"Europa uczy się ochrony sygnalistów. Dzięki Snowdenowi"
.Jak pokazał przykład Edwarda Snowdena, działalność tzw. sygnalistów, a więc osób, które przekazują opinii publicznej ważne dla niej, lecz niejawne informacje o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu różnych instytucji, naruszeniach praw człowieka, skandalach czy korupcji, ma szczególnie istotne znaczenie w sferze działalności służb specjalnych. Gdyby nie informacje ujawnione przez Snowdena, opinia publiczna do dziś nie wiedziałaby o programie masowej inwigilacji PRISM prowadzonym przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
.Dyskusja na temat ochrony prawnej sygnalistów toczy się na forum Rady Europy od kilku lat. Informacje o działalności NSA nadały jej nowy impet.
Komitet ds. Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE) przyjął 18 marca 2015 r. projekt rezolucji i rekomendacji, w którym państwa członkowskie Rady Europy są wezwane do wzmocnienia ochrony prawnej sygnalistów.
Projekt ten w czerwcu 2015 r. zostanie poddany pod obrady Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Już teraz jednak warto przyjrzeć się tezom stawianym przez autora dokumentu — parlamentarzystę holenderskiego Pietera Omtzigta.
Ochrona sygnalistów w systemie prawnym Rady Europy ma charakter ograniczony i niewystarczający. Brakuje przede wszystkim wiążących aktów prawnych (w szczególności umowy międzynarodowej), a sygnaliści mogą szukać ochrony jedynie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka (np. sprawa Guja przeciwko Mołdawii, skarga nr 14277/04, wyrok z 12 lutego 2008 r.).
Na poziomie krajowym nie jest lepiej. Ochrona prawna „zwyczajnych” sygnalistów (a więc pracowników, członków samorządów zawodowych, kontrahentów) jest słaba. Tylko w niektórych państwach istnieją odpowiednie ustawy ich chroniące (np. w Wielkiej Brytanii — Public Interest Disclosure Act 1998). W Polsce, pomimo licznych nawoływań ze strony organizacji pozarządowych (szczególnie Fundacji Batorego), nie powstała ustawa chroniąca pracowników ujawniających w interesie publicznym nadużycia. Politycy nie dostrzegają częstokroć, że ochrona sygnalistów to nie koszty, lecz korzyści. Najlepiej obrazuje to podejście przykład wielu przedsiębiorstw międzynarodowych, które przyjmują swoje wewnętrzne procedury umożliwiające funkcjonowanie sygnalistom.
Jeśli natomiast zastanowimy się nad sytuacją „niezwyczajnych” sygnalistów, a więc tych ujawniających informacje dotyczące bezpieczeństwa narodowego, to ich ochrona praktycznie nie istnieje — zarówno w Polsce, jak i w innych państwach europejskich. Ryzykują w zasadzie wszystkim — utratą stanowiska, postępowaniem karnym z tytułu naruszenia tajemnicy państwowej, brakiem przywilejów emerytalnych. Słowem, nawet gdy dostrzegają nieprawidłowości, to trudno jest im podjąć ryzyko ujawnienia informacji, bo wtedy wręcz dobrowolnie oddają się w ramiona wymiaru sprawiedliwości. Brak ochrony prawnej tego typu funkcjonariuszy nie jest tematem zupełnie abstrakcyjnym w polskim kontekście. Był on przedmiotem dyskusji na seminarium zorganizowanym 12 marca br. przez szefa CBA Pawła Wojtunika z przedstawicielami organizacji pozarządowych.
W związku z tak niewystarczającą ochroną Komitet postuluje, by Rada Europy, jej państwa członkowskie, a także Unia Europejska, przyjęły ustawy gwarantujące ochronę prawną sygnalistom, w szczególności działającym wewnątrz służb specjalnych i wywiadowczych oraz w prywatnych firmach działających w obszarze bezpieczeństwa narodowego. Komitet apeluje także, by w ramach Rady Europy została przyjęta umowa międzynarodowa, która zapewniłaby im ochronę. W praktyce może być trudno odróżnić, jakie informacje powinny ujrzeć światło dzienne w wyniku działań sygnalisty. Komitet sugeruje, że pomocne mogą się okazać Zasady z Tshwane, dotyczące relacji między bezpieczeństwem narodowym a prawem do informacji, dokument mający charakter „miękkiego prawa”, przyjęty w 2013 r. przez koalicję organizacji pozarządowych i środowisk akademickich.
Mając w pamięci przypadek Snowdena, Komitet podkreślił także, że państwa członkowskie Rady Europy powinny w miarę możliwości udzielać azylu sygnalistom, którzy w konsekwencji ujawnienia informacji obawiają się o swoje bezpieczeństwo i nie mogą wrócić do macierzystego państwa ze względu na grożący im proces. Należy podejrzewać, że Komitetowi nie tak bardzo chodziło o Rosję, co raczej o te państwa, w których Snowden rzeczywiście chciał być, ale które niespecjalnie były zainteresowane jego przyjęciem (łącznie z naszym ministrem spraw zagranicznych, który „dawał odpór Snowdenowi”).
Komitet jednak nie poprzestał na ogólnym apelu do władz państw członkowskich Rady Europy. W projekcie rezolucji wzywa także Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, by pozwoliły Snowdenowi na powrót do USA bez obawy o brak rzetelności prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego, które uniemożliwiłoby mu publiczną obronę swoich racji.
.Pozostaje mieć nadzieję, że raport na temat sygnalistów zostanie w czerwcu przegłosowany przez Zgromadzenie Parlamentarne RE, a następnie w państwach członkowskich Rady Europy zostaną podjęte aktywne działania na rzecz ochrony sygnalistów, łącznie z przyznaniem azylu tym, którzy muszą uciekać przed własnym państwem. Warto w tym miejscu przypomnieć, że sam Snowden dwa tygodnie temu apelował do władz Szwajcarii, aby udzieliły mu azylu, dzięki czemu będzie mógł opuścić Rosję. Być może przyjęcie powyższego raportu przyspieszy decyzję władz Szwajcarii, aby Snowdena wyrwać z objęć rosyjskiego niedźwiedzia i udzielić mu ochrony.
Adam Bodnar
Adam Ploszka