
Czas na ambitną Europę
Dołączmy do Europy, która wierzy, że demokracje będą w przyszłości silniejsze, aby zwalczać raka, umożliwić transformację klimatyczną, lepiej zrozumieć kosmos i głębiny morskie, jednym słowem, aby budować wiedzę służącą postępowi ludzkości. Zjednoczmy się wokół tego modelu wolności i wiedzy, który jest europejską nadzieją – twierdzi Emmanuel MACRON
.Bardzo się cieszę z kolejnego powrotu na Sorbonę. Rozmawialiśmy tutaj o Europie, o Europie wolności, dobrobytu, humanizmu, wiedzy. I od tego właśnie chciałbym zacząć. To bowiem jest dzisiaj w grze. Kto mógłby przewidzieć kilka lat temu, że jedna z największych demokracji świata zlikwiduje programy badawcze tylko dlatego, że w nazwie programu widnieje słowo „różnorodność”? Kto wyobrażał sobie, że jedna z największych demokracji świata ot tak pozbawi możliwości uzyskania wizy tego czy innego naukowca, a czasami nawet tych, którzy przyczynili się do jej bezpieczeństwa cyfrowego? Komu przyszłoby do głowy, że ten wielki kraj demokratyczny, którego model gospodarczy w tak dużym stopniu opiera się na wolnej nauce, innowacjach, a co więcej, na swojej zdolności do wprowadzenia w ciągu ostatnich trzydziestu lat większych innowacji niż Europejczycy i do szerszego ich rozpowszechnienia, popełni aż taki błąd?
Zaczynając zatem od wyzwań, musimy zdać sobie sprawę, że znajdujemy się w momencie głębokiego przełomu, w którym to, co niewyobrażalne, stało się sednem obecnych wydarzeń. To tak, jakbyśmy od czasu pandemii COVID-19 żyli w epoce, w której rzeczy niewyobrażalne dzieją się jedne po drugich. W momencie przełomu geopolitycznego, ekonomicznego, politycznych punktów odniesienia.
Bez wolnej nauki tracimy te trzy filary naszych społeczeństw, stanowiące samo serce zachodnich demokracji liberalnych. Po pierwsze, związek z prawdą. Jeśli uznamy, że prawda została już ujawniona, że w badaniach istnieje dobro i zło i że możemy decydować o ich finansowaniu lub zakazaniu, to stracimy ową zdolność do „wspólnego niezgadzania się”, jak mawiał Voltaire. Szanujmy zatem wolną i otwartą naukę oraz odrzućmy dyktat, który polegałby na tym, że rząd, jakikolwiek by on był, mógłby powiedzieć: zabrania się prowadzenia badań nad takim i czy innym zagadnieniem, zabrania się prowadzenia badań nad zdrowiem kobiet, cyklonami czy klimatem. Przecież w każdej z tych kwestii chodzi o ludzkie życie. I każdej z nich kwestionowany jest postęp ludzkości.
Jest to nakaz moralny i ludzki, ale też podstawa naszej Europy, naszych społeczeństw. Program Choose Europe for Science ma umożliwić naukowcom z całego świata, którzy wierzą w wolną, otwartą naukę, przyjazd do Europy i możliwość pracy, prowadzenia badań i nauczania.
Nie ma trwałej demokracji bez wolnej i otwartej nauki. Debata w społeczeństwie staje się niemożliwa, gdy podważa się fakty i prawdę – czy to przez jakiś absolutny relatywizm, sceptycyzm, czy też z powodu przeświadczenia, że prawda została już ujawniona. Solą demokracji jest debata, ale debata o faktach, które są niepodważalne, podparte autorytetem naukowym. Autorytetem mającym pełną legitymację, uznawanym przez świat nauki, przez ludzi, którzy uczyli się więcej od innych, przeczytali więcej książek, przeszli przez szczeble kariery naukowej, akademickiej, mogą być promotorami prac innych naukowców i w końcu wykładowcami.
Autorytet wiedzy jest dla naszych demokracji niezbędny, gdyż oddziela prawdę od fałszu i pozwala nam stwierdzić, co jest faktem, a co nie. W przeciwnym razie żylibyśmy – a może już żyjemy – w płynnych demokracjach, w których odróżnienie prawdy od fałszu staje się niemożliwe i które stanowią podłoże wszelkich teorii spiskowych. I emocji, gdyż zanika prawdziwy związek z rzeczywistością i faktami. Postępując w ten sposób, narażamy na niebezpieczeństwo samo sedno naszych demokracji, ich korzenie, czyli możliwość prowadzenia debaty i kształtowania się w jej wyniku opinii publicznej. I w końcu wolna nauka jest warunkiem naszej konkurencyjności. Najlepszym tego przykładem jest model amerykański, który tak mocno wspierał rozwój wolnej nauki, że wypracował jeden z najskuteczniejszych na świecie modeli przełożenia badań podstawowych na badania stosowane i który dzięki swoim specjalizacjom sektorowym oraz możliwościom finansowania w ciągu ostatnich trzydziestu lat masowo upowszechnił naukę i badania w swoim modelu ekonomicznym.
.Strategiczna autonomia, w którą wierzymy, nie jest możliwa bez wolnej, otwartej nauki, bez ogromnych i zrównoważonych inwestycji w badania podstawowe i stosowane, w zdolności transferowania wyników tych badań z sektora publicznego do prywatnego.
Dlatego tak ważne jest, aby utrzymać wolną i otwartą naukę na naszych uniwersytetach, w naszych instytutach badawczych, aby umożliwić tym, którzy są zagrożeni, dołączenie do naszej Europy jako, w pewnym sensie, nowego portu macierzystego. Pięknym przykładem pod tym względem jest Maria Curie. I miejmy nadzieję, że w tym audytorium pojawi się wiele Marii Curie, także w naszych laboratoriach i laboratoriach na całym świecie. I chcę wyrazić wdzięczność wszystkim tym, którzy w ostatnich latach nieustannie starali się pogłębić naszą wiedzę na temat dna morskiego, zmian klimatycznych i przyszłych cyklonów, którzy nieustannie starali się o wolne, otwarte i niezależne podejście do zrozumienia algorytmów, do niezależności naszych społeczeństw w obliczu tych modeli, które również zostały sprywatyzowane, i którzy w uważają, że potrzebujemy wolnej i otwartej nauki, ponieważ jest ona skarbem ludzkości nadającym porządek światu – porządek, który nie jest własnością nielicznych, ale oferowany jest wszystkim dla wolności każdego z nas osobna.
Już w 2017 roku w odpowiedzi na sceptycyzm klimatyczny zaproponowaliśmy program Make Our Planet Great Again, który pozwolił na przyjęcie na naszych uniwersytetach najlepszych badaczy, by mogli kontynuować pracę w ramach zagrożonych programów. W imię tego naukowego uniwersalizmu, bliźniaczego uniwersalizmu europejskiego, z inicjatywy Collège de France stworzono w 2017 roku program PAUSE. Przeznaczyliśmy już 33 miliony euro na przyjęcie blisko 600 naukowców. Państwo będzie nadal wspierać te ambicje. Poprzez ten program, a także poprzez inne propozycje, w tym legislacyjne, będziemy dążyć do lepszej ochrony uchodźców naukowych, a wraz z nimi do lepszej ochrony wolności akademickiej.
Udzielanie schronienia naukowcom ze świata potwierdza atrakcyjność i konkurencyjność naszej nauki. Wiele zostało zrobione. Mam tutaj na myśli choćby ideę katedr dla młodszych profesorów, dzięki czemu wśród 600 laureatów 60 proc. stanowią naukowcy zagraniczni lub pracujący za granicą. Nauka rozwija się dzięki temu przemieszaniu, tej konfrontacji, dzięki zdolności przyciągania tych, którzy pomogą nam wykształcić nasze najlepsze talenty.
I państwo będzie przeznaczać na to coraz większe środki. Już w latach 2020–2025 dzięki specjalnej ustawie na rzecz nauki, pierwszej tego typu w historii naszego narodu, zwiększyliśmy budżet na naukę o ponad 6 miliardów euro. A do 2030 roku będzie to kolejne 25 miliardów euro. Jeśli chodzi o wynagrodzenia, od 2020 roku wzrosły one dla badaczy o ponad 100 proc., a w 2027 roku zostaną zrewaloryzowane średnio o 6–8 tys. euro rocznie względem roku 2020. Narodowa Agencja Badań Naukowych (ANR) wspiera coraz silniej coraz więcej projektów. Oprócz budżetów ministerialnych program Francja 2030 to ponad 8 miliardów euro na wszystkie działania podejmowane na rzecz edukacji i badań, w tym 4 miliardy euro zainwestowane w liczne rozwiązania badawcze i programy we wszystkich sektorach: kwantowym, wodorowym, akumulatorów, sztucznej inteligencji, chorób zakaźnych czy zdrowia cyfrowego.
Czy to wystarczające? Nie. I zdecydowanie popieram rząd i ministrów, którzy chcą stworzyć warunki do wzmocnienia tego kierunku i zaplanować odpowiednie kroki na przyszły rok i kolejne lata. Rząd przedstawi wkrótce kolejne propozycje. Są one nieodzowne, ponieważ dzięki tym wysiłkom i środkom, które wzmacniają organizmy badawcze i uniwersytety, nasze strategie narodowe ulegają konsolidacji. Równolegle przekształciliśmy nasze placówki badawcze w agencje programowe, skonsolidowaliśmy 29 ośrodków uniwersyteckich, które przez zbyt długi czas były niezależne od siebie.
Potrzebujemy głębokiej reformy organizacyjnej, reformy systemu badań naukowych i szkolnictwa wyższego, abyśmy z jednej strony mogli brać za nie odpowiedzialność, a z drugiej nadal w nie inwestować i przyciągać najlepszych. Dlatego oprócz tych wysiłków i działań, które chcemy podjąć na szczeblu krajowym, będziemy nadal budować naszą przyszłość i inwestować w doskonałość. Przede wszystkim dla badaczy i wykładowców. W obliczu zagrożeń, które opisałem, w obliczu obaw międzynarodowych Europa musi stać się schronieniem. A program dodatkowych 500 milionów, który właśnie został ogłoszony, uproszczenia, dodatkowe katedry, całe zaplecze organizacyjne – to niezwykle ważne elementy naszej europejskiej atrakcyjności. W kontekście międzynarodowym wiele francuskich instytucji uruchomiło programy mające na celu jak najszybsze przyciągnięcie badaczy ze świata.
Nasza Europa musi robić więcej. Program Choose Europe for Science jest krokiem naprzód. Przesłanie jest proste: jeśli kochasz wolność, przyjedź do nas i pomóż nam pozostać wolnymi, pomóż nam prowadzić badania, stawać się lepszymi, inwestować w naszą wspólną przyszłość. Taki jest również sens inicjatywy Choose France for Science, którą uruchomiliśmy kilka tygodni temu i która wygenerowała ponad 30 000 połączeń, z czego jedna trzecia pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Celem jest przyjęcie jak największej liczby kandydatów, od doktorantów po laureatów Nagrody Nobla, w tym osób na stanowiskach doktorskich i młodych profesorów. Chcę, żeby to wybrzmiało: badacze zagraniczni nie będą zastępować badaczy francuskich czy europejskich. Ta współpraca i to przemieszanie są samą istotą nauki. Oprócz zaangażowania państwa będziemy apelować do przedsiębiorstw czy fundacji, aby włączyły się w finansowanie tych programów, stwarzając warunki przyciągające badaczy.
.Innym wyzwaniem, przed którym stoimy, jest ochrona wielkich platform współpracy badawczej w skali światowej oraz baz danych w takich dziedzinach jak epidemiologia czy nauka o klimacie, które mogą zostać pozbawione finansowania albo w niektórych przypadkach stać się trudno dostępne lub wręcz bezpowrotnie utracone dla nauki.
Francja i Europa nie mogą do tego dopuścić. Dlatego musimy pilnie chronić te bazy danych lub je odtworzyć, zapewniać im finansowanie oraz współpracę, tak aby umożliwić naszym badaczom, którzy często wnieśli do nich swój wkład, dzieląc się swoimi danymi i badaniami, przyszłe badania, kontynuowanie pracy. Mam nadzieję, że w nadchodzących miesiącach uda nam się sfinalizować niezbędne inicjatywy mające na celu ochronę tych baz badawczych i ich finansowanie na szczeblu europejskim.
Zaczęliśmy działania w tym kierunku i to jest właśnie ta filozofia, którą obraliśmy w kontekście sztucznej inteligencji, przy wsparciu Komisji Europejskiej, a także dzięki funduszom publiczno-prywatnym. Fundacja Current AI, którą stworzyliśmy, ma właśnie taki cel: zabezpieczać bazy danych i platformy współpracy, aby w dziedzinie sztucznej inteligencji nie być zależnym od kilku podmiotów prywatnych i stworzyć mechanizmy współpracy, otwartych badań i bezpieczeństwa danych w służbie interesu ogólnego.
Jeśli chodzi o klimat, wiedzę o planecie i nauki biologiczne, musimy kontynuować tę pracę, skonsolidować platformy i iść naprzód. Zastanówmy się wspólnie nad trudnym zadaniem archiwizacji pewnej konkretnej wiedzy. Myślę także o działalności organizacji Software Heritage, która we Francji archiwizuje oprogramowanie stworzone na świecie – w tej sprawie ma zostać uruchomiona inicjatywa europejska. Abstrahując od kwestii naszej zdolności do przyciągania badaczy i wykładowców, mam nadzieję, że jesteśmy również w stanie zachować, skonsolidować i przyciągnąć platformy współpracy oraz bazy danych, aby służyć interesowi ogółu społeczeństwa.
Na te ogromne inwestycje w nasze badania musimy patrzeć także po europejsku, poprzez nasze programy. Nie będzie suwerenności Europy i jej strategicznej autonomii bez wolnej i silnej nauki.
Postawienie na naukę jest w pewnym sensie stanowczą odmową poddaństwa. Przyjrzyjmy się sytuacji z ostatnich kilku lat. Właśnie tutaj, w 2017 roku, apelowałem o większą suwerenność Europy w kwestiach naukowych. Czasami ponosiliśmy porażki, bo wygodnie było iść ręka w rękę z Amerykanami. Wśród wielu Europejczyków panowało głębokie przekonanie, że nigdy nie zostaniemy porzuceni. Francja mocno naciskała, aby stworzyć prawdziwą europejską chmurę. Musimy wrócić do tego zadania. Nie możemy cedować tego na kilka amerykańskich firm. Posiadanie własnych rozwiązań leży bowiem w ogólnym interesie Europy. Mieliśmy rację, zapewniając Europejczykom wolny i suwerenny dostęp do przestrzeni kosmicznej. Popełniliśmy błąd, pozostawiając pewną część pokrycia satelitarnego podmiotom prywatnym. Mogliśmy sobie to uświadomić, słysząc groźby skierowane wobec Ukrainy. Powiem bardzo wyraźnie: nie ma czegoś takiego jak szczęśliwe poddaństwo. Przez chwilę może wydawać się atrakcyjne, że nie musimy inwestować w odzyskanie niezależności. Ale zawsze w końcu trzeba będzie za to zapłacić.
.Strategiczne przebudzenie, którego doświadczamy od kilku miesięcy, nie powinno być postrzegane po prostu jako kolejny trudny okres, przez który trzeba przejść. Jest ono nieodzowne. Wszędzie, we wszystkich segmentach badań naukowych i przemysłu, powinniśmy szukać strategicznej autonomii. Chcę Europy, w której zdolność do prowadzenia badań, rozumienia, nauczania i innowacji – w takich dziedzinach jak algorytmy, dostęp do przestrzeni kosmicznej, badania oceanów, klimatu, półprzewodników itd. – nie będzie zależeć ani od Chin, ani od Stanów Zjednoczonych.
Dysponujemy wszystkim, czego potrzeba, żeby to zrobić. Po prostu czasami brakuje nam organizacji, woli uproszczenia rozwiązań wspierających europejską konkurencyjność. Musimy pójść o wiele dalej. Dla nas, Francuzów, jedną z najważniejszych reform będzie uproszczenie zarządzania laboratoriami, uproszczenie partnerstw pomiędzy laboratoriami a sektorem prywatnym. Do tego samego celu dążymy na szczeblu europejskim. Działajmy szybko i mocno! Drugim krokiem jest uczynienie każdego odpowiedzialnym za prowadzenie ambitnej polityki naukowej w ramach jednej strategicznej dyskusji ze wszystkimi partnerami. Trzecim jest skonsolidowanie tego pragnienia na poziomie Europy.
Istotną dźwignią są w tym przypadku takie programy jak Horizon Europe czy ERC Synergy, które finansują najlepsze projekty. Już dziś wywodzi się z nich wielu naukowców. Myślę, że jesteśmy w stanie wdrażać kolejne inicjatywy. We Francji udało nam się stworzyć coś, co było skarbem wymyślonym ok. piętnastu lat temu: LABEX, inicjatywę wspierającą przez wiele lat laboratoria doskonałości. Chcemy rozszerzyć to na poziomie europejskim. Powinniśmy – i wiele osób tutaj obecnych zabiegało o to; chcę im za to podziękować – wnieść na poziom europejski zdolność do finansowania LABEX-u, tzn. nie tylko projektów, ale zespołów działających od kilku lat na poziomie europejskim ze środków europejskich. W ten sposób zwiększymy konkurencyjność naszych badań.
Musimy też lepiej definiować nasze ambicje programowe w kluczowych obszarach. I jednocześnie z finansowaniem badań bottom-up, musimy uznać, tak jak to było w przypadku PIIEC w odniesieniu do kilku dużych projektów, że mamy być może dziesięć „projektów stulecia”, które będą wiązały się z ogromnymi inwestycjami. Ustalmy nasze priorytety w takich dziedzinach, jak ochrona zdrowia, walka z chorobami zakaźnymi, szczepionki, zoonozy i ich transmisja na ludzi, ale także takich, jak badania kosmiczne, technologia kwantowa, sztuczna inteligencja, gospodarka obiegu zamkniętego, która jest tak ważna dla suwerenności nas, Europejczyków, nieposiadających ani paliw kopalnych, ani minerałów i ziem rzadkich, co wymusza na nas transformację ekologiczną. We wszystkich tych wyzwaniach, jakimi są starzenie się naszych społeczeństw, przyszłość energii jądrowej i wodorowej, klimat, elektronika i najbardziej zaawansowane układy scalone, myślenie krytyczne i walka z dezinformacją – niezależnie od tego, czy dotyczy ona zdrowia, klimatu, czy nauki – niezbędna jest synergia na poziomie europejskim.
.Wymieniłem zaledwie dziesięć „projektów stulecia”. Oczywiście, listę można by poszerzyć, ale uważam, że ta dziesiątka ma charakter fundamentalny i jako Europejczycy musimy w nią masowo zainwestować. Te dziesięć projektów ma na celu stawienie czoła wyzwaniom stojącym przed naszymi społeczeństwami. Wiemy, że nasze społeczeństwa się starzeją – społeczeństwa zależne od paliw kopalnych, minerałów i pierwiastków ziem rzadkich, społeczeństwa, które mogą uzależnić się od przemian jutra, od niektórych z tych przełomów technologicznych, społeczeństwa, które chcą zachować swój zmysł krytyczny i wolność akademicką. Inwestujmy masowo w te dziesięć najważniejszych sektorów, uruchamiajmy dziesięć głównych programów europejskich, a także starajmy się budować współpracę między państwami.
Za kilka dni zaczniemy to robić z naszymi niemieckimi partnerami, ale otwórzmy się również na wszystkich naszych partnerów spoza Unii Europejskiej, na naszych brytyjskich sąsiadów, którzy tak bardzo chcą do nas wrócić, na Indie i inne duże kraje. Zaangażujmy się szerzej w Europie w zdolność myślenia o tych tematach.
Oprócz tych programów, kwestii badaczy, platform i danych, ważna jest także kwestia infrastruktury i innowacji. Dysponujemy jedną z najlepszych infrastruktur badawczych na świecie. Mam na myśli CERN, zderzacz cząstek, akceleratory, reaktory eksperymentalne, które umożliwiły osiągnięcie wspaniałych sukcesów przemysłowych. Te wspaniałe wspólne i otwarte narzędzia badawcze są bezcenne. Musimy je doinwestować, nie przestając myśleć o rozbudowie infrastruktury przyszłości.
Kilka tygodni temu w Paryżu, na szczycie poświęconym sztucznej inteligencji, usłyszeliśmy o woli sfinansowania europejskich superkomputerów w celu wsparcia badań naukowych. To niezbędna infrastruktura. Musimy również zbudować infrastrukturę magazynowania danych na potrzeby nauk o Ziemi, obserwacji oceanów in situ, do czego powrócimy podczas konferencji ONZ poświęconej oceanom (UNOC), lub na potrzeby badań nad zdrowiem biologicznym, w szczególności dotyczących genomu. Niezależnie od tego, czy chodzi o Ziemię, obserwację i zrozumienie oceanów, zdrowie i genom, wszędzie tam potrzebujemy niezwykle kosztownej infrastruktury, którą musimy sfinansować i na której musimy stworzyć zrównoważony rozwój i stabilność.
Wreszcie, poza kwestią infrastruktury, musimy przemyśleć cały system innowacyjności pod kątem jego efektywności. Wszystko tak naprawdę sprowadza się do kilku dość prostych rzeczy: talentu, kapitału i umiejętności szybkiego działania. Najlepsi liderzy biznesu i badacze doskonale o tym wiedzą. Kontynuujmy zatem prace nad European Initiative Council. Nie bójmy się wdrażać programów bardziej niezależnych i bardziej ryzykownych, tak aby mobilizować również inne, niestosowane dotąd sposoby działania.
Uprośćmy i przyspieszmy możliwość transferu wyników między badaniami podstawowymi, badaniami stosowanymi i zastosowaniami w przemyśle. Wprowadzajmy umowy o współpracy między przemysłem a laboratoriami, bo nasze procedury, jak wiemy, są w Europie zbyt długie i wciąż zbyt niejednorodne. Uprośćmy i przyspieszmy wszystkie procedury transferu. Niestety wciąż trwa to u nas zbyt długo, na przykład w badaniach klinicznych, ale też w wielu innych dziedzinach. Nie może być tak, że w Stanach Zjednoczonych wystarczy pół roku, a w Europie potrzeba na to dwóch, a nierzadko pięciu lat. I wcale nie chodzi tutaj o pieniądze, ale po prostu o uproszczenie i danie sobie możliwości pójścia szybko do przodu.
Ponadto musimy inwestować – i tu już chodzi o pieniądze, zarówno publiczne, jak i prywatne – w udoskonalenie pewnych segmentów badań, tak aby umożliwić przekształcenie ich rezultatów w innowacje. Plan Deep Tech w ramach France 2030 umożliwił stworzenie ponad 1500 startupów w ciągu pięciu lat. W samym 2024 roku powstało ich ponad 380, co było podwojeniem dotychczasowych statystyk w ujęciu rocznym. Również w tym przypadku uważam, że musimy i możemy mierzyć wysoko na szczeblu europejskim z planami finansowania Deep Tech oraz planami masowego finansowania wzrostu naszych startupów.
Dwa lata temu uruchomiliśmy ScaleUP Europe, program mający na celu zeuropeizowanie tego, co dobrze zafunkcjonowało we Francji, czyli naszej zdolności do doinwestowania innowacji, startupów oraz ich wzrostu znacznymi środkami płynącymi z sektora prywatnego. To rewolucja, którą musimy wygrać na szczeblu europejskim. A podstawą tej rewolucji jest mobilizacja naszych oszczędności na większe i bardziej ryzykowne finansowanie kapitałowe. Sekurytyzacja, mobilizacja funduszy prywatnych, jednolity europejski rynek oszczędności i finansowania – inaczej mówiąc Unia Rynków Kapitałowych – to pilne kwestie na nadchodzące miesiące. Każda z tych dźwigni przyniesie Europie więcej innowacyjności i pozwoli na szybszy transfer technologii do przemysłu.
Chciałbym, aby oprócz tych wszystkich deklaracji wyszedł stąd, z Sorbony, apel do wszystkich wolnych umysłów, które chcą pracować na rzecz nauki i bronić naszego modelu, które chcą wybierać pewien model społeczeństwa pośród innych, które wyznają pewną ideę wolności, model silny wizją równości kobiet i mężczyzn, silny także misją, jaka stoi przed nauką, silny w końcu braterstwem między narodami, aby znalazły odpowiedzi na wyzwania naszego stulecia. Nie wierzymy w model podejmowania decyzji oparty wyłącznie na dyktacie nielicznych lub na decyzjach opartych wyłącznie na wyborach tej czy innej jednostki. Dołączmy do Europy, która wierzy, że demokracje będą w przyszłości silniejsze, aby zwalczać raka, umożliwić transformację klimatyczną, lepiej zrozumieć kosmos i głębiny morskie, jednym słowem, aby budować wiedzę służącą postępowi ludzkości.
.Zjednoczmy się wokół tego modelu wolności i wiedzy, który jest europejską nadzieją. Wierzymy w niego. Ten apel jest apelem do badaczy na całym świecie, ale także do młodych ludzi. Tak, wzywam wszystkich młodych ludzi, aby zaangażowali się w naukę, a w szczególności wzywam dziewczęta. Nasz kraj musi przyciągać wszystkie talenty do nauki, w szczególności zachęcać więcej młodych dziewcząt i młodych kobiet, by wybierały kierunki naukowe i techniczne.
To apel o wolną, niezależną naukę, w którą wierzymy, o jasność i rozum dla naszego kontynentu, który potrafił wykształcić ponad pięciuset laureatów Nagrody Nobla i który wykształci kolejnych. Europa będzie nadal budować swoją niezależność i siłę w oparciu o wiedzę, wolne i otwarte badania naukowe, a także o młodych ludzi, tych z obecnego pokolenia i z przyszłych pokoleń.
Ten dzisiejszy apel z Sorbony jest w swej istocie głębokim potwierdzeniem, że wierzymy w to, co nas ukształtowało – wiedzę, wolność, zdolność umożliwienia najmłodszym w naszych krajach powrotu do prawd, w które wierzymy, podawanie w wątpliwość pewników, ale czynienie tego w sposób swobodny, w stałym dialogu z rówieśnikami na całym świecie i w służbie naszej wizji uniwersalizmu.
Niech żyje nauka, niech żyje wolna i otwarta nauka, niech żyje Europa, niech żyje Republika i niech żyje Francja.
Tekst wystąpienia na Sorbonie, w trakcie debaty Choose Europe for Science, 5 maja 2025 r., w jęz.polskim ukazał się w nr 71 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]. Miesięcznik dostępny także w ebooku „Wszystko co Najważniejsze” [e-booki Wszystko co Najważniejsze w Legimi.pl LINK >>>].