W moim przekonaniu biegłość w szachach jest istotnym wskaźnikiem zdrowia narodu, a nawet zdrowia całego imperium – Raymond KEENE
.Królowa Wiktoria, z racji ogłoszenia jej cesarzową Indii w 1876 r., stała się monarchinią trzeciej co do wielkości mahometańskiej populacji na świecie, ustępując jedynie muzułmańskiemu sułtanowi Turcji i prawosławnemu carowi Rosji. Zresztą samo słowo „car” (daleki kuzyn niem. słowa „kajzer”) pochodzi od słowa „Cezar”, rodowego miana Juliusza Cezara, przyjmowanego przez wszystkich późniejszych cesarzy rzymskich, przynajmniej do czasów ustanowionej w 293 r. n.e. dioklecjańskiej tetrarchii. W Indiach królowa cesarzowa była znana jako Kaisar-i-Hind, cesarz Indii.
Z trzech imperiów, muzułmańskiego, rosyjskiego i brytyjskiego (z których wszystkie w pewnym momencie historii zdominowały świat szachów), tylko Imperium Brytyjskie, przynajmniej do tej pory, z powodzeniem przystosowało się do swojej postimperialnej, posthegemonicznej roli. W przeciwieństwie do Rosji i części świata islamu.
Kultura jako źródło cierpień, że pozwolę sobie sięgnąć do Zygmunta Freuda, doprowadziła część islamskiego świata do takich bezeceństw, jak 11 września, nie wspominając o różnych aktach terroryzmu w Londynie i licznych innych miejscach. Jest to spowodowane, przynajmniej częściowo, frustracją wynikającą z utraty ekscytacji związanej z dramatyczną ekspansją i podbojami islamu w VII i VIII wieku. Ten radosny okres, powstrzymany w Europie Zachodniej przez Karola Młota, przywódcę dynastii Merowingów i dziadka Karola Wielkiego, w bitwie pod Poitiers przeciwko najazdom Umajjadów (732 r. n.e.), zakończył się na wschodzie zdobyciem Konstantynopola w 1453 r. przez sułtana tureckiego Mehmeda II al-Fatiha Zdobywcę.
Koniec upojnych dni, wspomnienie minionej chwały godnej Ozymandiasa (faraon Ramzes II – przyp. red.), bez wątpienia jest źródłem udręki dla co poniektórych zbłąkanych współczesnych fanatyków. Gdyby nie bitwa pod Poitiers, „być może interpretacja Koranu byłaby teraz wykładana w aulach Oksfordu”.
Podobnie jest z innym niegdyś potężnym imperium: Rosją, nawet biorąc pod uwagę ów „okres przejściowy”, którym był czas Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, swoistej antytezy USA. Utrata prestiżu na skalę ogólnoświatową wciąż jest boleśnie odczuwana na bizantyńskich korytarzach Kremla. Chęć powrotu do minionych dni jest zresztą przyczyną inwazji Putina na Ukrainę.
Jestem szachistą, w swojej opowieści nie mogę więc nie nawiązać do wielkiego gambitu z meczu o mistrzostwo świata między Karpowem a uciekinierem z ZSRR Korcznojem w 1978 r. Zwłaszcza że rozgrywki szachowe mogą świetnie tłumaczyć rzeczywistość. Podwyższony poziom paranoi i niepewności współczesnej rosyjskiej mentalności można dostrzec bowiem w złowieszczym przejściu od napoi mlecznych z zakodowaną wiadomością do herbatki z polonem i klamek wysmarowanych nowiczokiem w brytyjskim miasteczku Salisbury. Islamski terroryzm i bojowe nastroje Rosjan można postrzegać więc jako dwie strony tego samego medalu. Potwierdza to analiza historii szachowych mistrzostw, widziana przez pryzmat zarówno islamu, jak i Rosji czy też Związku Radzieckiego. W moim przekonaniu biegłość w szachach jest istotnym wskaźnikiem zdrowia narodu, a nawet zdrowia całego imperium.
Przodkiem szachów o korzeniach starożytnych była arabska gra zwana szatrandż. Cieszyła się popularnością w Bagdadzie już w VIII w. n.e., ale jej początki sięgają 350 roku p.n.e. Szatrandż był grą powolną, w której hetman i goniec mieli znacznie mniejszą swobodę ruchów niż ich współcześni odpowiednicy, niemniej była to niewątpliwie forma szachów.
Pochodzenie szatrandża obejmuje dwa kontynenty i – jak na grę wojenną przystało – był to produkt uboczny podbojów militarnych. Jego początki sięgają jednakowoż ponad 2000 lat wstecz do czasów starożytnej Grecji. W swojej rozprawie Polityka Arystoteles wspomina o grupie klasycznych gier planszowych zwanych petteia. Były to gry bitewne, które wymagały odpowiednich umiejętności, rozwiniętej logiki i rozumowania, a nie tylko przypadkowego rzutu kością.
Na kartach Państwa Platon porównuje ofiary umiejętności oratorskich Sokratesa do „słabych graczy petteia”: „taki, co dobrze gra, zamknie w końcu tego, co grać nie umie, i ten nie ma już żadnego ciągu do zrobienia”.
Około 330 r. p.n.e. Aleksander Wielki najechał Persję i pomaszerował w kierunku Azji Mniejszej i Indii. Po drodze zakładał hellenistyczne kolonie, w których Grecy rozwijali swoją pasję do petteia. W tym samym czasie Indie miały własną grę bitewną. Jej sanskrycka nazwa, czaturanga, oznacza „cztery armie” i nawiązywała do indyjskiego wojska. Wspomniane armie to słonie, rydwany, kawaleria i piechota, a reprezentowane w grze figury poruszały się na podstawie rzutów kośćmi.
Nie minęło dużo czasu, aż czaturanga, indyjska gra losowa, spotkała się i połączyła z petteia, grecką grą logiczną. W rezultacie zrezygnowano z kości, a w wyniku tego zderzenia kultur narodziły się szachy – grecka myśl wyrażona na indyjską modłę. Muzułmańscy Arabowie przyjęli tę grę i przełożyli indyjską grę czaturanga na arabski szatrandż. Arabski historyk Al-Masudi tak pisał w 947 r.: „Za pomocą kwadratów na szachownicy Hindusi wyjaśniają ruch czasu i wieków, siły wyższe, które rządzą światem, jak i więzi łączące szachy z duszą człowieka”.
Dopiero ok. roku 1470 szachy rozpoczęły swoją ewolucję z powolnej formy islamskiego kręgu kulturowego w grę pojedynków w niezwykle szybkim tempie. To wtedy wprowadzono roszadę, pionki zyskały przywilej ruchu o dwa w stosunku do swojego pierwotnego pola, a hetman awansował z kaleki o kaczkowatym chodzie (arabski wezyr mógł poruszać się tylko o jedno pole) w najpotężniejszą figurę na szachownicy. Znacznie wzrosły też moce alfila (gońca – przyp. tłum.) i biskupa.
W 1946 r. ZSRR zaczęło dominować na międzynarodowej arenie szachowej i wypracowało najbardziej wyrafinowany państwowy program wsparcia dla szachistów od czasu wprowadzenia nowych szachów sześć wieków wcześniej. Założycielem tej sowieckiej dynastii po swoim zwycięstwie w mistrzostwach świata w 1948 r. został Michaił Botwinnik.
Dlaczego Związek Radziecki, a następnie Rosja odnosiły tak ogromne sukcesy w szachach? ZSRR zdominował mistrzostwa świata w latach 1948–1972, w późniejszym zaś okresie nadal kształcił gros światowej elity szachowych arcymistrzów. Ma to wiele wspólnego z niebotycznymi zasobami materialnymi, które ZSRR przeznaczył na wygrane w niemal każdym sporcie rozgrywanym na arenie międzynarodowej. W zbiorowym umyśle sowieckiego reżimu szachy były nie tylko sportem, lecz stanowiły również o intelektualnej godności. Nie zapominajmy, że rewolucje 1917 r. uczyniły ZSRR w dużym stopniu pariasem, państwem upadłym. Dlatego też z sowieckiej perspektywy dążenia do międzynarodowego prestiżu gra w szachy warta była znacznych nakładów finansowych, aby zdobyć mistrzostwo świata i poprzez systematyczne inwestowanie w młodych graczy zmonopolizować je i utrzymać za wszelką cenę.
Krytycznym czynnikiem rozpadu Związku Radzieckiego i upadku jego komunistycznych władców była zależność reżimu od ograniczania informacji i idei. A działo się to w czasach, gdy gospodarki świata zachodniego, a także wielu krajów Azji Wschodniej znajdowały się na krawędzi informacyjnego boomu napędzanego przez nowe technologie informacyjne i opartego na dostępie do kapitału intelektualnego na nieznaną wcześniej skalę.
W świecie islamskim natomiast na przestrzeni ostatniego tysiąclecia szachy były nawet okresowo zakazane. Dla przykładu, kiedy ajatollahowie doszli do władzy w Iranie, jedną z ich pierwszych decyzji był zakaz gry w szachy. Zakaz ten zniesiono i obecnie szachy są ponownie dozwolone.
Ten okresowo wraży stosunek do szachów jest frapujący, jeśli weźmie się pod uwagę, że ta gra po raz pierwszy rozkwitła w Kalifacie Bagdadu ponad 1000 lat temu, a Harun ar-Raszid, muzułmański władca i kalif z dynastii Abbasydów w latach 786–809 r., był znanym szachistą. Źródła problemu należy upatrywać w wersecie Koranu o następującym brzmieniu: „O wy, którzy wierzycie! Wino, hazard, poświęcone kamienie i wróżenie ze strzał są obrzydliwością poczynioną przez szatana. Unikajcie tego, a być może osiągniecie powodzenie”. Więc choć szachy nie są wyraźnie zabronione przez Koran, niektórzy muzułmańscy uczeni w prawie ok. 800 r. n.e. rozszerzyli potępienie hazardu (lub kości) i wizerunków na szachy i szachistów.
Wybawienie przyszło w IX w. w postaci niejakiego uczonego mazhaba imieniem Asz-Szafi’i, który sprzeciwiał się temu zakazowi. Twierdził, że szachy są obrazem wojny, i dowodził, że można w nie grać nie tylko o wygraną czy dla czystej rozrywki, lecz jednocześnie uczynić z nich ćwiczenie umysłowe z dziedziny taktyki wojskowej.
Ten pogląd zazwyczaj tryumfował, gdyż kalifowie sami często byli nie tylko wojownikami, ale także zapalonymi szachistami. Dlatego pod koniec IX i na początku X w. na dworze w Bagdadzie swoje stałe miejsce posiadała świta alijatów, czyli ówczesnych arcymistrzów, którzy regularnie dla własnej rozrywki rozgrywali turnieje. Tradycja podaje, że najstarszym zapisanym problemem szachowym był ten postawiony w 840 r. przez kalifa Al-Mu’tasima Billaha, trzeciego z synów i następców Haruna ar-Raszida.
Po sowieckim imperium nie ma już śladu, rewolucja informacyjna nieustannie przyspiesza, a wartość kapitału intelektualnego wciąż rośnie. Gra w szachy pozostaje jedną z najpotężniejszych metod kultywowania wolnego, praktycznego, acz zdyscyplinowanego umysłu. Szachowych arcymistrzów coraz częściej postrzegamy jako intelektualnych sportowców na najwyższym poziomie, dowodzących światową sceną i posiadających miliony dolarów na kontach.
Od 1972 r., kiedy to amerykański geniusz-bystrzacha Bobby Fischer wyrwał w Reykjavíku tytuł Mistrza Świata z rąk Rosjanina Borisa Spasskiego, najwybitniejsze osobistości świata szachów zdobywają uznanie i status międzynarodowych supergwiazd. Niedawno ukazała się fascynująca książka From Ukraine with Love for Chess.
.Wśród wschodzących gwiazd szachów jest wielu Ukraińców, a jeden z najbardziej pasjonujących meczów toczy się obecnie pomiędzy arcymistrzem Rosji Nikołajem Krogiusem a czołowym arcymistrzem Ukrainy Leonidem Steinem. Druga zaś z rozpalających miłośników szachów rozgrywek toczy się pomiędzy prawdopodobnie najsilniejszym w historii ukraińskim graczem, Wasylem Iwanczukiem, a najwyżej ocenianym mistrzem świata wszech czasów, Magnusem Carlsenem.
Raymond Keene
Tekst ukazał się w nr 43 miesięcznika opinii “Wszystko co Najważniejsze” [LINK].