
Udział Słowaków w powstaniu warszawskim
Udział Słowaków w powstaniu nie jest powszechnie znany, jednak w Warszawie istnieje kilka miejsc upamiętniających ich walki, np. skwer Mirosława Iringha i znajdujący się tam obelisk poświęcony 535[1] plutonowi, grób samego Iringha na cmentarzu Powązkowskim czy część wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego – pisze Juraj KASARDA
.Dnia 6 czerwca 2018 r. rozpocząłem staż studencki w Dziale Historycznym Muzeum Powstania Warszawskiego. W tym czasie odkryłem, iż w powstaniu brali udział moi rodacy. Temat od razu wydał mi się interesujący i kierownik działu Andrzej Zawistowski przydzielił mi zadanie wyszukania w czeskich i słowackich archiwach informacji o słowackich powstańcach. Pobyt na stażu pomógł mi się zorientować w problematyce powstania, zdobyłem doświadczenie, a także poznałem mnóstwo ciekawych ludzi i miejsc. Po powrocie do domu obecność moich rodaków w powstaniu nieustannie zaprzątała moją głowę. Przykre było dla mnie to, że w kręgach słowackich temat ten był nieprzebadany. To właśnie utwierdziło mnie w przekonaniu, żeby go zgłębić, a jako słowacki historyk byłem gotowy do podjęcia wyzwania.
Czułem historyczny dług wobec rodaków, którzy przelewali krew. Dlatego też latem 2019 r. wróciłem do Muzeum Powstania Warszawskiego i ponad dwa miesiące prowadziłem szczegółowe badania. Przy pomocy historyków z muzeum udało mi się dotrzeć do odpowiedniej literatury, a także zbadać zasoby miejscowych archiwów. Chociaż nie brałem udziału w intensywnym stażu ani badaniach pod patronatem polskiego Instytutu Pamięci Narodowej, to jednak spotkania z jego pracownikami i historykami były dla mnie również niezwykle inspirujące. Miałem z nimi styczność podczas konferencji międzynarodowych na „Przystanku Historia”, gdzie uczestniczyłem w kilku wystawach i wykładach oraz odwiedziłem escape room. To właśnie tam po spotkaniu z prof. Mirosławem Szumiłą narodziła się myśl napisania publikacji o udziale Słowaków w powstaniu. Motywował mnie on i wspierał podczas powstawania tej książki.
Polscy historycy z zadowoleniem odnieśli się do podjęcia tego tematu przez osobę z zagranicy. Postawa Słowaków była postrzegana przez nich pozytywnie, a nawet budziła zachwyt i nieskrywany podziw. Szczególnie widoczne stawało się to, gdy zdali sobie sprawę, jak uprzywilejowaną pozycję w ramach struktur powstańczych mieli Słowacy i jak ważni byli dla ruchu podziemia. Niezwykle inspirująca była dla mnie rozmowa z nieżyjącym już powstańcem Piotrem Łubieńskim z pułku Armii Krajowej (AK) „Baszta”. Wyraził on szacunek do powstańców, którzy byli skłonni poświęcić swoje życie, młodość i wolność w walce o nie swoją ojczyznę.
Udział Słowaków w powstaniu nie jest powszechnie znany, jednak w Warszawie istnieje kilka miejsc upamiętniających ich walki, np. skwer Mirosława Iringha i znajdujący się tam obelisk poświęcony 535[1] plutonowi, grób samego Iringha na cmentarzu Powązkowskim czy część wystawy w Muzeum Powstania Warszawskiego. Ślady pozostały do dziś w postaci dziur po pociskach czy eksplodującej amunicji na budynkach Powiśla Czerniakowskiego. Bardzo się cieszę, że miałem zaszczyt uczestniczyć w uroczystościach upamiętniających powstańców na Czerniakowie i w mszy świętej w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej na ulicy Zagórnej, gdzie moi rodacy stoczyli najcięższe walki. To właśnie tam poznałem świadków tych wydarzeń, którzy pamiętali walczących Słowaków. Po żadnej z przeprowadzonych rozmów nie odchodziłem zawiedziony, a dodatkowo spotykałem się z niezwykle życzliwym podejściem. Wszystkie te kontakty wspominam bardzo miło. Jestem również niezmiernie wdzięczny i pełen dumy, że na temat Słowaków i powstania warszawskiego mogłem wygłosić dwa wykłady w Instytucie Słowackim w Warszawie.
Akcja „Burza” i wybuch powstania zbrojnego w Warszawie stanowiły dla polskiego podziemia dynamiczne przebudzenie. Oprócz Polaków do walk stanęli również przedstawiciele innych narodowości. To właśnie Słowacy stanowili jedno z najwyraźniejszych ogniw zagranicznej reprezentacji powstańców. Współpraca polsko-słowacka ma swoje źródła jeszcze we wrześniu 1939 r., kiedy Słowacy, jako przedstawiciele Legionu Czechów i Słowaków, wzięli udział w walkach obronnych. Przez tereny słowackie prowadziły również szlaki kurierskie, którymi na Węgry i z Węgier przemycano pieniądze przeznaczone na wsparcie polskiego ruchu oporu oraz osób oswobodzonych z sideł ówczesnych reżimów albo których celem był powrót do okupowanej ojczyzny i włączenie się w działalność ruchu podziemia. Tą drogą docierały także ulotki oraz nielegalna prasa. Aktywne działania Słowaków wspierające polskie podziemie sięgają początku lat czterdziestych ubiegłego stulecia. W 1942 r. został założony Słowacki Komitet Narodowy. Jego głównym działaniem było dystrybuowanie ulotek i prasy na Słowację oraz między Słowakami żyjącymi na terenie Węgier w celu zmotywowania ich do stawiania oporu. Gdy 29 sierpnia 1944 r. wybuchło słowackie powstanie narodowe, Słowacy działający w polskim podziemiu potraktowali to jako formę zadośćuczynienia, gdyż wierzyli, że być może to również dzięki ich dążeniom rodacy chwycili za broń i otwarcie wystąpili przeciwko ówczesnemu reżimowi i okupacji niemieckiej.
Niewielka grupa Słowaków była niezmiernie istotna dla polskiego podziemia. Dzięki swoim paszportom mieli oni ogromną przewagę nad Polakami, m.in. mogli posiadać radioodbiorniki, a tym samym przekazywać cenne informacje z obcego wywiadu na potrzeby prasy podziemnej, a także bez narażenia na kontrolę transportować po mieście broń i amunicję. W 1943 r. powstał słowacki 535 pluton. Jego dowódca ppor. Mirosław Iringh „Stanko” był doświadczonym weteranem wojennym, który przystąpił do walk jeszcze w 1939 r. Pluton był włączony w struktury Armii Krajowej, ale miał status samodzielnej jednostki z własnym sztandarem i opaskami naramiennymi w barwach słowackich. Składał się z kilkudziesięciu osób, a wśród nich byli również przedstawiciele innych narodowości oraz kilkoro Polaków[2]. Wybuch powstania zastał ich w różnych częściach miasta. Gros plutonu, na czele z Iringhiem, działało na Czerniakowie. Kolejna duża część jednostki służyła na Pradze, a inna w pierwszych dniach powstania wzięła udział w natarciu na Belweder. Grupa Iringha walczyła aż do definitywnego stłumienia powstania na Czerniakowie, a cały 535 pluton poniósł w walkach dotkliwe straty. Swoją krew przelewali m.in. na ulicach Łazienkowskiej, Zagórnej, Czerniakowskiej i Rozbrat. Ci, którzy przeżyli i zostali ranni, byli później ewakuowani na wschodni brzeg Wisły. Iringh po powstaniu włączył się w kolejne walki przeciwko armii niemieckiej w szeregach 1 Armii Wojska Polskiego[3]. Pozostali członkowie plutonu popadli w niełaskę powojennego reżimu i praktycznie zostali zapomniani. Mimo to Iringh i jego przyjaciele, wraz z sympatykami, starali się podtrzymywać pamięć o Słowakach, którzy poświęcali swoje życie za wolność narodu polskiego i za Warszawę. Dzisiaj upamiętnia ich kilka miejsc w Warszawie, a sam udział w powstaniu jest przez polską opinię publiczną odbierany bardzo życzliwie.
.Wyjaśnienia wymaga nazwa rejonu, w którym walczyli Słowacy. Według obecnego podziału administracyjnego miasta Warszawy jest to osiedle Solec wchodzące w skład dzielnicy Śródmieście. Piewotnie była to osada Solec, wzmiankowana już w XIV w., a włączona ostatecznie do Warszawy pod koniec XVIII w. W czasie powstania warszawskiego tę część miasta nazywano jednak Powiślem Czerniakowskim, Górnym Czerniakowem lub po prostu Czerniakowem. Jest to określenie nieścisłe, gdyż właściwy Czerniaków znajdował się i znajduje bardziej na południe i wszedł w skład miasta Warszawy dopiero w 1916 r. Niemniej nazwa Czerniaków jest używana w publikacjach na temat walk w tym rejonie i weszła do obiegu popularnego. Dlatego też posługuję się nią w niniejszej publikacji, pamiętając, iż jest to określenie potoczne.

Fragment książki „Udział Słowaków w powstaniu warszawskim”, wyd. Instytut Pamięci Narodowej, 2025 [LINK]
[1] Pierwsza cyfra 5 oznaczała przynależność do V Obwodu Mokotów. Kolejne oznaczały konkretny numer jednostki (S. Okęcki, Cudzoziemcy w polskim ruchu oporu, Warszawa 1975, s. 149–151).
[2] A. Borkiewicz, Powstanie Warszawskie 1944. Zarys działań natury wojskowej, Warszawa 2018, s. 185.
[3] 1 Armia Wojska Polskiego (tzw. berlingowcy) – formowana od lipca 1944 r. spośród obywateli narodowości polskiej, którzy żyli na terenie Związku Sowieckiego, jeńców narodowości polskiej, którzy musieli walczyć w szeregach armii niemieckiej, oraz Polaków internowanych w ZSRS. Poprzedzały ją 1 Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki i 1 Korpus Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS. 1 Armia Polska w ZSRS sformowała się w związek operacyjny liczący kilka tysięcy żołnierzy i walczący na froncie wschodnim u boku Armii Czerwonej, przy czym była bezpośrednio włączona w struktury 1 Frontu Białoruskiego.