Agata JANIAK: Mistyczne zachwyty Józefa Czapskiego

Mistyczne zachwyty Józefa Czapskiego

Photo of Agata JANIAK

Agata JANIAK

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Stypendystka Fundacji Augusta hr. Cieszkowskiego. Doktorat pt. Eseistyka Józefa Czapskiego. Poetyka i metafizyka obroniła w 2017 roku na Uniwersytecie Wrocławskim, praca została wyróżniona w Konkursie o Nagrodę „Archiwum Emigracji". Autorka książki Ten, który widzi. O twórczości literackiej Józefa Czapskiego (2020), redaktorka tomu Czytając Czapskiego (2015). Kustosz Działu Rękopisów w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich.

Pisarstwo Józefa Czapskiego jest ściśle związane z zagadnieniami z obszaru duchowości, choć tematycznie dotyka raczej malarstwa, literatury i historii – pisze Agata JANIAK

Czy duchowość może być narzędziem rozumienia literatury? Mówi się wszak o duchowym przeżywaniu sztuki, a podstawowe teksty kultury kształtują systemy religijne. Duchowość jest jednak terminem wygodniejszym (lub bezpieczniejszym) aniżeli religijność, gdyż stanowi rodzaj współcześnie akceptowanego hiperonimu, w obrębie którego mogą współistnieć najróżniejsze zjawiska i odczucia związane z transcendencją. Nieredukowanie duchowości do konkretnej religii wydaje się zresztą zasadne, w humanistyce od dawna stosuje się terminy sacrum, metafizyka, religia, duchowość czy transcendencja dość swobodnie, wręcz zamiennie.

Pisarstwo Józefa Czapskiego jest ściśle związane z zagadnieniami z obszaru duchowości, choć tematycznie dotyka raczej malarstwa, literatury i historii. Refleksja Czapskiego, szczególnie ta obecna w jego eseistyce i dziennikach, konfrontuje czytelnika z bardzo szerokim zakresem pytań o podstawy ludzkiej egzystencji, kondycję współczesnego człowieka, ale i całej europejskiej cywilizacji.

Pisarz wytrwale poszukuje najważniejszej i pierwszej, w rozumieniu arystotelesowskim, przyczyny wszelkiego bytu, przez co jego teksty mają potencjał rozważań metafizycznych. Problematykę sensu ludzkiego istnienia, cierpienia czy śmierci Czapski konsekwentnie odnosi do Boga, i to Boga z tradycji chrześcijańskiej. Chrześcijaństwo było istotnym czynnikiem warunkującym rozwój artysty. Józefie Thun, matce współtwórcy paryskiej „Kultury”, do tego stopnia zależało na katolickim i polskim wychowaniu potomstwa, iż zatrudniała głównie polską służbę i zachęcała do używania tradycyjnego pozdrowienia „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Hrabina zmarła młodo, kiedy jej syn miał zaledwie 7 lat. Ponad dziewięćdziesięcioletni już Czapski wspominał matkę jako świętą, niepoddającą się jego młodzieńczym intrygom nakłaniającym ją do rozmów o potępieniu osób, które w oczach dziecka były jednoznacznie niegodziwe i złe, jak Judasz. To od niej nauczył się wstrzemięźliwości w ocenianiu innych.

Chrześcijaństwo, które kształtowało Józefa Czapskiego, było jednak splotem wpływów prawosławnych i katolickich, co wynikało z przestrzeni jego dorastania i dojrzałego życia, którą świetnie oddaje tytuł książki Darii Mazur o Czapskim – Między Wschodem a Zachodem. Jego wychowanie na Kresach w uznaniu dla kultury rosyjskiej, polskie przebudzenie myślą Stanisława Brzozowskiego i Cypriana Norwida oraz przywiązanie do Francji spowodowało, że jego pisarstwo to fascynująca przygoda intelektualna, dzięki której poznajemy twórców związanych z modernizmem prawosławnym (Dmitrij Fiłosofow, Dmitrij Mereżkowski, Wasilij Rozanow), klasyków literatury rosyjskiej, którzy przenikliwie opisują złożoność ludzkiej natury (Lew Tołstoj, Fiodor Dostojewski), francuskich intelektualistów i pisarzy katolickich (François Mauriac, Jacques Maritain, Georges Bernanos), ale i wielu innych. Czapski przyznawał, że wchłania cudze myśli tak, że stają się one częścią jego własnej biografii, przy czym wybierał autorów nieobojętnych na sprawy ostateczne. Warto zauważyć, że nawet wielkie dzieło Marcela Prousta interpretował w sposób, jak sam to nazywał, metafizyczny. W swych esejach poświęconych autorowi W poszukiwaniu straconego czasu łączył proustowską koncepcję czasu z czasem boskim, w którym podział na pojedyncze zdarzenia nie istnieje, bo wszystkie przenikają się jednocześnie. Nie zgadzał się też z interpretacją Tadeusza Boya-Żeleńskiego, jakoby głównym tematem wielotomowej sagi była radość życia i jego doczesne spełnienie. Czapski w tak pojmowanym szczęściu widział marność, marność młodości, piękna, bogactwa i sławy. Owszem, świat wykreowany przez francuskiego pisarza był dla niego fascynujący, nie bez przyczyny to właśnie jemu poświęcił prelekcje w czasie niewoli w obozie w Griazowcu, jednak brak Boga w powieści Prousta odbierał paradoksalnie jako tęsknotę za Absolutem. 

Znajdujemy u Czapskiego więc wiele odwołań do Ojców Pustyni i bardziej współczesnych mistyków i myślicieli religijnych. W eseju O wizji i kontemplacji przekonuje, że doświadczenie mistyczne jest bliskie momentowi epifanii, jakiej doświadcza malarz w trakcie pracy. Ta prawda widzenia, określana przez Czapskiego rodzajem łaski, była momentem olśnienia poprzedzonym uważnym studiowaniem natury i świata otaczającego, który nagle odkrywał swe „prawdy wieczne”. Doskonała książka Zbigniewa Mańkowskiego Widzieć prawdę rozszerza tę obserwację właściwie na całe doświadczenie Czapskiego. Prawda rzeczywiście była celem nadrzędnym w życiu artysty. Prawda pracy, prawda poznania, również wierność prawdzie historycznej – jako jeden z nielicznych uniknął rozstrzelania w Katyniu, co determinowało go do odważnego mówienia o tej komunistycznej zbrodni wbrew perspektywie przyjętej przez świat zachodni, i to jeszcze przed zakończeniem wojny.

Wielkie autorytety XIX i XX wieku pojawiają się w twórczości Czapskiego z różną częstotliwością. Jedną z ważniejszych postaci, z którą Czapski toczył dialog niemal przez całe życie, była francuska filozof Simone Weil. Jak sam pisał, była ona drogowskazem pełniącym funkcję moralnego nadzoru w jego dojrzałym życiu. I choć nie poświęcił jej osobnego tekstu, to jej bezkompromisowe rozumienie chrześcijaństwa, bezwzględna postawa w zatracaniu własnego „ja” budziły w nim zarówno podziw, jak i niezgodę, ale jednocześnie pobudzały go do twórczych refleksji. Za „mowę twardą” uznawał jej przemyślenia o konieczności cierpienia, mierności życia, i zagłady „ja”. Łączyło ich jednak pewne zniecierpliwienie w dążeniu do poznania prawdy o transcendencji, jak również deklarowana niechęć do osądzania innych. 

W tekstach Czapskiego przebija się duża świadomość różnic między duchowością wschodnią, inspirowaną prawosławiem, a zachodnią. Filozofia europejska od drugiej połowy XIX wieku stopniowo odrzucała możliwości metafizyki. Z kolei myśl rosyjska ceniła intuicjonizm, łączyła filozofię i religię, nie dyskredytując przy tym ich naukowego potencjału. U Czapskiego te dwie drogi przedstawiane są jako antynomia żywiołowo, instynktownie i osobiście przeżywanej duchowości wschodniej i racjonalizującej i intelektualizowanej duchowości zachodniej – jak choćby w personalizmie Maritaina. Postawa Weil wyróżniała się na tym tle, czym jeszcze mocniej przykuwała uwagę pisarza. 

.Bez ustosunkowania się do aspektu zbawienia trudno, jak zauważa Agata Bielik-Robson, w ogóle mówić o duchowości. Refleksje Czapskiego spełniają ten warunek. Zbawienie i potępienie są tu realną możliwością, w której Czapski upatruje ostatecznego rozstrzygnięcia prawdy o świecie. Jego teksty są biograficzne i intymistyczne. Nie ma w nich ekshibicjonizmu wiary, który tak raził go u Mauriaca, jest natomiast historia człowieka poszukującego, wątpiącego, ale i mającego nadzieję na istnienie jednej prawdy wyjaśniającej wszelkie istnienie i wszelkie losy świata.

Agata Janiak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 kwietnia 2021