Rafał K. NOWAK: Związek Patriotów Polskich w zachodnich obwodach Ukraińskiej Solcjalistycznej Republiki Sowieckiej (1944–1946)

Związek Patriotów Polskich w zachodnich obwodach Ukraińskiej Solcjalistycznej Republiki Sowieckiej (1944–1946)

Photo of Rafał K. NOWAK

Rafał K. NOWAK

Doktor nauk humanistycznych (specjalność historia najnowsza Polski), absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego. W 2015 r. obronił dysertację doktorską „Związek Patriotów Polskich w zachodnich obwodach Ukraińskiej SRR (1944–1946)”. Autor monografii „Przyjaciel Polaków. Pál Teleki (1879–1941). Zarys biografii”

Fragment książki “Związek Patriotów Polskich w zachodnich obwodach Ukraińskiej Solcjalistycznej Republiki Sowieckiej (1944–1946)”, wydawnictwo Instytutu Pamięci Narodowej.

Związek Patriotów Polskich w zachodnich - okładka książki

.Podpisanie 27 lipca 1944 r. przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego z rządem Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich umowy o granicy polsko–radzieckiej, a 9 września 1944 r. układu z Radą Komisarzy Ludowych Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej w sprawie dobrowolnej ewakuacji ludności polskiej z terytorium Ukrainy i ukraińskiej z terytorium Polski – przesądziło losy Małopolski Wschodniej i jej mieszkańców. Ostateczne decyzje zapadły w Jałcie w lutym 1945 roku oraz sierpniu 1945 roku po podpisaniu umowy polsko–radzieckiej.

Skomplikowana sytuacja polityczna, w której podjęto decyzję o utworzeniu ogniw Związku Patriotów Polskich na terenach tzw. Zachodniej Ukrainy oraz Wileńszczyzny, czyli na obszarze, który przed 1939 r. wchodził w skład państwa polskiego, musiała budzić obawy Polaków. Zwłaszcza, że została podjęta jeszcze podczas działań wojennych.

Utworzenie we Lwowie we wrześniu 1944 r. Zarządu Obwodowego ZPP, na blisko pół roku przez konferencją w Jałcie, było bardzo wymowne polityczne. Potwierdzało, że przywódca ZSRR nie liczy się z opinią mocarstw zachodnich, stosując wobec nich metodę faktów dokonanych, traktując już te ziemie jako przynależne Moskwie. W statucie Związku zapisano bowiem, że organizacja ma jednoczyć na czas wojny Polaków „zamieszkałych na ziemiach radzieckich”.

Celem pracy jest ukazanie genezy i działalności czterech zarządów obwodowych ZPP znajdujących się we Lwowie, Stanisławowie, Drohobyczu i Czortkowie, na tle ówczesnej sytuacji społeczno–politycznej. Ma ona również uwypuklić specyfikę funkcjonowania Związku na terenie tzw. Zachodniej Ukrainy (różniącą się od działalności ogniw w głębi terytorium ZSRR i na Wileńszczyźnie) oraz odpowiedzieć na pytanie, czy praca ZPP miała tam służyć Polakom, czy raczej ZSRR – realizując plany Moskwy wobec ziem wschodnich II RP. 

Niespełna dwuletni okres działalności najdłużej funkcjonującego Zarządu Obwodowego ZPP we Lwowie (22 września 1944–10 sierpnia 1946) zaowocował wieloma cennymi inicjatywami, głównie na płaszczyznach kulturalno–oświatowej, młodzieżowej, opieki społecznej oraz przesiedleńczej. W znacznej mierze były one powielane przez trzy pozostałe zarządy obwodowe oraz poszczególne rejonowe (…).

.Początkową cezurą pracy jest formalnie 22 września 1944 r., czyli dzień powołania Tymczasowego Zarządu Obwodowego ZPP we Lwowie. Całość rozważań wymagała jednak poprzedzenia szerszym wstępem, sięgającym końca XIX wieku. Miał on na celu zobrazowanie niezwykle skomplikowanej sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej interesującego mnie rejonu. 

Rozdział pierwszy prezentuje rys historyczny Galicji Wschodniej, obszaru, na którym krzyżowały się interesy Polaków, Ukraińców, Sowietów, Niemców, Austriaków i Żydów. Obejmuje on okres od wybuchu I wojny światowej, poprzez wojnę polsko–ukraińską o Lwów, zagrożenie miasta podczas konfliktu polsko–bolszewickiego, okres dwudziestolecia międzywojennego, okupacje: sowiecką i niemiecką. Przedstawiam w nim również stosunki etniczne oraz polityczne obszaru.

Rozdział drugi omawia działania polskich komunistów we Lwowie w okresie pierwszej okupacji sowieckiej, utworzenie struktur ZPP na szczeblu centralnym ZSRR oraz działania zmierzające do rozwinięcia działalności na terenie USRR. Opisuję w nim również działania wojskowe prowadzone przez Armię Czerwoną na przedwojennych ziemiach wschodnich II RP oraz akcję „Burza”.

Kolejne rozdziały ukazują funkcjonowanie poszczególnych ogniw ZPP na interesującym mnie obszarze. Ich zróżnicowanie wynika w głównej mierze z dostępności i zawartości materiału archiwalnego, dotychczasowego dorobku badaczy działalności ZPP w ZSRR oraz przyjętego układy problemowego pracy.

W rozdziale trzecim skupiam się na kwestiach organizacyjnych. Prezentuję tworzenie ogniw ZPP we Lwowie, Stanisławowie, Drohobyczu i Czortkowie, sylwetki członków ZPP w zachodnich obwodach USRR, współpracę z Zarządem Głównym i PKWN oraz inicjatywy podejmowane w celu przyciągnięcia elektoratu. 

Rozdział czwarty ukazuje działalność społeczno–opiekuńczą ZPP. Przedstawiam w nim funkcjonowanie schronisk, stołówek i ambulatoriów, udzielanie pomocy materialnej oraz prawnej. Szczególną opieką Związek otoczył sieroty, starców oraz rodziny wojskowych.  

W piątym prezentuję inicjatywach podejmowane wśród młodzieży, organizowanie świetlic, kółek zainteresowań, kursów samokształceniowych czy przedstawień charytatywnych.  Dzięki powołaniu Nadzwyczajnej Komisji Egzaminacyjnej wielu młodych ludzi mogło ukończyć określony etap nauki.

Rozdział szósty omawia pracę na płaszczyźnie kulturalno–oświatowej. Opisuję w nim m.in. obchody świąt i rocznic, zbiórkę książek i rewindykację polskich dóbr kultury oraz akcję pomocy Warszawie. Ukazuję działalność referatu prasowego, oddziału radiowego, sekcji naukowej oraz Teatru Małych Form „Miniatury”.  

Rozdział siódmy prezentuje funkcjonowanie zarządów rejonowych i kół ZPP w zachodnich obwodach USRR.

Ostatni rozdział ósmy, omawia szereg inicjatyw podejmowanych przez aktywistów w celu ułatwienia rodakom przesiedleń do Polski. Prezentuje umowę pomiędzy PKWN a RKL USRR w sprawie przesiedlenia ludności oraz problemy z niej wynikające, zwłaszcza na przełomie 1945/1946 r.

Praca została wzbogacona licznymi aneksami. Obejmują one m.in.: blisko dwieście biogramów wybranych zetpepowskich członków, aktywistów i sympatyków; tabele z obsadą personalną poszczególnych zarządów obwodowych oraz  Teatru Małych Form „Miniatury”; plany pracy poszczególnych wydziałów oraz listy osób, które otrzymały od ZPP pomoc materialną. 

Niektóre postacie opisywane w pracy udało się ustalić jedynie z nazwiska. Wynika to głównie z faktu niekompletnej dokumentacji Związku, zwłaszcza w odniesieniu do osób nie pełniących kierowniczych funkcji w poszczególnych zarządach (…).

.W niniejszej pracy interesuje mnie obszar geograficzny trzech byłych województw południowo–wschodnich II Rzeczypospolitej: lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego. Tereny te, ogniwo sporu polsko–ukraińskiego, dawna Galicja Wschodnia, z chwilą faktycznego zdobycia zwierzchności nad nimi przez Polskę zostały nazwane Małopolską Wschodnią. Miało to podkreślać, jak zauważył Grzegorz Hryciuk, „ścisły związek tych ziem z resztą terytorium Rzeczypospolitej”. Nazwa upowszechniana w latach 1919–1920 nie była jednak tożsama z dawną Galicją Wschodnią. Ukraińcy nadal używali określenia Galicja Wschodnia lub Hałyczyna (Galicja), dla rozróżnienia terenów, na których ludność ukraińska  (ukraińskojęzyczna) stanowiła ponad 50% mieszkańców. Od lat 20. XX w. stosowano również określenia „Ziemie Zachodnioukraińskie” lub „Ukraina Zachodnia”.

Niektórzy badacze uważają, że termin „Zachodnia Ukraina” jest „niewłaściwy i merytorycznie błędny, ponieważ nie posiada charakteru geograficznego, bowiem dotyczy nie Ukrainy lecz Podola, Pokucia, Wołynia itd., ani politycznego ponieważ w administracyjnym podziale II RP były to województwa: lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie i wołyńskie”. Podkreślają, że nie był on stosowany przez przywódcę państwa bolszewickiego – Włodzimierza Lenina, a wprowadził go dopiero na użytek propagandowy jego następca Józef Stalin. Miał on usprawiedliwiać przed światową opinią „wyzwolenie braci Ukraińców” zamieszkałych na tych terenach obok Polaków, Żydów i innych narodowości.            

Właśnie do trzech przedwojennych południowo–wschodnich województw II Rzeczypospolitej ograniczyła się działalność ZPP. Obszarem, który nie będzie bezpośrednio dotyczył moich zainteresowań badawczych staje się więc Wołyń, gdzie nie utworzono struktur Związku. Wspominam o nim jedynie w kontekście analogii do trzech pozostałych województw oraz eksterminacji Polaków, dokonanej przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA). Protokół posiedzenia Zarządu Głównego ZPP z 18 lipca 1944 r. informuje, że jednym z punktów posiedzenia było wyznaczenie „delegatów ZPP na Kijów, Równe, Mińsk i Wilno”. Świadczyć to mogło o tym, że jeszcze przed oficjalnym utworzeniem zetpepowskich struktur na terenie Zachodniej Ukrainy brano pod uwagę przedwojenne województwo wołyńskie.  

Z kolei w odręcznej notatce ZPP z przełomu lat 1944/1945 wymieniono również Stanisławów, Tarnopol, Równe oraz Winnicę, dodając, że „w tych obwodach nie ma ZPP, a ludność repatriuje się do Polski”. Spośród tych miast struktury Związku powstały jedynie w Stanisławowie. Zniszczony przez Niemców Tarnopol „zastąpiono” pobliskim Czortkowem. Równe ponownie zostało pominięte, a głównym argumentem miało być przesiedlenie stamtąd większości Polaków już na wiosnę 1945 r.

Ciekawy jest wątek dotyczący próby powołania ZPP na terenach Zachodniej Białorusi. Wstępne kroki organizacyjne zostały poczynione w pierwszym kwartale 1945 r., równocześnie z tworzeniem struktur ZPP na Zachodniej Ukrainie. Szukano ludzi, którzy mogli utworzyć tam zarządy obwodowe (planowane w Mińsku, Grodnie i Baranowiczach).
W zachowanych materiałach archiwalnych znajdujemy notatki o Wacławie Klimaszewskim, Eugenji Pelowskiej, Kazimierzu Petrusewiczu i Włodzimierzu Pruszyńskim – osobach, które same zgłaszały się do ZG ZPP z propozycją wykorzystania do pracy organizacyjnej. 

Jeszcze w lutym 1946 roku działacze ZG (Aleksander Juszkiewicz, Irena Kuczyńska, Józef Kojfman) wierzyli w możliwość utworzenia tam ogniw związku, dyskutując jednocześnie o „zachowaniu organizacji ZPP na terenie ZSRR aż do chwili wyjazdu ludności polskiej z terenów Zachodnich”. Ostatecznie na terenie BSRR nigdy nie udało się utworzyć struktur ZPP, wyrazem czego miała być niezwykle skomplikowana sytuacja polityczna, wytworzona po wyzwoleniu tych ziem spod okupacji niemieckiej.

Wizyta prof. Stanisława Grabskiego we Lwowie w 1945 roku

Z pierwszą wizytą Stanisława Grabskiego lwowiacy wiązali ogromne nadzieje. Profesor, który był naocznym świadkiem rewolucji 1917 r., wielokrotnie podkreślał „głęboką demoralizację inteligencji rosyjskiej, mimo swej liczebności, wykształcenia i pozycji biernej wobec nielicznych, ale zdyscyplinowanych, fanatycznych i bezwzględnych bolszewików”.    Kiedy w 1937 r. ukazała się we Lwowie książka Iwana Sołoniewicza „Rosja w obozie koncentracyjnym”, w jej wstępie Grabski napisał: „Po wojnie światowej we wszystkich cywilizowanych krajach ustalił się pewien kompromis indywidualizmu z socjalizmem. Natomiast istnieje państwo całkowitego zniszczenia wolności człowieka: jest nim Rosja Sowiecka”.(…)

Informacji o wizycie Grabskiego we Lwowie dostarczają nam przede wszystkim źródła ukraińskie – wspomniana już informacja I. Hruszeckiego dla N. Chruszczowa oraz notatka tegoż przygotowana dla zastępcy członka Biura Politycznego i sekretarza WKP(b) –  Giergija Malenkowa. W dokumentacji ZPP wizyta Grabskiego doczekała się jedynie krótkiego podsumowania w kwartalnym sprawozdaniu lwowskiego Wydziału Organizacyjnego. 

Zgodnie z podziałem prac w Prezydium KRN, Stanisław Grabski przybył do Lwowa w sobotę 25 sierpnia 1945 r. Jego pierwsza po zakończeniu działań zbrojnych oficjalna wizyta w mieście cieszyła się dużym zainteresowaniem opinii publicznej.

Już pierwszego dnia spotkał się on z przewodniczącym Obwodowego Komitetu Wykonawczego – Kozyriewem. Dzień później, 26 sierpnia, z samego rana odbył ważną rozmowę z Rejonowym Pełnomocnikiem ds. Ewakuacji Ludności T. Podkomorskim, który informował go o nastrojach panujących wśród lwowiaków. Według informacji NKWD, „wszystko wskazuje na to, że Podkomorski (…) opowiadał mu o Związku Patriotów Polskich jako organizacji, z którą nie warto się kontaktować, gdyż w niej jakoby <<usadowili się komuniści>>”.

Szansa na skonfrontowanie uzyskanych informacji pojawiła się już po południu, kiedy do mieszkania Grabskiego przybyli przewodniczący Zarządu Obwodowego ZPP – prof. Stanisław Mazur oraz Szymon Eckstein. Goście zostali przyjęci „wyjątkowo powściągliwie”. Podczas rozmowy zetpepowscy działacze opowiedzieli Grabskiemu o głównych kierunkach pracy Związku. Gospodarz przedstawił cel swojego przyjazdu do miasta, podkreślając, że jego głównym zadaniem „będzie przekonanie lwowskich Polaków o konieczności możliwie najszybszego wyjazdu do Polski”. Podczas rozmowy z aktywistami ZPP opowiedział także kilka epizodów z pobytu, wraz z Mikołajczykiem i Romerem, w Moskwie w 1944 r., oraz ówczesnych pertraktacjach. Stwierdził, że „zapytaliśmy wówczas Stalina o status Lwowa. Robiłem wszystko, by Lwów pozostał w granicach państwa polskiego. Na nasze pytanie o Lwów Stalin odparł, że do tej kwestii jeszcze wrócimy”.

Wieczorem 26 sierpnia Grabski odwiedził arcybiskupa Eugeniusza Baziaka. Głównym tematem ich rozmowy był los Polaków aresztowanych przez NKWD, zwłaszcza wybitnych osobistości, jakimi byli profesorowie Uniwersytetu: Juliusz Makarewicz oraz Kazimierz Przybyłowski (w dokumentach podano błędne nazwisko Przybylski).   

Prof. Grabski był honorowym gościem na 8 wiecach zorganizowanych przez lwowski Zarząd Obwodowy ZPP. Uczestniczyli w nich m.in.: „profesorowie szkół wyższych, specjaliści rewindykacji dóbr kulturalnych, robotnicy fabryczni, nauczyciele niższego i średniego szczebla, prawnicy, pracownicy Komisji Opieki Społecznej, rzemieślnicy i członkowie lwowskiego Zarządu Obwodowego”.

Zachowane materiały źródłowe, niestety, nie pokazują nam ich przebiegu, poza krótką notatką K. Dobrowieckiej, delegatki stanisławowskiego Zarządu Obwodowego. Wiemy, że prof. Grabski przedstawiał stosunki polityczne w Polsce oraz odnosił się do kwestii przesiedlenia ludności. Wyjazd na Zachód uznał za „konieczność dziejową”. Twierdził, że odbywa się planowo, a ludność lwowskich dzielnic – Zamarstynowa czy Łyczakowa nie powinna bać się wyjazdu do Wrocławia. Na prośbę prof. Mazura, Grabski, przedstawiał również zebranym warunku umowy polsko–radzieckiej z sierpnia 1945 r. oraz kulisy rozmów z N. Chruszczowem.

Podczas spotkania z pracownikami wymiaru sprawiedliwości wiceprezydent KRN powiedział do zebranych: „Jest mi przykro, że Lwów nie reprezentuje już polskości. Lwowiacy – to szczególny naród polski i my winniśmy go zachować tam u siebie w państwie”. 

Razem z prof. Mazurem i S. Ecksteinem S. Grabski był również obecny na spotkaniu z sekretarzem Obkomu, a 29 sierpnia wziął udział w posiedzeniu Zarządu Obwodowego, na którym poradził aktywistom wystosowanie pisma w sprawie amnestii dla Polaków oraz polepszenia warunków przesiedlenia z Lwowa i z głębi ZSRR.

Ostatecznie przewodniczący Zarządu Obwodowego ZPP we Lwowie, prof. Mazur, wystosował dwa pisma do Prezydium Krajowej Rady Narodowej „na ręce Prezydenta Bieruta”. W pierwszym zwrócił się z prośbą „o rozpatrzenie sprawy zwolnienia z sowieckich więzień Polaków i Żydów, byłych obywateli polskich, zamieszkałych w zachodnich obwodach Ukrainy”. Jak podkreślił, „sprawa jest pilna, ponieważ bardzo wiele rodzin pragnących wyjechać do Polski zatrzymuje się, czekając na zwolnienie uwięzionych swych krewnych”. Prof. Mazur zaproponował jednocześnie „ogólną amnestię dla zachodnich obwodów Ukrainy (…), która ogromnie przyczyniłaby się do wzmocnienia sojuszu polsko–radzieckiego i całkowitego usunięcia uprzedzeń pewnych kół polskich w stosunku zarówno do naszego Sojusznika Związku Radzieckiego, jak również do nowego Państwa Polskiego. Ułatwiłoby to (…) skupić wszystkich Polaków pod sztandary Polskiego Rządu Jedności Narodowej”.

Drugi list prof. Mazura w pierwszej części opisywał działalność lwowskiego Zarządu Obwodowego ZPP, realizującego „dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego poruczający Związkowi opiekę społeczną i pracę kulturalno–oświatową wśród Polaków na terenie ZSRR”.  W drugiej ukazywał problemy, z którymi musiał się zmierzyć, „organizując pomoc repatriantom Lwowa, jak również repatriantom przejeżdżającym przez Lwów”. Wskazywał, że „od dłuższego czasu władze kolejowe oddają do przewozu (…) niemal wyłącznie wagony otwarte, co wywołuje rozgoryczenie (…), zwłaszcza w okresie niepogody” oraz, że wyjeżdżający „są zmuszeni czekać pod gołym niebem na przybycie pociągu przez kilka, kilkanaście dni, ponieważ władze kolejowe nie dotrzymują umówionych terminów”.  

Prof. Mazur informował ponadto, że „repatrianci po przyjeździe do Polski nie znajdują należytej opieki, są zmuszeni nieraz przebywać pod gołym niebem (…). ZPP nie posiada żadnych danych, na podstawie których mógłby skierować w sposób najbardziej racjonalny dla repatriantów i państwa polskiego poszczególne grupy zawodowe (…). ZPP nie jest w stanie przy użyciu dotychczasowych środków zaspokoić zwiększające się potrzeby materialne repatriantów”.

Ostatnia część list przewodniczącego ZPP zawierała prośby do KRN, m.in. o interwencje u władz radzieckich, wydanie rozporządzenia odpowiednim resortom w kraju, by otoczyć powracających należytą opieką, wzmocnienie aparatu i kierownictwa placówki PUR we Lwowie, udzielenie subwencji 200 tysięcy rubli miesięcznie na pomoc materialną, czy umożliwienie wyjazdu do kraju delegacji poszczególnych grup zawodowych i miejscowości. Tekst obu pism prof. Grabski „przyjął z zadowoleniem”.

Ostatniego dnia swojego pobytu we Lwowie, 30 sierpnia 1945 r., spotkał się ze środowiskiem akademickim. Szczegółowe informacje o tym wydarzeniu zostały zawarte w notatce ludowego komisarza spraw wewnętrznych USRR, W. Riasnego, do Berii z 26 września, pochodzące od agenta „Ostrowskiego”. Podczas przyjęcia dla „profesorów, inżynierów i księży” Grabski, zapytany o przyszłą granicę wschodnią Polski, stwierdził, że „pozostaje taką, jaką jest obecnie. Dlatego Polacy nie mają co tu robić i powinni czym prędzej wyjechać do Polski”. Następnie dodał: „Państwo polskie będzie teraz jednonarodowe. Za rozwiązanie tych problemów musimy być wdzięczni Generalissimusowi Stalinowi, który na konferencji poczdamskiej wyjątkowo ciepło odnosił się do losu Polski i jej przyszłości”.

W sprawie polskiego podziemia Grabski kategorycznie stwierdził, że „w chwili obecnej AK w Polsce ulega likwidacji”. Za takim rozwiązaniem opowiedzieć się miały wszystkie partie, z wyjątkiem NSZ. Pod koniec spotkania, formułując zadania uczonych, powiedział: „Powinniście prawdą służyć narodowi, choć prawda ta może być dla was nieprzyjemna”.   

Prof. Grabski z Lwowa do Warszawy poleciał samolotem 30 sierpnia 1945 r. Towarzyszył mu prof. Mazur, który miał osobiście zawieźć dwa memoriały do Prezydium KRN, oraz delegacja nauczycieli z sekcji ZPP.

Wizyta Grabskiego we Lwowie rozczarowała większość Polaków, którzy stwierdzili, że jeden z przywódców polskiego państwa skompromitował się i „zwariował”. Pojawiły się również ostrzejsze wypowiedzi. Profesor UJK, Wojciech Rogala, stwierdził m.in., że „Grabski za 27 000 i za dwa samochody sprzedał Lwów Związkowi Sowieckiemu. Ale tak, jak powiedział (…), nie będzie. Lwów będzie polski”.

.Barbara Mękarska–Kozłowska odnotowała, że przyjazd Grabskiego do Lwowa dla wielu osób „łączył się z iskierką nadziei”. Zgasła ona jednak, kiedy zobaczyli, że przyjazd był połączony z wyjazdem własnej rodziny i ładowaniem majątku. W przeciwieństwie do „wszystkich Polaków” Grabscy mogli zabrać wszystkie rzeczy jakie chcieli, otrzymując specjalny transport. Lwów opuścili samolotem.

Podobnie reagowali inni mieszkańcy. Przekupka na placu Prusa pytając płakała: „Jaki on tam lwowianin? Kiedy mu serce nie pękło, że to nasze śliczne miasto będzie teraz jak sowieckie”. Słowa Grabskiego: „Rejestrujcie się i wyjeżdżajcie koniecznie” – do nich nie trafiały. Tłum każdorazowo odpowiadał; „Lwowa nie opuścimy, nie wyjedziemy (…). Zdarzało się, że ludzie pluli na niego. Zwymyślali go od zdrajców…”.

Rafał K. Nowak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 27 marca 2022