Czas spojrzeć na Rosję taką, jaka naprawdę jest [Andrew MICHTA]

W dyskusjach o polityce wobec Moskwy wciąż zbyt często pobrzmiewa złudzenie, że z Kremlem można się „dogadać”. Tymczasem, jak podkreśla politolog i ekspert ds. bezpieczeństwa Andrew A. Michta, takie myślenie to błąd zakorzeniony w niezrozumieniu rosyjskiej natury politycznej.
Andrew Michta o imperialnej logice Kremla
.„Maksyma poznaj swojego przeciwnika powinna być jedną z fundamentalnych zasad amerykańskiej polityki zagranicznej. Przestańmy zakładać, że Rosja zachowuje się tak, jak my byśmy się zachowywali. Rosja nie jest częścią Zachodu – nigdy nią nie była” – pisze Andrew Michta w swoim poście opublikowanym na portalu „X”.
Ekspert przypomina, że Rosja nie jest klasycznym państwem narodowym, ale imperium, którego ekspansja zaczęła się od niewielkiego księstwa, by w końcu objąć jedenaście stref czasowych. Tę logikę ekspansji kontynuowano zarówno w czasach carskich, jak i sowieckich, a dziś powraca ona w polityce Władimir Putina.
W rosyjskiej tradycji imperialnej kluczowe znaczenie ma siła – nie kompromis. Według Andrew Michty, oczekiwanie trwałego pokoju z Rosją jest złudne, ponieważ fundamentem jej polityki jest brutalna logika dominacji, którą Lenin sprowadził do prostego pytania: kto kogo bije.
„Jeśli amerykańscy analitycy chcą zrozumieć, jak myśli i działa Putin, powinni zapytać rosyjskiego policjanta, co motywuje ulicznego cwaniaka z Leningradu, który walczy o to, by zostać królem swojej ulicy” – zauważa Andrew Michta.
Jego zdaniem, to nie jest wojna o terytorium Ukrainy, ale próba obalenia istniejącego porządku w Europie i przywrócenia Rosji pozycji imperialnej. Dlatego rosyjski przywódca zakończy wojnę dopiero wtedy, gdy jej koszt zacznie realnie zagrażać stabilności jego własnego reżimu.
W swojej analizie Michta odrzuca tezę, że Rosja jest jedynie „poważnym zagrożeniem”, jak to określono w ostatniej strategii bezpieczeństwa USA. Jego zdaniem Moskwa stanowi zagrożenie chroniczne, dopóki imperialna agresja pozostaje podstawą rosyjskiej polityki państwowej.
„Z imperialną agresją nie da się negocjować – można się jej tylko przeciwstawić. Nie ustanie, dopóki nie zostanie zablokowana. George Kennan to rozumiał, bo rozumiał Rosję” – pisze.
Andrew Michta apeluje, by wreszcie porzucić złudzenia i zacząć traktować Rosję nie taką, jaką chcielibyśmy ją widzieć, ale taką, jaką jest naprawdę. Bo – jak podkreśla – „czas na konfrontację z rzeczywistością”.
Kluczem do bezpieczeństwa Polski i Europy są dobre relacje transatlantyckie
.Nie próbujmy tworzyć NATO-bis bez Ameryki. Kluczem do bezpieczeństwa Polski i Europy są dobre relacje transatlantyckie – pisze prezydent elekt Karol Nawrocki.
Mimo śniegu i mrozu Pete Hegseth nie zrezygnował z porannego biegu nad Wisłą. Później przyszedł czas na rozmowy z polskimi politykami i konferencję prasową. Amerykański sekretarz obrony nazwał Polskę „modelowym sojusznikiem”, gotowym inwestować nie tylko we własną, lecz również we wspólną obronę. W ciepłych słowach Hegseth mówił też o Wojsku Polskim. „Nie ma lepszego przyjaciela i trudniejszego wroga niż polski żołnierz” – przekonywał w czasie lutowej wizyty w naszym kraju. Tę wysoką ocenę umocniły z pewnością doświadczenia ostatnich lat – wspólnej służby Amerykanów i Polaków w Iraku czy Afganistanie oraz gościnności, z jaką spotyka się ok. 10 tysięcy stacjonujących dziś u nas żołnierzy US Army. Polsko-amerykańskie braterstwo broni ma jednak znacznie dłuższą historię.
Przybyłem tu, gdzie broni się wolności, aby jej służyć i dla niej żyć lub umrzeć” – pisał do Jerzego Waszyngtona Kazimierz Pułaski. Był rok 1777, trzeci rok wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Pułaski, w rodzinnej Polsce zasłużony w walkach z Rosjanami, za oceanem do dziś jest znany jako „ojciec amerykańskiej kawalerii”. W bitwie pod Brandywine uratował życie Waszyngtonowi. Dwa lata później został śmiertelnie ranny pod Savannah. Jest jednym z nielicznych cudzoziemców wyróżnionych honorowym obywatelstwem USA.
W tamtej wojnie odznaczył się jeszcze jeden Polak – Tadeusz Kościuszko. Jego prace fortyfikacyjne walnie przyczyniły się do amerykańskiego zwycięstwa nad Brytyjczykami w bitwie pod Saratogą. „Jest najczystszym synem wolności, jakiego poznałem” – pisał o nim późniejszy prezydent USA Thomas Jefferson. W imię tych samych ideałów Kościuszko walczył też na ojczystej ziemi przeciwko Rosji i Prusom. Tym razem, mimo początkowych sukcesów, musiał ulec przewadze wrogów. Polska na długie dziesięciolecia zniknęła wtedy z mapy Europy, podzielona między ościenne mocarstwa.
Nadzieję na wolność przyniósł nam wybuch I wojny światowej. O sprawę polską skutecznie zabiegał wówczas w USA Ignacy Jan Paderewski. Ten sławny pianista, występujący między innymi w nowojorskiej Carnegie Hall, dotarł do samego prezydenta Thomasa Woodrowa Wilsona. W styczniu 1917 roku Wilson oświadczył w Senacie, że powinna powstać „zjednoczona, niepodległa i sama stanowiąca swe prawa Polska”. Postulat ten powtórzył i skonkretyzował rok później w słynnych Czternastu Punktach, czyli prezydenckiej wizji nowego, sprawiedliwszego świata.
Plan Wilsona znalazł wkrótce odbicie w zapisach traktatu wersalskiego, kończącego Wielką Wojnę. Jednak Polska świeżo odzyskaną niepodległość musiała jeszcze obronić. Największe zagrożenie nadchodziło ze wschodu. Stanowiła je bolszewicka Rosja, pragnąca „przez trupa białej Polski” ponieść światu swą krwawą rewolucję. Gdy latem 1920 roku Armia Czerwona podeszła pod Warszawę i Lwów, los młodego państwa zawisł na włosku. W tych dramatycznych chwilach bezcenne było każde wsparcie – także to zza oceanu. W latach 1917–1919 ponad 20 tysięcy amerykańskich ochotników polskiego pochodzenia zasiliło Armię Polską we Francji, znaną też jako Błękitna Armia lub Armia Hallera. Po I wojnie światowej hallerczycy zostali przerzuceni do Polski i w walkach z bolszewikami odegrali ważną rolę. Piękną kartę w tych zmaganiach zapisała też 7. eskadra myśliwska im. Tadeusza Kościuszki, złożona częściowo z amerykańskich ochotników. Najsłynniejszy z nich jest niewątpliwie Merian C. Cooper, późniejszy współtwórca hollywoodzkiego King Konga i laureat honorowego Oscara. „Dobrze było walczyć za Polskę!” – wyznał pod koniec życia.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/silny-sojusz-z-usa-i-partnerstwo-oparte-na-scislej-wspolpracy-prezydent-elekt-karol-nawrocki/
Laura Wieczorek




