 1945 r. do Polski, rok później zdeponowano je we Wrocławiu. Dopiero jednak w 1961 r. rozpoczęto budowę rotundy, w której po restauracji poszkodowana w czasie wojny Panorama miała być wystawiana. Utrudnianie powstawania rotundy i niedopuszczanie do wystawienia Panoramy ze względu na to, że obrażała rosyjską dumę narodową, przydawały jej w blasku w społecznej świadomości. Dopiero po impulsie nadanym przez „Solidarność” doprowadzono do wykończenia budowli, w której Panorama Racławicka od roku 1985 jest eksponowana.
Spuściznę insurekcji stanowi też pamięć o samosądach i wieszaniu zdrajców, przy czym ofiarą padł co najmniej jeden człowiek niewinny. Samosądy trudno pochwalać, z drugiej jednak strony bezkarność zdrajców stanowi hańbę Polski i uzuchwala następców XVIII-wiecznych renegatów. Przywołują te problemy obrazy Norblina (wieszanie portretów zdrajców) oraz dzieło Jarosława Marka Rymkiewicza Wieszanie.
.Szczególną rolę w pamięci historycznej Polaków odgrywa rzeź Pragi – stanowi przykład bestialstwa rosyjskich żołnierzy wobec bezbronnych cywilów. Nazwisko Suworowa, wysławianego w Rosji wodza, w Polsce kojarzy się z barbarzyństwem.